Hej hej
już jestem w eterze byliśmy dziś w lesie kabackim, mała przebiegła drogę od metra do powsina po lesie Superancko było... brakowało już takiego rodzinnego wyjścia. Po powrocie padła i słodko śpi
widze,ze plany wakacyjne na tapecie,
myśmy mieli nigdzie nie jechac w tym roku, znaczy do nysy ale w koncu stwierdzilismy że wakacje bez wypadu nad morze to nie wakacje hahahah
oczywiście syn stwierdził,że w jego wieku to już obciach jechać na wczasy ze starymi, wiec zarzyczył sobie wypad do nysy do babci wiec nie pozostało nam nic innego jak go wsadzić w autobus i wysłać do nysy
On oczywiście zadowolony, bedzie latał na basen lub jezioro ze znajomymi i do kliniki weterynaryjnej ( pisaŁAM WAM ze on chce weterynarzem zostać,a my mamy znajomych co maja w nysie klinike i kamil jak jest w nysie to pomaga im, szczepic, nieraz przy operacjach)
wiec synu jedzie do babci a my 10 lipca wybywqamy do Jantaru na tydzien
Olcia, trzymamy kciuki za te ostatnie egzaminy, ale na pewno dobrze ci pójdzie.
..
monia melduje ,że z tych dwóch cięzkich egzaminów mam piątki,ale okupione niespaniem 3 nocek, w każdym razie średnia wysoka, semestr piąty zaliczony i wakacje aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Karola narzekała na gardło i okazało się że dostała zapalenia gardła ale od dwóch dni jest lepiej i w poniedziałek wraca do przedszkola.Ostatnio byliśmy na dniach adaptacyjnych w nowym przedszkolu bardzo jej się podobało a i mi też bo fajnie się razem bawiłyśmy
A Hania rozkręciła się obraca sie , pełza i chyba zaczynie powoli raczkować no na razie przybrała pozycje i tak śmiesznie się kołysze przód tył.. zrobiła się taka szybka że odwrócę się na chwilkę a ona już w innym miejscu, kładę ją na dywanie a to jej nie wystarcza i za chwilkę jest już na podłodze
Ola fajnie że mieliście taki fajowy rodzinny wypad
Cześć Dziewczyny.
Witam w piatek. Ja juz licze minuty do urlopu. Obecnie zostało mi ich jeszcze 77.
Agatko, to Hania teraz juz zeszła do parteru, co? W tym wieku nie ma mowy o pozostawieniu dziecka na łóżku, bo zaraz może się znaleźć i tak na podłodze.
Zdrowia (który to juz raz w ostatnim roku) dla Karolinki, niech ja gardło nie męczy.
Mój dzis w nocy troszke narzekał na brzuch. Posadziłam go o 3-ciej na nocnik, to nawet sie załatwił, przysypiajac przy okazji na moim ramieniu. A później, juz leżąc ponownie w łóżku, zażyczył sobie najpierw czytanie bajek , a później mleko. bajek oczywiscie odmówiłam (o 3 w nocy!), mleko mu dałam, choć nie wiem czy to najleprzy pomysł, gdy brzuch boli. Ale rano było juz ok.
Olcia, to chyba miec fajnie syna, który w tak młodym wieku zajmuje się pomocą zwierzętom i mysli o tym juz bardzo poważnie. Pewnie jestes z niego dumna.
monia, no jasne,ze jestem dumna, tym bardziej ,ze juz dwa razy asystował przy operacji ( mam nawet udokumentowane na fotkach), znajomi są z niego zadowoleni, nawet pochwali go ,ze jakby ich praktykanci z takim zapałem pracowali jak kamil ( który jest w gimnazjum a oni w studium policealnym)
Ale niestety, zeby byc weterynarzem musi się uczyć !!!! heheheheeh
Monia Hani już dawno nie kładę w naszym łóżku bo bardzo szybko by zleciała na dół... więc albo jest na dywanie albo w swoim łóżeczku ale i tak jest opuszczonę niżej lepiej dmuchać na zimnę
Monia miłego urlopowania
Olcia pisałyśmy w tym samym czasie i nie zauważyłam Twojego postu... wiec gratuluje zdanych egzaminów na piątki, super a synek pewnie w mamusie się w dał co i pewnie nie ma problemu z nauką??
