Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs: Poznaj moją historię

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

    Długie 9 miesięcy oczekiwania na przyjście Maluszka to najpiękniejszy czas dla każdej kobiety spodziewającej się dziecka. Zdjęcia USG to chyba najlepszy czas tych wielu dni. Kiedy po raz pierwszy widziałam rączki i nóżki na monitorze i usłyszałam bicie serduszka tej małej istotki popłakałam się... Wreszcie zrozumiałam, że noszę w sobie drugie życie. Długo trwało zanim uwidocznił mi się brzuszek, potem minęło jak burza... Na początku roku urodziłam naszego Aniołka. Wiktoria miała 3,5kg, 55cm. A teraz? Wydaje mi się, że na porodówce byłam wczoraj a minął juz miesiąc. Mała rośnie jak na drożdżach. Czasami daje nam popalić urządzając nam kilkugodzinne nocne koncerty, ale jest tak słodka, że nawet nieprzespane noce już nam nie przeszkadzają. Uśmiecha się słodko i coraz więcej gaworzy rozświetlając nam każdy dzień. A czas tak szybko płynie, że ani się obejrzę a będzie biegała wokół nas
    Attached Files




    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Problemy ciążowe ... Efekt Śliczny i zdrowy synek

      Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży wraz z mężem bardzo się ucieszyliśmy. Na początku było wszystko wporządku, zero mdłości i jakich kolwiek problemów, do czasu kiedy wkroczyliśmy w 31 tydzień ciąży ...zaczeło sie puchnięcie ... myslałam ze to normalne i że każda kobieta przez to przechodzi Zaniepokoiłam się troszke kiedy pewnego ranka wstała z łóżka aopuchlizna była jeszcze większa niż poprzedniego dnia...zadzwoniłam do swojej ginekolog i umówiłam sie jeszcze tego samego dnia na wizytę.
      Kiedy tylko weszłam do gabinetu Moja lekarka aż sie za głowe złapała i odrazu kazała wejsc na wage...okazało sie ze w ciągu 2 tyg przytyłam prawie 3 kilo. Potem zmierzyła mi ciśnienie ... 180/130 ... odrazu skierowanie do szpitala... przestraszyłam sie troszke no bo nigdy nie miałam tak wysokiego ciśnienia ... okazało sie ze mam nadcisnienie indukowane ciążą i przy kolejnych badaniach wyszło ze mam równiez cukrzyce ciążową. W szpitalu byłam od 32tc do 5 dni po porodzie
      Przy przyjęciu wdrożono intensywny nadzór nademną i dzieckiem oraz leczenie hipotensyjne. stwierdzono równiez infekcje drog moczowych.
      Po przelezeniu 6 tyg w szpitalu ciśnienie dziecka zaczeło gwałtownie rosnąć z niewiadomych przyczyn ... po 38 tyg ciąży przeprowadzono 3 nieudane próby indukcji wlewem z oxytocyny. Dnia 14.08.2009 roku z powodu preeklampsji pod postacia narastających obrzęków i podwyzszonym tętnem dziecka ...zdecydowano o zakonczeniu mojej ciąży cięciem cesarskim.

      Dnia 15 września 2009r o godzinie 9:22 przyszedł na świat mój kochany synek Alanek z wagą 3050 i 55cm ...zdrowy 3 razy 10pkt apgar.
      Nie przechodził nawet zółtaczki...grzeczny kochany śpioszek...

