A ja mam problem bo mąż ogólnie jest dla mnie wsparciem i zawsze jak mnie przytuli to jest mi lepiej i wszystko co złe przemija ale niestety przy porodzie nie chce byc uważa ze to jest zbędne ze tyle kobiet rodziło samych i przeżyło nic sie nie stało to i ja dam sobie rade ja bardziej mysle ze sie boi i wykreca jak może pozatym prawie wszyscy nam to odradzaj z rodziny babcie dziadkowie itd myślę ze to tez ma duży wpływ na jego decyzje i mam do was pytanie jak go przekonać żeby był ze mną?? nie wiem w ogóle jak sie do tego zabrac jak wy o tym rozmawiacie ze swoim partnerami
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
mąż przy porodzie?
Collapse
X
-
-
oliwka311220
ja niestety na tatusia dziecka liczyc niemoglam....... ale dzielnie towarzyszyła mi moja mama a poniewaz to byl sylwester to prosto z imprezy w sukni na porodowke przyjechała-niesamowite wspomnienia.i pomyslec ze zabraklo nam 15 minut do Nowego roku.za to co roku bedziemy mieli dwie imprezy w jednym dniu.roczek w sylwestra na pewno bedzie niezapomniany.a co do towarzystwa przy porodzie to mysle ze wazne by byl to ktos zaufany na ktorego zawsze mozemy liczyc-maz,siostra,mama,przyjaciołka.
Skomentuj
-
u mnie przy porodzie był mój partner i choć on niezbyt miło wszystko wspomina ja jesem mu bardzo wdzięczna że tam był podtrzymywał mnie na duchu i kiedy już naprawdę nie miałam na nic siły motywował mnie. Był dla mnie dużym wsparciem, tak więc polecam, ale nie ma co na siłe nalegać on sam musi tergo chciećefcia
Michalinka ma 7 miesięcy
Skomentuj
-
-
-
Fajnie kiedy jest ktoś bliski. Mój mąż omal nie spóźnił się kiedy rodziłam drugi raz bo SPAŁ. Dzwoniłam ale nie odbierał. W końcu napisałam : Ja tu rodzę a Ty czym jesteś tak zajęty? Po czym kiedy już przyjechał na 15 minut wywaliłam go z sali.
Po pierwszym porodzie kiedy patrzyłam na niego skonana powiedział:
NIE WIEM JAK TY ALE MNIE STRASZNIE KRĘGOSŁUP BOLI...
Skomentuj
-
-
-
A a rodziłam z mężem
I nie wyobrażam sobie inaczej. Wszystko potoczyło się naturalnie, nawet o tym, czy mój menio chce uczestniczyć przy porodzie specjalnie nie rozmawialiśmy, po prostu kiedy go obudziłam rano i powiedziałam, że to już, cały czas był ze mną aż do końca. Przeciął pępowinę, po wszystkim kiedy mnie zszywali on trzymał naszego synka na rękach, był bardzo podekscytowany, wiedział co przeżyłam.
Uważam, że przyszły tata powinien być przy porodzie, to bardziej zbliża i pozwala mu zrozumieć co znaczy poród. Uważam, że era mężczyzn czekających w poczekalni i drepczących w kółko z wyczekiwaniem się na szczęście już skończyła.
Skomentuj
Skomentuj