Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

kto oglądał salę porodową

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #31
    Odp: kto oglądał salę porodową

    echhhhh czyli przeżycia tak samo jak u mnie nikt nie patrzył i nie zwracał uwagi, że mi ciśnienie rosnie z minuty na minutę, że już odpływam. Położne rzuciły piłkę, żebym poskakała i przyspieszyła poród, a przy takim cisnieniu powinnam plackiem leżeć. Po 6 godz, kiedy było mi już wszystko jedno jedynie dzieki mężowi, bo zrobił rozrubę przyszeł lekarz i wpadł w popłoch, czemu go nikt nie informuje, że jest tak źle zbiegli sie wszyscy lekarze i pielegniarki i tylko słyszalam komentarze, czy dziecko jeszcze oddycha!!! no dosłownie tak przy rodzacej kobiecie mówili. Na sygnale pojechałam na cesarkę i całe szczęście Piotruś urodził się cały i zdrowy. Tylko przez to, że ze mną było bardzo kiepsko synka do opieki na całą noc dostałam w drugiej dobie.

    Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

    Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




    Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

    Skomentuj

    •    
         

      #32
      Odp: kto oglądał salę porodową

      Ten szpital jest super jak poród przyjmuje twój ginekolog (najlepiej pracujacy w tym szpitalu), od razu zyskujesz w oczach personelu i jak zapłacisz pielęgniarce za zainteresowanie. Szkoda, że trzeba płacić, by czuć się jak człowiek



      Skomentuj


        #33
        Odp: kto oglądał salę porodową

        Ja mialam okazje ogladac bo zanim maly sie urodzil to lezalam na porodowce chyba ze cztery razy,ale szczerze niewiele mi to dalo bo zielona bylam,a i niemialam wyboru bo mialam cukrzyce ciazowa.U nas w miescie to fabryka dziecieci niewspominam tego najlepiej ale dzieckiem sie zajeli ok








        Skomentuj


          #34
          Odp: kto oglądał salę porodową

          Ja porodówkę oglądałam dwa razy. Raz w ramach szkoły rodzenia. A kilka dni później w innym szpitalu, tym który wybrałam do porodu, razem z położną, z która byłam umówiona. Miałam okazje popytać, wiec uważam, że to dobry pomysł. O ile trafi sie na dobry moment, gdy jest w miarę spokojnie na oddziale i położne mają czas. A z tym róznie bywa, jak to na porodówce.
          Łukasz 11.10.2007

          Skomentuj


            #35
            Odp: kto oglądał salę porodową

            Ja jak zobaczylam pierwszy raz porodowke to lekko sie przerazilam ale jak sie pozniej okazalo mioalam cesarke i opieke mialam niczego sobie,podziekowania dalam w dniu kiedy wychodzlysmy do domciu

            Skomentuj


              #36
              Odp: kto oglądał salę porodową

              Ja niestety nie wiedziałam gdzie będę rodzić, wiedziałam tylko tyle, że w klinice w Rudzie Katowicach, albo w Bytomiu, w zależności gdzie będzie miejsce. No i jak przyjechałam do Bytomia to się trochę przeraziłam, no i zadowolona nie jestem, ale trudno, ważne, że skończyło się dobrze.


              Skomentuj


                #37
                Odp: kto oglądał salę porodową

                Ja rodzilam i teraz tez bede rodzic w Holandii. Tu standardowo rodzi sie w domu, wiekszosc cudzoziemek wybiera jednak szpital, choc koszty porodu zwykle sa wtedy wyzsze.Ubezpieczenie pokrywa tylko czesc.
                JAK SUPEEER!!! ja mieszkam w Polsce, ale nie jestem z Polski, no i drugie dziecko chce rodzic w domu, ale rodzina mi nie pozwala. Dodam, ze pierwsze choc urodzilam w szpitalu, urodzilam latwo i bez ZADNYCH wspomagaczy typu znieczulenie maska tlenu itd. Ale ja nienawidze szpitali niestety czuje, ze w domu z polozna czulabym sie o wiele bezpieczniej a o dokumentacje nie musze sie martwic, przeciez polozna i tak zrobi, (dowiedzialam sie na temat rodzenia w domu) no ale... jak tu przekonac rodzine. Jestem młoda, super zdrowa... badania BEZ ZARZUTU PO PROSTU, MOGLABYM NA POLU RODZIC MOWIL LEKARZ, ALE RODZINA CHCE W SZPITALU buuu










                Skomentuj

                •    
                     

                  #38
                  Odp: kto oglądał salę porodową

                  Wydaje mi się, że najważniejsze to przekonać tatusia do pomysłu. Reszty rodziny to własciwie nie dotyczy i zabronić nie mogą. No chyba, że mieszkacie razem i oni obawiają się o własny spokój, a nie o Wasz komfort. W takim wypadku faktycznie trudna sprawa, bo u nas nie ma zwyczaju porodów domowych, choć kiedys były właściwie normą.
                  Łukasz 11.10.2007