      Taka jest nasza historia
      A oto Alanek
      Last edited by button; 14-02-2010, 12:53.
      Alanek 15.09.2009....3050g , 55cm
      27.10.09 - 5kg ... 58cm
      03.11.09 - 5200g ... 59cm
      15.12.09 - 6250g ... 61cm
      09.02.10 - 7400g ... 68cm

      Skomentuj


        #48
        Młoda mama

        O tym że zostanę mamą dowiedziałam się mając 18 lat.Przede mną pół roku szkoły, matura i ciąża-to było dla mnie ogromne wyzwanie.Z dnia na dzień brzuszek był coraz większy a myśli w głowie miałam milion na minutę.Bałam się o to czy razem z moim chłopakiem damy sobie radę i jakimi rodzicami będziemy.Swą pomoc zapewniała nam tylko mama mojego chłopaka i moje ciocie bo moja mama zmarła 6 lat temu gdy ja miałam 14 lat.Myśląc o dziecku które noszę w sobie myślałam także o tym że moja mama nie zobaczyła swojego pierwszego wnuka.Rozmyślając tak o mamie i o moim dziecku doszłam do wniosku że ona zawsze będzie nad nami czuwała i nie dopuści do tego żeby mojemu maluszkowi stała się jakakolwiek krzywda.W międzyczasie skończyłam szkołę i zdałam maturę.Teraz mam prawie 20 lat a mój synek skończył 5 miesięcy i jest szczęśliwym dzieckiem mój chłopak a jego tatuś sprawdził się w swojej roli i daje sobie znakomicie radęChoć dużo w życiu przeszłam nie zamieniłabym się z nikim innym bo kocham moją rodzinkę nad życie.
        Marta z Inowrocławia
        Attached Files
        Last edited by martusia_0510; 16-02-2010, 20:10.

        Skomentuj


          #49
          Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

          moja historia jest bardzo podobna urodzilam syna w lutym a w li[pcu konczylam18lat-pomagali rodzice bo tatus dziecka zniknal maly rosl i rosl zwiazalam sie z nowym partnerem i teraz mam dwoch synkow jestem szczesliwa odnalazlam swoje miejsce na ziemi







          Skomentuj


            #50
            Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

            No tak jest podobna tylko mnie moj chlopak nie zostawil jest przy nas caly czas i bardzo nas kocha

            Skomentuj


              #51
              Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

              Moje życie zmieniło się na lepsze i szczęśliwsze 5 września 2009 roku , kiedy na świat przyszła moja kochana córeczka Amelia. Długo staraliśmy się z mężem o dziecko, za pierwszym razem niestety poroniłam (błąd lekarza), co odebrało mi blask w oczach i uśmiech na twarzy. Żyliśmy z mężem z dnia na dzień marząc o kolejnej szansie, długo nie wychodziło, a my staraliśmy się cieszyć z tego co mamy- Z SIEBIE. Bardzo się kochaliśmy ale do pełnego szczęścia brakowało nam maleństwa. Przykre wspomnienie o stracie pierwszego maluszka wracało jak bumerang, zabierając nam uśmiech z twarzy. Jedak zdarzył się cud, zaszłam w ciążę, mimo iż była zagrożona i o początku lekarze nie dawali mi nadziei, ja z mężem wierzyliśmy. Długo leżałam w łóżku, bardzo na siebie uważałam, a mąż spełniał me zachcianki i pomagał we wszystkim. Dziś mamy 5 msc córeczkę, która urodziła się zdrowa i śliczna, 5 września 2009 i przywróciła uśmiech na naszych twarzach. Wprowadziła do naszego domu wiele szczęścia i stała się dla nas całym światem. Jesteśmy teraz szczęśliwą rodziną, a by była kompletna pracujemy nad braciszkiem dla naszej Amelki.
              Attached Files

              Skomentuj


                #52
                I gdzie Pani ma tę dziewczynkę?

