Witajcie dziewczyny :-)
Jestem chwilkę po rejestracji i chciałabym się z Wami przywitać. Mam na imię Magda, niedawno przekroczyłam trzydziestkę, a moja ciąża jest absolutną niespodzinką, ponieważ zaszłam w ciążę podczas końcowej fazy miesiączki :-) Nie było to oczywiście tragedią, ponieważ kochając się bez zabezpieczenia człowiek jest przygotowany na taką ewentualność, a przynajmniej człowiek w moim wieku. Na początku był lekki szok i niedowierzanie, łzy, stres, bo byłam w świeżym związku, ale potem radość. Partner również ku mojemu zdziwieniu bardzo się ucieszył. Nigdy nie szalałam za dziećmi, nie planowałam mieć dzieci i czasami zastanawiam się jaką będę matką, choć już szczerze pokochałam tę istotkę w moim brzuchu. Czy są tutaj kobietki dla których ciąża była również zaskoczeniem, a które nie szaleją na punkcie dzieci? Przyjaciółka nagminnie powtarza mi: "nic się nie martw, cudzych może nie lubisz, ale swoje będziesz kochać". Może coś w tym jest, kiedyś studiowałam z dziewczyną, która nie tolerowała żadnego dziecka oprócz swojego syna, była fantastyczną matką i miała doskonały kontakt ze swoim dzieckiem. Nie rozpieszczała, ale też nie wychowywała bezstresowo, nie "dzióbdziała do niego" tylko traktowała go jak dorosłego :-) Bardzo nie chciałabym zamienić się w "dzióbdziającą" mamę. A jak u was?
Jestem chwilkę po rejestracji i chciałabym się z Wami przywitać. Mam na imię Magda, niedawno przekroczyłam trzydziestkę, a moja ciąża jest absolutną niespodzinką, ponieważ zaszłam w ciążę podczas końcowej fazy miesiączki :-) Nie było to oczywiście tragedią, ponieważ kochając się bez zabezpieczenia człowiek jest przygotowany na taką ewentualność, a przynajmniej człowiek w moim wieku. Na początku był lekki szok i niedowierzanie, łzy, stres, bo byłam w świeżym związku, ale potem radość. Partner również ku mojemu zdziwieniu bardzo się ucieszył. Nigdy nie szalałam za dziećmi, nie planowałam mieć dzieci i czasami zastanawiam się jaką będę matką, choć już szczerze pokochałam tę istotkę w moim brzuchu. Czy są tutaj kobietki dla których ciąża była również zaskoczeniem, a które nie szaleją na punkcie dzieci? Przyjaciółka nagminnie powtarza mi: "nic się nie martw, cudzych może nie lubisz, ale swoje będziesz kochać". Może coś w tym jest, kiedyś studiowałam z dziewczyną, która nie tolerowała żadnego dziecka oprócz swojego syna, była fantastyczną matką i miała doskonały kontakt ze swoim dzieckiem. Nie rozpieszczała, ale też nie wychowywała bezstresowo, nie "dzióbdziała do niego" tylko traktowała go jak dorosłego :-) Bardzo nie chciałabym zamienić się w "dzióbdziającą" mamę. A jak u was?
Skomentuj