Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Poznajmy się lepiej

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

    Monika, to dobrze pokombinuj z tym zaświadczeniem, bo z tego co wiem to ważne. A w ogóle to w pierwszej kolejności są przyjmowane dzieci samotnych matek, no i pracujących, a jak nie będziesz miała zaświadczenia o pracy to ciężko. A może do czerwca by Ci się udało coś załatwić, żeby dziecko już teraz chodziło, to wtedy od września automatycznie przejdzie dalej. Z tego co wiem, to chyba na Mokotowie łatwiej się dostać, przynajmniej ze 2 lata temu tak było, a z kolei na Ursynowie jest bardzo ciężko. Ale nie pamiętam gdzie Ty mieszkasz. A z pięciolatkami to bajer, bo przecież sześciolatki poszły do szkoły, więc jest jedna grupa więcej. Po prostu mało jest tych przedszkoli a nasze państwo nie myśli otwierać czy budować nowych. Niestety. No i z tego co kojarzę, to w zeszłym roku wszedł jakiś scentralizowany system zapisów, nie wiem jak będzie w tym roku. Czy to nadal będzie działać.

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

      Z tym pierwszeństwem dla matek samotnych to istna zacheta. Mój mąż mówi, że to jak za PRL, nic tylko się fikcyjnie rozwieść byle tylko dostać przydział.
      Nie rozumiem w czym jestem gorsza od sąsiadki która żyje na kocią łapę z ojcem swego dziecka.
      Powinnien istnieć jakiś sposób na sprawdzenie która matka faktycznie jest sama, np. po rozwodzie i tej pomocy potrzebuje, a taką która poprostu kombinuje.
      Zasady dla wszystkich powinny być takie same. W żłobkach nie ma takiego podziału i całe szczęście, bo tak to przynajmniej mam jakąś szansę by Julek się dostał. Jak nie w tym roku, to w następnym, ale jednak
      Tak samo uważam, że dostęp do żłobków i przedszkoli powinny mieć dzieci zameldowane w Warszawie, ew. rodzice powinni choć płacić podatki tutaj.A nie tak jak połowa moich sąsiadów z osiedla. Chcieliby wszystko mieć, ale najlepiej jak za darmo.
      Tak jest chyba na bemowie, że pierwszeństwo mają rodzice zameldowani w dzielnicy, ew. odprowadzający tu podatki.

      A co do zaświadczenia to Moniu postaraj sie o nie, to faktycznie istotne. W żłobkach tez je wymagają, bez tego ani rusz dalej.
      Na mojej dzielnicy dzieci w brud, tylko urzędnicy dali ciała wydając co raz to nowe zezwolenia na budowę, a nie robiąc zaplecza socjalnego.




      i Bartek :-)

      Skomentuj


        Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

        no ja właśnie liczyłam na to, że jak sama wychowuję, to będę miała jakies przywileje, ale nie ma do złobków. Mogliby sprawdzac, to fakt. Bo nawet dyrektorka jednego złobka mi powiedziała "Pani, teraz co druga samotna. Takie czasy". I usmiechnęła sie porozumiewawczo
        Mogę poddać sie sprawdzeniu juz dzisiaj

        Skomentuj


          Odp: Wielkopolskie Mamuski

          Słoneczko nie myśl o tym, będzie dobrze!

          A my dziś jesteśmy same w domu. I powiem Wam szczerze, że cieszę się strasznie. Piotrek pojechał do Konina i wróci jutro. Odzwyczaiłam się od domu pełnego ludzi i od męża obok 24h. W dodatku chodzę jakaś nerwowa i wszystko mnie drażni.
          ur. 16.05.2009
          3590 g
          56 cm

          Moje Największe Szczęście





          Drzewko Michasi: http://kraina.hipp.pl/?id=10971

          Skomentuj


            Odp: Wielkopolskie Mamuski

            No i zapomniałam napisać, że Miś nauczyła się wołać na mnie mama. Jak coś jej się nie podoba to woła mama, wyciąga do mnie rączki i woła mama. I wiecznie słychać tylko MAMA...

            Słoneczko ostatnio chciałaś zdjęcia więc specjalnie dla Ciebie, zdjęcia z wczoraj.





            Jak byłyśmy u Ani i Antka to Misia dostała świecącą kaczuche. I wyobraźcie sobie, że bez kaczki Miś się nie myje.


            I jeszcze jedno zdjęcie Tort od Misi dla dziadków z okazji pierwszego Dnia Babci i Dziadka:



            Torty robiłam pierwszy raz i myślę, że wyszły mi całkiem nieźle
            ur. 16.05.2009
            3590 g
            56 cm

            Moje Największe Szczęście





            Drzewko Michasi: http://kraina.hipp.pl/?id=10971

            Skomentuj


              Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

              Ira - ja też przez pewien czas byłam "samotną matką" i szlag mnie trafia do dziś na "pseudosamotne matki", które mają przywileje tylko dlatego, że oszukują, że są same.Z drugiej strony trochę to rozumiem, zwłaszcza jak pomyślę co mnie czeka za kilka lat przy przyjmowaniu do przedszkola.

