Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Moja ciąża"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Konkurs "Moja ciąża"

    Jesteś prawdziwą szczęściarą. Bycie mamą to najbardziej fascynująca przygoda w życiu. Wkrótce się przekonasz. Każdy dzień, począwszy od narodzin Twojego słoneczka, przyniesie Ci niespodziankę.

    Zadanie konkursowe:
    Czy spotkało Cię w ciąży jakieś zabawne wydarzenie? Zdarzyło ci się coś śmiesznego? Podziel się z nami tą historyjką na forum mamacafe.pl. Możesz zamieścić dowolną ilość odpowiedzi.

    Konkurs trwa od 07.02 - 21.02.2010 r.

    Nagrody:
    10 książek wyd. Bellona
    - 5 podręczników dla przyszłych mam "Ciąża i naturalny poród"
    - 5 poradników dla przyszłych ojców "Jak opiekować się kobietą w ciąży"
    Uwaga! Książki będą przyznawane laureatkom losowo.





    Przed przystąpieniem do konkursu, prosimy uważnie przeczytać Regulamin »

    Czytaj więcej:
    Nagrody w konkursie "Moja ciąża"

    Jesteś w ciąży? Oglądaj film dokumentalny „Narodziny co minutę” na Zone Reality
    Od 12 lutego w soboty i niedziele o godz. 13:00 i 17:00

    Będziesz miała bliźniaki? Martwisz się, czy sobie poradzisz? Obejrzyj film dokumentalny "Multimama" na Zone Reality
    Premiera - niedziela, 13 lutego, godz. 12:00

    Czytaj więcej:

    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl
  •    
       

    #2
    Odp: Konkurs "Moja ciąża"

    Opowiem swoją historię.
    A więc miało to miejsce w grudniu 2009 roku gdy byłam w 9 miesiącu ciąży.
    Dzidziuś rozwijał się dobrze wiec nie miałam żadnych przeciwwskazań aby wychodzić na dwór. Przed ciążą ważyłam 49 kg jednak w ciąży przytyłam do 80kg był to dla mnie nie miara szok , że tak powiem. A więc nawiązując do tematu chodziłam niczym lodołamacz lub pingwin jak kto woli. Brzuch miałam taaaakkki wielki , że ohoho a że zima to kurkę trzeba mieć jednak gdzie teraz takie xxxl . Więc pożyczyłam od znajomego obszerną bluzę , założyłam dresy adidaski no i śmigam do babci na kawkę. Idę , idę a może jednak toczę się ludzie tak dziwnie mi się przyglądają jednak ja nie wiem o co chodzi. Przechodzę przez pasy i idzie grupka dzieciaków . Wiek : 7-10 lat. I nagle słysze
    -ej tyyy , Ty jesteś FACET czy BABA??
    ja myślę chyba nie do mnie
    a tu nagle znowu
    - No to powiesz kimm jesteś FACETEM CZY BABA
    doszłam do babci opowiedziałam to wszystkim to tak każdy ze mnie się śmiał , no rzeczywiście piękna nie byłam no ale z facetem , żeby mnie pomylić.?

    Skomentuj


      #3
      Odp: Konkurs "Moja ciąża"