                  Skomentuj


                    #39
                    Odp: kto oglądał salę porodową

                    Napisane przez laurunia20 Pokaż wiadomość
                    JAK SUPEEER!!! ja mieszkam w Polsce, ale nie jestem z Polski, no i drugie dziecko chce rodzic w domu, ale rodzina mi nie pozwala. Dodam, ze pierwsze choc urodzilam w szpitalu, urodzilam latwo i bez ZADNYCH wspomagaczy typu znieczulenie maska tlenu itd. Ale ja nienawidze szpitali niestety czuje, ze w domu z polozna czulabym sie o wiele bezpieczniej a o dokumentacje nie musze sie martwic, przeciez polozna i tak zrobi, (dowiedzialam sie na temat rodzenia w domu) no ale... jak tu przekonac rodzine. Jestem młoda, super zdrowa... badania BEZ ZARZUTU PO PROSTU, MOGLABYM NA POLU RODZIC MOWIL LEKARZ, ALE RODZINA CHCE W SZPITALU buuu
                    A ja jestem przeciwna temu , dlatego że choćbym nie wiem jak była zdrowa , to i tak bym się bała , że coś pójdzie nie tak i narażę na niebezpieczeństwo moje dziecko , a przecież ono jest chyba najważniejsze , dla mnie mój komfort rodzenia schodzi na 2 plan. Czasami natura płata figle a w takim przypadku nic nie jest w 100 % przewidywalne czasami liczą sie nawet sekundy , a w szpitalu mają odpowiedni sprzęt aby dziecku i matce w razie czego pomóc. W domu tego raczej nie uraczysz , a liczy sie czas jaki pozostaje aby dotrzeć do szpitala.

                    Skomentuj


                      #40
                      Odp: kto oglądał salę porodową

                      Moja znajoma teraz maja z mezem porod w domu, z polozna, ona tez poprzednie rodzila naturalnie i ciezki porod miala a nie jak ja krociutki, no bolesny, wiadomo, ale super , bez komplikacji, bez oksytocyny, bez niczego, my mieszkamy we wlasnym mieszkaniu, nawet nie przeszkadzalabym nikomu z krzykami)) w szpitalach czesto robia cesarki nieuzasadnione, "poniewaz lekarzowi konczy sie dyzur" dziekuje bardzo a potem ja mam pol rok dochodzic do siebie z tego powodu, wole w swoim spokoju w domu, tu nikt nie robi presji na mnie a pozatym meszus jest przy mnie..










                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #41
                        Odp: kto oglądał salę porodową

                        ja bym mino wszystko bała się w domu.
                        pierwszy poród miałam 3 godziny a przy drugim musiała być cesarka bo dziecka tetno zanikało. nigdy nie wiadomo co się zdarzy a w szpitalu bezpieczniej dla Nas i Maleństwa w razie czego




                        Skomentuj


                          #42
                          Odp: kto oglądał salę porodową

                          Ja mam nadzieje, ze nie bede miala nigdy cesarki, bo mam BAAAAAAAAAARDZO NISKI PROG BOLU. nie mam pomocy do dzieci(nie jestem z Polski, a rodzice meza sa chorzy) maz musi pracowac, ze zdrowiem tez nie tak, bo anemie mam, wiec nie wiem... bez pomocy po cieciu byloby niemozliwe niestety. Ja sie zgadzam, ze bezpieczenstwo jest najwazniejsze. Np swoja corke urodzilam naturalnie, ale jakby byly komplikacje juz przy pierwszym, TO NA PEWNO BYLABY JEDYNACZKA, bo ze wzgledu na moje zdrowie. tak to na szczescie bedzie miala rodzenstwo, bo po naturalnym jestem w stanie chociaz jeszcze jedno dziecko










                          Skomentuj


                            #43
                            Odp: kto oglądał salę porodową

                            na anemię buraczki

                            a po cesarce nie jest tak źle, już na trzeci dzień wypuszczają ze szpitala. Ja miałam pecha bo rozlazła mi się trochę rana i chodziłam z dziurą szeroką na 3 cm i głęboką na przeszło centymetr, nie chcieli mi już drugi raz zszyć. 2 tygodnie po porodzie chciałam jechać na grzyby, ale położna wybila mi z głowy A też jestem sama- mój wyjechał 4 dni po naszym poworcie ze szpitala i dałam radę z dwójką jakoś, chociaż przyznam, że mama przyjeżdza rano i zawozi mi starszą do przedszkola rano, żeby malutkiej nie wyciągać. Dopiero o 12 po nią idziemy na spacerek.




                            Skomentuj


                              #44
                              Odp: kto oglądał salę porodową

                              Napisane przez laurunia20 Pokaż wiadomość
                              Moja znajoma teraz maja z mezem porod w domu, z polozna, ona tez poprzednie rodzila naturalnie i ciezki porod miala a nie jak ja krociutki, no bolesny, wiadomo, ale super , bez komplikacji, bez oksytocyny, bez niczego, my mieszkamy we wlasnym mieszkaniu, nawet nie przeszkadzalabym nikomu z krzykami)) w szpitalach czesto robia cesarki nieuzasadnione, "poniewaz lekarzowi konczy sie dyzur" dziekuje bardzo a potem ja mam pol rok dochodzic do siebie z tego powodu, wole w swoim spokoju w domu, tu nikt nie robi presji na mnie a pozatym meszus jest przy mnie..
                              Oczywiście kazdy zrobi jak uważa , bardzo dobrze jak wszystko jest ok ja tylko napisałam , że nie zawsze da sie przewidzieć niektóre sytuacje na które nie mamy wpływu. Położna to tylko człowiek wprawdzie wykwalifikowany , ale nie nosi ze soba sprzetu , który mógłby ( czego nikomu nie życzę) pomóc w ratowaniu zycia lub zdrowia. Co do tego dochodzenia po cesarce , to znam przypadki , kiedy mama na drugi dzień zaczęła normalnie chodzić i szybko rana sie zagoiła , znam tez takie jak mój kiedy po porodzie naturalnym nie potrafiłam przez miesiąc swobodnie usiąść na pupie i miałam podłączony cewnik żeby móc sie normalnie jak człowiek wysiusiać

                              Skomentuj


                                #45
                                Odp: kto oglądał salę porodową

                                Ja oglądałam, bo brałam jedynkę
                                U mnie poród w domu zakończyłby się tragedią i absolutnie jestem temu przeciwna! Nigdy nie wiemy co się może zdarzyć.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X