Hehe - przynajmniej będzie miał motywację do nauki
Agatka - pamiętam ten wiek... niby jeszcze nie było raczkowania, ale jak tylko wyszłam myć butelkę do kuchni to co chwila zaglądałam gdzie mała jest, bo tak szybko zmieniała miejsce No i też wkładałam ją do kojca jak np szłam do wc Teraz kojec już schowany, bo boję się że aparatka górą wyleci, więc już wolę żeby luzem biegała, mniejsza szansa że sobie coś zrobi A Justynka to już taka mała dziweczyneczka, nawet spineczkę nosi i słodko strasznie w niej wygląda... i szczerze mówiąc już czuję się jakbym od dawna miała dzieciaczka w domu a nie niemowlaka... a te niemowlęce czasy wydają mi się już takie odległe... ech... leci ten czas że szok
Oj leci, leci. Ja natomiast mam w domu blisko czterolatka! Kiedy to minęło?
Przy okazji przypomniałyście mi takie wydarzenie: Łukasz miał włąśnie te kilka miesiecy, jeszcze nie raczkował, ale juz nadzwyczaj skutecznie sie przemieszczał. Był na podłodze w pokoju, a ja cos w kuchni robiłam. Poniewaz kuchnię i pokuj mamy niemal połączone, wiec dziecko w zasadzie na oku miałam. Nagle nie widzę Łukasza. Wiem, że nie mógł nigdzie pójść, ale go nie ma. Okazało się, że schował się za łóżkiem. poza tym uwielbiał wpełzać pod stół pomiędzy nogi krzeseł. A później było trudno go stamtąd wyciągnąć.
A my się już urlopujemy. Jaka to miła perspektywa nie iść w poniedziałek do pracy... W zasadzie w ostatnim roku ze względu na choroby dość często to się zdarzało, ale teraz jest inaczej.
a u nas za*****iście zaczął się poranek od.......
wybitej szyby w aucie i próbie włamania do naszego wozu,nie no rewelacja, tylko sie wkur....wić idzie !!!!!!!!!!
masakra
smiałam sie dzisiaj ,że w nysie możesz radio zostawić w aucie i nikt ci nic nie zrobi a tu taka akcja, ehhhh
dobra ide kawke pic bo jakaś śpiączka mnie dopadła
monia mój mąż stwierdził,że mogli ukraść to nasze auto, przynajmniej po kosztach by nas nie pociągneło a tak byłaby kasa hehehehehe
no niestety, wczoraj nigdzie nam szyby nie wstawili, bo wszytsko zamkniete bo to długi weekend,ale robert odstawił auto do pracy, i musi w poniedziałek ja założyc
Ech.. to Polska właśnie... ja poznałam dziewczynę, która z mężem i dzieckiem przyjechali ze Słowenii... i zgadnijcie co im się stało? Połamali im wycieraczki, w centrum Warszawy.... masakra... tan nasz kraj
Itka no niestety nie miało jak się ułożyć, bo mój mąż od września ma romans!!! Wgl to zawiła historia.. mniejsza z tym.. Teraz staramy się wszystkie sprawy pozamykać i rozwód będzie z jego winy i będzie miał ograniczone prawa rodzicielskie, w każdym razie takie są nasze ustalenia. Ogólnie mam doła strasznego, nie tak to sobie wszystko wyobrażałam, ani tym bardziej to, że będe się rozwodziła w wieku 24 lat no, ale co zrobić.. takie życie..
W dodatku przez to wszystko mam teraz problemy na studiach, nie potrafie sie skupic podczas nauki, wiec mam troche poprawek na sesji :/ szlag mnie trafia od tego wszystkiego.. Koniec smęcenia..
Dziewczyny nie powiem już ile razy miałyśmy się spotkać, ale teraz czas wakacyjny idzie, to może coś uda nam się w końcu wymyślić
No i mam nadzieje, ze nasz wątek odżyje buziaki
Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich przeżyciach. Przetrwa wszystko...
Skomentuj