nie wiem jak to jest w waszych domach, ale u mnie to mój mąż częściej bawi się z dzieckiem niż ja...może, dlatego że mamy synka? ale, gdy oni się bawią mam w domu nie jednego, ale dwóch małych chłopców
To fajnie, bo masz trochę spokoju i chwilę dla siebie . A w co najczęściej się bawią? Klocki czy np. bieganie po domu. Mi bardziej odpowiadałby wariant stacjonarny, bo ciszej!
moi chłopcy (synek i tatuś) tez buszują po całym mieszkaniu, zabawki chyba wszystkie są w ruchu, albo "patataj na barana" (tatuś na czworakach -synek na plecach) - ubaw po pachy, albo się ganiają, bawią w chowanego, układają wieżę z klocków i wiele innych zabaw - no i kąpiel to ich wspólne chwile, ja się nie wtrącam, ogólnie to synek chyba lepiej się bawi z tatusiem, niż z mamusią. ale mi to nie przeszkadza, w końcu to faceci, muszą się dogadywać.
ja mam dwie córki więc wyścigów samochodowych nie ma w domu, ale bal lalek barbi w wykonaniu mojej córki i mężą sie zdarza
jednak najczęściej jest to budowanie z klocków i czytanie książek, ewentualnie przebieranki za księżniczki
mój mąż da się nawet umalować
Witajcie, jednym z ulubionych zajęć mojego Smyka jest edukacyjna układanka - plansze z elementami,które dopasowuje w odp miejsce.Mysle,ze takie gry sa lubiane przez wszystkie dzieci,podaję Wam link do tej co mam,ale jest mnóstwo podobnych więc udanej zabawy http://www.allegro.pl/item460815249_...mlodszych.html
Inne domowe to klocki-uwielbia i przynoszenie mi kartek zeby rysowac mu bumki
Pozdrawiam
nie wiem jak to jest w waszych domach, ale u mnie to mój mąż częściej bawi się z dzieckiem niż ja...może, dlatego że mamy synka? ale, gdy oni się bawią mam w domu nie jednego, ale dwóch małych chłopców
U mnie jest dokładnie to samo,czasami mały to aż piszczy z radości
nie wiem jak to jest w waszych domach, ale u mnie to mój mąż częściej bawi się z dzieckiem niż ja...może, dlatego że mamy synka? ale, gdy oni się bawią mam w domu nie jednego, ale dwóch małych chłopców
dodam tylko że mam 2 synów i jak szaleją z tata to tylko zatyczki do uszu zakładać!
Mój mąż jest niezrównany jeśli chodzi o zabawy z synem. Są to sporty jak dla mnie zbyt wyczynowe. Śmiech słychać z daleka. mały chodzi po tacie, grają w piłę, skaczą tańczą itp. Ja jestem raczej od klocków i układanek Młodszy syn jest jeszcze za mały na szaleństwa z tatą.
U nas ostatnio jest tak że mała to się śmieje tylko do taty Mamę widzi przez cały dzień i tylko jej ciągle marudzi a jak przyjdzie tatuś to nawet zmęczenie przechodzi i jest tylko śmiech Tata robi małej teatrzyk z maskotek (maskotki sie gryzą) skacze jak żaba wyrzucając nogi do tyłu, no i tak potrafi ją rozśmieszyć że mała aż rechocze ze śmiechu Pozdrawiamy!
Skomentuj