Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Boję sie porodu

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Boję sie porodu

    W tym miejscu zamieszczamy krótkie odpowiedzi na pytanie: Czy poród rzeczywiście jest taki straszny jak go opisują nasze mamy i koleżanki? Czy coś z tych opowieści sprawdziło się w czasie porodu?

    Czekamy na ciekawe wypowiedzi. Za każdą opublikowaną historię ze zdjęciem płacimy 75zł.
    Prosimy zamieszczać zdjęcia w formacie jpg o rozdzielczości 300 dpi i podstawie 15 cm.

    Przed przystąpieniem do konkursu prosimy przeczytać regulamin >>

  •    
       

    #2
    Odp: Boję sie porodu

    Porównując obie ciąże i oba porody, mogę stwierdzić, że nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy ;-) I tak:
    Z Martyną chodziłam 36 tygodni, potem nastąpiło samoistne pęknięcie pęcherza płodowego - bez akcji, z zamkniętą i nieskróconą szyjką, z bólami brzusznymi i krzyżowymi rodziłam córkę 13 godzin i 40 minut - 3200 g i 54 cm, czarne włoski i perkaty nosek ;-)
    Patrykowa ciąża - ciągle problem z moczem, tabletki, tabletki i jeszcze raz tabletki. Pod koniec się uspokoiło. Pełne 40 tygodni i skierowanie od lekarza na cc w wyznaczonym terminie na 23 lutego.
    A że natura lubi nam płatać figle - w poniedziałek zatruliśmy się parówkami - ja i Piotr - ja z biegunką, Piotr dodatkowo z wymiotami... We wtorek tak byłam wykończona, że bóle brzucha nawet mnie nie zaniepokoiły. Na kontroli okazało się, że szyjka się skróciła i lekarz wypisał szybsze skierowanie do szpitala - na 18 II. Jakbym nie dojechała, a zaczęła się akcja porodowa, to miałam jedno wyjście - nasz miejscowy szpital, przed którym broniłam się rękoma i nogami. Spakowana, poszłam spać.
    Godz. 23.30 silne uczucie parcia i ból brzuszny. Za zegarek - co 3 minuty skurcze. Pojawia się ból krzyżowy.
    23.45 telefon do mamy i teściów - szykujemy się i jedziemy do naszego miejscowego szpitala - skurcze co 2 minuty.
    00.00 szpital, badanie lekarskie - pęka pęcherz - biurokracja mnie zabija dodatkowo. Bóle, skurcze, bóle, skurcze i parcie.
    00.20 mój okrzyk - ale mam parcie!!!
    00.30 leżę na fotelu - i prę i prę - Patryk schodzi do kanału rodnego
    1.10 Patryk już na świecie - siłami natury - po około 9 parciach :-) 3500 g i 57 długi, blond włoski i perkaty nosek, podobny do Martynki :-)

    Ja, zszyta, trafiam do sali z dziećmi przy boku - miło jestem rozczarowana - poród odbierała sama pani ordynator, pomagała, masowała, zachęcała, żartowała - myślę, że i dzięki niej poszło tak szybko.

    Na koniec dodam,że ból, o którym tyle słyszałam, którym straszyły mnie inne mamy, był... Zapomniałam o nim w chwili, kiedy zobaczyłam każde z moich dzieci.
    Attached Files
    Last edited by Gosia_S; 23-02-2011, 15:23.

    Skomentuj


      #3
      Odp: Boję sie porodu

      Wszystko zależy od kobiety... Ja np. bardzo miło wspominam oba porody, mimo iż trawały prawie po12h, mąż był przy mnie, wspierał mnie i dodawał sił Ze wszystkich opowieści sprawdziło sie tylko jedno: zaraz po wszystkim zapomina sie o bólu! Nie chciałam żadnych znieczulaczy itp, bo co to za frajda jak nie boli tak jak powinno Córcia urodziła się po 3parciach 3660g i 56cm a synuś po4parciach 4350g i 59cm
      bałam się, że sama pęknę, bo się nasłuchałam... Ale ku zdziwieniu wszystkich, nawet lekarza i położnej, obyło się bez szycia na końcu
      Tak wiec apeluję, każdy poród jest inny i nie można do końca wierzyć w to co opowiadaja inni, że u nas na pewno będzie tak samo...