                Ciążę wspominam jako bardzo przyjemny czas oczekiwania na upragnione
                maleństwo. Nie miałam praktycznie żadnych ciążowych dolegliwości,
                pracowałam do końca ósmego miesiąca, czułam się po prostu świetnie.
                Muszę się też przyznać, że od początku ogarnął mnie szał robienia
                zakupów. Starałam sie kupować ubranka w neutralnych kolorach, jednak
                gdy tylko dowiedziałam się, że będę miała córeczkę, skusiłam sie na
                kilka ubranek w kolorze różowym i 2 piękne sukienki. Poród miałam
                wyznaczony na 16 marca, jednak ponieważ spodziewałam się córeczki,
                byłam spakowana do szpitala już miesiąc wcześniej, a to dlatego, że w
                mojej rodzinie dziewczynki rodziły się nawet 3 tygodnie przed
                wyznaczonym terminem. Minął luty, zaczął się marzec i nic nie
                wskazywało na to, że urodzę wcześniej. 15 marca wygrzewałam się na
                balkonie, korzystając z pierwszych wiosennych promieni słoneczka.
                Rozmawiałam z teściami i rodzicami, którzy byli strasznie przejęci tą
                zbliżającą się "godziną zero". Jednak nadal nie działo się nic. W
                końcu nadszedł 16 marca. Wstałam rano i idąc do toalety, poczułam że
                chyba odchodzą mi wody płodowe. Wróciłam, obudziłam męża i
                powiedziałam tylko: "Jedziemy". Byłam dziwnie spokojna. W czasie drogi
                do szpitala (30 km) śmiałam się i wysyłałam smsy do rodziny i
                znajomych. W końcu dotarliśmy do szpitala, przyjęto mnie na oddział i
                po dokładnym badaniu okazało się, ze był to fałszywy alarm. Pękł mi po
                prostu jakiś pęcherzyk, a ze był to mój pierwszy poród, to nie
                wiedziałam, że jak odchodzą wody, to po prostu leje się z kobiety :-)
                No ale na szczęście nie odesłano mnie do domu, tylko przyjęto na
                oddział patologii ciąży, gdzie miałam czekać na rozwój sytuacji.
                Ponieważ następnego dnia też nie działo się nic, podjęto decyzję o
                podawaniu mi przez 3 dni oksytocyny. Nie doczekałam się jednak 3
                dawki, bo 18 marca o 23.30 skurczy miałam już co 5 minut i zostałam
                przyjęta na porodówkę. Okazało się,że dyżur miała położna z mojego
                ośrodka zdrowia, więc byłam spokojna i szczęśliwa, że mam wsparcie.
                Zdążyłam wysłać smsa do męża i mamy: "idę rodzić" i zaczęło się :-) Po
                4,5-godzinnym oczekiwaniu na pełne rozwarcie, miałam dość. Wcześniej
                dostałam znieczulenie, które "nie wiadomo czy zadziała". W końcu pani
                położna zaczęła grac w pasjansa i stwierdziła, że jak uda jej się go
                ułożyć, to urodzę przed godziną 5 rano. I co? Położna ułożyła
                pasjansa, a ja urodziłam o godzinie 4.50. Nie obyło się bez
                niespodzianek, od położnej usłyszałam: "I gdzie Pani ma tę
                dziewczynkę?" Zamiast dziewczynki, na świecie pojawił się chłopczyk.
                Gdy dzwoniłam do męża, byłam chyba jeszcze w szoku, bo zdołałam tylko
                powiedzieć: "Kochanie mamy ślicznego synka. Spakuj i przywieź mu
                jakieś niebieskie rzeczy". Mimo, że marzyłam o córeczce, zakochałam
                się w Kubusiu od pierwszego spojrzenia. Teraz śmieję się i mówię, że w
                czasie następnej ciąży nie będę pytać lekarza o płeć dziecka, bo
                jednak bardzo podobają mi się niespodzianki :-)
                Attached Files


