Dziewczyny, czasem zastanawiam sie czy nie zwariowałam.... Mój mąż czasami tak potrafi zadziałac mi na nerwy że wychodze z siebiei właściwie to nie robi nic złego,wystarczy że powie coś w nieodpowiednim momencie, a już najbardziej wkurza mnie kiedy widze że ignoruje to co mam mu do powiedzenia jak juz wyprowadzi mnie z równowagi...tez tak czasem macie?, bo ja muszę przyznać że dość często...czekam na wasze posty
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Ciągle mnie irytuje
Collapse
X
-
-
-
-
Ja mam niestety taki charakterek, że lubię sobie czasami się pokłócić
I wtedy mój mężulek ucieka. Nauczył się już, kiedy taki moment mnie
nachodzi i wtedy mnie olewa. Szczerze to mu się nie dziwię.
U mnie nie jest to związane z jakimś dniem cyklu, czy tam plastrami
ale jak jest za spokojnie to trzeba podnieść poziom adrenaliny
Dobrze, że mój mąż jest chociaż mądrzejszy
Beatka ja tak dochodzę do wniosku, że to nie chłopy takie tylko my. Wstyd
się przyznać, ale trzeba się czasami uderzyć w pierś Przynajmniej u mnie
wiem, że ja prowokuje.
Skomentuj
-
-
Nusiak a u nas jest inaczej. Właśnie ja nie prowokuję.
Mnie np drażni to, że moj mężulek jak przychodzi do domu
(z pracy, ze spaceru, z sklepu itp.) nie przebiera się w "domowe"
rzeczy tylko łazi w tych wyjściowych.
A że należy do osób "pechowych" przy otwieraniu jogurtu popryska się
nim, przy jedzeniu kiełbaski tłuszcz siknie akurat na jego nową koszulę
A mnie krew zalewa bo proszę, mówię, każe a on do mnie jeszcze z
pretensjami, że nie pozwalam mu się ubierać jak ON chce
Tylko potem ja stoję z Vaniszem i szoruję te plamy
Idzie na spacer z psem i zamiast zwijać/manipulować smyczką to
ona się ciągnie po ziemi a potem pies przejdzie na jego drugą stronę
i już spodnie, albo wózek brudny
A on sobie gwiżdże i podśpiewuje
Skomentuj
-
Colleen to rzeczywiście co innego, bo u nas to ja sobie sama zdaję
sprawę z tego, że prowokuję
Bo mój mąż to mnie czasami z czystością i dbaniem o wszystko dobija.
A najgorsze, że moja córcia ma nawyki tatusia i wszystko kładzie na półki,
jak jakiś ciuszek naszykowany do prania wystaje z pralki to go dopchnie i
zamknie pralkę. Ja nie wiem skąd jej się to bierze.
Ale niestety niektóre nawyki facetów ciężko wyplenić
Wiesz, zawsze mama prała ciuszki i nie zwracała uwagi, że czegoś nie
można doprać. Dla synka wszystko. Wiem, jak było z moim bratemLast edited by Nusiak; 02-02-2009, 21:16.
Skomentuj
-
-
Dziewczyny, ale co jest...nie ma go w domu bo pracuje od rana do nocy i tak myślę: mógłby już wrócić, tak za nim tęsknię i takie tam, a jak wróci to zawsze mam się do czego przyczepić, no i sie czepiamtyle tylko że mój to juz tak się nuczył, że jak ja sie dre to on czyta gazetę...a to doprowadza mnie do białej gorączki
Skomentuj
Skomentuj