      Ciążę wspominam jako bardzo przyjemny czas oczekiwania na upragnione
      maleństwo. Nie miałam praktycznie żadnych ciążowych dolegliwości,
      pracowałam do końca ósmego miesiąca, czułam się po prostu świetnie.
      Muszę się też przyznać, że od początku ogarnął mnie szał robienia
      zakupów. Starałam sie kupować ubranka w neutralnych kolorach, jednak
      gdy tylko dowiedziałam się, że będę miała córeczkę, skusiłam sie na
      kilka ubranek w kolorze różowym i 2 piękne sukienki. Poród miałam
      wyznaczony na 16 marca, jednak ponieważ spodziewałam się córeczki,
      byłam spakowana do szpitala już miesiąc wcześniej, a to dlatego, że w
      mojej rodzinie dziewczynki rodziły się nawet 3 tygodnie przed
      wyznaczonym terminem. Minął luty, zaczął się marzec i nic nie
      wskazywało na to, że urodzę wcześniej. 15 marca wygrzewałam się na
      balkonie, korzystając z pierwszych wiosennych promieni słoneczka.
      Rozmawiałam z teściami i rodzicami, którzy byli strasznie przejęci tą
      zbliżającą się "godziną zero". Jednak nadal nie działo się nic. W
      końcu nadszedł 16 marca. Wstałam rano i idąc do toalety, poczułam że
      chyba odchodzą mi wody płodowe. Wróciłam, obudziłam męża i
      powiedziałam tylko: "Jedziemy". Byłam dziwnie spokojna. W czasie drogi
      do szpitala (30 km) śmiałam się i wysyłałam smsy do rodziny i
      znajomych. W końcu dotarliśmy do szpitala, przyjęto mnie na oddział i
      po dokładnym badaniu okazało się, ze był to fałszywy alarm. Pękł mi po
      prostu jakiś pęcherzyk, a ze był to mój pierwszy poród, to nie
      wiedziałam, że jak odchodzą wody, to po prostu leje się z kobiety :-)
      No ale na szczęście nie odesłano mnie do domu, tylko przyjęto na
      oddział patologii ciąży, gdzie miałam czekać na rozwój sytuacji.
      Ponieważ następnego dnia też nie działo się nic, podjęto decyzję o
      podawaniu mi przez 3 dni oksytocyny. Nie doczekałam się jednak 3
      dawki, bo 18 marca o 23.30 skurczy miałam już co 5 minut i zostałam
      przyjęta na porodówkę. Okazało się,że dyżur miała położna z mojego
      ośrodka zdrowia, więc byłam spokojna i szczęśliwa, że mam wsparcie.
      Zdążyłam wysłać smsa do męża i mamy: "idę rodzić" i zaczęło się :-) Po
      4,5-godzinnym oczekiwaniu na pełne rozwarcie, miałam dość. Wcześniej
      dostałam znieczulenie, które "nie wiadomo czy zadziała". W końcu pani
      położna zaczęła grac w pasjansa i stwierdziła, że jak uda jej się go
      ułożyć, to urodzę przed godziną 5 rano. I co? Położna ułożyła
      pasjansa, a ja urodziłam o godzinie 4.50. Nie obyło się bez
      niespodzianek, od położnej usłyszałam: "I gdzie Pani ma tę
      dziewczynkę?" Zamiast dziewczynki, na świecie pojawił się chłopczyk.
      Gdy dzwoniłam do męża, byłam chyba jeszcze w szoku, bo zdołałam tylko
      powiedzieć: "Kochanie mamy ślicznego synka. Spakuj i przywieź mu
      jakieś niebieskie rzeczy". Mimo, że marzyłam o córeczce, zakochałam
      się w Kubusiu od pierwszego spojrzenia. Później śmiałam się i mówiłam, że w
      czasie następnej ciąży nie będę pytać lekarza o płeć dziecka, bo
      jednak bardzo podobają mi się niespodzianki :-) No ale jednak nie wytrzymałam i wiem, że teraz ma być chłopak na 100%


      Skomentuj


        #4
        Odp: Konkurs "Moja ciąża"

        Zawsze lubiłam robić zakupy, w ciąży podczas jednej z wizyt w markecie stałam przy kasie, czekałam na swoją kolej. Za mną stałą mama z (myślę że około) 3 letnik synkiem.
        - Mamo a cemu ta pani taka guba? - pyta synek mamusię.
        - Kochanie bo ta pani nosi w brzuszku dzidziusia, ja Ciebie też tak kiedyś nosiłam - odpowiada mama
        Malec patrzy na mnie, patrzy ma mamę, podchodzi do mojego brzucha wyciąga rękę i mówi:
        - Dzidzi daj ceść!

        Oby dwie wybuchłyśmy śmiechem, a Amelka w brzuszku dała mi odczuć silnym kopniakiem, że jej też ten żart się podobał.