                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                  Jestem mamą dwójki dzieci : 14 letniej Ani i 3 letniego Kajtusia.
                  Córkę urodziłam jedenaście lat wcześniej niż synka.
                  Bardzo długo zastanawiałam się nad drugim dzieckiem. Miałam wiele obaw i wątpliwości. Bałam się czy podołam obowiązkom, czy będę potrafiła tak samo kochać oboje moich dzieci, czy będę dla nich sprawiedliwa.
                  Urodzenie synka po tak długiej "przerwie" było świadomą decyzją - moją i męża.
                  Teraz z perspektywy trzech lat uważam,że była to świetna decyzja.
                  Synek jest naszym Małym Szczęściem.
                  Między synkiem i córką jest świetny kontakt. Oczywiście dzieli ich spora różnica wieku, ale starsza siostra jest dla młodszego Kajtusia wzorem do naśladowania.
                  Z córką chodzimy razem na zakupy, omawiamy jej babskie sprawy, umawiamy się wspólnie do fryzjera.
                  Natomiast synek jest na etapie mieszania świata realnego i fikcyjnego. Opowiada nam czasem niesamowite historie i wnosi wiele radości do naszego domu.
                  Każdy wspólny wypad do aquaparku, czy wyjazd rodzinny to wspaniała przygoda.
                  Bardzo kocham swoje dzieci i wiem,że moje życie bez nich byłoby puste.
                  Attached Files

                  Skomentuj


                    #54
                    Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                    Zostałam mamą w wieku 23 lat.Gdy się dowiedziałam o ciąży byłam w przysłowiowym siódmym niebie, bardzo chciałam mieć dziecko i się o nie dość długo starałam.Gdy ochłonęłam po wrazeniach zaczęłam cieszyc się ciążą,jadłam wszystko na co miałam ochotę - bo czemu miałabym sobie odmawiać Dbałam o siebie i o To stworzonko co we mnie rosło, mówiłam do niego, głaskałam po brzuszku, puszczałam muzyczkę na uspokojenie Z biegiem czasu zblizającego do porodu nachodziły mnie mysli " czy sobie poradzę?? czy będę dobrą mamą?? czy będę umiała się zająć maleństwem??" Jednak po porodzie gdy tylko przytuliłam swoja córeczke uczucie niepokoju minęło.Po wielu tygodniach, pózniej miesiącach kwitłam jako mama.Owszem były ciężkie dni i nie przespane noce, złe humory, krzyki i płacz ale to wszystko wynagradzał mi UŚMIECH mojej córeczki.Wiecej mi nie było trzeba, usmiech to najwieksza zapłata bo jest szczery, niewinny i prosto z serca.
                    Attached Files

                    Skomentuj


                      #55
                      Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                      Ja i ona. Daria - moje dziecko. Po porodzie łapałam się na myśli, że ona nie jest moja, że to jakieś obce dziecko z nami mieszka, że jest tylko na chwilę, że nic się nie zmieniło. Czasem miałam jej dość, złe myśli chodziły mi po głowie. Z początku starałam się ile sił, chyba za bardzo, wszystkim się przejmowałam. Chciałam żeby szła spać i musiała, mimo że nie była senna. Płakała, darła się a ja z nią. Pewnego dnia jednak odpuściłam, nie wiem kiedy. Może to był pierwszy uśmiech, może rączka gładząca mnie po policzku, może pierwsza prawdziwa łza. Odpuściłam, przyjęłam ją jaka jest. Bo przecież czy ważne jest robić coś po czyjejś myśli, być idealną, chodzić jak w zegarku, bo wszyscy tego oczekują??
                      I chyba od tego dnia się polubiłyśmy. Chyba dorosłam do niej, do siebie jako matki, myśl o tym, że to nie moje dziecko jest poza mną. Teraz jest tylko ona. Moje serce, moja krew, moje myśli, sens całego życia - MY. Matką trzeba sobie pozwolić być.
                      Attached Files






                      http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
                      http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                        Tatuś na medal

                        Prawie dwa lata staraliśmy się o dziecko i w końcu los się do nas uśmiechnął. Teraz jestem w siódmym miesiącu ciąży. Na początku nie mogliśmy uwierzyć, że będziemy rodzicami ale teraz świadomie przeżywamy każdy dzień obserwując jak rozwija się nasz synek. Najmilszym zaskoczeniem jest dla mnie postawa mojego męża, który z dnia na dzień zmienił się nie do poznania. Po pracy nie siedzi już godzinami przy komputerze, ale więcej czasu spędza ze mną. Razem zachwycamy się kopniakami naszego synka, oglądamy zdjęcia z usg, chodzimy na badania. Serce mi rośnie gdy widzę jak zawiązuje się więź pomiędzy ojcem a synem, mąż codziennie rozmawia z brzuszkiem, opowiada śmieszne bajki, wymyśla w co się pobawią po porodzie i oczywiście namawia synka do kopania mamusi Już teraz wiem, że dla męża bycie tatą będzie to najważniejsza rola w życiu.

