Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

nacięcie krocza przy porodzie

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Napisane przez koniczynka Pokaż wiadomość
    no właśnie czytałam, że można uniknąć nacięcia, gdy kobieta robi sobie masaże krocza...ale jak wiedze nie koniecznie
    na pewno można zmniejszyć ryzyko nacięcia jeśli wcześniej zaznaczysz, że nie chcesz nacięcia to powinni się zastosować do Twojej sugestii i położna powinna pomóc, ale w praktyce różnie to wygląda, niestety. nie można też nastawić się że nie dam się naciąć i już, czasem trzeba, są sytuacje kiedy poród trzeba zakończyć szybko i wtedy cięcie jest niezbędne, bo inaczej dziecko szybko nie wyskoczy (np. gdy spada tętno dziecka, trzeba zastosować kleszcze albo vacum, dziecko jest bardzo duże, a krocze mało elastyczne i istnieje realna groźba poważnego pęknięcia)

    a tak na marginesie to nacięcie jest uszkodzeniem II stopnia, a pęknięcia fizjologiczne bardzo rzadko dochodzą do II stopnia, najczęściej są to drobne otarcia, uszkodzenia I stopnia, które szybko się goją i nie dają później o sobie znać

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Napisane przez madzikkk Pokaż wiadomość
      Ja niestety zostałam nacięta, mimo że i mięśnie kegla od samego początku ciąży ćwiczyłam i robiłam masaże od początku ciąży i wykonywałam ćwiczenia, których nas w szkole rodzenia uczyli, a które miały też pomagać w "zapobieganiu" nacięciom i wszystko poszlo na marne. Położna też starała się prowadzić poród z ochroną krocza, ale akcja porodowa tak się potoczyła, że trzeba było dzidzię jak najszybciej wyjmować i niestety mnie nacięto. Piszę niestety, bo na początku nie bardzo mogłam się z tym pogodzić. W różnych gazetach dla mam naczytałam się że to takie złe itp itd żeby tego nie robić, tak że nie warto się sugerować opiniami z gazet, chociaz moze to tylko dla mnie są one dobrym doradca ;-)
      warto czytać bo tam najczęściej piszą eksperci, ale jak już napisałam nie można w 100% nastawić się na uniknięcie nacięcia, bo są sytuacje kiedy nacięcia nie da się uniknąć

      Skomentuj


        #18
        Gdyby peknięcie było otarciem nie potrzeba by było
        szycie. Pęknięcia mogą być różne.
        Nawet przy nacięciu zdarza się, że kobieta jest tak
        połatana wewnątrz, że szkoda gadać.
        To wszystko zależy od położnej i jej doświadczenia, czy potrafi
        odpowiednio obrócić główkę, wyciągnąć ją.
        Inne się nie postarają i wolą ciachnąć bo jest szybciej i
        nie muszą za wiele kombinować.

        Jeszcze raz powtarzam, ja z natury leniwa nie ćwiczyłam,
        nie masowałam i krocze mam nie pocięte, Madzikkk masowała
        i co... nie udało się jej uchronić krocza.

        Skomentuj


          #19
          Aninka ja przestałam czytać te eksperckie dyrdymały
          jak w pewnej gazecie przeczytałam wypowiedź "eksperta"
          która mówiła, że soczki to tylko przez niekapki pić bo z butelki
          to dzieci próchnicę będą miały.
          Ahhhhh ...... to jest tylko popyt na młode niedoświadczone
          mamy, które same nie wiedzą z której strony ugryźć opiekę nad
          niemowlakiem.
          Ja też je początkowo czytałam.

          Skomentuj


            #20
            a ja dalej czytam, ale nie robie tak, jak tam napisza czasami wezme ich 'madre' rady pod uwage.

            ja strasznie popekalam. uslyszalam, jak lekarz powiedzial do pielegnairki, ze beda ciac ... powiedzialam, ze nie ma mowy, ze nie pozwalam na to. i co? i tak zaczelam strasznie pekac, ze lekarz sie wkurzyl i powiedzial, ze juz nigdy wiecej nie poslucha kobiety w tej sprawie, nacieli ... przez miesiac dochodzilam do siebie. szwy mialam zle zalozone. takze to zalezy od kobiety, od jej budowy ciala ... no i tez od wielkosci dziecka.
            Pozdrawiamy!

