Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

nieszczęśliwa

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    nieszczęśliwa

    Witajcie nie wiem czy był już taki wątek poszukiwałam ale nie znalazłam.
    Mam problem nie wiem czy nie mam przypadkiem depresji poporodowej, mam tak zmienne nastroje ze sama sobie czasem ze sobą nie daje rady. Prawie 6 tyg temu na świat przyszedł mój Synuś a ja zamiast się cieszyć i popadać w euforię nie mogę odpędzić myśli ze sobie nie radzę tak jak powinnam. Czasem ręce mi opadają jak Mały płacze a ja nie wiem jak mam mu pomóc.
    Tak bardzo czekałam na dziecko pierwszą ciąże poroniłam, a w tej z której jest Synuś miałam ciągle jakieś problemy, straszyli mnie złymi wynikami potem się uspokoiło to na sam koniec wyszło że mały ma hipotrofię. Całą ciąże chodziłam zeschizowana czy z dzieckiem wszystko w porządku i czy donoszę ciąże.
    Myślałam że jak wezmę Skarba na ręce to cały świat mi się zmieni i nabierze barw, a teraz nie wiem czy dam radę to udźwignąć.
    Mój mąż wczoraj stwierdził że NIE JESTEM SZCZĘŚLIWA bo jestem ciągle zmęczona i często płacze i obwiniam siebie o wszystko. Byłam zaskoczona bo owszem czuje się zmęczona ale nie nieszczęśliwa!! Kocham jego i Synka tylko jakoś nie wiem jak sobie z tym radzić. To że jego zdaniem jestem nieszczęśliwa jakoś przeboleje ale tego że nie chce ze mną mieć więcej dzieci załamało mnie totalnie
    Nie mam nawet z kim pogadać.
  •    
       

    #2
    Odp: nieszczęśliwa

    witaj beherowka,
    Ja urodziłam swoją córę co prawda 8 miesięcy temu , ale mogę powiedzieć że miałam depresję podobnie jak ty,tylko u mnie trochę było inaczej , też miałam zagrożoną ciążę i moja mała też urodziła się hipotroficzna w ciąży ciągle chodziłam zdenerwowana , kiedy już był czas na urodzenie w szpitalu źle mnie traktowano z powodu wieku , byłam jeszcze po cesarskim c.trudniej było mi zajmować się małą a pielęgniarki odemnie tego wymagały, to było na tej zasadzie że chciałam dziecko w takim wieku to teraz mam sobie radzić, po c.c powinnam długo leżeć ale wyszłam po 2 dniach , nie wiedziałam czy sobie poradzę , ciągle dzwoniłam do mamy i faceta płakałam że nie daje rady że nie umiem się córką zajmować a pielęgniarki są dla mnie podłe itp. , tak naprawdę to największe oparcie miałam właśnie w mamie , kiedy przyjechałam z małą do domu pokazała mi wszystko , dużo ze mną rozmawiała , do tej pory mam w niej oparcie i dziękuję jej za to że była ze mną w tych trudnych chwilach . Myślę że powinnaś pogadać z mężem i powiedzieć mu mniej więcej co czujesz , powiedz mu wyraźnie że potrzebujesz jego pomocy





    Pola Julia [2.06.2009] 2800 g,52 cm 13.30

    Skomentuj


      #3
      Odp: nieszczęśliwa

      Napisane przez beherowka Pokaż wiadomość
      Witajcie nie wiem czy był już taki wątek poszukiwałam ale nie znalazłam.
      Mam problem nie wiem czy nie mam przypadkiem depresji poporodowej, mam tak zmienne nastroje ze sama sobie czasem ze sobą nie daje rady. Prawie 6 tyg temu na świat przyszedł mój Synuś a ja zamiast się cieszyć i popadać w euforię nie mogę odpędzić myśli ze sobie nie radzę tak jak powinnam. Czasem ręce mi opadają jak Mały płacze a ja nie wiem jak mam mu pomóc.
      Tak bardzo czekałam na dziecko pierwszą ciąże poroniłam, a w tej z której jest Synuś miałam ciągle jakieś problemy, straszyli mnie złymi wynikami potem się uspokoiło to na sam koniec wyszło że mały ma hipotrofię. Całą ciąże chodziłam zeschizowana czy z dzieckiem wszystko w porządku i czy donoszę ciąże.
      Myślałam że jak wezmę Skarba na ręce to cały świat mi się zmieni i nabierze barw, a teraz nie wiem czy dam radę to udźwignąć.
      Mój mąż wczoraj stwierdził że NIE JESTEM SZCZĘŚLIWA bo jestem ciągle zmęczona i często płacze i obwiniam siebie o wszystko. Byłam zaskoczona bo owszem czuje się zmęczona ale nie nieszczęśliwa!! Kocham jego i Synka tylko jakoś nie wiem jak sobie z tym radzić. To że jego zdaniem jestem nieszczęśliwa jakoś przeboleje ale tego że nie chce ze mną mieć więcej dzieci załamało mnie totalnie
      Nie mam nawet z kim pogadać.
      pewnie przy dziecku wszystko robisz Ty, bo jesteś przekonana, że nikt nie zrobi tego tak dobrze jak Ty. pozwól mężowi/babci cioci pomóc Ci w codziennych obowiązkach związanych z maluchem/pracami domowymi.
      kiedy np babcia pójdzie z maluszkiem na spacer Ty zrób coś wyłącznie dla siebie, idź do fryzjera/kosmetyczki na basen itp
      wyjdź na plotki z koleżanką i zaufaj, tatuś czy babcia na pewno sobie poradzą, przecież kochają szkraba i nie dadzą mu zrobić krzywdy

