Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Życie bez smoczka

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Życie bez smoczka

    Wszędzie się słyszy, że dobrze by dziecko smoczka nie ssało. To wpłynie dobrze na jego zgryz, nie będzie mieć problemów z zębami czy wymową itd. itp. Ale spróbujcie wychować maleństwo bez smoczka ! Horror w każdym znaczeniu tego słowa. Po pierwsze kiedy dziecko płacze - nie tak łatwo je wtedy uspokoić. Jedzenie nie zawsze pomaga. Zabawkami rzuca. Wpada w furię i jak je wtedy uspokoić ? Najlepiej biegać, skakać z nim przy tym dokarmiając i zabawiając. Posiadając zaś smoczek - wtykasz go maluszkowi, który zajmuje się nim przez choćby 5 min i zapomina czemu było mu źle. Po drugie kiedy trzeba dziecko uśpić - wówczas zaczyna się etap bujająco - śpiewający. Trzeba maleństwo bujać, karmić i śpiewać kołysanki jednocześnie. Utrzymać na tyle mocno by się nie rzucało, wierzgało, aż w końcu się wyciszy i zaśnie. Niektórzy zastępują smoczek pieluszką czy kocykiem, które przykłada się do buzi w celu przytulanki czy gryzaka. Jak to wygląda przeważnie ze smoczkiem? Dajemy dziecku "mymlaka", troszkę po bujamy, kładziemy do łóżeczka, gdzie potrafi nawet samo zasnąć. Jest jeszcze wiele innych aspektów, w których smoczek pomaga. Niestety nie każdemu jest to dane. Nasza mała ma w swojej kolekcji 12 smoczków - przeróżnej wielkości (mamy nawet dla wcześniaka), różnorodne kształty czy różne tworzywo, z którego są zrobione (kauczuk, guma, sylikon). Posiadamy te drogie i te tańsze, ale żaden z nich nie odpowiada Anieli. Wszystkie wypluwa, duszą ją lub wpływają na odruch wymiotny. Teraz mamy już 9 miesięcy jedyny smoczek, który został zaakceptowany i to dopiero dwa miesiące temu to ten od butelki i to jeszcze ze specjalnie duża dziurą.
    Attached Files
  •    
       

    #2
    Odp: Życie bez smoczka

    Trochę jestem w szoku co tu przeczytałam. Po co na siłe dziecku smoka dajesz skoro ono gonie chce. To jak dla mnie zmuszanie. Ja bym się cieszyła bardzo a nie szukała tego "najlepszego". Wiesz ile potem dziewczyny mają problemów z odstawieniem tego nałogu.
    Dla mnie bezsensu

    ja tam 2 córki bez smoka i butli wychowałam trzecią też mam zamiar.


    JULA

    MAJA

    OLGA

    Skomentuj


      #3
      Odp: Życie bez smoczka

      też ze zdziwieniem przeczytałam, że dziecka bez smoczka wychować się nie da....
      Ja dziecko wychowuję bez smoczka, bez butelki - ani nie ma problemów z zasypianiem, ani żadnych innych.
      Jak dziecko płacze, to trzeba znaleźć przyczynę płaczu i ją usunąć - a nie wtykać dziecku smoczek do buzi, żeby się zamknęło

      Skomentuj


        #4
        Odp: Życie bez smoczka

        moje oba są smoczkowe, ale nie uwazam tego ani za wade ani za zalete, przeciez dziecko i smoczkowe jak mu cos nie tak nie da sie tak latwo uspokoic tylko dydem, dzieci nie sa glupie z odstawianiem tez nie mialam wiekszego problemu bo po zasnieciu zawsze wyjmowalam dyda, w dzien prawie nie dostawali, wiec jak wszystko z glowa to nie jest zle (no zobacze jak bedzie odstawianie u drugiej)

        ale zawsze mi sie podobalo wychowanie bezsmoczkowe, jednak nie kazdy dziec da sie odkleic od cyca bez smoczka i nie kazdy chce smoczka,
        i nie rozumiem uczenia dziecka smoczka w wieku 6-7 miesiecy, bezsensowne, nic na sile,bo moze ma tak delikatne gardelko ze kazdy " obcy" przedmiot drazni jej buzie? a jak placze np w aucie to i smoczek czesto nie pomaga to nie jest lek na cale zlo...

        Skomentuj


          #5
          Odp: Życie bez smoczka

          Pieczula no właśnie są dzieci co od 1 dnia życia muszą mieć smoka bo odruch ssania jest tak bardzo silny a są takie które dydka nie potrzebują.
          Chodzi tylko o to po co wpychać smoka na siłe jak dziecko nie chce???
          Są inne sposoby uspokojenia.


