Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Nasze małe rozrabiaki"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Konkurs "Nasze małe rozrabiaki"

    Opowiedz na naszym forum o największej wpadce, jaka przydarzyła się Twojemu dziecku i wygraj atrakcyjne nagrody.

    Każdemu z nas zdarzyło się popełnić w życiu jakąś gafę, jednak dzieciaki doszły w tej dziedzinie do perfekcji. Rodzinna sielanka: imieniny cioci, imprezka w ogrodzie, dzieci bawiące się w swoim gronie, dorośli osobno i nagle... Twoja pociecha podbiega do Ciebie i strzela taką gafę, że chciałabyś/łbyś się w tej chwili zapaść pod ziemię ze wstydu. Przydarzyło Ci się coś podobnego? Opowiedz nam o tym na forum.

    Do wygrania 10 zestawów przyborów szkolnych dla dzieci. W każdym zestawie znajduje się:
    - tornister szkolny
    - piórnik z pełnym wyposażeniem (komplet kredek, ołówki, długopisy, gumka, temperówka, pędzelek, itp.)
    - 10 zeszytów
    - blok rysunkowy
    - papier kolorowy
    - farbki plakatowe
    Konkurs trwa od 14 sierpnia do 31 sierpnia 2009 roku.


    Jednak co zrobić, gdy dziecięce psoty wymykają się nam spod kontroli, sami tracimy cierpliwość, nie wiedząc jak sprawić, by dziecko nas słuchało? Już w sierpniu zdesperowanym rodzinom z pomocą przyjdzie niania Emma Jenner, prowadząca nowy program "Niania do wynajęcia" na kanale Discovery Travel&Living (czytaj więcej o programie).

    Premiera programu: poniedziałek, 17 sierpnia godz. 20:10, Discovery Travel & Living.
    Kolejne odcinki: poniedziałek-piątek o godz. 20.10, powtórki o 12.10
    .

    Sponsor konkursu:



    Przed przystąpieniem do konkursu, prosimy uważnie przeczytać Regulamin!

    Zasady konkursu:
    1. Konkurs "Nasze małe rozrabiaki" zostanie przeprowadzony na forum mamacafe.pl.
    2. Zostanie wybranych 10 najlepszych wypowiedzi, których autorzy otrzymają zestawy przyborów szkolnych dla dzieci ufundowanych przez Discovery Travel&Living.
    3. Wypowiedzi będą oceniane przez konkursowe jury, złożone z Redakcji babyonline.pl i mamacafe.pl.
    4. Propozycje nie związane tematycznie z konkursem nie będą brane pod uwagę lub mogą być usunięte przez moderatora forum.
    5. Konkurs zostanie przeprowadzony w terminie od 14 sierpnia do 31 sierpnia 2009 roku.
    6. Jury podejmie decyzję 7 września 2009 roku i prześle informacje do osób nagrodzonych na prywatną skrzynkę na forum, z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Nagrody wyślemy pocztą po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.
    7. Osoby, które w ciągu 2 tygodni od otrzymania informacji o wygranej, nie prześlą swoich danych do Redakcji, tracą prawo do nagrody.
    8. Zgłoszenia muszą być unikatowymi, oryginalnymi treściami, pochodzącymi od uczestnika konkursu, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Treści, które nie spełniają tych wymogów, w szczególności te, które dostępne są już w Internecie, na innych serwisach, będą dyskwalifikowane przez Organizatora. Prawo Organizatora do dyskwalifikacji nie wygasa po rozwiązaniu konkursu.
    9. Prawa autorskie majątkowe do odpowiedzi nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora odpowiedzi zgodnie z niniejszym Regulaminem.
    10. Wszelkie zgłoszenia nieprawidłowości i naruszenia zasad konkursowych należy zgłaszać na redakcyjną skrzynkę mailową, na adres: redakcja@babyonline.pl, do dnia poprzedzającego rozwiązanie konkursu. Po tym terminie Jury nie jest zobowiązane do brania takich zgłoszeń pod uwagę.
    11. Dane osobowe uczestników konkursu w zakresie: imię i nazwisko i adres zamieszkania, adres e-mailowy będą przetwarzane przez organizatora konkursu tj. „Edipresse Polska” S.A. z siedzibą w Warszawie przy ul. Wiejskiej 19 w celu realizacji umowy przystąpienia do konkursu i jego prawidłowego przeprowadzenia lub marketingu własnych produktów lub usług organizatora konkursu. Gwarantujemy prawo wglądu do swoich danych osobowych oraz ich poprawiania, jak również żądania zaprzestania przetwarzania danych. Podanie danych jest dobrowolne. Dane osobowe nie będą udostępniane innym podmiotom. Regulamin konkursu dostępny na stronie internetowej organizatora konkursu.
    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl
  •    
       

