Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Narodziny taty

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Narodziny taty

    Kiedy, twoim zdaniem, tata staje się tatą? Podczas narodzin dziecka? A może już na wieść o ciąży? Jak twój mąż/partner zareagował na pojawienie się na świecie Waszego maleństwa?

    Na Wasze posty czekamy do 20 czerwca 2010 r. Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy w sierpniowym numerze "Twojego Dziecka”.
    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl
  •    
       

    #2
    Odp: Narodziny taty

    Do mojego męża jak byłam w ciąży niedocierało że już wkrótce zostanie tatą. Ale gdy tylko Damianek się urodził sprawdził się idealnie. W nocy podawał mi go do karmienia w dzień jak był w domu to go przewijał, mówił do niego i go kąpał. Nawet po wypadku samochodowym z kciukiem w gipsie brał synka i się nim zajmował... Aż miło było popatrzeć.
    DAMIANEK 04.06.2007R
    BARTOSZEK 21.05.2008R
    NATANEK 30.04.2010R
    OLIWKA 17.02.2012R

    Skomentuj


      #3
      Odp: Narodziny taty

      Mój mąż kompletnie nie zdawał sobie sprawy co to znaczy być tatą, oczywiście głaskał mnie po brzuszku , i co wieczór życzył mu dobrej nocy ale na tym jego świadomość się kończyła. Kiedy ja z zapałem opowiadałam jaki to wspaniały wózek widziałam albo co jeszcze brakuje mi do wyprawki , mój ślubny po wysłuchaniu moich opowieści zasypywał mnie swoimi np. że trzeba wymienić kartę graficzna w komputerze itp. Ale gdy nadszedł już ten moment mogłam na niego liczyć , był przy mnie , dbał by mi niczego nie brakowało w szpitalu i pomógł mi przejść przez poród, teraz jest cudownym tata , co wieczór usypia naszego już półtorarocznego szkraba, poświęca mu każdą wolna chwile, przy zabawie z tata mój synek ma uśmiech na całej twarzy, mogę spokojnie stwierdzić , że tata narodził się z chwila narodzin swojego syna.

      Skomentuj


        #4
        Odp: Narodziny taty

        u nas nie było tak że od razu mąż był idealnym ojcem...choć dziecko zaplanowaliśmy to później były łzy i strach przed tym co będzie, kiedy byłam w ciąży mąż dużo mnie pocieszał że będzie dobrze, ale kiedy na świecie zjawił się nasz syn, jego ciągle nie było w domu i nie miał dla nas czasu...czułam jakby uciekał od nas i od całej odpowiedzialności, dopiero szczera rozmowa między nami uczyniła z męża cudownego ojca...dziś nasz syn ma rok i kilka dni a kiedy mąż wraca z pracy to mały cieszy się ogromnie i uśmiech nie schodzi mu z buzi, a i mąż poświęca mu cały swój wolny czas...zdarza się nawet że mówi bym poszła wziąć sobie kąpiel relaksującą albo odwiedziła koleżankę a on chętnie zajmie się małym...




        http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

        Skomentuj


          #5
          Odp: Narodziny taty

          Mój partner zupełnie nie był przygotowany na naszą ciążę. Przez pierwsze trzy miesiące bronił się przed odpowiedzialnością, nawet na kilka dni się rozstaliśmy. Próbowałam z nim rozmawiać, ale na początku dla niego najważniejsza była obawa przed utratą wolności. Cierpiałam, ale wierzyłam, że to tylko przejściowe kłopoty. I miałam rację, bo po tym, jak poszliśmy razem na drugie USG, Jarek zmienił się całkowicie. Prosił mnie o wybaczenie, starał się odzyskać moje zaufanie. Teraz nasza córka jest już na świecie i nie wyobrażam sobie dla niej lepszego ojca.

