Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Szpital w Swidnicy

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Szpital w Swidnicy

    Ja rodzilam w marcu 2008r.czyli jeszcze na "starych smieciach".Moze wygladu on nie mial ale mial super obsluge.Lekarze ginekolodzy z pomoca lekarzy chirurgow uratowali mi i mojemu synkowi zycie.Polozne super.Przy Poloznictwie jest Oddzial Noworodkowy i moze juz tam polozne i lekarz nie sa tacy kontaktowi z rodzicami to sa profesjonalistami(po raz drugi ocalono zycie mojemu synkowi).Polecam szpital bo dodam ze teraz to i wystroj ma ten szpital(bo niektore dziewczyny na wystroj i na wygody patrza)pozdrawiam wszystkich
    <a href="http://www.mamacafe.pl" title="Portal mlodej mamy"><img src="http://www.mamacafe.pl/suwak/7388.png" border="0"></a>

    #2
    Odp: Szpital w Swidnicy

    Witam!
    Muszę się z Tobą nie zgodzić ja też rodziłam w 2008 i jestem zła na samą siebie że nie odwiedziłam porodówki na starych śmieciach. Warunki tragiczne bo moja mama rodziła mnie 27 lat temu na tym samym sprzęcie co ja. A mój poród w tym szpitalu zrujnował moje pojęcie co do porodu w lidzkich warunkach i jak człowiek. Mój mąż jak zobaczył że leże sama bez żadnej położnej na sali i rodzę sama z sobą zapłakana i zasmarkana a położna pije kawkę w pokoju bok doszedł do wniosku że na polu obok krowy też bym mogła rodzić i nie było by różnicy. Zostałam zlekceważona i olana przez położną nie wspomnę że nawet nie zrobiła mi lewatywy i można się domyśleć jak to się skończyło a teksty typu czy jak dawałam dupy to też się tak darłam mogła zachować dla siebie. Mąż mój był przy porodzie na sali ogólnej bo nie był to poród rodzinny i oboje wiemy że to nasze pierwsze i ostatnie dziecko. Po porodzie zostały mi złe wspomnienia 14 szwów i pęknięte spojenie łonowe.


    Skomentuj


      #3
      Odp: Szpital w Swidnicy

      Witajcie.

      Ja rodziłam w "Latawcu" (zaznaczam że jestem z Wałbrzycha) w październiku 2009 roku (już na nowych śmieciach). Jestem strasznie zadowolona. Pojechałam do szpitala z bardzo delikatnymi bólami 1 dzień po terminie, równie dobrze mogli mnie odesłać do domu i kazać czekać na silniejszą akcję. Przyjęli mnie na oddział. Przez cały czas był ze mną tatuś dzidziusia. Czekaliśmy na naszego synka w super atmosferze, dostaliśmy własny pokój, nikt nam nie przeszkadzał. Średnio co pół godzinki wpadała do nas przesympatyczna położna żeby się dowiedzieć jak nam idzie i zdobić KTG. Byłam też pod stałą kontrolą lekarza który przyjął mnie na izbie przyjęć, nie było takiej sytuacji, że lekarze się zmieniali. Mój poród trwał 18 godzin i przez cały czas były przy mnie te same osoby.
      Naprawdę jakbym miała rodzić to bez żadnego wahania znów rodziłabym w Świdnicy. Wszystkim zastanawiającym się bardzo polecam ten szpital.





      Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
      Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
      Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

      Skomentuj


        #4
        Odp: Szpital w Swidnicy

        Ja słyszałam kilka niepochlebnych opinii o "Latawcu", moja sąsiadka miała skierowanie od lekarza prowadzącego na cesarkę, a tam kazali jej rodzić naturalnie. Efekt był taki, że Jej synek miał 4 na 10 w skali apgar, był siny, z koleżanką też było nieciekawie, a wszystko przez to, że zignorowano skierowanie... Dwie inne koleżanki i kuzynka też były niezadowolone, bo były zostawione same sobie podczas porodu i po nim.
        Ja synia rodziłam w Świebodzicach i nie żałuję, każdą chwilę wspominam z sentymentem, mimo to, że poród mój zakończył się cięciem cesarskim.

        Skomentuj

               
        Working...
        X