      ELENA ZUZANNA ur.12.09.2008r godz. 07:00 mierzyła 56cm ważyła 3660g




      IGOR SEBASTIAN ur.16.06.2010r godz. 06:10 mierzył 59cm ważył 4350g



      ---------------------------------------------------

      Moderator działów: Walentynki / Dzień Babci i Dziadka / Czekając na dziecko, ciąża poród /

      Skomentuj


        #4
        Odp: Boję sie porodu

        Ja poród wspominam bardzo miło chociaz nie powiem ze sie nie bałam.Termin miałam na 2 grudnia ale moja Pani doktor wysłała mnie juz lezec 11 listopada gdyz miałam ciaze blizniacza.Po południu byłam juz w szpitalu.Po wszystkich badaniach trafiłam na sale i miałam tylko odpoczywac ale niestety nie trwało to długo gdyz juz o 19 dostałam pierwszych skurczy i zaczełam krwawic.Wiec doktor który był na dyzurze wział mnie na usg zeby sprawdzic czy dzieci sa wystarczajaco duze zeby porod odbył sie własnie dzis .I po kilku minutach byłam juz na porodowce.A ze miałam blizniaki wiec miała odbyc sie cesarka.Najgorzej wspominam znieczulenie w kregosłup ale potem przechodzi.Pierwsza coreczka Milenka przyszła na swiat o 21:07, wazyła 2500 i miała51 cm druga Roksanka o 21:08,wazyła 2350 i 53 cm.Potem pamietam tylko łzy na widok moich małych Skarbów.Po 40 minutach juz byłam na sali po porodowej i nie mogłam sie doczekac az dostane dzieci koło siebie.Ale jak sobie pomyslałam ze bede miała wstac po 12 godzinach z łozka to przechodziły mnie dreszcze.Juz o 8 rano wstałam ale myslałam ze umre z bólu ale gdy sie stanie na rowne nogi pare razy to ból momentalnie przechodzi wiec potem to juz codzinnosc.
        Słyszałam ze cesarskie ciecie to najgorsza rzecz jaka moze sie przytrafic ale wcale nie jest tak zle.
        przy kazdy porodzie trzeba swoje wycierpiec ale dla takich małych istotek ktorym dajemy zycie jest naprawde warto!!!
        Attached Files
        <a<a

        Skomentuj


          #5
          Odp: Boję sie porodu

          Ja rodziłam 2 razy oba porody trwały 12 godzin i były bardzo ciężkie ze względu na nadciśnienie na które choruje .
          pierwszy odbył sie prawie 5 lat temu cale 12 godzin bylam na oksytocynie mąż mnie wspierał niesamowicie ból straszny parcie nie pomagalo i poród zakończył sie wacum urodzilam piękna i zdrową coreczke
          drugi raz rodziłam w kwietniu zeszłego roku nie odeszły mi wody ale miałam skurcze i postępujące rozwarcie skurcze nie byly tak bolesne jak przy pierwszym porodzie do czasu aż lekarze stwierdzili że są one za słabe i podali mi oksytocynę wtedy bóle były straszne po 3 godzinach gdy glowka nie chciała zejść do kanału rodnego a rozwarcie zatrzymało się na 9 cm lekarze zadecydowali o cesarskim cięciu i tak urodziła sie moja druga córka do dziś wspominam jak lekarze sie zdziwili na widok mojej Juleczki i obstawiali jej wagę a ważyła 5170 i mierzyła 68 cm
          Moim zdaniem poród jest straszny ale widok nowo narodzonego dziecka i jego pierwszy krzyk sprawia że o tym wszystkim zapominamy
          Attached Files

