robię faworki już kilka lat, ale nigdy nie wychodzą mi tak kruche jak ze sklepu co mam dodać do ciasta, aby takie były?
Jakie składniki dodajecie do faworków?
Ja właśnie dziś robiłam faworki, nie wyszły takie jak u mojej mamy, ale dzieciaki zajadają się. Użyłam śmietany, żółtek i mąki, zamiast spirytusu dałam octu. Wiem, że aby miały pęcherzyki i były kruche trzeba ciasto długo obijać wałkiem, podobno, żeby nabić w nie powietrza. Moje niestety takie nie wyszły, bo nie miałam siły walczyć tym wałkiem pozdrawiam, mam nadzieje, że ktoś poda ci dobry przepis.
Zagniatam wszystko razem, szybko bez żadnego ubijania wałkiem. wałkuje wycinam i od razu na gorący olej. zawsze mi wychodzą chrupiące na koniec posypuje cukrem pudrem
1 1/2 szkl. mąki
3 żółtka
1 całe jajko
1 łyżka miękkiego masła
3-4 łyżki gęstej śmietany
1 łyżka octu lub spirytusu
szczypta soli
cukier puder i cukier waniliowy do posypania
Z podanych składników wyrobić ciasto, powinno być elastyczne.
Ja nie walę po nim wałkiem, ale kilkakrotnie rozwałkowuję i zagniatam, do
momentu aż zaczynają pojawiać się bańki powietrza, wtedy odstawiam je
na godzinę do lodówki.
Po tym czasie wałkuję po kawałku ciasto bardzo cienko i robię faworki.Piekę albo na smalcu albo na oleju (dla mnie nie ma różnicy) choć mojej teściowej znacznie smakują te ze smalcu.
Podczas pieczenia powinny pojawiać się pęcherze
Na koniec posypuję cukrem pudrem i waniliowym.
Ja nie dodaję do ciasta cukru, bo zbyt szybko brązowieją podczas pieczenia.
Fajnie, że macie takie zajęcia i miejsce, aby coś takiego organizować. u nas niestety nie ma szans na żadne uspołecznianie się. Każdy sobie.
U nas też tak było do póki nie wybudowano sali i nie zmienił się skład rady sołeckiej. Teraz rządzą kobiety oprócz sołtysa i caly czas coś wymyślamy dla dzieci.
Ja zauważyłam, że teraz restauracje otwierają się na dzieci i często organizują takie darmowe warsztaty. Przynajmniej tak jest u mnie w mieście.
Nie spotkałam się z czymś takim akurat, zwłaszcza, żeby to restauracje organizowały, jeżeli już to jakieś domy kultury. A szkoda, bo dla dzieci gotowanie jest super
Skomentuj