    #2
    Nie ma to jak dziecko usłyszy słowa których nie powinno!!!
    Pewnego pięknego dzionka pojechaliśmy w odwiedziny do mojej babci. A ponieważ była ładna pogoda siedzieliśmy na dworze!! Zuzia biegała a pies uwiązany przy budzie strasznie się denerwował i szczekał na nią non stop! W pewnym momencie stanęła przed nim i tłumaczy mu po swojemu pokój ( spokój) ten szczeka no to ona znowu buda nadal to samo więc zaczyna krzyczeć cicho pies nie przestaje zdenerwowała się więc i ona, podeszła bliżej i krzyknęła piedalaj!!!
    Zdębiałam jak to usłyszałam!!!

    Skomentuj


      #3
      kawalara

      A ja wam napisze, co sama odstawilam będąc dzieckiem. Moja mama musiała chyba płonąć ze wstydu, bo jak moje dziecie tak by powiedzialo Starszej Pani, to ja bym sie chciala zapaśc pod zeimię...

      NIe pamiętam całości, bo byłam za mała, ale mniej wiecej było to tak:
      Umiałam już czytać i kawały Masztalskiego to była moja lektura, nie pamętam gdzie zdobyta. Na dodatek wszystkie kawały wpadały mi w ucho i zapamietywałam, opowiadając potem i błyszcząć na imprezach rodzinnych. Nikt nie przewidział, ze te sprośne też mi wpadna w ucho i niespodziewanie wypalę kiedyś... taka porządna dziewczynka, kto by pomyślał.
      No wiec kiedyś przyszłą do mojej babci jej koleżanka. Babci nie było, a ze to dobra znajoma, to mama zrobiła kwakę i sobie rozmawiały. Ja bawiłam się w poblizu i przysłuchiwałam dorosłym. Wszędobylskie dziecię chciało zabłysnac i zapytało Starszej Pani, czy opwiedzieć jej kawał. Taty nie było, bo przy tacie pewnie by się nie odważyło. No to Starsza Pani, z grzecznosci kiwnęła głową, odwróciła się do uchachanego dziecięcia i powiedziała, że słucha... Zaczęłam paplać i mimo, że mama westchnęła, to myślałam że z zachwytu, a ona juz wiedziała, jak się to skończy, ale nie miała tyle refleksu, zeby mi przerwać. NIe pamietam, całego kawału, ale koniec końców ostatnie zdanie brzmiało: " dawaj setę, bo ci jaja zgnietę".... co mi wtedy wydawało się nieziemsko zabawne i powinno rozbawic Starszą Panią do łez, a teraz z perspektywy rodzica, jak sobie przypomnę, to współczuje mojej mamie wstydu, jaki jej zrobiłam. No cóż tak to jest, jak się czasem zapomni, że dzieci łapią szybko najgorsze bzdury i świństewka i opowiadają w najmniej oczekiwanej sytuacji. Mama była czerwona jak burak, ja chichrałam z radości, że pwoiedziałam cos zabawnego, Starsza Pani troszkę zmieszana ni to się uśmiechała, ni to pokazywała zniesmaczenie.... a ja, jak sie skonczyłam śamić, to sie zastanawiałam, czemu tylko ja się śmieję, bo przecież to był taki fajny kawał.... mama mnie wygnała na podwórko.... Dzis jak to sobie przypominam, to sie zastanwaiam, dlaczego mama mi nie przerwała, bo przeciez taka gafa, taki wstyd.....