                        Skomentuj


                          #57
                          Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                          mój synek Oliwier zrobił nam wspaniała niespodziankę, gdyż urodził się w Nowy Rok. Poród trwał 13,5 godzin i niestety nastąpiło cięcie cesarskie, ale najważniejsze jest to, że jest już z nami. Oli jest maleństwem wesołym , uwielbia się bawić, fotografować, a czasami mam wrażenie jakby się ustawiał do zdjęcia. Zazwyczaj jest grzecznym niemowlakiem, ale niestety ma alergie pokarmową i za tym idą inne dolegliwości m.in. swędząca wysypka na ciałku i buzi, która raz znika a za jakiś czas powraca, okropne kolki (szkoda że te małe istoty muszą tak cierpieć z powodu tych bóli brzuszka)Okropne są również te jego ulewania po każdym karmieniu. Pamiętam jak do dwóch miesięcy strasznie się przy tym krztusił, aż mu noskiem mleczko wychodziło, a mi aż się serce kroiło widząc jego łezki przy tym, gdy skończył drugi miesiąc mogłam mu zagęszczać mleko i problem ulewania zmniejszył się. Przez tą alergie Oliwier jest niespokojny , ma zaburzenia snu, jest strasznie zmęczony.bywa że alergia ustępuje i nadchodzą dobre dni. Właśnie na tym zdjęciach widać ten lepszy dzień. Oby to szybko minęło. Szkoda takich maleństw, które nic nie rozumieją a muszą to przechodzić. Dobrze że mój synek jest silnym dzieckiem,gdy miał niecałe dwa miesiące trzymał już mocno główke, ostatnio zaczął ja podnosić. Oczywiście jeszcze mu to nie wychodzi, ale gdy leży na boku bez problemu ją podniesie. wystarczy mu podać palce i dzięki nim siada, a jaki przy tym szczęśliwy i jakie minki robi.Oczywiście wiadomo na wiele nie można mu pozwolić, dla jego bezpieczeństwa. Od kilku dni Oliwier nabył nową umiejętność a mianowicie potrafi się przekręcić z brzuszka na plecy. Uwielbiam patrzeć jak to robi, uwielbiam patrzeć jak mały tak wspaniale się rozwija mimo tej doskwierającej mu alergii. Wspaniałe jest to jak Oli sobie gaworzy. Zawsze rano pytam się co mu się śniło a on z takim zachwytem opowiada po swojemu i tak zawsze rano rozmawiamy sobie przez kilka minut. Czasami jak go nie słuchamy to aż się wydziera, próbuje nas przegadać. Jest taki mądry i tak bardzo go kocham.
                          Attached Files

                          Skomentuj


                            #58
                            Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                            Zawsze wszyscy powtarzali, że noszenie czy też "lulanie" maluszka to nic innego jak rozpieszczanie i przyzwyczajanie dziecka. Gdy tylko urodził się nasz synek wszędzie słyszałam słowa :"nie noś", "nie bujaj", "nie zasypiajcie w jednym łóżko", a przecież malutkie dziecko potrzebuje czułości, dotyku rodziców i poczucia bezpieczeństwa! Nasz synek ma już 7 mc, śpi z nami w jednym łóżku, jest noszone, kołysane czy też bujane! Nie zauważyliśmy, żeby przez ten cały czas synek stał się rozpieszczony, a nawet przeciwnie jest dzieckiem radosnym i co najważniejsze szczęśliwym. Drodzy rodzice nie zapominajmy, że maleństwo jest odrębną istotą i ono potrzebuje naszej bliskości!
                            Attached Files