          Skomentuj


            #6
            Odp: Narodziny taty

            Mój mąż jest ojcem z powołania: cierpliwym, troskliwym i kochającym. To on namawiał mnie na ciążę, nawet kiedy ja jeszcze wolałam skupić się na innych celach życiowych. Od kiedy zamieszkaliśmy ze sobą, Paweł marzył o malutkim bobasie. Kiedy pokazałam mu test z dwiema kreskami, oszalał ze szczęścia. Nie opuścił żadnego badania USG, jeździł ze mną na pobieranie krwi i oczywiście był przy porodzie. To on pierwszy zobaczył naszą malutką. Dziś ona jest oczkiem w głowie tatusia

            Skomentuj


              #7
              Odp: Narodziny taty

              Mój były mąż chyba nigdy nie dojrzeje do roli ojca. Rozpieszczony przez rodziców nie umie poświęcać się nawet dla własnego dziecka. Rozstaliśmy się rok po urodzeniu mojego synka i teraz, kiedy Adaś ma już dwa lata, nie zna swojego ojca. Dlatego uważam, że warto dobrze wybrać partnera, bo nasze decyzje mogą skrzywdzić dziecko.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Narodziny taty

                Odkąd zaszłam w ciążę mąż starał się jak mógł, by stanąć na wysokości zadania. Chodził ze mną na USG, gadał do brzucha, cierpliwie znosił niekończące się mdłości, zgagę i kompletowanie wyprawki. Nauczył się zmieniać pieluchę, karmić, zabawiać a nawet sterylizować i składać laktator. Można powiedzieć: sprawdził się.
                Jednak ojcostwo jako pasja, w pełnym tego słowa znaczeniu, dopadło go gdy córka skończyła 2 latka. Gdy zaczął sie zastanawiać, kiedy będą mogli wystartować razem w jego ulubionym rajdzie na orientację, byłam już pewna, że wpadł po uszy

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Narodziny taty

                  U mnie mąż stał sie tatą odkąd pojawiły się dwie kreseczki na teście.Na drugi dzień kupił piękny komplecik na maluszka. planował co będzie robił jak dziecko sie urodzi...A jak sie okazało że będzie chłopiec to prawie pęk z dumy i z niesamowitą miną stwierdził że wiedział co robi.Pomagał od samego początku i ciągłe planował gdzie będą jezdzic oczywiście bez mamy.Teraz Marcel ma 2,5 roku i tatuś co obiecał to robi.W weekendy mam czas dla siebie bo całe dnie na dworze są razem koszą trawę naprawiają rowerki...
                  ANIA I RAFAŁ

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Narodziny taty

                    Mój mąż jeszcze będąc moim chłopakiem usilnie namawiał mnie na dziecko, bo uważał, ze tylko bobaska brakuje nam do szczęścia. Ja jednak miałam odmiennie zdanie - chciałam skończyć studia i dopiero potem pomyśleć o dziecku. W ciążę zaszłam w wakacje tuż przed V rokiem studiów. Mąż był niesamowicie szczęśliwy - rozmawiał z maluszkiem w brzuchu, z chęcią chodził na zakupy, planował, składał wózek i łóżeczko, z dumą opowiadał o tym, że będzie tatą. Byłam szczęśliwa, bo wydawało mi się, że jak urodzi się dziecko, to wręcz będziemy kłócić się o to, kto ma się zająć maluszkiem. Rzeczywistość jednak okazała się nieco inna. Mąż owszem pomagał mi przy synku, ale wtedy gdy go poprosiłam. Nie mogłam doprosić się o to, żeby go przewinął (gdy była kupa) lub też wykąpał. Tłumaczył się tym, że się boi. Wkurzało mnie to, bo byłam strasznie zmęczona. On wychodził do pracy i mial pretensje, gdy po powrocie prosiłam go, żeby się zajął Kubusiem. Było ciężko, czasem miałam po prostu ochotę zostawić ich samych i jechać na weekend do teściów, ale dałam radę. Teraz maluch ma 15 miesięcy i uwielbia zabawy z tatusiem. Mogę śmiało powiedzieć, ze tatuś jest teraz ideałem synka, bo Kubuś cały czas go naśladuje. Mąż też już dużo chętniej pomaga mi przy synku, choć są jeszcze chwile, kiedy mam ochotę się wkurzyć. Jestem osobą, która uważa,że wychowywanie dziecka nie polega na "trzymaniu go pod kloszem", żeby chronić go przed niebezpieczeństwami czyhającymi na niego. Pozwalam dziecku dotknąć, poczuć, spróbować. Mąż natomiast najchętniej to by go nosił, trzymał ciągle za rączkę, żeby przypadkiem synek się nie ubrudził, uderzył. Ja jestem optymistką, on pesymistą i to sprawia, że tak różnie podchodzimy do kwestii wychowania. Każdy facet jest inny, mówi się nawet, że "mężczyzna to wieczne dziecko' lub też, że "facet dorasta po 40-stce". Według mnie najważniejsze jest to, żeby tata kochał swojego malucha i nie wyobrażał sobie życia bez niego. A kwestia opieki? No cóż, nasze społeczeństwo powoli zaczyna akceptować mężczyzn będących na urlopach wychowawczych, więc może w końcu panowie przestaną się wstydzić bycia pomocnymi dla swoich żon ;-)
                    Attached Files