              Jak ja składałam wniosek do żłobka, bodaj na Kochanowskiego była przede mną kobieta, która zrobiła awanturę, że ona jest samotną matką i jej się ten żłobek poprostu należy. Ż
              e dziecko które ma dwoje rodziców może zostac z jednym w domu. Ciut pokrętne.
              U nas jest dwoje dzieci i dwoje rodziców i jeden olbrzymi kredyt. Nawet jakbym chciała (a bardzo bym chciała) zostać z Julkiem to i tak muszę iść do pracy.Zapłacę za żłobek i jeszcze trochę zostanie, a tak to nawet tego by nie było.
              No ale chciało się mieć własne mieszkanie, a nie wynajmować za kokosy to nie ma co teraz narzekać




              i Bartek :-)

              Skomentuj


                Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                A ja myślę, że takie sprawdzanie byłoby upierdliwe. Najlepiej by było, żeby było wystarczająco dużo placówek, alby wszyscy chętni mogli skorzystać. A teraz w ogóle nie buduje się przedszkoli ani żłobków. Tereny się sprzedaje prywatnym inwestorom i w ten sposób powstają mega sypialnie, gdzie nie ma ani żłobków, przedszkoli, szkół, ani przychodni czy szpitali. Na Ursynowie rodzice znajomych mi dzieci, jak chcieli je zapisać do lekarza, to szli o 4 rano w kolejkę i nie wiedzieli czy dostaną numerek. A w centrum ja idę w południe i mam miejsce na ten sam dzień!! A w tych wszystkich nowych dzielnicach, gdzie jest wiele nowych mieszkań, wprowadza się bardzo dużo młodych ludzi, i wiadomo że po jakimś czasie i dzieci jest bardzo dużo, ale tego już nasze władze nie przewidziały. Uważam, że jeśli z jakiegoś powodu nie chcą czy nie mogą budować nowych placówek, to powinni wspierać małe, prywatne inwestycje, mam na myśli coś w rodzaju przedszkoli domowych, jakoś je dofinansowywać czy chociażby zwolnić z podatków. Ja np mogłabym coś takiego otworzyć, ale przebrnięcie przez gąszcz przepisów przeciw pożarowych, sanepidowskich i innych jest praktycznie niemożliwe dla kogoś kto nie może "grubo posmarować" urzędnikom. Nawet jakby się to udało, to później trzeba płacić zusy i podatki od prowadzenia firmy a to jest duży koszt dla firemki, która nie zakłada jakiegoś olbrzymiego zysku. Mam na myśli takie przedszkole domowe powiedzmy dla 4-5dzieci - takie przedszkole jest po prostu nieopłacalne. Bo żebym wyszła na swoje to musiałabym mieć olbrzymie ceny. Owszem można takie coś prowadzić sobie nieoficjalnie, ale wtedy żadne składki nie są odprowadzane i na dłuższą metę to nie jest dobre. A poza tym wtedy taka działalność nigdzie nie jest zarejestrowana a to i dla klientów jest podejrzane.

                No dobra... starczy tych moich przemyśleń

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                  Coyotek, jakbyś chciała wynajmować mieszkanie dla 4 osobowej rodziny, to też byś przecież mało nie płaciła, bo mieszkania są drogie. My w tej chwili we dwoje zarabiamy i też raczej na bieżąco wydajemy, trudno coś odłożyć, a co będzie jak się urodzi niunia i ja przestanę dostawać pensję?? Nie wyobrażam sobie tego. My mamy mniejszy kredyt, bo spłacamy wesele i samochód (i nową kuchenkę spłacamy babci, bo nie mieliśmy a stara się rozszczelniła) ale co miesiąc trzeba płacić, do tego opłacić mieszkanie i inne płatności... zresztą co będę Wam pisać - same wiecie.

                  Ale wiecie co? Jak mnie nachodzi taka chandra, że takie to złe czasy i ledwo się wiąże koniec z końcem, to sobie myślę o że ludzie się rodzili w czasie wojny, lub przed wojną kiedy była straszna bieda... i myślę, że nie mam co narzekać. Jakoś damy radę Oby zdrowie było i praca.

                  Skomentuj


                    Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                    Olu ja już raz wynajmowałam, jak byłam sama z Bartkiem. Dlatego teraz wolę kredyt, ale mieć własne.Teraz jak mi pożera skarbonkę, to wiem, że na moje to idzie.
                    Ten mój Tarchomin to też taka sypialnia. Nic tu nie ma.Szkoły przepełnione, żłobek jeden.Ale prywatnych żłobków i przedszkoli tu pełno za nie małą kasę. Komuś to musi się opłacać.

