Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Odwiedziny jeszcze/już w szpitalu???

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    w szpitalu w którym ja rodziłam nie było jakiś godzin odwiedzin itp.
    od początku porodu byl ze mną mąż potem mama
    mama odwiedzała mnie bardzo często
    mąż oczywiśćie też, teściowa się zapowiedziała koleżanka także
    a poza tym nie przeszkadzały mi te odwiedziny bo bardzo dobrze się czułam i miałam tyle energii że właściwie jak nikogo nie było a mała spała to się nudziłam

    ale tak było po 2 porodzie
    po pierwszym porodzie fatalnie się czułam i nikt nie mógł mnie odwiedzać bo nie chciałam
    więc myśle że dużo zalezy od tego jaki się miałao poród i czego się chce w danej chwili


    JULA

    MAJA

    OLGA

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Wydaje mi się, że większym problemem są osoby odwiedzające pacjentki na tej samej sali. Bliscy widywali nas w różnych sytuacjach ale obcy raczej przeszkadzają. Wycieczki rodziny i znajomych do mojej sąsiadki mi to uświadomiły. U mnie bywały tylko 2 osoby: mąż i teściowa. Reszcie powiedziałam NIE. Kiedy przychodziła do mnie mama męża (starsza osoba) nawet nie miała jak usiąść. Stołeczek który stał pod moim łóżkiem zawsze był zajęty przez gości sąsiadki

      Skomentuj


        #18
        Moj maz to przebywal prawie 24 godziny z nami.Urodzilam w czwartek wieczorem a w piatek odwiedzila mnie tesciowa,rodzice mieszkaja w Polsce wiec nie mogli,oraz kolezanka z mezem.Ja czulam sie super po porodzie,moze dlatego,ze bylam na lekach przeciwbolowych-mialam cesarke.Nie mialam nic przeciwko odwiedzinom w szpitalu.Sale mialam jednoosobowa.Odwiedzajacy nas wiedza,ze z katarem nie wpuszczamy ich za prog naszego domu

        Skomentuj


          #19
          zakaz bezwzględny zakaz. tylko mąż i to wszystko. Byłyśmy 4 na sali non stop ktoś wchodził wychodził a ja musiałam jakoś nakarmić małą. Nie wspomnę już o położnych które wciąż otwierały drzwi od naszej sali bo było im za gorąco. wszyscy którzy przechodzili korytarzem patrzeli jak karmię córkę koszmar. na dodatek bakterie i wirusy. Powinno być tak jak kiedyś nikomu wtedy nie wolno było wchodzić
          Majeczka 27 kwiecień 2008r.

          Skomentuj


            #20
            Bardzo czekałam na tą ciążę, rodzina zawsze była przy mnie w dobrych i złych chwilach. Chciałabym aby byli w szpitalu po porodzie

            Skomentuj


              #21
              mami ale jak będziesz leżała z innymi kobietami na sali
              to musisz i je wziąć pod uwagę.
              Ja np rozumiałam, że mąż i mama były u mojej sąsiadki (nie jedno
              widzieli) ale jak jeszcze byłby i tata, teść, teściowa, kilka
              ciotek i najlepsza przyjaciólka to chyba bym zwróciła uwagę.
              Człowiek na prawdę nie czuje się komfortowo w połogu, dopiero
              co kobieta uczy się karmić i przede wszystkim przyzwyczaja się, że
              wyciągnięcie piersi przy obcych nie jest krępujące.

              Skomentuj


                #22
                Rodzina po porodzie ostatecznie ok ale nie kiedy u sąsiadki jest jednocześnie 8 osób. Generalnie wizyty strasznie przeszkadzają. Goście sąsiadki ciągle głośno dyskutowali i miałam ochotę kląć. Nie wiem czemu wtedy czegoś z tym nie zrobiłam.
                Dwie osoby odwiedzające to max. Poza tym jak już pisałam każda osoba to ryzyko jakiejś choroby. Jak ktoś chce narażać swoje dziecko to jego sprawa ale ja na przykład nie muszę tolerować tabunów gości u sąsiadki.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Mnie tez meczyly wycieczki do sasiadki , pomimo ze sala byla przedzielona na pol kotara .Dzieki Bogu ,ze byl taki zwyczaj ,ze jak matka karmila dziecko nikt z odwiedzajacych nie mogl wejsc do sali,a jak juz byli to musieli wyjsc.