      Skomentuj


        #4
        Jestem szczęśliwą mamusią dwójki maluchów-starsza Sylwia ma obecnie 9 lat a synek Damianek 18 m-cy

        Moja córka jest typem dziecka "szczerym aż do bólu"..........co niejednokrotnie przysporzyło mi zarówno smiechu jak i wstydu

        Jednakże najbardziej utkwiła mi w pamięci sytuacja sprzed kilku lat-Sylwia miała ok 4 lat.....
        jak co dzień robiłyśmy zakupy w pobliskim sklepie ,długo stałysmy w kolejce ,przed nami stała nasza sąsiadka
        w pewnym momencie moja córcia mówi:
        -Mamuś ,co tu tak smierdzi?
        -poczułam zimny pot na plecach-nie... nic córciu zdawało ci się
        -Mamuś nie czujesz?przeciez cuchnie strasznie fujjjjjjjjjjjj
        -cicho Sylwia ,nic nie czuć ,chcesz loda?(miałam nadzieje ze odwrócę jej uwagę)...
        -Mamuś to jaki ty masz nos że nie czujesz?Ja myślę ze to ta pani przed nami puściła bąka!!!



        Nie muszę chyba dodawać ze bardzo szybko opuściłam sklepik.............!!!
        Last edited by silek7; 15-08-2009, 14:10.
        Sylwia 9 latek
        Damianek 17 m-cy


        02.12.2008 - Damianek zrobil pierwszy kroczek

        Skomentuj


          #5
          Przyjęcie urodzinowe u babci .Zebrała sie cała rodzinka jest fajnie wesoło .
          Nagle córka przygląda sie babci ....
          Bacia pyta ?
          - Co Gabrielko tak sie patrzysz brudna jestem ?
          Na to Gabi
          ... babciu czekam az wyciągniesz ząbki i pokleisz tak jak Pani z M jak mIłosć w reklamie no wierz zebyś mogła orzeszki z tortu pochrupać ...

          i to sa nasze dzieciaczki szczere,ciekawe i bardzo spostrzegawcze

          Skomentuj


            #6
            Mam dwie córeczki i historii jest bardzo dużo, niektóre tkwią w naszej pamięci bardzo długo)
            Nasza starsza córka, namiętnie czyta książki, ma swój świat w którym czasem zapomina o rzeczywistości
            Kiedyś posłałam ją po zakupy, listy nie chciała zrobić - bo przecież zapamięta i zamiast kupić mleko w kartonie, do domu przyniosła..... papier toaletowy! do tego najdroższy jaki tylko znalazła w sklepie - velvet
            Konkurs AlutkiNasz etatowy urwisek Alutka
            Żabulek vel. Luna
            Kiniaski

            Skomentuj


              #7
              wszystko wydarzylo sie w zeszly weekend.. moj maz jest za granica a ja z dziecmi bylam u tesciowej.. na 2 dni niezapowiedzianie przyjechal maz.. skakałam ze szczescia.. tesciowa akurat miala gosci robila grila al znalazla czas zeby zajac sie moimi Skarbami a ja z mezem .. chcielismy nacieszyc sie soba i poslzismy na pietro do pokoj.. gdy sie namietnie calowalismy do pokoju wbiegla moja niespelna 3letnia córcia.. powiedziala "czesc Mama, Czesc Tata" i uciekła, (mówi jeszcze "swoim językiem", ale potrafi wytłumaczyć co ma na mysli) wracając do Nas niepotrafiłam sie od męża odlepić

              po wszystkim zeszliśmy na dół do gości a wszyscy sie dziwnie usmiechali.. okazalo sie na nasza corcia przy wszytskich gosciach wołała do babci "Babcia a mama i tata bam bam" goście zrozumieli bez wyjaśnień co mama i tata robili..


              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Historia sprzed 2 tygodni. Nasi znajomi po ładnych kilku latach znajomosci w koncu wzieli slub Poszlismy z mezem na slub by wraz z nimi uczestniczyc wtym szczesciu. Uwczesni Panstwo Młodzi maja juz 2 dzieci - 2,5 letniego synka i niespelna polroczna corcie ktora w tym dniu byla tez chrzczona.
                Wszystko pzrebiegalo zgodnie z planem, malutka grzeczna jak nigdy, maly biegal po Kosciele ale bylo ok. W pewnym momencie wszyscy klekaja ,modla sie, zapada cisza .... i nagle slyszymy "Mama kupa" ... a to maly Szymon stwierdzil ze czas poinformowac mame o swoich potrzebach Oczywiscie babcie zaraz zatargaly malego na zewnatzr by opanowac sytuacje w kosciele i w spodenkach
                Dzis smiejemy sie ze dobrze lepiej w tamtym momencie niz podczas przysiegi

                Skomentuj


                  #9
                  To może i ja napisze , co przytrafiło się mej koleżance.