      a to że dzieci płaczą zakoduj sobie w głowie- każde dziecko płacze, to jego jedyny sposób komunikacji z rodzicami/otoczeniem, nie umie przecież jeszcze mówić. Nie martw się z czasem nauczysz się rozpoznawać czego synek potrzebuje, znacie się krótko, daj Wam trochę czasu każda mama "uczy się obsługi" swojego dziecka, bo przecież każde dziecko jest inne.
      pozdrawiam




      "Tępi ludzie są jak tępe noże. Większej krzywdy nie zrobią, ale jak wkurzają".

      Skomentuj


        #4
        Odp: nieszczęśliwa

        Aniinkauwierz mi ze chciałabym żeby ktoś zaproponował mi pomoc. Moja mama pomaga przy dzieciach mojemu bratu i wpada jak tylko może ale wiem ze jest zmęczona. Teściowa mieszka daleko a mąż pracuje i pomaga przy sprawunkach bardziej bo twierdzi że to mój obowiązek w sumie to racja ale...

        Skomentuj


          #5
          Odp: nieszczęśliwa

          moim zdaniem nie boj sie poprosic TY o pomoc, ja tez bylam zosia samosia do puki mi ktos tego w twarz nie powiedzial to nie chciaalam o nic prosic , ile razy ledwo chodzilam czy zasypialam na stojaco(ale w domu musialo byc wszystko zrobione), maz ile mogl pomagal,tylko w nocy mnie bardzo bo na piersi malenstwobylo. pogadaj z mezem i tesciowa moze moze do was przyjechac choc na tydzien, kazdy polog przechodzi inaczej i wytrzymalosc organizmu kobiety jest rozna.

          a malenstwo moze ma kolki albo mleczka nie toleruje? spokojnie dasz sobie rade. kazda z nas przechodzila przez strach ze cos zaniedba i zrobi zle. moj synek nie mial kolek wiec mialam lekko. ale i tak zmeczenie dawalo sie we znaki.

          wyzal sie mezowi, powiedz ze nie do konca jestes soba twoje hormony teraz buzuja u jednej powoduja przyplyw sil,a u drugiej powoduja ze najchetniej by sie zapadla pod ziemie, to jak rosyjska ruletka.
          jak nasz maly mial chyba ze 3 miesiace to myslalam ze zatluke meza, i wogole mielismy dwie awantury ze meble lecialy w drzazgi(z mojej reki) wyladowalam sie i mi wszystko przeszlo, awantura o glupote, na szczescie moj to zrozumial, a jego tez ponioslo wiec mial tez za co przepraszac

          JESTES NAJLEPSZA MAMA DLA SWOJEGO MALENSTWA.