                  Skomentuj


                    #24
                    poprostu w szpitalu powinna byc zapewniona sala odwiedzin! myslalm ze to norma,albo zakazodwiedzin dalszej rodziny tylko np 2 osoby dziennie bo mąz(ojciec) nie zawsze w takich sytuacjach mysli glowa

                    u mnie w szpitalu tak bylo, pierwszego dnia byl maz i tesciowie, drugiego rodzice z siostrami i maz a potem jeszcze chrzestna i brat z nazeczona i kolega z zona.
                    ale byla osobna sala a w pokojach byl spokój(szpital na Zaspie) i zakaz wstepu, nawet ubran z domu nie moglysmy miec(tych codziennych i na zmiane) .
                    w sumie gdyby odwiedziny byly w pokojach to tez bym ograniczyla do minimum wizyty bo nie lubie przeszkadzac, a i sama z checia w dzien spalam i naprawde bylo milo ze nikt nie przeszkadza

                    Skomentuj


                      #25
                      Gdy ja urodziłam , mozna było mnie odwiedzac tylko w poczekalni.Nikt niemógł wejsc do nas na sale a lezałysmy w 4
                      Poczekalnia znajdowała sie poza salą poporodową a dzieci mozna było ogladac przez szybe.
                      Takie coś mnie pasowalo gdyz nikt go nie brał na reke niemowil jaka to ona sliczna gdyz i tak jak przyjechali z wizyta do domu od takich słow sie nieobyło.

                      Jestem przeciwna odwiedzinom w sali po porodowej.
                      P.S Mama mogła wejsc tylko w chwili gdy szłam do domu ale to i tak szybciutko
                      Amelia 12.03.08

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        ja nie miałam ochoty na odwiedziny w szpitalu na sali poporodowej, nie czułam się na tyle "wyjściowo", by mogli oglądać mnie znajomi, rodzina tak, ale też tylko najbliższa - mąż, rodzice.
                        Poza tym sale te są małe, ciasne, leży w nich 3-4 mamy z dziećmi...
                        Uważam, że odwiedziny jak najbardziej ale tylko w domu, szpital nie jest odpowiednim miejscem... to tylko na filmach wygląda tak pięknie i kolorowo, balony itp. rzeczywistość jest zupełnie inna, ja nie czułam się na komfortowo zaraz po porodzie....
                        Julek 15.o2.2oo7r



                        Skomentuj


                          #27
                          Ja również jestem przeciwna odwiedzin w szpitalu,ja rodziłam w kwietniu(2007r.) wiec na dworzu robiło sie cieplutko,na sali leżałyśmy we 4 i ciągle od rana do późnego popołudnia było pełno ludzi odwiedzajacych i ciągle musiala być wietrzona ta sala na ktorej leżałam bo była duchota niedowytrzymania i dochodziło do tego że musiałyśmy karmić dzieci na korytarzu,poprostu tragedia ,jedno dziecko niestety tez od tego dostało zapalenia płuc(naszczęście nie moje),powiedziałam że jak będę rodziła drugi raz to zrobię awanturę w szpitalu i będę dążyła do tego ze na sali na której bede leżała nie będą mieli wstępu odwiedzający(niewliczając oczywiście mężów)albo poszukam szpitala w którym ten zakaz jest.
                          Pozdrawiam wszystkich

                          Skomentuj


                            #28
                            Jeżeli się leży na sali z innymi mamami - stanowczo nie!
                            Ja miałam sale prywatną- płatną , z łazienką, telewizorem, fotelami itp. wygodami, zamkniętą , mógł przychodzic kto i kiedy chciał, nawet mąż na noc u niektórych zostawał bo w sali oprócz łóżeczka
                            tzw. małżeńskie łoże.
                            Znajomyym zakazałam wizyt w szpitalu, człowiek po porodzie wiadomo jak wygląda więc po co mają obgadywać. przychodził tylko mąż ze starszym synem i mama.
                            Last edited by pinklady; 15-11-2008, 17:48.
                            Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

                            Skomentuj


                              #29
                              Ja też miałam salę prywatną z łazienką, a i tak się nie zgodziłam na wizyty innych ludzi niż mój P. (na szczęście wszyscy byli tak mili i uprzedni pytali się przez telefon czy chcę aby nas odwiedzili w szpitalu). Uważam, że to nie miejsce na wizyty kogokolwiek prócz tatusia, i to nie ze względu na zarazki, ale ze względu na spokój, nikt mi nie powie, że kobieta po porodzie nie jest wykończona i ledwo starcza jej siły na zajmowanie się dzieckiem, więc po co na głowie jeszcze odwiedzający, przecież mogą odwiedzić w domu, dzidzia przez ten czas nie zmieni swojego wyglądu, dalej będzie słodziutka

                              Olaf ur. 08.05.2007 o 14:31 4.255kg, 56cm

                              Różności do postów
                              GALERIA OLAFKA

                              Skomentuj


                                #30
                                jak moja ciocia poszla odwiedzic synowa w szpitalu to na sale nie wchodzila bo byl taki zakaz, jej synowa ze swoja coreczka pokazala sie w wyznaczonym do tego miejscu a dziecko bylo w specjalnym wozku
                                Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X