Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

    Mam kilka pytań dotyczących porodu:
    *Ile jest faz porodu?
    *Ile może najdłużej trwać faza w której rozwarcie osiągnie 10cm?
    *Czy pękniecie, poród łożyska i szycie bardzo boli? (do czego porównywalny jest ten ból)
    *A jak bardzo bolą skurcze?

    Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę...
  •    
       

    #2
    Dasz radę

    Wiesz co różnie to jest z tym rozwarciem!Mnie skurcze złapały w poniedziałek rano(odeszły mi wody z części główkowej-nawet o tym nie wiedziałam)pełne rozwarcie miałam dopiero we wtorek ok.21 a i tak nie dałam rady urodzić naturalnie-skończyło się cesarka!O 23 zabrali mnie na cesarkę po 3dodz. parciaA co niektóre dziewczyny rodzą w pół godz.Więc nie martw się na zapasJa szłam na żywioł!W końcu tyle jest ludzi na świecie!Wszyscy rodzą więc Ty też dasz radęNie stresuj się tak bo może to zaszkodzić dziecku a ono jest najważniejsze terazPozdrawiam
    Ewa
    moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
    Oskarek12.01.2011 godz.17.05
    3150g.55cm.
    10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

    Skomentuj


      #3
      Acha jeszcze jedno jeśli masz możliwość to zapisz się do szkoły rodzenia!Nauczysz się tam technik oddychania co jest bardzo ważne i przedewszystkim zrozumiesz jak bardzo ważne są te skurcze!POLECAM
      Ewa
      moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
      Oskarek12.01.2011 godz.17.05
      3150g.55cm.
      10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

      Skomentuj


        #4
        Mam możliwość zapisania się do szkoły rodzenia i chyba tak zrobię.

        Skomentuj


          #5
          Carin z całego serca życzę Ci powodzenia i naprawdę lekkiego porodu
          Ewa
          moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
          Oskarek12.01.2011 godz.17.05
          3150g.55cm.
          10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

          Skomentuj


            #6
            a ja zaczelam rodzic o 6 rano o 8 bylam juz w szpitalu i polozna powiedzialam ze mam 6 cm rozwarcia i 3/4drogi za soba a o 11 dostalam skurczy partych wiec moj porod byl bardzo prosty i szybki! nie boj sie za wczasow bo kazda kobieta przechodzi to inaczej i moze w Twoim wypadku bedzie tak jak ze mna czego Ci zycze



            Skomentuj


              #7
              Napisane przez Carin Pokaż wiadomość
              Mam kilka pytań dotyczących porodu:
              *Ile jest faz porodu?
              *Ile może najdłużej trwać faza w której rozwarcie osiągnie 10cm?
              *Czy pękniecie, poród łożyska i szycie bardzo boli? (do czego porównywalny jest ten ból)
              *A jak bardzo bolą skurcze?

              Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę...
              Carin nie bój się porodu zobaczysz nie będzie tak źle. Ja swój poród wspominam bardzo dobrze. U nie rozwarcie na 4 cm było już podczas porannego badania w szpitalu, nie czułam wogóle żadnego bólu i gdyby nie badanie ktg, po którym zbadał mnie lekarz to nie wiem ale bym chyba urodziła na korytarzu . O 12 miałam 4 cm rozwarcia potem o 13 podłączyli mnie do kroplówki i od 14 z minutami zaczęłam czuć cokolwiek, najpierw delikatne skurczyki, a potem bóle brzucha jak na okres (naprawdę da się je wytrzymać). Po 14 przebili mi pęcherz bo wody mi nie odeszły i zaczęło się. Od 15:00 miałam bóle parte a o 15.37 urodziła się moja córunia
              Zszywanie ogólnie nie boli bo działa jeszcze znieczulenie, ale u mnie było inaczej. Mnie zszywali godzinę normalnie myślałamże tam wykituję. Mała płakała mężowi godzinę na rączkach a mnie szlak trafiał. Łożysko rodzi się chwilkę po urodzeniu dzidzi i nic nie boli. Życze powodzenia przy porodzie
              WERONIKA JAGODA 5 listopad 2008 godz. 15.37 3870 g, 60 cm
              NADIA POLA 10 lipiec 2012 godz. 11.50 3130 g, 56 cm