          Skomentuj


            #6
            Odp: nieszczęśliwa

            Beherowka pogadaj z mezem,z tego co piszesz on nie rozumie jak mozesz sie czuc,faceci mysla ze my skoro jako dziewczynki bawimy sie lalkami to gdy juz urodzimy dziecko bedziemy dzielnie jak roboty 24 godz.na dobe dawac wszystkim obowiazkom rade i to z usmiechem na twarzy...rzeczywistosc jest calkiem inna i wielu panom trzeba to uswiadomic,oboje zostaliscie rodzicami wiec obowiozki macie oboje,poza tym to ty chodzilas w ciazy,ty rodzilas,ty sie martwilas czy dziecko bedzie zdrowe,teraz kiedy dzeicko juz jest na swiecie maz powinien ci pomoc i troche cie odciazyc w codziennych obowiazkach.Postaraj sie bez klotni jakos sie z nim dogadac.Co do twoich nastrojow to na pewno hormony nie sa bez znaczenia ale tez zmeczenie,nic tak nie doluje jak brak snu,pociasze ci ze kiedy juz bedziesz myslala ze sie zamienisz w zombie twoja dzidzia zrobi ci niespodzianke i pozwoli ci przespac nocke bez pobudki...te pierwsze kilka m-cy sa najciezsze,jestes zmeczona,ciagle ci sie wydaje ze z niczym nie jestes na czas itd.zalatw podstawowe sprawy i poloz sie kiedy dzidzia spi,odpocznij.
            Bedzie lepiej ,zobaczysz,wiekszosc z nas wie jak sie czujesz TO MIJA
            Co do tego co mowi twoj facet...nie bierz wszystkiego tak do siebie,poza tym jak przejmie troche obowiazkow przy pielegnacji dzidzi bardziej sie do niej zblizy i lepiej cie zrozumie.
            Last edited by dotka238; 12-02-2010, 22:38.

            Skomentuj


              #7
              Odp: nieszczęśliwa

              1. musisz mieć świadomość, że nikt nie jest wróżką i się raczej nie domyśli sama nie pokażesz że pomoc jest Ci po prostu potrzebna, często ludzie nie proponują sami pomocy, bo najzwyczajniej w świecie nie chcą się narzucać, wiadomo jak to jest z młodymi mamami także naucz się prosić o pomoc i nie miej wyrzutów sumienia

              2. Twój mąż powinien Cię teraz wspierać i pomagać w każdej wolnej chwili, nieważne jaki macie na co dzień podział obowiązków. powiedz, że jest Ci ciężko, nie dajesz rady i byłoby dla Ciebie bardzo dużą pomocą gdyby np wykąpał synka, wziął go na spacer itp. ja rozumiem, że on pracuje zawodowo, ale Ty też pracujesz! praca w domu i opieka nad maleńkim dzieckiem jest na prawdę męcząca, bo to praca 24 h/dobę on kończy pracę zawodową i ma lajt, a Ty nie masz granicy po której możesz leżeć brzuchem do góry

              3. pamiętaj co teraz wywalczysz z mężem czyli jakie obowiązki mu przydzielisz to zaprocentuje za jakiś czas uzna to za normalne i będzie robił bez gadania. ja popełniłam taki błąd, że sama wszystko robiłam. miałam ogromne kryzysy i doły. dopiero potem do mnie dotarło, że ja tego wszystkiego nie muszę sama, on jest ojcem i jego obowiązkiem jest pomoc w opiece nad dzieckiem, no cóż lepiej późno niż wcale




              "Tępi ludzie są jak tępe noże. Większej krzywdy nie zrobią, ale jak wkurzają".

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: nieszczęśliwa

                Bardzo Wam dziękuje dziewczyny nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy że odpowiedziałyście
                Pogadam z mężem bo nie lubię się kłócić i żyć tak jakbyśmy się nie znali może coś się zmieni musze w to wierzyć

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: nieszczęśliwa

                  Behrowka tak naprawdę to każda z młodych mam z autopsi wie co przeżywaszJeśli chodzi o to że mąż nie chce mieć więcej dzieci to się tym tak nie przejmuj.Pamiętam jak moj m zarzekał się że nigdy więcej niemowlaka w domuA teraz co?Staramy się od 9 miesięcy o następnego brydąca.Twoj m też może czuć się niepewnie w nowej sytuacji!Ja np.od początku angażowałam go do opieki nad dzieckiem.Jeśli pogoda nie pozwalała na spacer to zostawiałam ich na godzinkę samych a ja wychodziłam do koleżanki,na spacer,itd.Może twoj m czuje się w takim układzie niepotrzebny?Masz rację porozmawiaj z m i może wiele się dowiesz
                  Ewa
                  moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
                  Oskarek12.01.2011 godz.17.05
                  3150g.55cm.
                  10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: nieszczęśliwa