          Skomentuj


            #6
            Odp: Boję sie porodu

            Mój poród był dla mnie ciężki, mam bardzo niską odporność na ból, znieczulenia mi odmówiono , połozna która przy mnie była twierdziła że moje bóle to nie są porodowe tylko miesiączkowe ,a ja płacze jakby nie wiem co , , na dodatek mój syn urodził sie w zamartwicy i zaraz zabrano go do szpitala z odziałem neonatologii , którego nie było tam gdzie rodziłam , spedziła dwa i pół dnia z dala od mojego maluszka , nigdy wiecej nie chce tego przezywac , a mój mąz pragnie drugiego dziecka ,a ja nie wiem jak mu to wybic z głowy.

            Skomentuj


              #7
              Odp: Boję sie porodu

              Mojego synka Adasia urodziłam 04.10.2008 roku. Przed porodem nasłuchałam się różnych opowieści - jak to strasznie boli, jakie to okropne uczucie, jak kobieta jest przedmiotowo traktowana na sali porodowej, jak to personel zaniedbuje kobietę po porodzie, jak strasznie boli nacięcie krocza... W sumie to aż strach się było zbliżać do terminu porodu... W rezultacie nie wyobrażałam sobie rodzić sama, bez kogoś, kto mnie w razie czego obroni, gdy ja nie będę miała siły. Na szczęście mój mąż też nie wyobrażał sobie nie być przy mnie w tych trudnych chwilach na sali porodowej.

              12 godzin na sali porodowej było dość męczące, skurcze rzeczywiście bolały, ale... były do zniesienia jedyną nieprzyjemną osobą na sali porodowej byłam zdecydoawanie ja - narzekająca, że boli, że jestem zmęczona, że mi źle (biedny mój mąż się musiał nasłuchać...). Zarówno położna jak i personel byli mili, przyjemni, pomocni. Wiadomo - czasem zdarzają się wyjątki, ale najważniejsze jest nasze pozytywne nastawienie. Jedynie łóżko było dla mnie nieco nie wygodne. Nacięcie owszem bolało, byłam osłabiona, troszkę wystraszona nową sytuacją, ogromną ilością mleka w piersiach. Jednak kiedy już się dostaje na ręce ten maleńki skarb (55cm, 4160gram) noszony w brzuszku przez tyle miesięcy, to na prawdę - wszystko co negatywne przestaje być istotne

              W maju, jak Bóg szczęśliwie da, urodzę drugiego synka. Teraz już nie obawiam się o siebie, o ewentualny ból, czy niemiłą "obsługę", choć mam świadomość, że różnie to bywa (najwyżej jak za pierwszym razem pokrzyczę sobie i rozładuję nerwy ). Jedyne, co zaprząta mi głowę, to by nasze dzieciątko było zdrowe - by obyło się bez komplikacji, by był duży i silny, głośno zapłakał tuż po wyjściu na świat, byśmy jak najszybciej mogli go zabrać do naszego domku i cieszyć się naszymi dwoma szkrabami
              Attached Files

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Boję sie porodu

                Jestem po dwóch porodach,będąc w pierszej ciązy nasłuchałam się od znajomych współczuc i tego jaki poród jest straszny.
                Kiedy juz byłam przed akcją porodową z męzem zdecydowaliśmy że będzie przy mnie w czasie porodu.
                Nie mówiłam mu o swoich lękach ale bardzo to przeżywałam i bałam się porodu.