                  Dzień przed przyjęciem urodzinowym Julii która kończyła 6 lat,
                  Ania wraz z mężem i dziećmi poszli świętować urodziny kuzyna(ze strony męża).
                  Gdy goście zaspiewali sto lat ,mąż Ani powiedział:no to polej wódki!Przyjęcię się udało ,i rodzinka wróciła do domu.
                  Nad ranem Ania zbierała się do organizowania przyjęcia tym razem dla córki.
                  Balony,prezenty , zabawy było tego pełno a czas uciekał.
                  Wkońcu przyszli goście ,zaczęli śpiewać sto lat.
                  A gdy skończyli Julia pełna zadowolenia krzyknęła :Tato polej wódkę
                  Jak wspomina Ania ,śmiechu było co nie miara.
                  A wszystko zostało nagranę kamerą aby Julia miała pamiątke na całe życie.

                  Jak widać musimy uważać co mówimy , szczególnie gdy w pobliżu są dzieci.
                  Last edited by ColorWomen; 15-08-2009, 23:59.
                  Amelia 12.03.08

                  Skomentuj


                    #10
                    czytajac te historyjki przpomniala mi sie jeszcze jedna..
                    moja córeczka 2,5 roczku ma. zawsze zartuje ze zrobic slowniczek i wszystkim z rodziny rozdac po egzemplarzu.. wiekszosc rzeczy nazywa po swojemu..
                    a wiec do rzeczy..
                    grill u tesciowej.. pelno gosci.. a moja coreczk akrzyczy z drugiego konca podworka.. "Mamo, mamo oć na huja" ->> tłumacząc "Mamo, mamo chodź na huśtawkę" nikt nie rozumiał o co jej chodzi.. wszyscy szeptali sobie do ucha.. pewnie mowili ze takie male dziecko a juz przeklina.. to jest chyba najwieksza wpadka mojej corusi.. strasznie bylo mi wstyd. oczywiscie musialam im wytlumaczyc o co Zuzi chodzilo.. mam nadzieje ze uwierzyli
                    Last edited by gdziesens; 17-08-2009, 17:42.


                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Wpadka mojej córeczki (Anastazja, lat 3) miała miejsce na początku lipca. Jako, że studiowałam zaocznie i były to ostatnie pożegnalne zajęcia mojego roku postanowiłam zabrac córcię ze sobą. Wcześniej zabrałam ją na drobne zakupy, ponieważ stwierdziłam, że ma deficyt bielizny. Po zakupach mąż zawiózł nas na moją uczelnię. Na szczęście nie tylko ja wpadłam na pomysł aby na pożegnalne zajęcia zabrac swoją pociechę. Nastka była pod takim wrażeniem, że zapomniała się i popuściła. Ponieważ się spieszyłam, zdjęłam jej w pośpiechu majteczki i założyłam tylko spodenki. Niewiele myśląc weszłyśmy do auli. Posadziłam córeczkę z innymi dziecmi, żeby nam za bardzo nie przeszkadzała. Rozmowa z wykładowczynią trwała w najlepsze. Nasza Pani profesor nieopatrznie stanęła koło ławki, w której siedziała Nastka. Nagle moja córcia pociągnęła Panią profesor za spódnicę i głośno powiedziała " A ja nie mam majtek!!". Zanim zareagowałam cała sala wybuchła śmiechem. Po chwili namysłu moja córcia dokończyła "Ale to nic, bo mamusia kupiła mi nowe. Mam je przynieśc?" O mało nie zapadłam się pod ziemię. Tyle dobrego z tego wyszło, że teraz jestem pewna, iż Pani wykładowczyni długo o mnie i o mojej Nastce nie zapomni. )

                      Ponieważ wpadki naszych pociech nie zawsze są takie wesołe, przytoczę tu jeszcze inną historię, z zupełnie innej beczki.