                    Beherowka, ja Cie rozumiem, tez mialam depresje po pierwszym dziecku mowilam, ze nie chce wiecej dzieci, bo sama bylam, mama w kraju, bo ja nie jestem z Polski, a tesciowa chora, maz pracowal, a potem jak przeszlo bylo cudownie, teraz moja corka ma 5 mies i tydzien a ja jestem szczeslia, bo czekam na drugi cud, ktory urodzi sie pewnie pod koniec wrzesnia
                    Mam nadzieje, ze twoj maz zrozumie i pomoze o obowiazek jest wspolny, wiatropylne nie jestesmy, dziecko jest wspolne
                    Mlodam17, CO ZA LEKARZE, CO ZA SLUZBA ZDROWIA, JAK MOGLI P DWOCH DNIACH I TE PIELEGNIARY... moglas krwotoku dostac, mordercy jedni, moglyby byc komplikacje i osierocilyby twoje dziecko...
                    nie obrazajcie sie dziewczyny, ale sadzac po sluzbie zdrowia wogole nie wiem czy Polska to kraj UE czy jakis afrykanski ...










                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: nieszczęśliwa

                      dotka238wiesz że dokładnie usłyszałam to co napisałaś
                      [PHP]faceci mysla ze my skoro jako dziewczynki bawimy sie lalkami to gdy juz urodzimy dziecko bedziemy dzielnie jak roboty 24 godz.na dobe dawac wszystkim obowiazkom rade i to z usmiechem na twarzy...[/PHP]
                      że przecież jesteśmy własnie do tego stworzone i powinnyśmy wiedzieć co robić...no cóż dobrze wiedzieć co też oni myślą.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: nieszczęśliwa

                        beherowka teksty tego typu od czasu do czasu wyjda z ust kazdego faceta,co tam niech sobie gadaja my wiemy swoje

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: nieszczęśliwa

                          Beherowka, potwierdzam z własnej autopsji i rozmów z innymi mamami. Faceci na poczatku chyba wszyscy uważają, że my mamy macieżyństwo we krwi. Oraz, że my w domu tylko sobie siedzimy i nie mamy prawa czuć się zmęczone! Zwłaszcza, że same często odsuwamy ojców od opieki, bo "mogą zrobić krzywdę". Na szczęście z czasem i nam idzie lepiej i ojcowie zaczynają rozumieć więcej, o ile chcemy ich uświadomić.
                          Rozmawiajcie jak najwiecej. Przytul się wieczorem do męża i opowiedz mu co przeżywasz. Twoje niepokoje i niepewność. Twoje szalejące hormony. Twoje zmęczenie i znudzenie monotonią.
                          I nakłaniaj, prosto z mostu lub podstępem, do większego zaangażowania w opiekę. Będzie to z korzyścią i dla ciebie i dla dziecka i dla taty.
                          No ale o tym wszystkim pisały juz wczesniej inna dziewczyny.

                          Z własnego doświadczenia mogę Ci jeszcze poradzić sposób, który ja przetestowałam i zadziałał.
                          Jak mi było bardzo ciężko, miałam dość płaczów, noszenia na rękach itp. to powtarzałam jak mantrę "TO NIE BĘDZIE TRWAĆ WIECZNIE".
                          Wyobrażałam sobie taki napis na ścianie i "przyglądałam" się mu. Możesz też napisać to i powiesić w widocznym miejscu. Mi pomogło same wyobrażenie tekstu.

                          Może to marne pocieszenie, ale najgorsze są pierwsze 3-4 miesiące. Później jest naprawdę znacznie łatwiej. Zwłaszcza kiedy wreszcie uwierzysz swojej intuicji, że sama najlepiej wiesz, co jest dla Was, Ciebie i Dziecka, najlepsze!

                          No i zawsze możesz się wyżalić na forum.
                          Łukasz 11.10.2007

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: nieszczęśliwa

                            weekend pod znakiem kłótni oczywista zaczynało się od pierdół ale chyba było warto choć wiem że i tak nie do końca faceci słuchają i chcą zrozumieć. nie chciałam wierzyć jak znajome mówiły ze z przyjściem na świat dziecka wszystko sie pozmieniało w ich małżeństwach. A jednak
                            Wiem ze to głupie z mojej strony ze tak myślę ale nie mogę sie doczekać jak Mały będzie trochę większy. MonikaPB21 z pewnością wypróbuje Twój sposób.

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: nieszczęśliwa

                              Beherowka, nawet nie zauważysz, a Młody będzie miał rok, później dwa itd. I jak my wszystkie będziesz się zastanawiała, kiedy ten czas minął.
                              Prawie zapomnisz o dzisiejszych problemach, ale pojawią sie inne. Zawsze jednak będzie łatwiej niż teraz. Bo właśnie teraz przechodzisz najtrudniejszy czas.
                              I on nie trwa wiecznie, uwierz.
                              Łukasz 11.10.2007

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X