Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Niezapomniane smaki biedy!

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Niezapomniane smaki biedy!

    W moim domu panowała bieda.Ojciec sam pracował,a w domu gromadka dzieci.Ale były smakołyki,które my jako dzieci uwielbiałyśmy.Były tanie powszechnie dostępne.no może nie tak powszechnie,ale często je podjadałysmy.Były to lody Bambino.Pyszne,śmietankowe,na patyku.Były lizaki koguciki i wata cukrowa.Jadałyśmy je,gdy w naszej parafii odbywał sie odpust.Były też cukierki,które same sobie robiłysmy.Karmelizowało się po prostu cukier na suchej patelni.Pyszota,jak mawia mój syn.Jest jednak jeden sma,którego nie potrafię zapomnieć.Było to smak chleba pieczonego przez moją bunię.Raz w tygodniu bunia miesiła i piekła chlebOlbrzymie bochenki pieczone w olbrzymim piecu chlebowym na lisciach chrzanu.Potem ten chlebek polewałyśmy swojską śmietaną i posypywałyśmy cukrem.ten smak i zapach mam w ustach po dzień dzisiejszy.A ze smaluszkiem smażonym przez bunię chlebek razowy smakował jak najlepszy rarytas.Buni mojej już nie ma na tym świecie,ale wspomnienie jej pochylonej głowy nad wielkim bochnem chleba mam we wspomnieninach na zawsze.

    #2
    Nie ma jak u babci i dziadka

    Jak byłam malutka bardzo często jeździłam do babci i dziadka. Bardzo ich kochałam, zawsze było u nich tak milutko i przyjemnie. Pamiętam z tamtego okresu przede wszystkim dwa smakołyki. Pierwszy to zupa mleczna mojego dziadka. Miał 80lat więc nie miał już zębów, dlatego babcia przyrządzała mu płatki owsiane z cukrem w mleku. Dziadek mnie wołał, sadzał na kolanach i razem jedliśmy ten smakołyk z jednego talerza. Przepyszne! Miałam wtedy 4 lata i byłam dumna, że dziadek dzieli się ze mną swoim śniadankiem.
    Drugą rzeczą są galaretki w cukrze, którymi z kolei częstowała mnie babcia. Do dziś pamiętam jak mówiła: "Chodźkaj, chodźkaj dziecko schowałam coś dla Ciebie" i szła do ogromnej szafy, w której trzymała ręczniki, a za nimi galaretki w cukrze. Zawsze tam były jak przyjeżdżałam

    Skomentuj


      #3
      pyszne wspomnienia

      U nas w domu przysmakiem był chlebek z masłem (trochę trzeba było się naubijać, ale było warto) i cukrem, a do tego szklanka mleka prosto od krówki, latem mogłam codziennie jeść kluski (ale takie własnoręcznie robione) z truskawkami lub twarożkiem, uwielbiałam też ziemniaki z parnika. W okolicy świąt dostawaliśmy lizaki: mleczne kulki lub całe z czekolady no i oczywiście mandarynki (to był hit!!). I jak bym mogła zapomnieć mleczną czekoladę cioci Gosi. I oczywiście lody "bambino w czekoladzie" (nie pamiętam dokładnie ale chyba kosztowały równowartość dzisiejszego 0,50gr).

      Może i teraz to szału nie robi ale te rarytasy naprawde były warte czekania
      będzie Weronika

      Skomentuj

             
      Working...
      X