        Skomentuj


          #5
          Odp: Konkurs "Moja ciąża"

          dla mnie zabawnym wydarzeniem było jak już z mężem trafiłam na porodówkę z bólami (poród rodzinny) i kazali się mężowi przebrać w szpitalne ubranka po czym wraca mój małżonek i jak się wystroił dość że oczywiście fartuch tył naprzód to jeszcze z tych nerwów jak zakładał spodnie zrobił sobie taką ogromną dziurę w kroku ,wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy .Obie z położną wybuchnęłyśmy śmiechem i na chwilę zapomniałam o bólu

          Skomentuj


            #6
            Odp: Konkurs "Moja ciąża"

            Dla mnie najśmieszniejszą ciążową sytuacją był strach a raczej przerażenie, które mnie ogarnęło na myśl, że już nigdy nie zjem śledzia. Ale powoli Oto historia Kocham, uwielbiam, ubóstwiam śledzie, mogłabym je jeść kilogramami. Kilka dni po tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży będąc w sklepie postanowiłam kupić sałatkę śledziową, trochę dziwiło mnie to, że nie bardzo mam ochotę, ale tłumaczyłam sobie w myślach " Aśka no co ty, przecież je uwielbiasz, na pewno masz na nie ochotę". Gdy przyszłam do domu otworzyłam, zaczęłam jeść i udało mi się wdusić w siebie dwie łyżki, więcej nie mogłam. Po prostu śledzie mi nie smakowały!!! Nie mogły przejść mi przez gardło!!! Byłam zrozpaczona, chciało mi się płakać i myślałam, "co to będzie jak już nigdy nie będę lubiła śledzi???przecież one są takie pyszne". To była moja śledziowa trauma Teraz się z tego śmieję, ale wtedy, gdy hormony we mnie buzowały to była mała tragedia Na szczęście po porodzie wszystko wróciło do normy, lubię śledzie

            Skomentuj


              #7
              Odp: Konkurs "Moja ciąża"

              Pamiętam jak to całą rodziną przeglądaliśmy w poszukiwaniu super imienia dla naszej jeszcze nienarodzonej dzidzi Wszyscy starali się podawać imiona "na czasie" i nieprzestarzałe. Tylko moja mama proponowała: Jadzia,Gertruda,Genowefa Ach ile przy tym śmiechu było

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                Moja ciążowa historia też wiąże się z imionami dla przyszłego maluszka.Otóż za kilkanaście tygodni zbliża się termin porodu mojego maleństwa,ale nie wiemy czy będzie to synek czy córeczka,więc wybieramy imię zarówno dla chłopca,jak i dla dziewczynki.Pewnego razu siedząc z przyjaciółmi w zaprzyjaźnionej restauracji także poruszyliśmy temat imienia dla naszego malucha.Ponieważ jeden z naszych znajomych pochodzi z kraju afrykańskiego i jest w Polsce od niedawna często w rozmowach dochodzi do różnych,śmiesznych sytuacji związanych z potyczkami słownymi obcokrajowca.I tak siedząc przy stole każdy po kolei wypowiadał propozycję imienia dla naszego dziecka,gdy nagle przyszła kolej na kolegę z Afryki.I co?Z poważną miną zastanawiał się klika minut gdy nagle odpowiedział Saba albo Nuka.W tym momencie wszyscy wybuchnęli śmiechem,a on nie wiedział w czym rzecz.Dopiero później wytłumaczyliśmy mu,że to są imiona,którymi nazywa się w Polsce psy,ewentualnie inne zwierzęta.Kolega przeprosił za gafę,a my mieliśmy ubaw przez cały wieczór

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                  Trzecia ciąża nie była dla mnie zaskoczeniem. Mamy synka w wieku 6 lat, i wtedy jeszcze pół rocznego bobaska. Gdy poinformowałam starsze dziecko o kolejnym braciszku czy też siostrzyczce usłyszałam: "Mama, myślałem, że będziemy mieli tylko jedno dziecko" myślałam, że się przewrócę ze śmiechu.