            Skomentuj


              #21
              oczywiście, że nie wolno ślepo wierzyć w to co piszą w gazetach, swój rozum też trzeba mieć
              nie pisałam, że na otarcia zakłada się szwy, na pęknięcia I stopnia czasem

              bardzo ważna jest pozycja w jakiej się rodzi, najgorsza jest ta w jakiej każą w większości polskich szpitali, sprzyja pęknięciom, bo nacisk główki dziecka jest nierównomierny

              ja Wam powiem to co mi powiedziała moja położna, powiedziała, że z budową mojego krocza top na porodówce na bank by mnie pocięli (ona pracowała 15 lat na porodówce), a urodziłam bez nacięcia! rodziłam na stojąco, lekko pochylona do przodu, opierałam się o oparcie fotela i miałam kilka lekkich pęknięć, ale już po 4 dniach nic mnie nie bolało

              Skomentuj


                #22
                Kurcze Aninka ja sobie jakoś nie wyobrażam tego
                rodzenia w domu
                Ja wiem, że coraz więcej mam się decyduje na to....
                i sobie bardzo chwalą. Ale jakoś tak... no nie wiem
                To jak to było?? Miałaś jakoś zabezpieczony dywan, meble,
                łóżko?? Ja jak wędrowałam z kroplówką to całą podłogę
                ubrudziłam
                No a potem w Urzędzie sama zawodziłaś papierek, że urodziłaś??
                Czy położna to zrobiła?? A wogóle to Ty w Polsce mieszkasz?

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Napisane przez colleen Pokaż wiadomość
                  Kurcze Aninka ja sobie jakoś nie wyobrażam tego
                  rodzenia w domu
                  Ja wiem, że coraz więcej mam się decyduje na to....
                  i sobie bardzo chwalą. Ale jakoś tak... no nie wiem
                  To jak to było?? Miałaś jakoś zabezpieczony dywan, meble,
                  łóżko?? Ja jak wędrowałam z kroplówką to całą podłogę
                  ubrudziłam
                  No a potem w Urzędzie sama zawodziłaś papierek, że urodziłaś??
                  Czy położna to zrobiła?? A wogóle to Ty w Polsce mieszkasz?
                  Tak mieszkam w Polsce. Położna wypisała nam dokumenty, które trzeba było dostarczyć do urzędu, aby otrzymać akt urodzenia, mała dostała książeczkę zdrowia dziecka z wszystkimi danymi z porodu
                  akurat nie mam dywanu tylko panele, więc ręczniki papierowe załatwiły sprawę, położna wszystko sprzątała na bieżąco, wcale nie było tego tak dużo
                  ja się naoglądałam szpitalnych porodów i chciałam, żeby mój był inny i nie rodziłam w domu dlatego że taka moda, ale z wielu innych względów
                  żeby rodzić w domu trzeba być przekonanym, że się tego chce i pewnym w 100%

                  pozdrawiam

                  Skomentuj


                    #24
                    Hej!
                    Mam podobne doświadczenia jak koleżanka, nie pytali, nacieli, ale nie bolało podobno nacięcie malutkie i lepiej naciąć niż ma pęknąć, szybko się zagoiło.

                    Skomentuj


                      #25
                      Napisane przez jmatejko28 Pokaż wiadomość
                      Hej!
                      Mam podobne doświadczenia jak koleżanka, nie pytali, nacieli, ale nie bolało podobno nacięcie malutkie i lepiej naciąć niż ma pęknąć, szybko się zagoiło.
                      kolejna bzdura usilnie wbijana rodzącym do głowy

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Dziewczyny, a co się szybciej goi? Z tego co widzę po waszych wypowiedziach to chyba pęknięcia...

                        Skomentuj


                          #27
                          Napisane przez koniczynka Pokaż wiadomość
                          Dziewczyny, a co się szybciej goi? Z tego co widzę po waszych wypowiedziach to chyba pęknięcia...
                          jasne, że pęknięcia, pęknięcia najczęściej ograniczają się do błony śluzowej, rzadko pęka skóra, a nacięcie obejmuje błonę śluzową, skórę i mięśnie

                          Skomentuj


                            #28


                            Ja raz mialam naciecie a raz nie. Wszystko zalezy od tego jaka jest sytuacja w czasieporodu. Musisz znalezc polozna, do ktorej bedziesz miala zaufanie
                            pozdrawiam,
                            D

                            Skomentuj


                              #29
                              Napisane przez demira Pokaż wiadomość
                              Ja raz mialam naciecie a raz nie. Wszystko zalezy od tego jaka jest sytuacja w czasieporodu. Musisz znalezc polozna, do ktorej bedziesz miala zaufanie
                              pozdrawiam,
                              D
                              raz miałaś, pewnie przy pierwszym dziecku... w Polsce rutyna, przy drugim jak się nic nie dzieje to nie nacinają
                              napisz jak było lepiej z nacięciem czy bez???

                              Skomentuj


                                #30
                                ja równiez byłam nacinana nic nie czulam nawet nie wiem kiedy moj lekarz ktory prowadzil moja ciaze to zrobil,to samo bylo z szyciem tez nic nie czulam i nic nie bolało,bardzo mile wspominam ten dzien w ktorym zaczal sie porodzik mojego pierwszego dzidziusia trwal zaledwie 4h tydzien przed bardzo sie balam ze jakos nie dam rady natalcia urodzila sie 21.03.07r i wazyla 3.300.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X