Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.
Cześć Dziewczyny.
Od wieków tu nie zagladałam, ale jakoś czasu ciagle brak. Albo siły na net.
Witam nowa Mamę. W zasadzie to przydałoby się kilka nowych Mam żeby to forum w miarę aktywnie funkcjonowało. Bo widzę, że nie tylko ja po powrocie do pracy nie mam zbyt wiele czasu na pogaduchy. A przeciez kiedyś, dawno temu, codziennie niemal byłam na forum.
No cóż, na szczęście jeszcze kilka dziewczyn dość często pisze. No w sumie to trzy....
Ola, spóźnione życzenia Najleprzego. I niech mąż wraca na święta. Choć to w sumie dobrze, ze pracę ma, szkoda tylko, ze z wyjazdami sie łączy.
Grabusia, fajnie, że w pracy jest miło. Oby tak zostało.
Agatko, trzymam kciuki za tę pracę w dziekanacie.
A co u nas? Tak krótko to praca, dom, praca. I tak w kółko.
Teraz akurat w domu siedzimy z Łukaszem i jakim wstrętnym wirusem, który męczy Łukasza wymiotami. Dziś wreszcie bylismy u lekarki, bo poczatkowo sądziłam, ze to może zatrucie czy niestrawność. No i do końca tygodnia znowu w domu.
Cześć Dziewczyny.
Od wieków tu nie zagladałam, ale jakoś czasu ciagle brak. Albo siły na net.
Witam nowa Mamę. W zasadzie to przydałoby się kilka nowych Mam żeby to forum w miarę aktywnie funkcjonowało. Bo widzę, że nie tylko ja po powrocie do pracy nie mam zbyt wiele czasu na pogaduchy. A przeciez kiedyś, dawno temu, codziennie niemal byłam na forum.
No cóż, na szczęście jeszcze kilka dziewczyn dość często pisze. No w sumie to trzy....
Ola, spóźnione życzenia Najleprzego. I niech mąż wraca na święta. Choć to w sumie dobrze, ze pracę ma, szkoda tylko, ze z wyjazdami sie łączy.
Grabusia, fajnie, że w pracy jest miło. Oby tak zostało.
Agatko, trzymam kciuki za tę pracę w dziekanacie.
A co u nas? Tak krótko to praca, dom, praca. I tak w kółko.
Teraz akurat w domu siedzimy z Łukaszem i jakim wstrętnym wirusem, który męczy Łukasza wymiotami. Dziś wreszcie bylismy u lekarki, bo poczatkowo sądziłam, ze to może zatrucie czy niestrawność. No i do końca tygodnia znowu w domu.
Skomentuj