Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

czy jestem złą mamą?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    czy jestem złą mamą?

    witam wszystkich,mój problem z jakim się borykam to humory mojego synka teraz ma 2,5 roku ale zacznijmy od początku.kiedy się urodził Dominik byłam najszczęśliwszą mamą na świecie,przynajmniej tak się czułam ,nigdy nie byłam tak sczęśliwa,kiedy ktoś mnie pytał o dziecko od razu się uśmiechałam i mogłabym gadać godzinami o tym jakim jest cudownym dzieckiem,całyczas spał a płakał tylko jak był głodny,kiedy miałam wrócić do pracy po roku czasu spędzonego z dzieckiem,płakałam że nie chce ,że wole być z Dominikiem w domu i tak było aż do ukończenia 2 lat.Wszystko runęło całe szczęście zamieniło się w największy koszmar,bunt 2 latka + ząbkowanie piątek.Domink potrafi przez cały dzień ryczeć i tupać nogami leżąc na podłodze, nie radze sobie już z tym wszystkim czasem myśle że niechce być już matką że tyle żeczy mnie omija,że przez dziecko jestem ograniczona do minimum,staram się z nim wychodzić ,wyjeżdzać na wycieczki nawet jedziemy do kina dla dzieci, ale on się zachowuje skandalicznie ,popycha inne dzieci ucieka mi na ulicy wyrywa się kiedy chcę iść z nim za rękę ,rzuca jedzeniem kiedy nie ma na nie ochoty nawet raz w tygodniu jedziemy do parku zabaw żeby się wybiegał i wyszalał ale to nic nie daje.czy to jest normalne zachowanie dziecka w tym wieku i jak sobie z tym poradzić,błagam o pomoc.
  •    
       

    #2
    nie wiem czy to normalne zachowanie bo moja Jula ma dopiero 5 i pol miesiaca. ale podobno to bunt dwulatka. poszukaj w internecie wiadomosci na ten temat.

    i nie wmawiaj sobie ze jestes zla mama tylko dlatego ze chcesz miec czas dla siebie i sily by spelniac swoje zachcianki. tez miewam nieraz takie mysli. zwlaszcza wtedy kiedy mala jest baardzo marudna a nie ma nikogo kto by sie nia zajal. wtedy chwile oddychac i sie usmiecham sama do siebie. zazwyczaj zle uczucia przechodza. trzymam kciuki i przepraszam ze nie pomoglam za duzo
    Julia 19 października 2008 godz. 10.05 - Nasza Kulunia Kochana :*

    http://s2.pierwszezabki.pl/009/009132980.png?4600



    http://perlasta.blogerki.pl/

    Skomentuj


      #3
      Napisane przez perlasta Pokaż wiadomość
      i nie wmawiaj sobie ze jestes zla mama tylko dlatego ze chcesz miec czas dla siebie i sily by spelniac swoje zachcianki.
      zgadzam sie z perlasta- w koncu mama tez czlowiek! nie mozesz miec wyrzutow z tego powodu!
      a jesli chodzi o synka to nie mam doswiadczenia bo moja mala ma dopiero 2 miesiace! ale sama podkreslasz jak bardzo synusia kochasz wiec jak mozesz watpic ze jestes super mama?



      Skomentuj


        #4
        Bunt dwulatka jak nic Witam w klubie
        Podstawowe pytanie - jak reagujesz na opisywane wyzej zachowania syna ? Jesli od pozcatku nei wyznaczy sie granic to pozniej z kazdym dniem bedzie trudniej okielznac "mlodziez"

        Skomentuj


          #5
          wydaje mi sie ze postępuje właściwe ale on po prostu mnie lekceważy,mówię do niego stanowczo,nie ulegam na jego zachcianki ,zaczęłam wprowadzać karną pufe,ale kiedy on nie reaguje na to wszystko zaczynam na niego krzyczeć i zdarza mi się coraz częściej że dostanie klapsa na tyłek,z tego też nic sobie nie robi,być może wyczuwa moją słabość i dlatego tak się dzieje.

          Skomentuj


            #6
            No to jak dostaje klapsa to sie nie dziw ze odpowiada agresja. Skoro Ty go nei szanujesz to On nie szanuje Ciebie.Klaps nie przemawia do rozumu tylko do skory. Dopoki nie zaczniesz nad soba panowac nikt CI nie pomoze.