                Kiedy wszystko zaczęło się nagle zbliżacz niepokoiłam się ogromnie, dobre były tylko myśli o tym,że niedługo zobaczę maleństwo. Chciałam, żeby wszystko poszło dobrze i szybko. Szybko... ale wcale to nie jest takie proste pomyślałam po opowieściach ze wspomnień porodowych koleżanek.
                Po kilku godzinach całej akcji okazało się że będę rodziła poprzez cesarkę, na to nie byłam wogóle przygotowana.Zabieg wykonano pod narkozą, jak się obudziłam widziałam męza ze wzami radości w oczach trzymającego maleństwo na rękach.Wzruszenie i radośc poszły górą i nie martwiłam się tym że w taki sposób rodziłam.
                Drugi poród był zupełnie inny, nie brałam do siebie tak bardzo tego co mówili znajomi, byłam łagodniej nastawiona do porodu.Trwał kilkanaście godzin ale teraz nie powiedziałabym,że to tak długo trwało.
                Nie byłam rozczarowana porodem.To że cała akcja nie trwa 5 minut nie jest takie przerazające a ból poszedł w niepamięc w chwili,kiedy malenstwo połozono na moim brzuszku...Poród nie był taki straszny jakim został mi opisywany przez inne mamy.

                Starszy synek za miesiąc skończy 3 latka a młodszy za miesiąc będzie miał roczek.Po moich przeżyciach porodowych razem z męzem jesteśmy zdecydowani na kolejngo bobaska, kochamy dzieci i chcemy miec!
                Więc chyba porody wcale nie są takie straszne prawda?!
                Attached Files
                Doriaś ur.17.03.2008




                Tristaś ur. 11.03.2010

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Boję sie porodu

                  Bałam się porodu przez cały okres ciąży, na szczęście Asia bardzo mi pomogła, w 36 tygodniu dostałam przedwczesnych skurczów i musiała się mocno oszczędzać żeby mała podrosła jeszcze w moim brzuchu i tak moje obawy zeszły na drugi plan. Trzeba było myśleć tylko o małej. Kiedy nadszedł termin porodu... nic się nie wydarzyło, kolejnego dnia też i tak przez kolejne 10 dni. Kiedy w końcu trafiłam do szpitala przygotowując się do wywołania porodu, dostałam skurczy i już wiedziałam że się zaczęło. Nie miałam już obaw, tylko uśmiech na twarzy i radość że po 10 miesiącach toczenia się wreszcie koniec. Poród skończył się cięciem cesarskim ponieważ Asia źle się ułożyła, ważyła 4100 i miała 58 cm. Moja klucha .

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Boję sie porodu

                    Całą ciążę czułam się bardzo dobrze. Nie miałam żadnych dolegliwości ( mdłości, zachcianek itd. ) Bardzo dbałam o siebie i maleństwo, regularnie chodziłam na badania. Jednak panicznie bałam się porodu ( naturalnego jak i cesarskiego cięcia ). Nie znam większej panikary ode mnie. Słuchałam opowieści innych mam i wyobrażałam sobie najgorsze scenariusze. Denerwowałam się czy dziecko urodzi się zdrowe i o przebieg porodu Bałam się, że odejdą mi wody w publicznym miejscu, urodzę w drodze do szpitala np. w taxówce ,a nacięcia krocza nie przeżyję. Im więcej czytałam i słuchałam innych mam wpadałam w coraz większą panikę. Jednak życie samo napisało swój scenariusz. Na USG (miesiąc przed terminem porodu) dowiedziałam się, że ze wzg. na moją chorobę muszę mieć cesarskie cięcie. Zabieg był planowany, byłam trochę spokojniejsza, bo mniej więcej wiedziałam co mnie czeka. Czytałam jak wygląda cesarka i dużo rozmawiałam na ten temat z koleżanką, która miesiąc szybciej miała cięcie w tym samym szpitalu, w którym ja miałam mieć zabieg. Sam zabieg był identyczny jak opisywała mi koleżanka, lecz nasze samopoczucie po cesarce zupełnie inne. Do szpitala trafiłam 2 dni przed porodem. Zrobiono mi niezbędne badania. Dzień przed cesarką rozmawiałam z anestezjologiem na temat znieczulenia. 8 godz przed cięciem nie mogłam nic jeść ani pić. Zabieg był planowany na 9 rano. Rano przebrano mnie w szpitalną koszulę, a do dłoni pielęgniarka podłączyła mi kroplówkę nawadniającą. Nieprzyjemną dla mnie rzeczą była lewatywa i założenie cewnika - ale wyobrażałam sobie to znacznie gorzej. Dalej zostałam przewieziona na salę operacyjną. Do tego czasu towarzyszył mi mąż i moja mama - czułam się bezpiecznie. Kiedy wchodziłam już na blok operacyjny, nadal się denerwowałam ale wiedziałam że za chwilę ujrzę swój najcenniejszy skarb. Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe, naprawdę nic nie bolało, poczułam lekkie ukłucie i mrowienie. Cały czas byłam świadoma tego, co się dzieje. Podczas zabiegu było 2 ginekologów. Nie widziałam tego co robią, zasłaniał ich parawan. Sam zabieg trwał kilka minut. Nie czułam żadnego bólu, jedynie dotyk rąk. Po chwili usłyszałam najpiękniejszy krzyk na świecie - mojego synka Michałka ( ur. 02.05.2008 r ., godz 9- 55 ) Ważył 3.550g i 55 cm, 10 pkt. Popłakałam się strasznie, byłam najszczęśliwsza na świecie
                    Ja doszłam szybko do siebie po cesarce, rana goiła mi się bardzo dobrze i aż tak bardzo nie bolała, lecz miałam problemy z karmieniem. Teraz dopiero wiem,że każda kobieta jest inna i każda inaczej odczuwa ból. Naprawdę nie warto tak się bać panicznie- wiem że łatwo powiedzieć, ale chciałabym mieć już tylko takie zmartwienia. Życzę wszystkim mamom szczęśliwych rozwiązań bez bólu i strachu
                    Attached Files
                    Last edited by 27asia27; 27-02-2011, 18:16.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Boję sie porodu