                      Historia ta miała miejsce późną jesienią roku pamiętnego 2008. Moja córeczka niedawno skończyła 3 lata. Postanowiłam więc zabrac ją do przychodni w celu zrobienia badań kontrolnych. Tego dnia Anastazja była wyjątkowo (podejrzanie) grzeczna u Pani doktor, a to za sprawą cukierków, które wspomniana miała na biurku. Gorzej było gdy musiałyśmy już wyjśc i się ubrac. Nie wspomniawszy już o gonitwie po korytarzach przychodni moja pomysłowa córeczka wskoczyła do poczekalni, na czworaka weszła pod krzesła i z całych sił krzyknęła;"Odejdź ode mnie bo się ciebie boję!!". Wszystkie siedzące w poczekalni "Matki Polki" spojrzały na mnie spode łba a ja poczułam się jakby ktoś mi przywalił obuchem w głowę. Gdy moje maleństwo zobaczyło łzy w maminych oczach, wyszło i po cichutku dodało: "Dobrze mamusiu ubiorę się ale idź mi po cukierki".
                      Z głową zwieszoną w dół wyszłam z przychodni niczym błyskawica, trzymając na rękach łobuziaka zajadającego się cukierkami. )

                      Skomentuj


                        #12
                        Wpadka Szymona

                        Pamiętam tą wpadkę do dziś, mimo że minęło już trochę czasu a było to tak ...

                        Ustaliliśmy z mężem, że będzie uczył synka Szymona (wtedy miał ok. 4 lat) siusiania do wc. Tak więc pewnego razu poszli razem załatwić swoją potrzebę i nagle słyszę synka pytającego tatusia: "tatusiu dlaczego ty masz takiego dużego ptaszka?" Jak to usłyszałam to myślałam że parsknę ze śmiechu, jednak nie chciałam wystraszyć tym synka.

                        No i pewnego dnia na imieninach u jednej z babć Szymonek krzyczy, że chce siusiu. Tatuś wstał, chwycił synka za rączkę i razem poszli do wc. Po jakimś czasie wracają, Szymek podbiega do dziadka i mówi: "dziadzia wiesz, jak będę duży to też będę miał takiego dużego ptaszka jak tatuś". W tym momencie wszyscy parsknęli śmiechem a mąż omal nie zapadł się pod ziemię.

                        Jak widać, ucząc dzieci, trzeba zwracać uwagę na słowa, bo nigdy nie wiadomo, kiedy im się coś przypomni.

                        Skomentuj


                          #13
                          Babciu ostrzegałem Cie

                          Mój 4, 5 letni synek Kuba jest bardzo rezolutnym przedszkolakiem, szybko uczy się nowych piosenek i wierszyków, ale kiedy się go prosi aby coś zaśpiewał zawsze odmawia. Taki jest przekorny. My go nie zmuszamy do tego aby prezentował swoje umiejętności, bo zawsze jak bawi się w pokoiku to sobie śpiewa przez nikogo nie proszony. Szkoda że o tym nie wiedziała moja mama. Babcia postanowiła pewnego pięknego dnia przewieźć ukochanego wnuczka pociągiem w swoje rodzinne strony, a podróż była długa ok. 2 godzinna. Resztę znam tylko z opowiadań babci. Otóż w przedziale w którym siedziała babcia były dwie miłe panie, z którymi babcia wdała się w pogawędkę. Oczywiście wychwalała wnuczka pod niebiosy, jaki to zdolny, inteligentny, wiadomo jak to babcia. W pewnej chwili babcia zaproponowała, żeby ukochany wnuczek coś paniom zaśpiewał. Oczywiście padła stanowcza odpowiedź : „Nie”. Niezrażona odpowiedzią babcia prosiła dalej, aż w końcu Kubuś powiedział „Babciu, lepiej nie proś abym ci powiedział wierszyk”. Babcia była nieugięta i w końcu wnuczek ustąpił. Gdyby babcia wcześniej wiedziała co mały zmaluje, to na pewno by go nie prosiła o recytację wierszyka. Otóż mały jednym tchem wyrecytował; „W wielkich górach Himalajach słoń powiesił się na trąbie i jajkami w skały rąbie”. Babcia zdezorientowana zbladła, zdążyła tylko wyszeptać „Kto cię tego nauczył”. Na co mały bez zająknięcia „Ty babciu’. Babcia o mało zawału nie dostała, zrobiła się czerwona jak burak, a towarzyszki podróży nie mogły opanować śmiechu. Dzisiaj oddałabym wszystko żeby widzieć twarz mojej mamy w tamtym momencie. Od tego czasu babcia nadal chwali się wnuczkiem, ale nie każe już mu nic recytować.