            Skomentuj


              #7
              problem polega na tym ze nie panuje nad sobą po całym dniu płaczu,krzyku i buntu,dobrze wiem ze robie żle.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Niestety rola matki to najcięższy zawód świata, nikt nie mówił, że będzie łatwo, a dzieci wcale w tym nie pomagają. Moja córcia ma rok i cztery miesiące i już zaczęła się buntować. Kiedy nie pomagało tłumaczenie i krzyk poradzono mi, żeby ją sadzać do kąta i narazie działa. Myślę, że dlatego, że jest to rodzaj odseparowania. Mała siedzi w tym kącie i beczy kilka chwil a jak jej przejdzie to przychodzi do mnie i się przytula. Acha, zaczęłam ją tam sadzać głównie dlatego, że wszystkich biła, gdy tylko coś nie było po jej myśli. Też miałam wtedy wszystkiego dosyć ale najbardziej to było mi wstyd za nią i za siebie, że nie umiem jej okiełznać. Szukaj złotego środka metodą prób i błędów, powodzenia, na każdego dzieciaka jest sposób tylko trzeba go znaleźć!

                Skomentuj


                  #9
                  to sie nazywa wiek koziołka musisz byc stanowcza i wyznaczyc jasne granice. za zle zachowanie karaj a za dobre nagradzaj. za kare mozesz wysylac do kata albo sadzac na schodek moja starsza cora miala tak tez miala 2,5 roku skonczylo sie w wieku 3 lat. tylko musisz byc konsekwetna pozdrawiam
                  PAULINKA 31.8.2003
                  VICTORIA 20.5.2008

                  12.1.2009r raczkowanie
                  13.1.2009 pozegnanie cycunia
                  16.1.2009 samodzielne siadanie

                  Skomentuj


                    #10
                    też tak mam
                    to straszne ale tak mam, po całym dniu, przychodzi analiza to mogłam zrobić tak a to inaczej, mogłam nie krzyczeć,
                    jeden dzień miałam taki, że skończyło się lekiem uspokajającym - czasem i tak trzeba,
                    nie ma się co dziwić, jesteśmy z dziećmi po 24h na dobę, mamy prawo do utraty cierpliwości,
                    ale musimy znać granice i je musimy wyznaczyć naszym dzieciom,
                    jest ciężko, ale staram się próbować dotrzeć do umysłu tego roztrzęsionego, wrzeszczącego, wkurzonego "małego człowieczka", on nie robi tego celowo, on właśnie w ten sposób reaguje na niepowodzenia, bo jeszcze ich nie rozumie!

                    w sytuacjach kryzysowych kiedy najchętniej nawrzeszczałabym i dała klapsa, wczuwam się w myśli synka, dlaczego tak krzyczy, dlaczego się denerwuje i jego małym rozumkiem próbuję postrzegać świat,
                    wiem, że w takich sytuacjach jestem mu potrzebna, bo on sobie z czymś nie radzi i w ten sposób próbuje wołać o pomoc, buntem, nerwami, rzucaniem się i płaczem!
                    jest ciężko zaciskam zęby i próbuję zrozumieć, tłumaczyć uspokoić,
                    nawet trzeba przytulić mocno takiego rozwrzeszczanego dzieciaka, żeby się uspokoił,
                    trzeba nazwać mu to co się z nim dzieje "zdenerwowałeś się, tak? bo samochód zablokował się przy łóżku?" a ten przez łzy nagle się prawie uspokaja i mówi "taaak", powolutku dochodzimy do sedna sprawy, "zablokował się ale Ty nie musisz się tak denerwować, wystarczy, że mnie zawołasz ja ci pomogę"

                    ja tu akurat jeden podaję przykład z mojego nerwusa, ale uwierz mi mam ich mnóstwo na co dzień, jest ciężko opanować nerwy, oj bardzo ciężko,
                    ale wiem, że jeśli i ja się zdenerwuję przyleję klapa to efekt będzie odwrotny,
                    synek pomyśli, "aha zdenerwowałem się na samochód i krzyczałem, mama się na mnie zdenerwowała i też krzyczała - to przecież normalne zachowanie"

                    ja uczę się zachowań dwulatka co dziennie, zasięgam porad doświadczonych Mamusiek, czytam na ten temat, próbuję wdrażać w życie takie i inne metody, jest ciężko zapanować nad sobą, ale trzeba,

                    też mam wyrzuty sumienia niekiedy.... to raczej naturalne,
                    Julek 15.o2.2oo7r