                      Czy poród może być straszny?? To zależy od każdej rodzącej. Ja poród wspominam dobrze a nawet zabawnie. Skurcze zaczęły się 23września 2009 roku o godz 9:10 i były co 10 min. Było tak do 12 w południe, później pojawiały się co 6 min. Koło 14 postanowiłam wziąć kąpiel by złagodzić bóle. Była też chwila strachu, bałam się trochę jak to będzie w szpitalu. Ale żeby się rozluźnić po kąpieli umyłam głowę, twierdząc że nie mogę iść w miejsce publiczne z nieumytą głową Moja mama się śmiała jak ja to zrobiłam, mając bóle co 5 min. Strach miałam tylko dlatego, ze nie wiedziałam jak to będzie, gdyż była zdana tylko na moich rodziców niepełnosprawnych, bo ówczesny mąż, wolał być gdzieś z kolegą. Do szpitala zawiozła mnie sąsiadka. W szpitalu miałam stracha jak sobie dam radę, gdy lekarka mnie badała nagle ustały skurcze. Lecz gdy trafiłam na porodówkę będąc pod KTG rozwinęła się akcja i o 20:50 Tosia była już na świecie, a ja nie potrafiłam powstrzymać się od łez.
                      Jak dla mnie poród nie był straszny, próg wytrzymałości na ból ma dosyć wysoki. Może to dziwnie zabrzmi,ale ja powtarzałam sobie, że jak się postaram to szybko się skończy i tak faktycznie było, po 30 min jak trafiłam na porodówkę, miałam córkę koło siebie.
                      Attached Files
                      Antonina Wiktoria- 23.09.09 godz. 20:55 waga- 3470g i 56cm długości




                      25.01.11- 9970g i 77cm wzrostu
                      06.04.11- 10000g i 80cm wzrostu
                      27.05.11- 10500g i 82cm wzrostu
                      Bilans 2-latka 18.10.11 11kg i 88cm wzrostu
                      14.03.12- 12,5kg i 90cm wzrostu
                      15.08.12- 13,2kg i 94cm wzrostu