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                    Moja ciążowa historia dotyczy okresu, kiedy po porodzie wróciłam do domu z córeczką. Wiadomo najazd gości, bo wszyscy ciekawi zobaczyć maleństwo. Ale najśmieszniejsza była reakcja mojej 3-letniej siostrzenicy,która z poważną miną przyjrzała sie mojemu brzuchowi i spytała "czy ja będe rodzić jeszcze jedno dziecko bo mam taki duży brzuch"
                    Śmiechu dostarczyła nam na kilka dni.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                      Gdy zaszłam w ciążę po raz drugi moja córka ciągle wypytywała mnie o dzidziusia. Chciała wiedzieć wszystko: skąd się wziął dzidziuś w brzuszku mamy?, kiedy stamtąd wyjdzie?, co tam robi? itd. Gdy już byłam w dziewiątym miesiącu ciąży to moja Natalka podeszła do mnie i na podstawie tego co do tej pory się dowiedziała ułożyła piękną historyjkę i tak mi powiedziała:Mamo gdy Zuzia już będzie miała dosyć siedzenia w twoim brzuszku to przyjdzie do nas pan doktor i ją wyjmie z brzuszka i Zuzia zostanie już z nami na zawsze.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                        Na początku ciąży jak to bywa, wiele osób nie wiedziało, że jestem w ciąży... a ja stwierdziałm, że powiem wszystkim dopiero gdy minie 4 miesiąc.
                        Wtedy pracowałam w sekretariacie w szkole, w nim spotykało się wiele lektorów, z którymi zawsze gawędziliśmy. Od jakiegoś czasu, zauważyłam, że lektorzy przestali przynosić różne przekąski, którymi zawsze się czestowaliśmy. Ja przynosiłam dalej....był pewien lektor, który nigdy nie owijał w bawełne i mówił prosto z mostu. Któregoś dnia, gdy stwierdziałm, że nie mamy nic słodkiego... lektor powiedział, że wszyscy przechodzą na diete. Zauważyli, że zaczeli tyć, a i ja robię się coraz grubasza. Najpierw mnie tym oburzył,a potem zaczełam się śmiać...musiałm wszystkim powiedzieć, że jestem w ciąży... i to tylko mój brzuch rośnie a nie ja
                        Śmiali się, bo przezemnie wszystkie dziewczyny zrezygnowały ze słodyczy, bo przeraziły się,że tyją razem ze mna

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                          Kiedy byłam w osmym miesiacu mój brzuch był baardoz duży. Wiele osób żartowało, że będe miała bliźniaki - ja się z tego śmiałam i nic nie mówiam - wiedziałąm, dobrze że usg wskazuje jednego bobaska. Jednak moja sąsiadka uwierzyła tym plotkom gdzieś od kogos usłyszała i kilka dni przed porodem zapukała w moje drzwi i dała mi prezent. Dwie pary niebieskich bucików było mi strasznie głupio, bo nie wiedziałam jak mam jej powiedizeć, że to bedize tylko jedno dziecko. No ale jakoś to jej powiedziałam, ona się zaczeła śmaić i powiedziała,ze drugą pare odda znajomej, bo jej córka też jest w ciąży

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                            Moja ciąża już od samego początku obfitowała w same zabawne, czasami nieco z pozoru dziwne wydarzenia...Może dlatego teraz mam tak radosne, szczęsliwe dziecko..?

                            Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży postanowiłam zrobić niespodziankę mojemu partnerowi i podarować mu coś, dzięki czemu sam się wszystkiego domyśli...Kupiłam więc maleńkie, pięknie zapakowane buciki i zostawiłam je na siedzeniu jego samochodu, tak aby mógł zobaczyć je dopiero, gdy będzie rano wyjeżdżał do pracy.Cały ranek czekałam na telefon od niego.Byłam ciekawa jak zareagował na wieść,że będzie ojcem.Telefon jednak uparcie milczał.Postanowiłam więc zadzwonić sama.,,-Cześć, podoba Ci się niespodzianka?"-zapytałam z lekkim zdenerwowaniem z głosie.,,-Ojej...Przepraszam ale mam tyle pracy...Ta zawieszka jest piękna,ale wiesz że ja nie przepadam za takimi ozdobami w samochodzie.."-usłyszałam w odpowiedzi.Myślałam,że peknę ze śmiechu.Mój narzeczony myślał bowiem,że kupiłam mu zawieszkę na samochodwe lusterko...O tym,że będzie ojcem musiałam powiedzieć mu sama.Faceci jednak nie potrafią czyatć między wierszami...

                            Potem postanowiliśmy podzielić się tą wspaniałą wiadomością z naszymi rodzicami.Oni jednak po prostu...nam nie uwierzyli.Myśleli,że to kolejny żart na jaki już nie raz udało nam się ich nabrać...Całkiem bowiem zapomnielismy,że podobną informację przekazalismy im 1 kwietnia.Dopiero,gdy zobaczyli wydruk z Usg opatrzony moim imieniem i nazwiskiem zrozumieli,że t jednak nie Prima Aprilis.I cieszyli się jak dzieci...

