Czasami mam dość nieprzespane noce ,wrzask w sklepie że przecież one chcą i muszą a ja im nie chce czegoś kupić, strach jak byłyśmy w szpitalu zapalenie płuc u Agaty jak miała 8 miesięcy ,wycinanie migdała u 4 letniej Marty i ostatnio rotawirus u Marty ,każdy ich stres to mój stres :że Zosia nie chce się bawić z Marta w przedszkolu,że na popisie w szkole muzycznej Marta się pobeczała a ja prawie z nią, stresy Gagowe typu mama idzie na dyżur kto ją uspokoi w nocy.ale tak naprawdę to moje życie nie miałoby sensu a raczej sens tego życia to te dwie kochane istotki które często są bezlitosnymi bestiami a często najsłodszymi przytulankami szepczącymi :"kochamy Cię mamo" i wszystko inne przestaje się liczyć:nieprzespane noce....itd.itp.Bo co znaczyłoby nasze życie i jak bardzo byłoby puste bez miłości tych małych istotek i tylko one po nas pozostaną więc trzeba je kochać całym serduchem choć to wcale nie jest takie proste