Któraś z Was zdecydowała się na poród rodzinny ? ... Ja mam troszkę mieszane uczucia cały czas zastanawiam się czy na pewno chcę by mój partner przy mnie był ... On nalega , bardzo by chciał a ja mam pewne obawy ... Sama nie wiem co robic
Mój mąż również był przy porodzie i... dało nam to całej trójce duuuzo dobrego Mąż pomógł mi niesamowicie, przecinał pępowinę- coś pięknego więc jeśli Twój mężczyzna jest zdecydowany być z Tobą to ciesz się i pozwól mu na to
moj od poczatku nie chcial byc do konca porodu tylko w pierwszej fazie, ale jak juz bylismy na porodowce, i mnie masowal, prowadzal, podtrzymywal i wogule to zostal do konca.
a potem dumny siedzial z malym na rekach i to byla najpiekniejsza chwila i odrazu bardzo sie zwiazal z naszym synkiem. nawet nie potafisz sobie wyobrazic jakie emocje sa zwiazane z porodem u faceta. mysle ze bardzo zaciesni sie wasza wiez i druga sprawa nie bedzie nalegal na szybki seks tylko poczeka az Ty bedziesz gotowa, ale nie ze wzgledu ze przestaniesz byc dla niego atrakcyjna tylko dlatego ze nie bedzie chcial Ci sprawic bólu .a mdlacy faceci to chyba tylko na filmach
no ale musicie otwarcie pogadac bo jezeli wolisz zamiast niego wsparcie mamy czy nawet koleżanki to powiedz mu o tym,
my również razem powitaliśmy naszą córeczkę na świecie, bez męża chyba nie dałabym rady masował, podawał picie, mobilizował, na prawdę nieocenione wsparcie, a jaki szacunek po... poród rodzinny jak najbardziej
pozdrawiam
Zgadzam sie z dziewczynami ja mialam wywolywany porod w niedziele rano a wieczorem dostalam skurczy na porodowke dopiero poszlam o 2w nocy i maz dopiero mogl byc ze mna a wczesniej musialam sama na ginekologi sobie radzic powiedzieli ze jak 1cm rowarcia to czas tyle ze ja mialam do konca 1cm i zakonczylo sie cesarka dobrze ze mnie do rana na ginekologi nie trzymali bo bym nie dala rady sama maz mogl byc tam tylko do 22 i od 22 do 2 w nocy meczylam sie sama bardzo zle znosilam skurcze juz mialam co 3min od godz 21 juz sie modlilam zeby mi pozwolili isc na gore i zeby maz mogl byc przy mnie to naprawde nieoceniona pomoc.masował mnie trzymal za rece a ja przy bolach sciskalam go z calej sily i to duzo pomagalo rozsmieszal i wogole niewiem jakbym dala rade 14godz skurczy co 3min sielanka po prostu ale co z tego jak zakonczylo sie cesarka bo mialam jakas wade ktorej oczywiscie lekarze wczesniej nie wykryli jak juz ledwo zylam i maz poszedl do ordynatora wkurzony to dopiero sie wyznali szkoda gadac napewno bym psychicznie nie dala rade i jeszcze ta nagła wiadomosc ze beda mnie za chwile kroic...okropnosc ryczalam jak bobr podpinali mi te wszystkie kable(cewnik kroplowki od tetna itp) a maz trzymal mnie za reke i plakal razem ze mna.dla nas to byl szok!ale pozwolili mu byc za taka szyba i widziec jak jestem operowana ja bylam pod narkoza wiec to on pierwszy zobaczyl coreczke jak ja wyjmuja z mojego brzucha jak oczyszczaja i to on pierwsze trzymal ja na rekach.pielegniarki mowily ze mam dzielnego meza ze bardzo to przezyl ale wyszedl szczesliwytakze polecam pomoc meza bo nigdy niewiadomo jak bedzie ja sie nastawialam ze pojde i urodze a tu sie okazalo ze to nie takie proste...Noi najwazniejsze ze tak naprawde dopiero wtedy mezczyzna widzi ile wysilku kobiete kosztuje urodzenia dziecka,oni sobie nie zdaja sprawy idziesz do szpitala z brzuchem wracasz z dzieckiem proste nie?...ale tylko w mysleniu facetow a jak zobaczy jaki to bol zmeczenie i wysilek to pozniej wiecej bedzie cie szanowal i docenial nawet jak jest idealny to bedzie jeszcze lepszywiem po sobie i co najwazniesze bedzie bardziej zzyty z dzieckiemtakze nie zastanawiaj sie tylko meza za reke i idziemy rodzic
moj maz od samego poczatku tez chciall byc przy porodzie i w ostatecznosci byl i jakby mogl to najchetniej zastapilby lekarzy)hehehehe
caly czas dzielnie mnie wspieral ale na koncu przy odcinaniu pepowiny nogi mu sie ugiely- tylko pamietam jak polozna kazala przeciaz pepowine na srodku miedzy jej palcami a jemu z tego wszystkiego drzala tak reka ze musiala mu ja przytrzymac bo moje malenstwo w zyciu by sie ode mnie nie odczepilo
ale porod rodzinny to cos wspanialego!!!
i jak laczy ludzi!!
Uważam, że panowie powinni widzieć jak przychodzi na świat ich dziecko...
A ja uważam, że słowo powinni nie jest na miejscu. Każdy mężczyzna
winien sam decydować czy chce czy nie chce być obecny na sali
porodowej. Mój mąż był, ale mam znajomych, którzy w staroświecki
sposób czekali pod drzwiami porodówki i również są świetnymi ojcami
pewnie ze nic na sile
wiec niech to on urodzi a ja sobie posiedze za drzwiami :P
mysle ze dobrze jak to ojciec przezywa razem, ale wiem ze sa osoby ktore sobie tego nie wyobrazaja.koniki morskie maja fajnie
Skomentuj