                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Narodziny taty

                      Mój mąż na początku nie był do końca przekonany czy to właściwy czas na dziecko, bo przecież jest taki młody, bo jego rówieśnicy nie mają jeszcze dzieci, bo egzamin zawodowy, bo kariera itd. Jednak po jakimś czasie zmienił zdanie - przekonał się, że nie jest tak łatwo zajść w ciąże i ma jeszcze trochę czasu. Podczas całej ciąży wspierał mnie, ale nie bardzo wiedział czego sie spodziewać po narodzinach. Potem nadeszła decyzja czy będzie przy porodzie czy nie. Na początku miał pewne obawy, ale nie powiedział nie. Wytłumaczyłam mu, że on mi jest głównie potrzebny do podawania mi wody, żeby pomógł zejść mi z tego wysokiego porodowego łóżka i spacerował ze mną po korytarzu, żeby zawołał anestezjologa, żebym nie była sama, żeby był moim ambasadorem. Argument podziałał. Oczywiście powiedziałam, że gdy dojdzie do skurczów partych, to może sobie wyjść z sali, bo wtedy na pewno mi się nie przyda, a ja już sobie poradzę.
                      Sprawdził się znakomicie! Był moim ambasadorem i przyjacielem i został do końca Z Mają wytworzył niesamowita wieź od początku. Gdy mała płakała a ja nie byłam w stanie jej uspokoić, mąż wziął ją w ramiona, kołysał i nagle płacz ustał! Wtedy narodził się dla Mai Tata
                      Dziś jest wspaniałym Tatą, najwspanialszym

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Narodziny taty

                        Wiadomość o ciąży? Przekazana telefonicznie. Szok, bo jeszcze czekaliśmy na klucze do mieszkania, byliśmy na jednym wynajmowanym pokoju,ja kończyłam drugie studia.... a potem radość! Druga wiadomość po usg? Szok, szok, szok!!! Kiedy mąż usłyszał, że będziemy rodzicami bliźniaków, zaniemówił. Dopiero po narodzinach przyznał mi się, że bardzo się przestraszył, bo dwójka dzieci, to nie jeden maluch. A bliźniaki jako pierwsze dzieci dla mężczyzny bez doświadczenia w opiece, to było wyzwanie największe z dotychczasowych.
                        Ciąża? Czułam wyjątkowa opiekę męża, ale i niepewność mieszającą się z obawą o przyszłość. Mąż zaczął myśleć, że od momentu poczęcia, to on jest jedyną w pełni odpowiedzialną za wszystko osobą, a ja mam odpoczywać i dbać o dzieciątka w brzuszku. Sporo czasu minęło, zanim ze spokojem zaakceptował fakt, że nadal mogę spacerować, gotować i wykonywać lekkie prace domowe. Narodziny? Mąż towarzyszący przy porodzie dwóch chłopców (z różnicą 16 minut na nabranie sił ), a potem DZIELNY TATA opiekujący się noworodkami. Ja byłam tak wycieńczona, że przez pierwsze 2 doby, to mój małżonek zajmował się synkami.
                        Nowe życie w czwórkę? Całościowo ujmując naszą sytuację- to najpiękniejsze, co mogło nam sie w życiu przydarzyć. Oczywiście codzienność okupiona jest podwójną pielęgnacją, karmieniem, kąpielą, zabawą. Wszystko razy dwa- a zmęczenie momentami poczwórne. Ale o jednym jestem przekonana. Moje dzieci mają najwspanialszego tatę pod słońcem. To mężczyzna, który nie boi się wyzwań, który ojcostwo traktuje jako pasję, który na każdym kroku zaskakuje mnie innowacyjnością w podejściu do dzieci. Nigdy nie miałam najmniejszych obaw, by zostali w tróję sami w domu. Zaufanie i pewność, że jest dobrze to fundament naszych rodzinnych zasad.