              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Hej
                Wiesz co ja osobiście nie chodziłam do szkoły rodzenia przekonałam się na sali porodowej że nic z tego oddychania bym nie pamiętała a o skupieniu się na tym to nawet nie piszę....
                Nie denerwuj się tak bardzo to naprawdę nie wygląda tak jak w filmach (krzyczące baby, pełno krwi, mdlejący mężowie)
                Ja osobiście miałam skurcze przez 2 dni, najpierw lekkie twardnienia brzuszka i taki mały ból jak przy miesiączce, zaczeło się drugiego dnia o 4 w nocy i brzuch twardy cały czas no a ból... jak byś miała 2 okresy na raz (że tak to ujmę ale do przeżycia) o 9:30 poprosiłam położną żeby mnie zbadała bo nie mogłam siedzieć ani leżeć okazało się że synek ma już głowkę w kanale rodnym i trzeba szybko na porodówkę więc ja na piechotkę z sali na salę porodową... jak już usiadłam w tym fotelu to dopiero mnie wzięło, ból bardzo nieprzyjemny, ja nie miałam siły przeć bo było mi bardzo słabo ale lekarz nacisnął mi brzuch i położne mówiły w którym momencie mam przeć i o 9:55 już miałam mojego Filipka na piersiach.
                Naprawdę położne będą Ci bardzo pomagać, lekarz też!
                Rozcięcie w ogóle nie bolało nawet nie wiedziałam kiedy to zrobili, przy szyciu dostajesz znieczulenie więc też zero bólu, łożyska nawet nie czujesz jak przesz..
                Będzie dobrze grunt to dobre nastawienie! Leżąc w szpitalu przekonałam się że dzieci matek które się tak strasznie darły bez powodu (jedna dziwczyna jeszcze bóli nie miała a już płakała i jęczała) przychodziły na świat tak samo głośno i takie już pozostawały....
                Nie jest źle naprawdę! Masz jeszcze trochę czasu więc nastaw się pozytywnie i głowa do góry!
                Jak już dostaniesz kruszynkę w ramiona to będzie Ci obojętne co z Tobą robią 'tam na dole'
                POZRAWIAM
                1.03.2009 9:55 FILIPEK

                Skomentuj


                  #9
                  Mnie straszyli że będzie bardzo bolało, że mnie będą cięli, i jak ja dojade do szpitala (ja mam prawko, mój mąż nie). Na przekór wszystkim było tak: skórcze od samego rana a ja męża zawiozłam do parku na rower. Pod wieczór (ze skórczami co 5 min) pojechaliśmy do szpitala, oczywiście ja prowadziłam. Porodu nie bałam się wcale bo nie myślałam o nim do samego końca. Nacięcia nie miałam. A skórcze... te najmocniejsze to takie uczucie jak by ci ktoś odrywał nogi od tułowia a parte to takie jak by ci się chciało mocno kupę. Jak tylko maluszek wyskoczy to czujesz wielką ulgę i bólu nie pamiętasz.

                  Skomentuj


                    #10
                    Nie ma co sie bac na zapas Bol jak bol ,boli ale to daje sie przezyc.Kazdy porod jest inny ,moze uda ci sie szybko urodzic?Nie nastawiaj sie na jakis konkretny scenariusz bo i tak pewnie bedzie inaczej a tylko bedziesz spieta i zdenerwowana wtedy kiedy potrzebujesz skoncentrowac sily na rodzeniu ,u mnie stanelo cc chociaz porod zaczal sie naturalnie.Dasz rade a jak zobaczysz swoje dzieciatko to wszystkie bole ci mina

