Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

rozmowa.....

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    rozmowa.....

    "kochanie...czy możemy porozmawiac"
    on- a co znowu masz problem?
    ona-nie mówię ze łzami o czyms co by nie sprawiało by mi smutku
    on- jasne
    ona- wracasz z pracy jesz obiad, siadasz w fotelu i nie zchodzisz sprzed komputera az zachce ci sie spac, córeczka gdy chce sie z tobą bawić odrzucana jest krzykiem albo tez wpatruje sie z tobą z ekran ogladając bajkę..kolejna... jestem obok a ty mnie nie widzisz.... i w dodatku dla kogo sciagasz ta kolejną płytę.... hot and cold kate perry??? to nie dla maćka... to babskie...
    on- nie bede ci mowił dla kogo..myśl co chcesz..mam to gdzies... jak ci zle to zmien faceta
    ona- skoro mowię ci o tym co mnie boli to chcę to sprobowac z tobą zmienic a nie chcę kogoś innego..chcę ciebie
    on- ale ja sie nie zmienie
    ona- (placz) wiesz co nas rózni...ty byles zakochany, teraz moze i mnie kochasz albo tylko się przyzwyczailes ze robię wszystko dookola i zajmuje sie naszym dzieckiem. Ja zekochalam się w tobie i zakochana jestem nadal..dlatego dla mnie nie ma niemozliwego.... chce poprostu byc szczęsliwa
    on- to zmien faceta, ze mną jest wszytko ok... nawet corka mnie nie bije a bije ciebie
    ona- ona ma 2,5 latka... i juz wie, ze mnie nie szanujesz...więc jak ma mnie szanowac....
    on- odwrócil się plecami i błogo zasnął...


    czuje jak umieram..
    Last edited by happymummy; 29-03-2009, 00:14. Powód: nie zamieszczony tam gdzie powinien
    ARCYDZIEŁEM BOGA JEST SERCE MATKI
  •    
       

    #2
    dlaczego tak sie dzieje?

    Skomentuj


      #3
      Napisane przez sikornik Pokaż wiadomość
      dlaczego tak sie dzieje?
      A problem zaczyna się kiedy rodzi się dziecko.. przynajmniej u mnie tak było..

      Skomentuj


        #4
        to my juz przed porodem kryzys, a co będzie po???

        Skomentuj


          #5
          to chyba to ,ze wlasnie sie przyzwyczaili ze wszystko sie w okol nich robi...
          wina ich i nas (zon, partnerek,)
          ja tez mam zapedy do tego zeby jak maz wraca z pracy,to zeby sobie odpoczął zeby nie musial nic robic,(podany obiadek i piecie, potem pozmywac, on chwile sie synem zajmie , ale tak jak tu najchetniej oczy przed komputerem itd)

          wydaje mi sie ze trzeba od dnia porodu ustalic reguly, a najlepiej i wczesniej, najlepiej jeszcze przed slubem.
          np. piatek/sobota co tydzien sprzatanie calego mieszkania(niech choc tylko odkurzy i zmyje podloge, albo lazienke umyje - zrobi to zle... poprawi sie jak pojdzie do pracy, z czasem sie nauczy) tylko zawsze dajcie wybor scierasz kurze teraz(w tej chwili) czy myjesz lazienke pozniej? w 90% wybieraja to co pozniej
          po obiedzie niech chociaz umyje tylko swoj talez, z czasem moze bedzie wszystko zmywal?

          a przy dziecku np wieczorem kąpiel i ubieranie (ale ty przygotuj wczesniej ubranka i kosmetyki a on SAMODZIELNIE niech wykompie i ubierze, ty nawet sobie obok siedz w fotelu albo idz pomalowac paznokcie=odpocznij) wiadomo nie zawsze tak da rade,moj np czasem wraca przed 24 to maly juz dawno spi.

          a siedzenie przy komnputerze tlumaczcie ze oczka sie dziecku niszcza bo to za ostre swiatlo, my staramy sie zeby mlody i tv i w komputer jeszcze nie patrzyl(i to dziala na meza )

          na upartego faceta trzeba sposobem.
          moj akurat jest zawsze chetny do rozwiazywania problemow, ale z regoly i tak po miesiacu wraca do stanu sprzed rozmowy.
          wtedy zawsze mowie ze przeciez tak chcial , tak sie umawialismy... czasem skutkuje czasem nie, (moj nie ma siedzacej pracy i wraca zmeczony, ale czy my tez nie jestesmy zmeczone?niby to tylko dom i dziecko ale nic sie nie da spokojnie zrobic)

          niestety mimo ze siedzimy w domu z dziecmi nie mozemy wyreczac naszych mezczyzn, bo inaczej nic nam nie beda pomagac, a tylko wymagac.
          nie odpuszczac nawet jak sa dosc zmeczeni(no chyba ze faktycznie padaja na pyszczek)
          tylko wszystko stopniowo trzeba zmieniac, jezeli juz tak jest....nieciekawie...