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Narodziny taty

                          U nas tata narodził się z dniem narodzin Naszego Syna.
                          Przez całą ciąże mąż był bardzo opiekuńczy ale jako mąż. Wiedział że zostanie tatą ale nie spodziewał się że to taki poważny stan. To ja zachęcałam go do kupowania wyprawki i wszystko było wybierane pod mój gust i pomył . Myślę ze specjalnie oddał mi tą przyjemność. Jego interesowały tylko sprawy techniczne i finansowe. Wiem że się bał wyzwania jakim jest DZIECKO. NIe tyle samego dziecka co zmian jakie nastąpią i nie wiedział jak sobie poradzi.
                          Gdy leżałam po cesarce na sali Syn znalazł sie w inkubatorze .Mąż pilnował go cały czas w pokoju pielęgniarek. W którejś chwili został wyproszony z sali.Gdy wrócił Syna nie było! Przestraszył się bo chwile wcześniej wyszedł z mojej sali gdzie Naszego dziecka też nie było. Z powodu pomyłki pielęgniarki Syn Wylądował u innej kobiety. Po kilku chwilach wyjaśnień mój mąż dostał Syna na ręce. W tedy poczułam że dobrze trafiłam. Widziałam w jego oczach walkę o Syna. Chwila była magiczna i podniosła.Pierwsze spotkanie Ojca z Synem. Moi dwaj Panowie, moje dwa skarby. Mąż był dla syna Bardzo czuły i delikatny a zarazem bardzo przejęty sytuacją.
                          Gdy wróciliśmy do domu robił wszystko by być z nami. Zaczęły go cieszyć małe rzeczy jak króliczek na śpioszkach syna lub malutkie skarpetki które wyszukałam w sklepie z art. dla dzieci.
                          Gdy patrze na męża teraz widzę ze jest dobrym opiekuńczym ojcem. Uzupełniamy się nawzajem w wychowaniu.

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Narodziny taty

                            Mój mąż tak samo jak i ja byliśmy zaskoczeni, że zostaniemy rodzicami, jednak ta wiadomość bardzo nas ucieszyła. Myślę, że mąż nie dokońca w to wierzył, ale gdy na usg zobaczył tą małą istotkę,że ona naprawdę "tam jest" to wtedy obudziła się w nim "chęć bycia tatą". Później kolejne usg, pierwsze ruchy dziecka, później coraz mocniejsze kopnięcia, ktg... . Mąż we wszystkim uczestniczył i myślę, że najważniejsze było dla niego to,że mógł być przy porodzie i wspierać mnie, a także przeciąć pępowinę, takie chile wzmacniają związek i zostająw pamięci do końca życia... Wracając do pytania kiedy tata zostaje tatą? Uważam, że każdy facet zaczyna stawać się tatą wtedy, gdy dostaje wieść o tym, że będzie miał dziecko, i wraz z postępem ciąży dorasta do tego, aby w dniu porodu, gdy ujrzy swoje maleństwo mógł powiedzieć całemu światu: "TO WKOŃCU JESTEM TATĄ" !!!
                            Last edited by ROZUNCIA; 11-06-2010, 10:33.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Narodziny taty

                              Osobiście uważam, że mężczyźni troszkę później dorastają do roli taty. Kobieta już w ciąży nawiązuje więź ze swoim dzieckiem, czuje jego ruchy, jest z nim niewyobrażalnie blisko. Dla mężczyzny to tajemniczy świat, którego nigdy do końca nie zgłębi, nawet jeśli angażuje się bardzo w ciążę. Nam natura dała przewagę i mamami stajemy się, gdy jeszcze nie widzimy swojego dziecka. Myślę, że bycie tatą zaczyna się od momentu narodzin, gdy mała kruszynka staje się namacalną, kruchą istotką, którą można przytulić.

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X