Trudno jest porównywać powierzchownie szpital państwowy z prywatnym, ponieważ gdy zajdzie kobieta w ciąży do ginekologa z NFZ musi czekać w długiej kolejce dość długi czas, lekarz nieraz bywa oschły i nie spełnia pozornie naszych oczekiwań. natomiast gdy wchodzi do recepcji prywatnego gabinetu tam czeka na nas uśmiechnięta pielęgniarka, sympatyczny lekarz, kolorowe ściany, drogi sprzęt, nie trzeba stać w długich kolejkach. Wszystko wydaje się takie ładne i dobre. Ale wiecie co moim zdaniem tak nie jest. Już wam mówię dlaczego... Mają córkę rodziłam właśnie w prywatnej klinice, aby mieć wewnętrzny spokój, że zostanę dobrze przygotowana do porodu i, że akcja porodowa przebiegnie w wspaniale miłej atmosferze. I w sumie tak było lecz do czasu...Tydzień po porodzie, będąc z pociechą w domu dostałam silnego krwotoku. Jak się później okazało, po badaniu histopatologicznym łożysko w klinice nie zostało dobrze sprawdzone i został mi kawałek, który spowodował to silne krwawienie. I wiecie co, jeżeli będę z drugim dzieckiem w ciąży nigdy nie zdecyduję się na prywatny poród, wolę rodzić w normalnym szpitalu, ponieważ wiem, że tam mimo,różnych warunków wizualnych będę pod bardzo dobrą opieką, a moje dziecko przede wszystkim.