                            Skomentuj


                              #59
                              Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                              Półroczna Natalka to moje małe Słoneczko - a właściwie nasze. Ma cierpliwość Anioła, bo starsza 2-letnia siostra Alicja wciąż chce się z nią bawić, więc ją tarmosi , ciągnie za rączki, kładzie się obok niej , tuli i robi " moja,moja" , a delikatności w sobie te pieszczoty nie mają nic a nic.. A Natalka się uśmiecha, czasem jak widzi siostrzyczkę to śmieje się w głos, aby ją zaczepić. Efekt? Murowana czkawka!
                              Jest taka jąką sobie wymarzyliśmy - przez całą ciąże odgrażałam się meżowi, że teraz urodzę " czarnulkę", bo starsza córeczka ma jasne włoski jak on i jest do niego podobna, więc kiedy ją urodziłam i zobaczyliśmy jej czarne gęste włosy nie mogliśmy wyjść ze zdumienia - że rzeczywiście jest taka , jak mówiłam...
                              Teraz włoski się już wytarły częściowo od leżenia, ale na czubku pozostał jeszcze taki " kogucik" ( Jak pytamy Alicję, gdzie Talia ma kogucika - pokazuje włoski siostry i mówi : tu!). Kochalibyśmy ją bezgranicznie nawet gdyby była łysa, oczywiście. Tylko to było takie niesamowite! Położna mówi: może pani dotknąć, jest już główka. Ja byłam zdziwiona, bo nie bolało to tak jak przy pierwszym porodzie - dotykam - a tam włosy. Aż krzyknęłam ze zdumienia!
                              Attached Files

                              Skomentuj


                                #60
                                Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                                Tata od dziś !!!

                                Na majowy weekend wybraliśmy się z narzeczonym i naszą małą Angelką w miejsce gdzie mamy się niedługo pobrać. Pojechaliśmy by załatwić wszystkie formalności i przy okazji, wypocząć od codzienności.W hotelu którym się zatrzymaliśmy było bardzo dużo dzieci w większości powyżej 3 roku życia. Angelka pomimo tego, że ma dopiero 7 miesięcy bardzo lubi towarzystwo innych większych dzieci z którymi po swojemu próbuje się dogadać. Codziennie jak chodziliśmy na śniadanie podchodziła do niej dziewczynka i ją zagadywała,oczywiście Angelka była bardzo szczęśliwa z tego powodu. Za każdym razem jak widziała biegające w jej okolicy inne dzieci przyglądała się im z uwagą i słuchała co mówią.Ona też próbowała coś mówić po swojemu ale słabo jej to wychodziło. Majowy weekend dobiegał końca więc pojechaliśmy do domu. Gdy przyjechaliśmy do domu to troszkę odpoczęliśmy i później zaczęliśmy bawić się z Angelką. Często przed wyjazdem mówiliśmy Angelce słowa "tata i mama ", nie mogliśmy się doczekać kiedy w końcu wymówi chociaż jedno z nas. Ku naszemu zdziwieniu po przyjeździe z majowego weekendu powiedzieliśmy Angelce słowo tata,a ona powtórzyła po nas tata i tak już jak się nauczyła mówic tata i tak przez kolejne 3 dni mówiła tylko tata i tata. Następnego dnia pojechaliśmy z mała do dziadków ,żeby się pochwalić ,że Angelka mówi tata.Wszyscy mówili jej tata a ona po prostu powtarzała po nas, po chwili dziadek mówi do Angelki "powiedz dziadzia" a Angelka "Dziadzia" wszyscy się tak uśmialiśmy. Dzięki temu wyjazdowi majowemu gdzie Angelka było w otoczeniu dużej ilości dzieci zaczęła szybciej się rozwijać pod względem pierwszej mowy.
                                Attached Files

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X