Z moim dzieciństwem kojarzy mi się zdecydowanie jedzony na sucho Vibovit
Razem z bratem wymyślaliśmy coraz to nowe sposoby by wykraść saszetki spod maminej władzy i zaszyci w kąciku pod oknem cichutko pochłanialiśmy ten boski proszek
Ach co to był za smak... a jakie kreatywne pomysły na jego zdobycie


