Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

nacięcie krocza przy porodzie

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Mój mąż mi nie pomógł bo nie było takiej szansy. Za pierwszym razem byłam kompletnie zielona. Robili ze mną co chcieli. Przy drugim porodzie musieli mnie naciąć bo dziecko urodziło się z wagą 4700 a ja nie jestem kobietą gigantem. Najgorsi byli kręcący się ludzie ale porodówka u nas jest koszmarna! łóżka oddzielone ścianką lub o zgrozo parawanem.
    A i wyobraź sobie położna wlazła na porodówkę z papierosem .Obraziła się śmiertelnie jak ją pogoniłam. Normalnie średniowiecze.

    Skomentuj

    •    
         

      Napisane przez mmamma Pokaż wiadomość
      Mój mąż mi nie pomógł bo nie było takiej szansy. Za pierwszym razem byłam kompletnie zielona. Robili ze mną co chcieli. Przy drugim porodzie musieli mnie naciąć bo dziecko urodziło się z wagą 4700 a ja nie jestem kobietą gigantem. Najgorsi byli kręcący się ludzie ale porodówka u nas jest koszmarna! łóżka oddzielone ścianką lub o zgrozo parawanem.
      A i wyobraź sobie położna wlazła na porodówkę z papierosem .Obraziła się śmiertelnie jak ją pogoniłam. Normalnie średniowiecze.
      drobna podopieczna mojej położnej urodziła dziecko 5400 bez nacięcia, także nie ma tu reguły, większe znaczenie mają wymiary dziecka: obwód głowy, barków, klatki..
      jak taki beznadziejny szpital to dlaczego w nim rodziłaś? i to dwa razy? nie rozumiem.

      Skomentuj


        Rodziłam w nim bo za pierwszym razem nie miałam pojęcia co się w tym szpitalu dzieje. Za drugim razem nie miałam serca zostawiać mojego 2letniego synka. Do szpitala mam 2 kilometry więc bywał u mnie 2 razy dziennie.

        Wydaje mi się, że ja mimo mniejszej wagi dziecka niż u Twojej koleżanki (4700 to też sporo) nie dałabym rady bez nacięcia bo i tak mnie rozerwało. Maluszek miał małą główkę ale zaklinował się barkami.

        Zresztą widzisz, na temat tego szpitala pojawiają się skrajne opinie. Ja się zawiodłam a wiele dziewczyn jest zadowolonych. Podejrzewam, że to te, które rodziły bez komplikacji.

        Skomentuj


          Napisane przez mmamma Pokaż wiadomość
          Mój mąż mi nie pomógł bo nie było takiej szansy. Za pierwszym razem byłam kompletnie zielona. Robili ze mną co chcieli. Przy drugim porodzie musieli mnie naciąć bo dziecko urodziło się z wagą 4700 a ja nie jestem kobietą gigantem. Najgorsi byli kręcący się ludzie ale porodówka u nas jest koszmarna! łóżka oddzielone ścianką lub o zgrozo parawanem.
          A i wyobraź sobie położna wlazła na porodówkę z papierosem .Obraziła się śmiertelnie jak ją pogoniłam. Normalnie średniowiecze.
          No coś strasznego!!!!

          Skomentuj


            Napisane przez mmamma Pokaż wiadomość
            Rodziłam w nim bo za pierwszym razem nie miałam pojęcia co się w tym szpitalu dzieje. Za drugim razem nie miałam serca zostawiać mojego 2letniego synka. Do szpitala mam 2 kilometry więc bywał u mnie 2 razy dziennie.

            Wydaje mi się, że ja mimo mniejszej wagi dziecka niż u Twojej koleżanki (4700 to też sporo) nie dałabym rady bez nacięcia bo i tak mnie rozerwało. Maluszek miał małą główkę ale zaklinował się barkami.