                      18.01.13- 14,8kg i 99cm wzrostu

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Boję sie porodu

                        Moje oba porody wspominam w sumie mile. W ciąże zaszłam jeszcze w technikum, w trzeciej klasie. termin miałam na 15 grudnia. W poniedziałek (17) miałam iść do szpitala ale z racji tego, że pracuje jako konsultantka Avon w poniedziałk przyszło zamówienie, więc poszłam we wtorek. Podpieli mnie do ktg i żadnych skurczów, rozwarcie na 1cm. Przez 3 dni dostawałam kroplówkę i rozwarcie dalej na 1 cm. I przez 3 dni sączyły mi sie wody.Mój jeszcze wtedy chłopak był u mnie codziennie. W piątek, ostatniego dnia szkoły po wigilii klasowej (chodziliśmy z chłopakiem do jednej klasy) przyjechał do mnie i już się coś działo. Dostałam "Dolargan" i potem ruszyło. Bardzo dziękuje mężowi, że był wtedy przy mnie, bez niego nie dałabym rady.21 grudnia o 15:55 przyszła na świat Marzenka - 3700g i 57cm.
                        Z Martynką było inaczej. Termin miałam na 30 grudnia.Wieczorem 1 stycznia miałam przez pół godziny skurcze co 5 minut. Przeszły.W nocy myślałam, że zaczęły mi wody odchodzić, bo zauważyłam dużo wodnistego śluzu. Rano zaczęłam krwawić, więc pojechałam do szpitala. Tam po badaniach żadnego rozwarcia, nic nie przygotowane. Odszedł mi czop. W nocy od 3 zaczęłam mieś skurcze. o 4 brzych mi zabylgotał i odeszły mi wody, których było duuużo.Długo jeszcze nie było nic przygotowane, rozwarcie na 1 cm. I wreszcie o 7:50 Wyszła na świat Martynka 3stycznia 4100g i 58 cm.
                        Mówią, że skurcze wywoływane bolą bardziej, ale dla mnie bardziej bolesny poród był całkiem naturalny choć krótszy. Poród to piękne doświadczenie w życiu kobiety.
                        Attached Files
                        Karina


                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Boję sie porodu

                          O porodzie przez całą ciąże pomyślałam może z raz czy dwa..bo wiedziałam im dłużej będę myślała tym bardziej się nakręcać będę na ból, wiadomo nasza psychika potrafi wiele ;-)
                          Kiedy zbliżał się termin porodu czy to w gazetach czy to na forum słyszałam opowieści jak to źle jest rodzić po terminie, jak to bardzo boli kiedy poród wywoływany,kiedy jest 7cm rozwarcia następuje kryzys..
                          Z własnego doświadczenie mogę napisać że to guzik prawda, wiadomo każda kobieta jest inna i każda inaczej przeżywa poród.
                          Rodziłam w 41 tygodniu,na porodówkę szłam z 4-5cm rozwarciem którego nie czułam w ogóle że się robi.Na porodówce podali mi końską dawkę oksytocyny aby wywołać skurcze..i owszem były skurcze ale krzyżowe i wcale nie różniły się od tych które odczuwałam podczas miesiączki.
                          Trwały one może z 4-5 godzin więc w tym czasie,chodziłam,brałam prysznic..
                          Po tych 5 godzinach nastąpiły skurcze już normalne brzuszne i fakt bolało..ale po opowieściach innych dziewczyn byłam przygotowana na gorsze przeżycia
                          W pewnym momencie poczułam skurcz party później jeszcze jeden i drugi i po 5-10 minutach córcię miałam na brzuszku
                          Dziś mogę powiedzieć że nie warto stresować się tym że poród może być wywoływany,bo czasem naturalny boli bardziej od tego który się wywołuje.A kryzys który przychodzi niby w momencie 7 cm rozwarcia ? ..ja osobiście go nie doświadczyłam..więc dla mnie nie istnieje.Myślę że wiele rzeczy w gazetach, czy na forach jest czasami pisanych na wyrost.
                          Attached Files
                          Last edited by aguuusia; 03-03-2011, 14:20.

