Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

nasi mezowie

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    nasi mezowie

    Drogie mamy czy wy rowniez macie problem ze swoimi partnerami,tzn. z ich zachowaniem.Myslalam,ze stworzymy normalna rodzine,ale moj partner mysli tylko jak tu sie urwac w weekend.dzis tez poszedl,mial dlugo nie siedziec a tu juz 5 godz. mija a go wciaz nie ma.ciagle naduzywa mojego zaufania a ja mam dosc.bo zeby poszedl jak normalny czlowiek spotkac sie z kolegami,pogadac to ok,ale on idzie sie napic.tym bardziej ze to sie dzieje coraz czesciej.a pozniej do mnie pretensja ze ja jestem nienormalna i sie czepiam.jak ja wyjde tylko po zakupy na godzine to po powrocie marudzi ze maly byl niegrzeczny i on z nim sam zostawac nie bedzie.a ja musze?pewnie ze tak bo to moj najwiekszy skarb,ale czasem tez mam chec gdzies sie urwac.poradzcie co robic?
  •    
       

    #2
    Niestety wiele nie moge poradzic moj maz jezdzi caly czas za granice zjezdza na pare dni co 6tyg ale bywalo ze pierwsze trzy zjazdy po urodzeniu niuni byl obojetny i oschly nie chcial sie zajmowac dzieckiem itd mialam dosc zagrozilam rozwodem i teraz jest inaczej ostatni jego zjazd byl super bawil wikunie i caly czas spedzil z nami a teraz jest na wyjezdzie i strasznie teskni czasem trzeba postarszyc tych naszych chłopców...jak sie decydowali na dziecko to niech teraz nie udaja ze to ich nie dotyczy!
    Wikunia 04.08.2008r

    Skomentuj


      #3
      moj mąż tez na poczatku czesto wychodził i szukał pretekstu żeby nie być w domu bo Marysia dużo płakała. nie miałam jak wyjść. teraz poprostu mu oświadczam,że wychodze i ide. to tak samo jego dziecko jak i moje i też czasami powinien się zająć maleństwem żebym ja mogła odpocząć.




      Skomentuj


        #4
        Mój mąż jest z nami i nie szuka pretekstów. Zawsze szczerze mówi o wszystkim . Bo tak sobie ustliliśmy i tak jest nam najlepiej
        Przykro mi że nie mogę doradzić nic więcej poza szczerą rozmową!

        Skomentuj


          #5
          U mnie bylo tak: moj maż czesto, specjalnie zostawal dłuzej w pracy, Jak przychodziła niedziela to on mi mowi ze zmeczony ze cos , powiedzialam,ze ja tez bym chciala cos kolo siebie zrobic.On kupowal sobie piwko do domu i pil (nie znowu az tak duzo), ja nie lubie jak ktos pije alkohol bo sama go nie kosztuje. Momentami bylo nawet tak (na poczatku), ze po pracy chodzil z kumplami do knajpy mowil, ze przyjdzie za godz i jak dzownilam to za kazdym razem mowil, ze za godz i jeszcze bardziej wstawiony byl, nie odbieral tel-bo za czesto dzwonilam, to go wylaczyl...ktoregos dnia zabralam malego do mamy i spalam u niej, On przyszedl i sie przerazil ze nas nie ma, wkurzyl sie. Tak jak niunia zagroziłam rozwodem i teraz jest zupelnie inaczej. FAkt ze czasami musi zostac w pracy dluzej - (taka ma prace)to mimo tego przyjdzie zmeczony ale poswieci malemu chociaz godz (w tyg) w weekendy bawi sie z nim praktycznie caly czas , a ja mam chwile dla siebie. Jest zupelnie inaczej niz na poczatku.

          Moze ty powinnas zrobic to samo, zastosowac szantaz.Typu, ze odejdziesz, zabierzesz dziecko i zostanie sam z kolegami. Kurcze, ale z drugiej strony łatwo sie mowi. Moze nie masz do kogo isc, i gorzej jakby ci powiedzial to idz, nie wiadomo jakby zareagowal. hmmm ciezko stwierdzic. Ale jedno wiem napewno musisz cos z tym zrobic, bo inaczej dziecko bedzie mialo przechlapane zycie...
          Bartuś 26.06.08
          Już potrafię raczkować i mam 8 ząbków

          Skomentuj


            #6
            dzieki dziewczyny.juz raz mu zagrozilam.bylo to w zeszlym miesiacu,poniewaz od kiedy przyjechal do kraju co 2 tygodnie gdzies znikal,oczywiscie na piwo.wlasnie tez z tego powodu sciagnelam go z powrotem,poniewaz zamiast oszczedzac pil z kolegami.no i jak zwykle obiecal poprawe,ze sie postara zmienic,bo nie chce zebym odchodzila z malym,bo nas kocha i zalezy mu na nas.a tu po miesiacu znowu to samo.gdyby jeszcze jego koledzy byli powaznymi ludzmi,ale oni sa wiecznymi dzieciakami.nie mysla o niczym innym tylko by sie napic.i nie rozumieja ze on ma rodzine i powinien sie rodzinie poswiecac.nawet jak chcialabym odejsc to nie mam dokad,nie mam pracy i jakbym ja znalazla nie ma kto przypilnowac mi dziecka.a szkoda mi go do zlobka oddac.wiec sytuacja jest troszke beznadziejna.