          Skomentuj


            #6
            huppymummy weź ty któregos dnia zrób tak:
            niech leży sterta prania, gary nie pozmywane, nie uprasowane ciuchy i ogólnie bajzel.
            jak nie bedzie miał czystej szklanki by sie napić, czystego ubrania na doopę, i sie do kiblka przyklei to może pojmie że wypadałoby cos pomóc...

            jeju od rana się zastanawiałam co ci napisac ....
            Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

            Skomentuj


              #7
              I wlasnie dlatego ja zostawilam swojego faceta, a o mezu nawet nie mysle... przynajmniej nie mam takich problemow.

              Tak na marginesie jak mi facet mowi "to zmien faceta" to to po prostu robie, a raczej robilam, a pozniej to on za mna chodizl zm pytanbiem "dlaczego". Wiadomo, ze w malzenstwie jest inaczej dlatego ja uwazam, ze za nim wezmie sie slub powinno juz sie zyc jak malzenstwo wtedy wychodzi czy ten facet to faktycznie ten jedyny.
              Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Diabełek jak się juz jest z mężem na swoim to nie tsak łatwo zmienić faceta.\Większosć kobiet w Polsce jest uzależnionych od męża chociażby finansowo, niestety nam matkom nasz kraj nie pomaga finansowo. I zostaw męża, rozwód kosztuje, mieszkac gdzies trzeba, utrzymac się też...ach dużo by pisac

                jak mówi moja przyjaciółka psycholog jakby połowie kobiet w polsce dac na konto jakieś 200 tysięcy to połowa by się rozwiodła! i pewnie ma rację...
                Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

                Skomentuj


                  #9
                  Ta rozmowa to jakby moja z mężem... U nas tak się dzieje już niepamiętam odkąd, bo według mojego męża to rola ojca i męża ogranicza się tylko do zarabiania pieniędzy, a ja z racji że ''siedzę w domu i nic nie robię'' powinnam zająć się cała resztą. Powiem wam że mąż był z córką na spacerze może ze trzy razy i to jak ja byłam bardzo zajęta.I te jego ciągłe narzekania "zawsze jesteś zmęczona a przecież nic nie robisz"


                  Skomentuj


                    #10
                    Mało, który by wytrzymał to nasze,, nic nie robienie" gdyby się miał zamienić.

                    AMELKA 08.02.2007

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      a mój mąż właśnie przeczytał ten wątek i ............ zamilkł! chyba macie rację! hi hi
                      Last edited by pinklady; 29-03-2009, 16:20.
                      Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

                      Skomentuj


                        #12
                        ja chyba też sie swojego pozbędę prędzej czy później, nie mam zamiaru mieć dwóch synów

                        Skomentuj


                          #13
                          sikornik ty poczekaj jak urodzisz , bo sie okaże ze twój mąż się doskonale odnajdzie w nowej roli!
                          Żyj tak by innym zrobiło się nudno gdy umrzesz!

                          Skomentuj


                            #14
                            pinklady:

                            jak mówi moja przyjaciółka psycholog jakby połowie kobiet w polsce dac na konto jakieś 200 tysięcy to połowa by się rozwiodła! i pewnie ma rację...

                            pinki to smutne ale bardzo prawdopodobne...

                            Skomentuj


                              #15
                              Napisane przez pinklady Pokaż wiadomość
                              sikornik ty poczekaj jak urodzisz , bo sie okaże ze twój mąż się doskonale odnajdzie w nowej roli!
                              na pewno nie jest złym facetem, na szczęście nie mamy ślubu, pisze na szczęście bo teraz ma ok.5 tyś. długów i brak pracy jakiejkolwiek

                              po prostu nie będę w stanie wtrzymywac jego i synka, zresztą co to za rodzina która i tak nie może zamieszkac razem i co chwile dowiaduje sie o jakiś "jego sprawach" z przeszłości... dajcie spokój

                              ja juz nie mam siły i jestem zmęczona ciągłymi obietnicami i cholera wie czym jeszcze

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X