Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Poród tak ale...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Poród tak ale...

    ...tylko we dwoje.Od samego początku ciąży chciałam żeby mąż był przy porodzie.Ale im bliżej rozwiązania tym targały mną sprzeczne uczucia.naczytałam się artykułów o porodach we dwoje,bałam się że może zacznę wyzywać męża,albo może on tego nie wytrzyma i zemdlejeale mimo ponad 2 tygodni po ostatnim przewidywanym terminie naszemu małemu nie
    śpieszyło się z przyjściem na świat aż do 29.09.2006.
    25.09 po południu poczułam się troszkę gorzej ale tak było od jakiegoś czasu więc nie panikowałam.Po godz.22 mój mąż zrobił mi jeszcze herbatki bo miałam na nią ochotę ale miałam już regularne skurcze które na początku mi nie przeszkadzały do godz.23:30gdzie powiedziałam mężowi że to jednak chyba już a ja do rana na pewno nie wytrzymam i musimy iść!!!Ale dojść też nie doszłam,jak na złość żadnej taksówki nie było na horyzoncie pojawiła się policja.Nie wiedzieli co mają robić bo to pierwszy ich taki przypadek,kurczę mój też,ale po chwili przyjechała karetka.O 24:30 zawieźli mnie na porodówkę mojego męża dowiozła policja.Wszystko potoczyło się błyskawicznie bo o 1.03 urodziłam ślicznego i zdrowego synkaDziękuję swojemu mężowi za to że był i że tak dzielnie się trzymał.
  •    
       

    #2
    Nieźle Twój mąż został doprowadzony przez policję więc nawet gdyby chciał to by nie uciekł Gratuluję synka!!!
    Zosia ur.07-07-2010
    wtorek 14:55




    http://pu zz.org.pl/?p=8yhM5FrWogpd

    Skomentuj


      #3
      ja także chciałam żeby mój mąż był przy porodzie, ale niestety u nas w szpitalu przy cesarce mój mąż nie mógł mi towarzyszyć

      a przy drugim porodzie także nie był bo po pierwsze miałam wywoływany i trwał 12 godzin a po drugie musiał zająć się naszym synkiem

      Skomentuj


        #4
        Odp: Poród tak ale...

        Mojego męża też nie było i była to nasza wspólna decyzja... On tłumaczył, że nie miałby na to nerwów i że nei chciałby patrzeć, jak cierpię i że nie może mi ulżyc w bolu. Uszanowalam jego decyzję

        Skomentuj


          #5
          Odp: Poród tak ale...

          Mój czekał z moimi rodzicami na korytarzu przy pierwszym porodzie. Póxniej po cesarce podszedł do mnie na sale pooperacyjną i zadawałam mu mase pytań a jeszcze byłam w połowie śpiączki Ale pytałam o mojego Michałka ... A przy córce był mąż...

          Skomentuj

                 
          Working...
          X