                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      jandzia sorry ze to powiem ale problem jest w Tobie a nie dziecku.
                      Skoro sama nie panujesz nad emocjami to nie wymagaj tego od syna.
                      Pamietaj ze agresja rodzi agresje i syn uczy sie od Ciebie

                      Skomentuj


                        #12
                        Od kilku dni jestem wykończona zachowaniem mojego synka.Ma "napady" podczas których płacze,krzyczy przez godzinę albo nawet dłużej.Zaczyna sie to kiedy jest śpiący albo zmęczony.Wszystko mu wtedy przeszkadza.Wczoraj zaczoł płakac w sumie bez powodu i było mi tak przykro bo zaczoł wtedy mówic mi że ja mam sobie iśc do pracy.Poprostu mnie wyganiał.A jak nie chciałam wyjśc(to było rano o 9) to zaczoł krzyczeń na cały głos przy drzwiach:"pomocy,pomocy!!!".Tak sie zastanawiam co sąsiedzi sobie myślą-pewnie że ja mu robie jakąs krzywde.Alan wpada w histerie kiedy mu na coś nie pozwole.Ja wiem że ten okres to tzw.bunt dwulatka ale kurcze to takie trudne i męczące kiedy on krzyczy w niebogłosy ponad godzine dopuki sie nie zmęczy.Mimo wszystko czasem mam wyrzuty sumienia i czuje sie winna że on płacze i czuje sie winna że mu na coś nie pozwalam.Z drugiej strony wiem że nie moge pod wpływem jego płaczu i krzyków zgadzac sie bo dojdzie do wniosku że płaczem i krzykiem wszystko wymusi.Wczoraj aż sie popłakałam jak znów miał taki atak histerii.Czułam sie taka bezsilna.
                        Alanek 14.09.2006

                        Skomentuj


                          #13
                          Do zachowania Alana przyczyniają sie moi teściowie.On ich terroryzuje takim krzykiem i oni sie wtedy na wszytsko zgadzają.On tylko lekko zamarudzi a oni już skaczą koło niego jak koło noworodka.Jak jesteśmy u nich i interweniuje podczas gdy on coś robi niedozwolonego to moi teściowie: "zostaw go,zostaw go".On im skacze po głowie i chyba próbuje tego samego ze mną ale u mnie jest sprzeciw i dlatego on wpada w histerie.U teściów Alan rządzi.Ograniczam wizyty u nich ile sie da.Jakbym tylko im coś powiedziała na ten temat to by sie obrazili,mój mąż im mówił i zwracał uwage ale to nic nie dało.Chce żeby Alan miał z nimi kontakt ale z drugiej strony uważam że to że on ich terroryzuje źle na niego wpływa.
                          Alanek 14.09.2006

                          Skomentuj


                            #14
                            witam .bicie dzieci(a klaps zaliczam do tego)jest poprostu porazka wychowawcza.JANDZA staraj sie panowac nad soba.u nas za zle zachowanie tosia stawiana jest do kata.siedzi tam az sie wyplacze i jej przejda nerwy.kiedy robi mi szopki w sklepie ze chce bym jej cos kupila to tego nie robie chociaz nie wiem jak by sie darla.wiem ze czasem czlowieka szlag trafia ale trudno.super jesli ma sie wsparcie partnera.ja na szczescie mam.
                            napewno nie jestes zla mama.
                            shannon

                            Skomentuj


                              #15
                              bardzo wszystkim dziekuje za odpowiedzi na moj temat i bardzo duzo mi pomogliscie ,od paru dni, zaczelam konsekwentnie stawiac go do kąta i jest troche grzeczniejszy,tzn nie jest az tak czesto ten krzyk,dzięki mam nadzieje ze wkrótce się to skończy.

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X