                    Niedawno oglądałam na TVN Warszawa wypowiedż kogoś z Urzędu Burmistrza Warszawy, że na dzień dzisiejszy nie ma problemu by dziecko sie nie dostało do przedszkola. Sieć przedszkoli publicznych i niepublicznych jest wystarczająca, a nawet są wolne miejsca. Nie dodał tylko że w niepublicznych ceny są co najmniej 2 razy większe od tych w państwowych, a państwo przecież nie dopłaca. najwyraźniej doszedł do wniosku, że skoro stać rodziców na [posiadanie dziecka to powinno być ich również stać na prywatne przedszkole.

                    Moje dzieci są zapisane do przychodni na konwiktorskiej, u siebie nawet nie próbowałam ich zapisywać, bo w przychodni na Milenijnej usłyszałam jeszcze w ciąży, ze są duże opóźnienia i nawet ze szczepieniami są obsuwy.Podejrzewam, że Julek dostanie się też do żłoka po tamtej stronie. I wszystko pięknie, tylko czemu nie mogę mieć tego koło domu, tak szybko i w w takiej jakości jak po normalnej stronie Warszawy.
                    Mój mąż już dziś mówi, ze do szkoły też Julek będzie chodził po tamtej stronie, bo łatwiej się dostać i na jedną zmianę dziecko się będzie uczyć. Syn mojej sąsiadki w 3 klasie chodzi 3 dni w tygodniu na 13-14 do szkoły, a kończy po 18. Lekcje zaczyna odrabiać grubo po 20. Z pewnością ma wtedy i siłę i naukę do tego sądząc po krzykach dochodzących za ściany.




                    i Bartek :-)

                    Skomentuj


                      Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                      no to faktycznie masakra! ja jeszcze takbardzo nie wnikalam w te późniejsze szczeble kształcenia dzieci. Wystarczy mi teraz brak mozliwości dostania sie do złobka, a zapisałam sie w czerwcu.
                      Coyotek a ile kosztuje prywatny złobek?

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                        Ira ja znalazłam za 800pln. Dajesz tylko pieluszki, swoje sztućce (takie by dziecko je kojarzyło) i ew. ulubiony kocyk, podusię.




                        i Bartek :-)

                        Skomentuj


                          Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                          Ale w mojej okolicy: Tarchomin, Białołęka, Targówek ceny kształtują się pomiędzy 950 a 1100. jest kilka po 800, 850, a sa i takie po 1200-1500pln. Ale najwięcej jest tych właśnie koło 1100pln. Niektóre chcą by jeszcze im dopłacać za jedzonko 12pln za dobę, ale to już uważam za zdzierstwo.

                          Dlatego tak się ciesze, że dostaliśmy tu miejsce. Bo to sprawdzona placówka, i bardzo dobra.No i cena przystępna.
                          I z tego co słyszałam od innych mam Julkowi powinno się podobać.
                          Jedyny minus to ten, że mieści się w bloku. Ale ja tez mieszkam w bloku i jakoś wytrzymuje . A plac zabaw mają na terenie osiedla.




                          i Bartek :-)

                          Skomentuj


                            Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                            Zmykam, bo Bartek właśnie wrócił ze szkoły.




                            i Bartek :-)

                            Skomentuj


                              Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                              Witam mamuski z Warszawy!
                              jestem tu nowa, ale spodobał mi sie ten wątek. Ja własnie jestem po rozmowie w trzech złobkach- składalismy podanie w zeszłym roku o przyjęcie na wrzesien tego roku i sprawa wyglada następująco- na Wrzecionie 71 miejsce na liscie rezerwowych, drugi na wrzecionie 22 miejsce na liscie rezerwowych, Kochanowskiego 141 miejsce na liscie rezerwowych. Przeciez to jakaś paranoja- może dostanę sie do żłobka jak córeczka skonczy 3 latka i wtedy juz bede sie znowu martwiła o przedszkole...tylko co z moja praca i za co zyc jesli wychowawczy będzie przedłużał się w nieskończoność. ale tak na marginesie patrząc optymistycznie na tę kwestie to w sumie cieszę sie, ze będe mogła obserwować jak córeczka dorasta:-)

                              Skomentuj


                                Odp: Mamuśki z Warszawy i bliskich okolic.

                                Ja postanowiłam, bo widzę, że dziewczyny piszą o żłobkach: będę pracować z domu aż o przedszkola(mam taką pracę, która mi pozwala z domu: na szczescie) a w między czasie projektuje drugie: no i za trzy lata odchowane obydwoje pojda se do przedszkola czy gdzies(u mnie w okolicy nie ma problemu z przedszkolem, tylko z zlobkami) i w ten sposob nie trace ani kontaktu z praca ani z dzieckiem/ dziecmi, no i potem zobaczymy jak sie rozwinie ta praca, czy pojde na etat, czy dzialalnosc jednoosob. No i problem z glowy










                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X