                          Skomentuj


                            #14
                            Mój mąż był starostą na weselu no i jak to bywa musiał w kościele siedzieć zaraz za państwem młodym, my z córeczką siedziałyśmy z tyłu.Na raz cisza w kościele Pana młoda śłubuje mężowi wierności , miłość itd a tu moja kruszyna na cały głos( a ma naprawdę mocny) krzyczy Tata no i cały kosciół zamiast patrzeć na młodych, patrzyła na nas.


                            A inna historia:
                            Wychodziłam od koleżanki z blogu ja ze swoją córeczką a ona ze swoją.Naraz paulina zobaczyła ,że koło bloku siedzą 2 żule no i mów: Mamo , patrz jakie zule.Na to jedne z nich atrz ta małą powiedziałą na nas hu.....Taka mała a już przeklinać potrafi.Czym prędzej poszłyśmy z tamtą , bo co poradzimy, zę dziecko jeszcze niewyraźnie mówi


                            Ciocia miała starszą mamę , która jak to w podeszłym wieku bywa nie miała już wszystkich swoich zębów.Pewnego dnia , podeszła do niej Magda i powiedziała Ty stara bężębna czarownica.To dopiero był wstyd

                            Skomentuj


                              #15
                              Maksio rozrabiaka

                              Maksio mówi co myśli... pewnie po tatusiu dlatego, nie jeden raz doprowadzał nas do łez lub czerwoności

                              przyjecie urodzinowe Maksia, Maks kończy 3 latka. Przyjechał
                              długo niewidziany ojciec chrzestny, Maksio biegnie do drzwi:
                              mama: Maksio przywitaj się.
                              Maksio: Cześć! Prezent masz?

                              u cioci na imieninach Maksio poszedł skorzystac z toalety.
                              Wraca do stołu po czym mówi na cały głos:
                              - Mamaś, jaki ciocia ma brudny kibel....choć zobacz!

                              A tu scenka "rodzajowa" z czasów gdy Maksio mówił niewiele bo miał
                              2 latka, ale już potrafił przyprawić nas o silny ból głowy, purpurowatość
                              i pianę na ustach
                              Jesteśmy na więskzy zakupach. Spacerówka, Maks, Mama i tata...
                              miało być tak pieknie, miło i w ogóle. Było do czasu....podeszliśmy do kasy
                              i Maks chciał batonik, jako, że umówiliśmy się iż nie kupujemy słodyczy Maks
                              rucił się na ziemię mocno protestując. Standardowa procedura: NIE KUPUJEMY, NIE USTEPUJEMY, tłum w sklepie lekko poddenerwowany i szepty "prosze mu kupić batnika, prosze mu dac..."
                              Udaje, że nie słysze. Maks krzyczy coraz głośniej, aby nie robił sobie krzywdy
                              przypinamy go do wózka, już lekko zdenerowani...
                              Zaczynamy pakwoać zakupy, On krzyczy ejszcze głośniej, szamota się...
                              Wieszamy zakupy na wózku w prędce aby jak najszybciej opuścić sklep...
                              Maks odpycha się nogami od kasy i....przewraca wózek...
                              tłuką się słoiki, wszystko wycieka z reklamówek a Maksio krzyczy jeszcze bardziej....
                              miałam wóczas ochote zapaść się pod ziemię....
                              zbieramy co się da, tłum ludzi mało nas nie zlinczował jako wyrodnych i bardzo niedobrych rodziców...
                              całą drogę do domu nikt się nie odzywał...próćz Maksia który krzyczał CAŁY CZAS, po czym usnął ze zmęczenia pod domem....

                              nie wiem jaki miałam wóczas kolor, oraz jaką miałam minę tego dnia...ale wiem, że to był chyba przełomowy dzień bo Maksio nigdy wiecej nie powtórzył takiej historii i jednak nie poszła na marnę nieustępliwość rodziców!

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X