          JULA

          MAJA

          OLGA

          Skomentuj


            #6
            Odp: Życie bez smoczka

            Niestety moje dziecko potrzebuje smoczka, ale żadnego nie chce. I nie wpychałam na siłę Anieli smoka, już dawno zaprzestałam jakichkolwiek prób. A w moim wypadku smoczek byłby błogosławieństwem, bo moje dziecko nie jest tak łatwo uspokoić jakby się mogło wydawać. Każde dziecko jest inne, a Niuńka należy do tych oportunistycznych. Jak zaczyna się jej nudzić, albo jej się nie podoba to nie ma żadnej dyskusji. Ma być na jej i koniec. Więc wizyta np u lekarza wygląda tak że wchodzimy do przychodni zaczyna się głośno, między czasie mała tak wrzeszczy, że nawet ja jestem spocona i przy opuszczaniu przychodni też krzyczymy. Dopiero za drzwiami dziecko sobie wzdycha, że w końcu się stamtąd wydostała. Podkreślam, że między czasie próbuje wszystkiego by małą uspokoić co kończy się całkowitym fiaskiem.

            Przyznaje, że niektórym dzieciom nie potrzeba smoczków i są grzeczne. Ale ja takich dzieci nie znam. I z tego co widziałam smoczek w roli uspokajacza działał natychmiastowo.

            Skomentuj


              #7
              Odp: Życie bez smoczka

              Napisane przez misiek_witch Pokaż wiadomość
              Ale spróbujcie wychować maleństwo bez smoczka ! Horror w każdym znaczeniu tego słowa. Po pierwsze kiedy dziecko płacze - nie tak łatwo je wtedy uspokoić. rą.
              U nas nie bylo horroru. Dziecko nie mialo uspokajacza. Potrafilo uspokoic sie dzieki tylko przytuleniu sie do mnie. Do tej pory wystarczy ze go przytule.
              Oczywiście pomaga to tylko gdy powodem niepokoju jest lekki strach, tęsknota lub zle samopoczucie. Bo gdy dziecko jest chore lub
              Nie wciskała bym mu na siłe smoczka. nie chce to nie. dziecko tez ma prawo decydowania o sobie nawet jak jest takie malutkie.
              Last edited by SyEla; 28-12-2010, 17:18.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Życie bez smoczka

                Dla mnie to dziwne troche co piszesz! Skąd wiesz że go potrzebuje!Jak by potrzebowała to na pewno by go doiła a nie wypluwała i miała odruchy wymiotne jak piszesz.A co do nudzenia to myślisz że smoczek zabije jej nude bardziej niż zabawa z tobą?Jak dla piszesz to wszystko tak jakby ci sie nie chciało śpiewać bujać małej i żeby jak najszybciej usnęła albo najlepiej sama poszła i sie bawiła i siedział cicho a tak sie nie da.Dziecko musi popłakać a ty powinnaś je przytulać a nie pisać że trzeba to robić jak smoczka nie ma.Ja musiałam dawać smoczka bo mój mały ssanie miał niesamowite.Ale nie dawałam mu smoczka żeby siedział cicho jak zacznie marudzić!
                Last edited by anu26; 28-12-2010, 14:51.
                ANIA I RAFAŁ

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Życie bez smoczka

                  Napisane przez anu26 Pokaż wiadomość
                  Jak dla piszesz to wszystko tak jakby ci sie nie chciało śpiewać bujać małej i żeby jak najszybciej usnęła albo najlepiej sama poszła i sie bawiła i siedział cicho a tak sie nie da.
                  Zdecydowanie tak nie piszę. Mam takie a nie inne doświadczenia. Przytulam dużo małą i bujam i robie wszystko co należy. Bawimy się więcej niż jemy. Ale moje dziecko nie należy do tych grzecznych spokojnych itp. kocham ją za ten żywioł, ale na początku to była maskara. Nigdzie nie mogłam z nią pójść bo krzyczała i nie dawała się uspokoić "przytulaniem, bujaniem, głaskaniem, jedzeniem, zabawą itp". Wizyta u lekarza przeważnie wyglądała tak jakby ktoś mi dziecko mordował. To wcale nie było wspaniałe uczucie. Szczególnie jak wszyscy wokół patrzą się na ciebie jak na potwora.

                  I jeszcze raz napiszę, że nie zmuszałam nigdy małej do smoczka ani na siłe jej go nie wpychałam. Nie chciała to trudno choć miałam 8 modeli smoczka. I nadal podtrzymuje swoje zdanie, że DLA MNIE wychowanie malucha bez smoczka jest horrorem.

                  Skomentuj

                         
                  Working...
                  X