Drodzy rodzice! Ostatnio byłam z córką w restauracji i obawiam się następnej wizyty. Dodam, ze to poznańska restauracja. Mała była marudna i kaprysiła, a po powrocie do domu bolał ją brzuch. Jak radzicie sobie z takimi sytuacjami? Zabieracie swoje dzieci do restauracji?
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
kiedy z dzieckiem do restauracji
Collapse
X
-
-
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Ja moje dzieci zabierałam do restauracji już w wieku kilku miesięcy. Pamiętam, że nie raz byłą to masakra, mam na myśli Polskę, czyli brak przewijaków, warunków do karmienia, palacze na sali. Na szczęście nie mamy tego problemu teraz, bo mieszkamy w Norwegii, a tu swobodnie można wyjść i z maluszkiem i z większym dzieckiem.
Skomentuj
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Ja raczej nie zabieram maluchów do restayracji,czasem ale to naprawde sporadycznie jadamy w Sphinxie jak jesteśmy na mieście i generalnie jest ok.Dzieciakom zamawiamy coś do zjedzenia,potem deser i wówczas nie mają czasu na psoceniebo mają okazję zjeść coś innego niż mają w domu..
Skomentuj
-
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
hej,
Może wczesniej warto sie poradzić co od miejsca. Czy mają swieże itpTak sobie myśle, że mozna zabierac dziecko od 5 roku zycia.Mozna więcej rzeczy wytłumaczyć.Dobrym pomysłem jest wybarnie sie najpierw na lody-żaden dzieicak nie odmówi i bedzie zadowolony
Skomentuj
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Ostatnio byłam w Poznańskiej Malcie na obiedzie (w Centrum Handlowym). Jaś był grzeczny,grzecznie siedział i grzecznie jadł zamówiony obiad. Był cały czas zajęty ,bo albo jadł ,albo chodził i wszystko oglądał z którymś z nas - aby jeden mógł się porządnie najeść.
Nie zabrałabym go na pewno na pół dnia do restauracji ,bo to nie miałoby najmniejszego sensu. Jest za mały i szybko się nudzi. A koszu z zabawkami nie będę brała. Mało która też restauracja jest przystosowana bezpośrednio do dzieci.
Skomentuj
-
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
wszystko zalezy od wieku i aktualnego "etapu" dziecka,
ale uwazam ze nie powinno byc wiekszych przeciwskazan na zabieranie dzieci do restauracji czy na obiad (czy tez na jakies desery czy kolacje).po pierwsze w kazdej knajpce mozna podgrzać sloiczek
wazne zeby zwracac uwage na aktualne samopoczucie dziecka, bo wiadomo jak my bardzo chcemy to akurat dziieci maja gorsze chwile
sa knajpy przystosowane pod dzieciaki i takie ktore maja tylko krzeselko wysokie, ale mozna i tak tam zdzialac cuda, wazne ze dzieci poprostu sa ciekawskie i czesto chca pochodzic zwiedzic nowe miejsce itp.mysle ze lakocie czy jedzeniem ktore akurat dziecko uwielbia jest ok. ew nowa zabaweczka do lapki ktora zajmie uwage dzieciaczka.bo taka restauracja ma byc przyjemnoscia dla wszystkich a nie kara.
Skomentuj
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Nie sądzę, żeby wiek dziecka miał jakieś znaczenie. Te malutkie mogą po prostu przespać cały pobyt w restauracji, a starszemu dziecku można zabrać jakąś zabawkę. Dzieci są różne i różne mają charaktery i czasami mogą mieć również gorszy dzień . Jedne będą grzecznie siedziały i jadły deserek, a inne będą biegały po całej restauracji pokrzykując. Myślę, że jednak warto od czasu do czasu wybrać się całą rodzinką do restauracji .
Skomentuj
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Ja uwielbiam jadać na mieście w przyjemnych miejscach. Mieszkam w Poznaniu i śmiało stwierdzam, że to miasto daje wiele możliwości na wyjścia z dziećmi do restauracji, czy kawiarni. Jedną z moich ulubionych kawiarni (jest to też ulubione miejsce Zuzi, którą tam zabieram) jest Cafe Bebe, bardzo lubię też SPOT, podczas, gdy mamy romantyczną kolację, dzieci ciekawie spędzają czas na warsztatach kulinarnych pod okiem profesjonalistów albo uczestniczą w innych warsztatach, których jest tam mnóstwo.
Prowadzę cykl postów na temat miejsc przyjemnych zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci na facebooku Skarpeto.pl
Zapraszam do śledzenia moich propozycji na facebooku Skarpeto.pl
Skomentuj
-
-
Odp: kiedy z dzieckiem do restauracji
Nasza Pia miała 26 dni jak pierwszy raz byliśmy w restauracji. Teraz ma 6 i pół miesiąca i jest już łatwiej. Siedzi w foteliku, dajemy je jakieś bezpieczne przekąski i jest w stanie wysiedzieć nawet godzinę. Potem pierś, zabawy i tak do 2 godzin możemy przeciągnąć bez buntu Niestety nie mamy nikogo do pomocy. Dziadkowie i teściowie nie są zainteresowani a żyć i pracować trzeba
Skomentuj
Skomentuj