Pierwszą ciążę poroniłam w drugim miesiącu, dowiadując się o niej jak już było po wszystkim....Bardzo to przeżyłam, ale głowa do góry i rok później kolejny raz zaszłam w ciążę. Mąż z radości jeździł po aptekach kupował różne testy-żeby mieć pewność Minęły dwa miesiące strachu..i odetchnęłam z ulgą, że jest ok. Byłam bardzo szczęśliwa. Pod koniec czwartego miesiąca lekarz przekazał mi wstrząsającą informację-brak lewej części serca(HLHS)-świat mi się zawalił!!! Zaczęło się jeżdżenie po lekarzach, robienie badań i nagle nieoczekiwany poród w 27 tc. Michałek nie miał szans-ale był dzielny i silny i był z nami aż cały miesiąc. Po trzech latach zmieniłam pracę, na lepszą, żeby więcej zarabiać i zacząć myśleć ponownie o potomku. Pewnego dnia, całkiem nieoczekiwanie okazało się, że jestem w ciąży. Bardzo się cieszyłam i bałam zarazem. Kiedy powiedziałam o tym szefowi-nie wykazał entuzjazmu i powiedział, że z dniem porodu mnie zwalnia. Kamilek urodził się z ubytkiem przegrody międzykomorowej, czym napędził mi niezłego stracha. Na szczęście jest wszystko w porządku W zamian za pracę, otrzymałam największy skarb na świecie, choć nie było łatwo
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Przewrotność losu...
Collapse
X
Skomentuj