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Ja chodzilam na spotkania z polozna bo u nas nie bylo szkoly rodzenia i duzo mi to pomoglo, polecam na prawde troche cie to uspokoi jak porozmawiasz z kims dla kogo porody to codziennosc

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

                        ja to najwiekszy strach tez czulam na poczatku ciazy jak jeszcze nic nie bylo widac , a potem im blizej porodu to balam sie mniej i nie moglam sie juz momentami doczekac, bo potem nie myslalam juz o samym porodzie i o bolu tylko o dziecku i to chyba kazda mama tak ma. a porod jest bolesny i nie ma co sie łudzić, ze nie bedzie bolalo ale nie jest tak strasznie jak sobie wiekszosc przyszlych mam wyobraza. u mnie przynajmniej nie bylo tak zle. boli okropnie, to prawda, ale tego najwiekszego bolu jest najmniej, bo poczatkowe skurcze nie sa bardzo bolesne, tylko meczace raczej. ja na sali porodowej bylam w sumie ze 2 h, z czego samo parcie trwalo 10 min. naciecia w ogole nie czulam, wrecz zapomnialam w tym stresie, ze taki zabieg sie robi, dopiero jak po wszystkim polozna zabrala sie do szycia, to sie zdziwilam. Szycie najprzyjemniejsze nie bylo i nawet bolalo, ale nie zwracalam na to uwagi bo mialam swoja corke na brzuchu i bylam okropnie szczesliwa, ze juz po wszystkim

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

                          Ja miałam podobnie. Bałam się porodu, później, że nie poradzę sobie z karmieniem piersią, przebieraniem(szczególnie ubieraniem body) a im bliżej było porodu to dodatkowo bałam się wszystkiego: że nie rozpoznam bóli i przyjadę za szybko lub że nie zdążę dojechać do szpitala, bólu przy porodzie i Bóg wie czego jeszcze. Ale powtarzałam sobie, że tyle kobiet to przeżyło to ja też dam radę.Oleńka urodziła się tydzień po terminie a poród wywoływali kroplówką bo małej się nie śpieszyło. Mąż cały czas przy mnie był i liczył skurcze (tu przydała się szkoła rodzenia). Nie ukrywam, że w pewnym momencie bolało jak diabli ale dzięki temu, że nie miałam znieczulenia Ola urodziła się po 3,5 godz. porodu. Ważyła 4530g i miała 58cm. A reszta... Samo jakoś przyszło. I tak jesteśmy już razem 7 miesięcy i 20 dni. Ale nadal się boję, bo tyle nieznanego jeszcze przede mną.

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

                            Mój poród ogólnie trwał 12 godzin ale od momentu pełnego rozwarcia do przyjścia Kasi na świat mineło zaledwie 20 minut. Niestety byłam nacinana ale ze względu na ból nie byłam w stanie zareagować kiedy pielęgniarka wzięła do ręki sklapel. Obejrzałam to dopiero w domu na filmie z porodu. Rodzenie łożyska nie bolało i trwało sekundę ale zszywanie było ekstra-nieprzyjemne i nawet krzyczałam na doktora żeby był delikatny. Byłam zła, że po takiej męczarni jeszcze muszę to przeżywać. Zresztą przez to zszywanie do dziś jakoś nie mam satysfakcji z intymnego pożycia. Dziewczyny nie dajcie się nacinać bez pozwolenia. Powiedzcie mężowi, partnerowi, komuś kto tam z wami jest, żeby zwrócił na to uwagę, bo wy w tych bólach możecie tego nie zauważyć, nie poczuć.
                            Agnieszka[/COLOR]

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Jeszcze 6 miesięcy, a ja już umieram ze strachu...

                              Ja przy pierwszym dziecku chciałam rodzić naturalnie... nie wiedziałam co mnie czeka no i miałam: 12 godzin koszmaru i komplikacje, Drugi poród cesarka po 5 godzinach skurczów... zbawienie normalnie jeśli będę miała kiedyś jakieś inne dziecko, to cc sobie załatwię










                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X