Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Długo oczekiwane szczęście

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Długo oczekiwane szczęście

    Odkąd pamiętam, zawsze chciałam mieć dziecko. Mam już swoje lata. Mój narzeczony nie słyszał nic tylko ja chcę dzidziusia. Staraliśmy się 4 lata i nic. Zaczęłam chodzić po lekarzach, porobiłam badania. I w duszy wciąz się modliłam, aby było wszystko w porządku. Mój lekarz wciąż powtarzał: za bardzo Pani chce i dlatego, proszę gdzieś wyjechać, nie myśleć. Tak łatwo mówić, gdziekolwiek się pójdzie, pojedzie, zawsze jest jakaś mama która tuli swoje maleństwo. Moja mama powiedział: dziewczyno, pobierzcie się, może to pomoże. Nie jestem bardzo praktykującą kataliczką, ale może to to. W ciągu 3 miesięcy zorganizowaliśmy wszystko związane ze ślubem. A po ślubie znów wciąż sprawdzałam czy jestem w ciąży. Minęło pół roku i nic. Aż tu zaczęłam się dziwnie czuć, piersi okropnie mnie bolały, a skóra na brzuchu - miałam uczucie że zaraz mi pęknie. A dopiero byłam przed miesiączką. Nie wytrzymałam jednak- zrobiłam test, wyszły 2 kreski, ale ta jedna bardzo, bardzo słaba. Powiedziałam mężowi, śmiała się, ale ja za 2 dni znów zrobiłam test, tym razem wyszły dwie śliczne kreski. To co wtedy czułam nie da się pisać, płakałam ze szczęścia. Po paru dniach zaczęłam plamić, wyłam, mąż nie mógł mnie uspokoić. Poszłam do lekarza, i co mi powiedział : Jest Pani w ciaży, gratuluję, a to plamienie to ustanie po tabletkach, no i że nie mam się przemęczać.
    I tak zaczęła się moja przygoda z fasolką. Od razu moje maleństwo kochałam, głaskałam brzuszek, mówiłam do niego. Gdy poczułam pierwszy kopniaczek, skakałam z radości. jakie to niesamowite uczucie. Zaczęłam słuchać muzyki, czytać jemu bajki. Nie chciałam wiedzieć, jaką będzie miało płeć, ale na USG 3D sama zobaczyłam. To będzie chłopiec. Szybko nazwałam go Szymusiem i od tamtej pory już tak go nazywałam.
    Poród był ciężki, ale jak położyli mi go na brzuszku, myślałam, że umrę ze szczęścia. Był taki śliczny z tymi maluśkimi oczkami i czarną czuprynką.
    Z każdą minutą moja miłość rosła. Pierwszy uśmiech, pierwsza minka, pierwsze ciągnięcie moich włosów... każdą chwilę pamiętam. Mówią, że mama nie widzi jak dziecko rośnie, bo ma go na codzień. Ja to widziałam, rośnie niesamowicie szybko. Szkoda :-(
    Nawet się nie obejrzę jak pójdzie do szkoły. Ale czy moja miłość wtedy się zmieni. Nie, na pewno. Kocham, go z dnia na dzien coraz mocniej.
       
Working...
X