                            Na jednym z ostatnich badań Usg, okazło się że będę musiała zmienić lekarza prowadzącego.Na szczęście mój nowy ginekolog okazał się naprawdę wybitynym,a przy tym bardzo sympatycznym specjalistą.Nie spodziewałam się nawet,że i obdarzonym takim poczuciem humoru...Podczas pierwszej wizyty, uścisnął dłoń mojego partnera i powiedział:,,-Gratuluję!Mam nadzieję,że będzie Pan dumny ze swojego syna".Mój narzeczony zbladł.Do tej pory bowiem myślelismy,że będziemy mieli corkę.Gdy jednak lekarz ujrzał niepokój na mojej twarzy, z usmiechem na ustach powiedział:,,Spokojnie.Tylko żartowałem.Chciałem sprawdzić jak pani mąż reaguje w stresowych sytuacjach..".Mój partner także zaczął się śmiać,ale poźniej wyznał mi że był naprawdę zdezorientowany...Przyznam że ja także...

                            Całą ciążę spędzałam bardzo aktywnie.Podczas pewnej podróży zatłoczonym tramwajem pewnien siedzący w pewnej odległości na przeciwko mnie młody mężczyzna zaczął wykonwywać w moim kierunku pewne,dziwne gesty.Początkowo myślałam,że po prostu mu się podobam.Ale zaraz potem przypomniałam sobie,że jestem przecież w 7 miesiącu ciąży.Dopiero po pewnym czasie, gdy w tramwaju zrobiło się już nieco więcej miejsca, okazało się że on po prostu, widząc w jakim jestem satnie, chciał mi ustąpić miejsce

                            Do ósmego miesiąca ciąży wypełniałam swoje wszystkie domowe i zawodowe obowiązki.I gdyby nie pewne dolegliwości, to raczej nie zrezygnowałabym z pracy. Moj szef wiedział o moich kłopotach i dlatego nie byłam zaskoczona, gdy pewnego dnia odwiedził mnie w domu, wręczając piękny bukiet z dedykacją:,,Piekne kwiaty dla dwóch niezwykle pieknych kobiet". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że to miały być także kwiaty dla mojej nowonardzonej corki.Według bowiem obliczeń mojego szefa powinnam była urodzić już parę dni temu...Potem długo musiałam wyjaśniać mu, że termin porodu mam wyznaczony dopiero za tydzieńA swoją drogą, do dziś zastanawiam się jak on to sobie wszystko obliczał...


                            Na zakończenie opowiem Wam jeszcze pewną historię, która przydarzyła mi się, gdy jeszcze nie byłam w ciąży.Otuż podczas pewnej podróży autobusem zauważyłam kobietę, w widocznej zaawansowanej ciąży.Postanowiłam więc,ze ustąpię jej miejsca.,,-Proszę niech pani usiądzie.Nie powinna pani stać,będąc w tak zaawansowanej ciązy.Który to już miesiąc?-zapytałam wstając z miejsca.Kobieta z oburzeniem popatrzyła na mnie i powiedziała:Nie jestem w ciąży!".Myślałam,ze ze wstsydu zapadnę się pod ziemię
                            Last edited by ewelka21; 15-02-2011, 17:41.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Konkurs "Moja ciąża"

                              Będąc już w dość zaawansowanej ciąży oglądałam mnóstwo mieszkań, bo
                              szukaliśmy z mężem jakiegoś wygodnego lokum dla naszej rodziny.W trakcie
                              jednej z wizyt w przed jednym z lokali spotkaliśmy uroczego ośmiolatka, który
                              zaoferował nam swoją pomoc...Chłopczyk był niezwykle sympatyczny i
                              wygadany,bardzo nas zachęcał na zakup mieszkania bo bylibyśmy sąsiadami,
                              jakoś nie miałam wyobraźni patrząc na puste ściany, więc chłopiec
                              cierpliwie mi tłumaczył gdzie można postawić zmywarkę, jak najlepiej
                              zagospodarować łazienkę, żeby zmieściła się wanna i brodzik itp. Na
                              koniec powiedział, że fajnie mieć takich sąsiadów jak on i zapytał, a ma
                              pani dziecko?Wypięłam brzuch i powiedziałam "tak, mam syna", na
                              co mały rezolutnie zapytał "A w jakim wieku", więc poklepałam się dumnie
                              po brzuchu i powiedziałam "Jest jeszcze w moim brzuchu". Na co ten mały
                              smyk skrzywił się okropnie i powiedział "łłłeee takiego"....

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X