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Boję sie porodu

                            Pierwszy trymestr ciąży przypadł w okresie najważniejszych zmian w moim życiu. Właśnie skończyłam studia, przeprowadziłam się do nowego miasta i rozpoczęłam pracę na kierowniczym stanowisku w dużej firmie. Mimo stabilizacji i bezpieczeństwa, jakie byłam w stanie zapewnić mojemu nienarodzonemu jeszcze dziecku, nieustannie się bałam...Poronienia, choroby, wypadku, utraty pracy...Wszystkiego...Ale zdecydowanie najbardziej bałam się porodu...O towarzyszącym mu bólu i cierpieniu mówiły bowiem wszystkie matki, które udało mi się do tej pory poznać. Moje przerażenie było w pewnym momencie tak ogromne, że podczas pewnej wizyty u lekarza prowadzącego ze łzami w oczach prosiłam go o przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Odmówił. I to tydzień przed wyznaczoną datą porodu...Moje przerażenie sięgało zenitu...Wtedy stało się coś, czego najmniej się spodziewałam. Do daty porodu zostało mi już tylko pięć dni. Jak zwykle po 21 położyłam się do łóżka. Zaczynam zasypiać...Błogi sen uniemożliwiało mi coraz bardziej mokre prześcieradło.,,-O Boże!Wody mi odchodzą!-krzyknęłam do męża, który po pięciu minutach ubrany czekał na mnie przy drzwiach. Do szpitala dotarliśmy błyskawicznie. Po 5 godzinach trzymałam w ramionach swoją długo wyczekiwaną córkę. Dopiero wówczas dotarło do mnie to, że w tym całym pośpiechu po prostu...zapomniałam się bać.
                            Attached Files
                            Last edited by ewelka21; 08-03-2011, 01:46.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Boję sie porodu

                              Kiedy 9 lat temu chodziłam sobie w ciąży z biegiem czasu brzuszek rósł a w mojej głowie kłębiły się myśli :CO TO JEST TEN PORÓD? Od mamy cioć kuzynek słyszałam wiele różnych historii a co w nich się najczęściej powtarzało to BÓL.
                              Mimo że chodziłam na szkołę rodzenia dużo czytałam to i tak nie mogłam sobie wyobrazić jak to będzie.
                              Kiedy nadszedł ten wielki dzień strach minął skupiłam się na poleceniach położnej i lekarza i mimo bólu i komplikacji po samym porodzie okazało się że nie taki diabeł straszny.
                              Po 6 latach znów miałam rodzić i tu strach był nie przed porodem ale czy donoszę ciąże do terminu czy będę miała powikłania. Wiedziałam co mnie czeka. Bałam się że znów urodzę za wcześnie, że mnie natną a mimo to popękam i będę długo dochodzić do siebie. Mijały tygodnie ciąży a tu nic poród był wywoływany. Wszystko zaplanowane. Podłączyli o 8:30 kroplówkę i lekarz mówi do 12 pani urodzi. Skurcze przyszły jak na zawołanie po paru minutach i o 10 już mała była na świecie. Bez nacięcia bez szycia bez oczyszczania macicy bo łożysko ładnie się urodziło. Dla mnie szok wszystko inaczej.
                              Kiedy zaszłam w 3 ciążę nie myślałam o porodzie bo wiedziałam już że na pewno będzie inaczej. Wiedziałam że będzie boleć ale da się to znieść. Jedynym moim zmartwieniem było czy zdążę na czas. I udało się w ostatniej chwili.
                              Także największy strach, lęk jest przed porodem jest za tym pierwszym razem, kiedy tak naprawdę nie wiesz co Cię czeka. A opowieści najbliższych i przeczytane w internecie powodują tylko więcej obaw i przerażenia.
                              Nie bójmy się bo cud narodzin mimo bólu zostanie w naszej pamięci jako najpiękniejszy dzień naszego życia. Żadne inne wydarzenie nie wywoła w nas takich emocji jak PORÓD.
                              Attached Files


                              JULA

                              MAJA

                              OLGA

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X