Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Smoczek - jak długo?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • sylciar
    replied
    Odp: Smoczek - jak długo?

    Moje dzieci również nie mialy smoczka i, oboje karmiłam piersią i smoczek nie był nam nigdy potrzebny, czasem zastanawiam się dlaczego mamy nie oduczają dzieci od smaoczków kiedy dziecko nie skończy roku, przecież wiadomo że im wcześniej by się oduczyło tym lepiej

    Leave a comment:


  • monia676
    replied
    Odp: Smoczek - jak długo?

    Również jestem zdania , że smoczek jest zbędny. Moja córcia wychowała się bez smoczka, jednak długo była "na piersi", co pewnie nie raz zastępowało jej smoczek

    Leave a comment:


  • stoke
    started a topic Smoczek - jak długo?

    Smoczek - jak długo?

    Zapewne zdania na temat smoczka są podzielone. Ja należę do tej grupy, która uważa, że jest on zbędny i nie wnosi nic dobrego w życie dziecka. Jest to jednak moja opinia, do której mam oczywiście prawo

    Moja córeczka miała smoczek w buzi zaledwie parę razy. Może zabrzmi to dziwnie, ale jak dla mnie to o te parę razy za dużo.

    Mniejsza z tym. Chcę Wam troszkę opowiedzieć na temat smoczków i tego co mieści się w normie, a co już nie.

    Umiem zrozumieć rodziców, którzy z braku sił i pomysłów, jak tu uspokoić malucha podają mu od czasu do czasu smoczek. Wiem jednak też, że w wielu przypadkach jest on niepotrzebny.

    Naturalnie możemy znaleźć wiele plusów podawania smoczka. Każdy z nas rodził się z odruchem ssania, który chcąc nie chcąc wypadałoby zaspokoić. Ssanie bowiem daje poczucie bezpieczeństwa i uspokaja.
    Jeśli jednak decedujemy się na podanie bezcennego uspokajacza, musimy też wprowadzić pewne zasady i granice. To właśnie przez nas rodziców, ssanie smoczka może mieć negatywne skutki.

    - zbyt częste i zbyt długie ssanie może powodować późniejsze wady zgryzu
    - dzieci, które zbyt często używają smoczka, mniej mówią

    Kolejny problem pojawia się też gdy zaczynamy podawać dziecku butelkę i w tym momencie zaczynamy wprowadzać złe nawyki.
    Nie mówię, że karmienie butelką jest złe. Mówię, że podobnie jak przy samym smoczku są pewne granice.

    - zasypianie z butelką to najkrótsza droga do próchnicy, bo przecież potem nie umyjemy po tym ząbków

    Pytanie, kiedy zacząć oduczać? U dziecka w wieku dwóch lat powoli zanika odruch ssania. Jest to więc idealny moment na oduaczanie. Wiąże się to z naszą cierpliwością i spokojem. Nie możemy dać za wygraną i się poddać. Jesteśmy dorośli i wiemy co jest dla naszego dziecka dobre. Wiem, że pewnie teraz wiele mam powie: "Wiem co jest dla mojego dziecka dobre i będę mu podawać butelkę tak długo jak tego będzie chciało". Pewnie, dlaczego nie? Ale pomyślmy o zdrowiu i psychice naszych pociech.

    Znam osobiście i z widzenia rodziców, którzy dużym dzieciom, kilku latkom podają smoczki lub nadal karmią butelką i są z tego dumni. A dzieci? Mało mówią, są nie śmiałe. Duże, a zachowują się bardzo dziecinnie. Bardzo to razi i pal licho, że ja to tak odbieram, ale jak możemy, my rodzice, wprowadzać swoje duże dzieci do społeczeństwa w ten sposób?
    Nasze dzieci powinny dojrzewać, rozwijać się psychicznie, emocjonalnie, a nie stać w jednym miejscu.
    Tłumaczenie: "Bo dziecko chce". Słucham? Co z tego, że chce? Jak będzie chciało się napić piwa też mu damy bo chce? No nie! Więc dlaczego w takim przypadku jest inaczej?
    Smoczek zastąpmy przytulanką lub swoją bliskością, a butelkę? Łyżeczką!!!
    Nasz pociecha lubi smak kaszy? Proszę bardzo! Podajmy mu ją łyżeczką, a potem umyjmy ząbki.

    Kolejny minus długiego karmienia butelką? Narażamy nasze kochane maleństwa (z dobroci serca i troski) na otyłość w późniejszym wieku. A co za tym idzie? Wiadomo problemy ze zdrowiem, kompleksy, żarty kolegów, niezrozumienie. Czy naprawdę tego chcemy?

    Apeluję!

    Dajmy własnym dzieciom dorastać!

    Rozumiem, że dla wielu rodziców jest to po prostu wygodne. Samo dziecko jednak nie wie co jest dla niego dobre.
    W ten sposób butelka nieprawidłowo kształtuje kości szczęki, stopniowo wykrzywia zęby, przyczynia się do powstawania w nich dziur.
    Czy chcemy aby nasze dzieci w przyszłości miały problem z zębami? Aby się wstydziły pięknie uśmiechnąć?

    Zamiast tej butelki dajmy naszym dzieciom więcej miłości, więcej czułości, więcej czasu im poświęcajmy, dajmy im poczuć, że są dla nas ważne. Być może takim dzieciaczkom nadal brakuje miłości mamy, a ssanie wyzwala w jakiś sposób poczucie bezpieczeństwa.
    Jednak nie tędy droga. Dzieci rosną, dorastają, idą do komunii, jadą na pierwsze kolonie i co? Będą się wstydzić przed kolegami. Będą się w sobie zamykać.
    Niech kilku latki przestaną byc dzidziusiami i wkroczą w świat starszaków, dużych dzieci, które dumnie idą do szkoły, które dumnie i pewnie kroczą przez swoje życie. Niech nabierają pewności swoich kroków i słów. Nie pozwólmy im uciekać do buteleczki ze smoczkiem. Rozmawiajmy z naszymi dziećmi. Niech wiedzą, że mają w nas wsparcie.
    Jest Ci źle, to chodź i przytul się, porozmawiaj, wypłacz się, smoczek Ci nie jest potrzebny!

    Zbyt długie ssanie utrudnia prawidłową pracę języka więc dodatkowo może to się skończyć wadą wymowy.

    Przemyślcie sobie to wszystko. Co naprawdę jest dobre? Czy to co nam sie wydaje najlepsze, na pewno takie jest?
    Niech zdrowie i późniejsze sampoczucie naszych dzieci będzie dla nas priorytetem a nie naszą wygodą i zwykłym przyzwyczajeniem!
       
Working...
X