            Zresztą widzisz, na temat tego szpitala pojawiają się skrajne opinie. Ja się zawiodłam a wiele dziewczyn jest zadowolonych. Podejrzewam, że to te, które rodziły bez komplikacji.
            normalka. o to chodzi, żeby szpital pomagał w razie komplikacji, co to za sztuka pomagać kobiecie podczas porodu naturalnego?
            a co do zaklinowania dochodzimy do kolejnego punktu: pozycja w trakcie porodu, ile jest szpitali, w których można przyjąć dowolną pozycję w II okresie porodu? niewiele. a pozycja pionowa=30% bardziej odchyla się kość ogonowa=dziecko ma szerszą"drogę"

            Skomentuj


              Ja miałam bardzo mały brzuszek może dlatego że miałam mało wód płodowych przytyłam zaledwie 5kg to moje pierwsze dziecko. Dawidek ważył zaledwie 2600 a i tak byłam nacinana i to tak nie fortunnie że normalnie chodzić mogłam dopiero po miesiącu od porodu

              _________________________________________
              DAWID MA 5MIESIĘCY I 17DNI
              [url=http://zasuwaczki.bejbej.pl/]

              url=http://pierwszezabki.pl] [img]http://pierwszezabki.pl/s/suwaczek_7574464.

              Skomentuj


                ja całą ciążę wykonywałam ćwiczenia Kegla polegają one na napinaniu mięśni ...można je zlokalizować podczas siusiania.....
                A do tego masaż i rozciąganie delikatnie okolicy krocza

                Urodziłam krocze nie pękło ...ale pocieli mnie bo chciano sobie poszyć....choć wyraźnie mówiłam nie wyrazam zgody.........


                Moja historia:
                http://forum.polki.pl/showthread.php...ght=naci%EAcie

                Skomentuj

                •    
                     

                  ja zaluje ze mnie nie nacieto wczesniej poniewaz w moim przypadku dziecko sie zaklinowalo i porod zakonczyl sie nieszczesliwie.teraz wszystko jest ok ale moglo dojsc do niedotlenienia mozgu a konsekwencje sa straszne.dlatego gdybym mogla cofnac czas to chcialabym bym nacieta od poczatku!
                  shannon

                  Skomentuj


                    Napisane przez shannon Pokaż wiadomość
                    ja zaluje ze mnie nie nacieto wczesniej poniewaz w moim przypadku dziecko sie zaklinowalo i porod zakonczyl sie nieszczesliwie.teraz wszystko jest ok ale moglo dojsc do niedotlenienia mozgu a konsekwencje sa straszne.dlatego gdybym mogla cofnac czas to chcialabym bym nacieta od poczatku!
                    Jeśli nie dojdzie do rotacji podczas porodu w kanale rodnym to dziecko się klinuje. Ale klinuje się nie o "skórę krocza" bo ta pęka bez żadnego ale, tylko klinuje się o "kości miednicy"
                    Więc jedno z drugim nie ma nic wspólnego!!!

                    Skomentuj


                      aha czyli to nie byl blad lekarski?a dodam ze dziecko bylo jak na mnie za duze(3.850 i 52 cm.)
                      shannon

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        JA też byłam nacinana,rana szybko sie zagoiła

                        Skomentuj


                          Ja urodziłam krocze nie pękło a jak zabrali dziecko do ważenia itp to mnie wtedy pocieła położna bo doktorka chciała dobie poszyć....
                          Moja historia jest tu:http://www.mamacafe.pl/forum/showthr...p?t=812&page=3
                          Bo w polsce to się nazywa RUTYNOWE NACIĘCIE KROCZA

                          Skomentuj


                            powiedzcie mi dziewczyny w takim razie jaki jest cel nacinania/???
                            shannon

                            Skomentuj


                              nacinanie krocz brrr ja rodziłam dwa razy i dwa razy byłam nacinana życzę tobie aby cię to omineło

                              Skomentuj


                                powiedzcie mi dziewczyny w takim razie jaki jest cel nacinania/???

                                cel chyba taki żeby dziecko mogło się łatwiej przedostać

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X