Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Zero prywatności

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Zero prywatności

    Znalazłam taki ciekawy ale jakże pospolity przypadek braku prywatności i odzierania człowieka z szacunku. Cytat pochodzi ze strony onet.pl

    "Punkt przyjmowania próbek piękny - picuś glancuś po remoncie. (...) Otwarty - żaden tam dyskretny pokój, tylko lada. Za ladą trzy kobiety, przy ladzie pacjenci, przed ladą poczekalnia pacjentów. 5 metrów przed ladą korytarz, którym przechodzą: pacjenci, dostawcy, sprzątający, jednym słowem WSZYSCY.

    Nieco skrępowana, w kolejce pełnej ludzi, wyduszam z siebie, że chciałabym oddać próbkę z pochwy do badania.

    Recepcjonistka 1: O nie, takich badań to tutaj nie robimy.

    Ja: Jak to nie, skierowała tu pani doktor, która tu pracuje.

    Recepcjonistka 1: A to nie wiem, chwileczkę... KRYSIA, BADANIA POCHWY ROBIMY?

    (...)

    Recepcjonistka 1: A pod jakim kątem ma być to badanie?

    Nie ma co. Dłużej nie będę się z nimi bawić w kotka i myszkę.

    Ja: Proszę pani... Pod kątem grzybicy pochwy - ściszam głos.

    Recepcjonistka 1: KRYSIA, A GRZYBICA POCHWY TO JEST W TYM BADANIU OGÓLNYM?

    Recepcjonistka 2: Nie wiem, a pani chodzi O GRZYBICĘ, TAK?"


    Czy w naszych szpitalach człowiek się nie liczy?
    Słyszałam, że nikt nie pyta pacjenta o to czy np. przy badaniu ginekologicznym mogą być studenci zwyczajnie wchodzą na sale przyglądają się, dyskutują (a to jest łamania praw pacjenta)

    Słyszeliście o jakiś dziwnych przypadkach związanych z łamaniem praw pacjenta? Może przytrafiło wam się coś takiego jak Pani z cytatu?
  •    
       

    #2
    Odp: Zero prywatności

    Mi się przytrafiło coś zupełnie innego. Byłam w ciąży i jechałam z mężem i dziećmi. Mój syn do lekarza a ja na badanie krwi i m oczu. Mieliśmy kolizję i dotarłam na badanie dosłownie 3-4 minuty po tym jak pani skończyła już pobieranie krwi od pacjentów. Tłumaczyłam jej ze mieliśmy kolizję, mój syn leży w szpitalu, mąż nie chce zostać bo mamy drugie dziecko a ja zostaję na noc z tym co zostaje na obserwacji i jak mi nie wierzy to ma iść i sama sie przekonać. a ta na mnie z krzykiem że jestem nie odpowiedzialną kobietą skoro spóźniam się na ważne w ciąży badanie a kolizje to pewno miałam w głowie. No i mimo moich próśb nie pobrała mi krwi i nie zabrała kubeczka z moczem. musiał mąż kupić jeszcze jeden kubeczek i dopiero na drugi dzień mogłam zrobić badanie. Jak mnie Pani zobaczyła powiedziała i to dosyć głośno: kolizyjna nieodpowiedzialna jaśnie pani jednak się pofatygowała i przyszła, no prosze" Nie wspomne o tym że w korytarzu był tłum ludzi. Jak wychodziłam to patrzeli na mnie jak idiotke.
    DAMIANEK 04.06.2007R
    BARTOSZEK 21.05.2008R
    NATANEK 30.04.2010R
    OLIWKA 17.02.2012R

    Skomentuj


      #3
      Odp: Zero prywatności

      no to już przesada....jakby ta "Pani" trafiła na mnie to na 100% miałaby rozmowę z dyrektorem szpitala....

      Skomentuj


        #4
        Odp: Zero prywatności

        To laboratorium i punkt pobrań jest blisko szpitala ale jest to prywatne laboratorium i dyrektor szpitala nic by tu nie poradził.
        DAMIANEK 04.06.2007R
        BARTOSZEK 21.05.2008R
        NATANEK 30.04.2010R
        OLIWKA 17.02.2012R

        Skomentuj


          #5
          Odp: Zero prywatności

          Ojjj ja bym tego tak nie zostawiła...jeśli chodzi o takie sprawy mam dość "cięty"język...zapewne nie zostawiłabym na tych paniach suchej nitki...

          Skomentuj


            #6
            Odp: Zero prywatności

            U mnie u ginekologa kartę ciąży wypełnia pani w recepcji. Chcąc nie chcąc czekając na wizytę słyszy się, o co pyta. Nie każda kobieta chce przy wszystkich opowiadać czy np. poroniła.

            Skomentuj


              #7
              Odp: Zero prywatności

              Napisane przez testolandia Pokaż wiadomość
              U mnie u ginekologa kartę ciąży wypełnia pani w recepcji. Chcąc nie chcąc czekając na wizytę słyszy się, o co pyta. Nie każda kobieta chce przy wszystkich opowiadać czy np. poroniła.
              Faktycznie mało komfortowe, ale to dużo zależy od konkretnej placówki, ja się akurat z tym nigdy nie spotkałam, miałam zapewnioną intymność.

              Darunia, na pewno poszłabym na skargę... takie zachowanie jest skandaliczne.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Zero prywatności

                Napisane przez wyakin Pokaż wiadomość
                Faktycznie mało komfortowe, ale to dużo zależy od konkretnej placówki, ja się akurat z tym nigdy nie spotkałam, miałam zapewnioną intymność.

                Darunia, na pewno poszłabym na skargę... takie zachowanie jest skandaliczne.
                No to faktycznie totalny brak prywatności ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałam. Ja też bym zwróciła uwagę i po prostu o tym bym porozmawiała.

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Zero prywatności

                  Każdy pacjent powinien mieć zapewnioną prywatność, bo wiadomo czasem cięzko człowiekowi otworzyć się przed lekarzem a co dopiero przed panią w recepcji gdzie za plecami stoi pełno ludzi i nasłuchuje. U nas takiego czegoś nie ma

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Zero prywatności

                    tak na prawdę można powiedzieć swoje zdanie na ten temat i w razie czego zmienić po prostu lekarza, chyba że koleżanka która o tym wspomniała chce chodzić do tego konkretnego ;/

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Zero prywatności

                      W służbie zdrowia po prawie 30 latach nadal PRL w podejściu do pacjenta.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Zero prywatności

                        PRL to u nas nadal jest nie tylko w służbie zdrowia.

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Zero prywatności

                          Napisane przez pyskata Pokaż wiadomość
                          PRL to u nas nadal jest nie tylko w służbie zdrowia.
                          Oj tak miałam okazję sie o tym przekonać będąc w jednym z urzędów starostwa powiatowego. Jak weszłam do danego pokoju to stanęłam i dopiero po chwili spytałam czy dobrze trafiłam. Oprócz tego że panie miały komputer nic chyba od 30 lat w tym pokoju sie ie zmieniło.

                          Skomentuj

                                 
                          Working...
                          X