Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

szpital w Łomży

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    szpital w Łomży

    przed porodem bałam sie troche tego szpitala, bo slyszalam duzo negatywnych opinii,ale spotkalo mnie miłe rozczarowanie.Panie położne miłe i pomocne, zarówno podczas porodu jak i pozniej, ogolne warunki tez nie najgorsze.Jedyny minus to wiecznie zabiegane panie z noworodkow, ale z drugiej strony pracy mialy faktycznie duzo.
  •    
       

    #2
    Odp: szpital w Łomży

    widocznie mialam pecha i trafilam na niemile polozne

    za to pielegniarki, ktore opiekowaly sie mna- wspaniale!
    zreszta nawet salowe byly w porzadku, jak mogly - to pomagaly

    ****
    a bralas pokoj o podwyzszonym standardzie? bo ja poczatkowo nie chcialam, ale moj facet sie uparl - i mial racje, mialam caly pokoik dla siebie, byl czajnik /moglam sobie zrobic herbate/, bylo radio /tv tez, ale ja nie ogladam tv, za to bez radia nie moge zyc/

    ja mialam cesarke, wiec polozne przy porodzie nie byly potrzebne
    lekarz, ktory robil cc przychodzil do mnie kilka razy i pytal, jak sie czuje - troche mnie to zdziwilo, ale oczywiscie w sensie pozytywnym
    Last edited by enigma10; 05-01-2010, 23:40.

    Skomentuj


      #3
      Odp: szpital w Łomży

      ja lezalam na sali ogolnej,pierwszego dnia lezala ze mna jedna dziewczyna ale nastepnego juz ja wypisali i bylam sama.szczerze mowiac to takie samotne lezenie ma swoje plusy i minusy.moja mala w nocy plakala wiec przynajmniej nie mialam wyrzutów sumienia, ze ktos przez nas nie moze sie wyspac, ale z drugiej strony w samotnosci okropnie dluzy sie czas.ja to doslownie liczylam godziny do wyjscia.mialam co prawda mp3 i cos do poczytania ale nie moglam sie na niczym skupic poza coreczka

      Skomentuj


        #4
        Odp: szpital w Łomży

        Pierwszy pobyt w tym szpitalu to nic ciekawego,pielegniarki do kitu,mała cały czas mi płakała z nikąd pomocy omijały nas szerokim łukiem.
        Za drugim razem było lepiej,ale jak wyszło że mamy z małym konflikt to gówno się dowiedziałam,nikt nic nie powiedział.Az się boję trzeciego razu

        Skomentuj


          #5
          Odp: szpital w Łomży

          moja mała też przepłakała dwie noce w szpitalu to za pierwszym razem pielęgniarka zaglądała do nas kilka razy i radziła co mam zrobić, zeby ją uspokoic, aż w koncu wzięła ją do siebie, żeby ją odgazować (chyba) i po tym zabiegu córcia zasnęła. Następnej nocy to już najwidoczniej inna zmiana była, bo panie faktycznie już tak uczynne nie były i sama musiałam chodzic i prosic o pomoc.Ogólnie nie było najgorzej, nie mam żadnych traumatycznych wspomnien z porodu

          Skomentuj


            #6
            Odp: szpital w Łomży

            Nam odgazowanie nie bardzo pomagało,była na drugi lub trzeci dzień znajoma meża ale za bardzo nie paliła się do pomocy,jedna nam pomogła ale to tylko jeden dzień.Jak bym mogła to bym tam nie rodziła tylko w domu,przy drugim porodzie do konca prawie nie chciałam jechać do szpitala,jeszcze trochę i bym rodziła albo w domu albo w samochodzie

            Skomentuj


              #7
              Odp: szpital w Łomży

              to moze faktycznie mi sie tak trafiło, że było ok. inna sprawa,że poród miałam szybki,bo na porodówce niecałe 2 godziny byłam, a do tego sama, bo innego porodu w tym czasie nie było i później tez czułam się dobrze. Poza tym, ze mi Mała płakała w nocy wszystko było dobrze.Co prawda niektóre panie z noworodków mogłyby sie bardziej przyłożyć do obowiazków, ale tak ogólnie rzecz ujmując nie było źle

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: szpital w Łomży

                Ja obydwa porody miałam sama9tylko mąż i lekarze)zapowiada się trzeci we wrześniu

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: szpital w Łomży

                  za to poradnia laktacyjna w Łomzy jest ok

                  ****

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: szpital w Łomży

                    Nie wiem nie byłam w poradni laktacyjnej

                    Skomentuj

                           
                    Working...
                    X