            Skomentuj


              #7
              Ja na całe szczęście nie miałam i nie mam takiego problemu.
              Mój mąż bardzo chętnie z nami zostaje i spędza czas. Świetnie
              się synem zajmuje, karmi, przebiera, bawi. W weekendy nawet w
              nocy wstaje do karmienie bym mogła sobie pospać
              To ja muszę go namawiać, żeby z kolegami gdzieś wyszedł, zawsze
              mi odpowiada, że woli z nami posiedzieć. Częściej koledzy do nas
              zajrzą, posiedzą piwko wypiją.
              Także ja mam męża idealnego

              mamma strasznie co miesiąc rozwodem też nie jest dobrym pomysłem
              może zrób tak jak Kitty wyprowadź się na kilka dni np do rodziców.
              Wiesz mnie się dobrze, mówi, ale ja też bym nie miała się gdzie
              przenieść

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                nicola ale jak widać czasami skutkuje i jednak problem
                rozwiązuje A czasami nie ma lepszego wyjścia

                Skomentuj


                  #9
                  Napisane przez nicola
                  Wyprowadzka do rodziców to ucieczka od problemu
                  Nikto nie mowi o wyprowadzce na tydzien czy miesiac, chodziło mi bardziej o jeden dzień... Zeby sie nauczyl i zrozumial... U mnie to jakos zadziałalo po czesci. Ale raczej ta opcja u kolezanki odpada bo jak juz pisala nie mialaby gdzie sie podziac (wyprowadzic do rodziców).
                  Bartuś 26.06.08
                  Już potrafię raczkować i mam 8 ząbków

                  Skomentuj


                    #10
                    Napisane przez nicola
                    A w taki ten sposób co mozna pokazać facetowi ,że jesteś słaba?jeden dzień nic nie zmieni ,że Ciebie nie będzie...oczekujesz ,że pomoże taki plan a jak nie tylko spłynei to po nim jak po kaczce to tylko tyle ,że się dowiesz jaki jest naprawde i ile dla niego znaczysz.
                    Warto pomyśleć o dziecku...cięzko jest doradzać ,znajac relacje z jednej ze stron...mam nadzieje,że dojdziecie dziewczyny do zgody
                    a ja uważam, że jak się wyprowadzi to właśnie pokaże, że jest silna, że nie potrzebuje jego łaski, a jeśli spłynie po nim to znaczy, że ma ją gdzieś i nie warto sobie marnować życia z takim... właśnie warto pomyśleć o dziecku, bo dziecko wychowywane w takiej atmosferze z pewnością nie będzie szczęśliwe.
                    ja też miałam podobnie, postraszyłam męża że wyjeżdżam do mamy na tydzień, bo muszę odpocząć, od niego i od dziecka. powiedziałam, że moja mama więcej się małą zajmuje niż on, poskutkowało, teraz jest super. jak tylko z pracy przychodzi , zje i od razu z mała się bawi. co prawda jeszcze trochę brakuje do tego żeby było tak jak chcę ale powoli małymi kroczkami...

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Coleen zazdroszcze ci meza,masz skarb, a raczej dwa w domu.wlasnie o to mi chodzi,ze jak chce sie z kolegami spotkac to niech lepiej wpadna do nas,pogadaja i tyle,a nie na nocne eskapady sobie urzadzac.on mowi ze jak to, po urodzeniu sie dziecka musi swoje zycie zmieniac.ja mu odpowiadam, ze ja zmienilam.tez zeby nie bylo, ze jest taki beeee.zajmuje sie dzieckiem,ale czasami,bo jak on mowi przy mnie maly nie marudzi, a przy nim caly czas.tak czy owak dzieki dziewczyny za wsparcie.mam nadzieje ze dojdziemy do porozumienia w tej sprawie.bede informowac was.

                      Skomentuj


                        #12
                        Napisane przez nicola
                        Nasze małżeństwo jest udane pod kazdym względem.
                        Colleen chyba możemy byc dumne z naszych mężów , ja jestem bardzo mąż mój zorganizowany ma czas na prace, dla dziecka, dla Mnie na współne kolacje na mieście dla przyjaciół z którymi się spotyka na piwko,ja równiż często wychodzę bo czasami kazy tego potrzebuje...
                        to zazdroszczę mój mąż cały czas zasłania się tym jaka to ma ciężką prace chociaż wcale taka ciężka nie jest zajmuje się dzieckiem ale nie jest ono dla niego na pierwszym miejscu mój maż najchętniej cały wolny czas grałby na komputerze rany pomocy jak mam go od tego odzwyczaić

                        Skomentuj


                          #13
                          Napisane przez nicola
                          Każda robi jak chce jak z mężem uważamy ,że jak jest problem to trzeba go rozwiazac ,a nie leciec do mamusi.
                          Każdy związek wcześniej czy póżnie przechodzi kryzys trzeba sobie z nim poradzić przynajmiej próbować jak sie nie uda to trudno.
                          Ale to jest tylko moje zdanie
                          ale widzisz nicola nie zawsze tak się da, myślisz, że ja wcześniej nie próbowałam rozmawiać z moim? siadałam obok tłumaczyłam, mówiłam prosiłam, a on mi odpowiadał, że marudzę, przesadzam inni mają gorzej itd. więc po iluś tam dniach bezskutecznych rozmów stwierdziłam, że należy mu się kubeł zimnej wody, pomogłoteraz jest ok.

                          Skomentuj


                            #14
                            Hmmm tak czytam i mysle mysle i czytam
                            mój mąż przychodzi z pracy po17 z regoly ok18 wtedy je obiad i chwile sie mlodym zajmie o 19 wykompie a potem (z reguly) to cycus i Gabrys spi. rano za to budzi sie ok 6-7 i wtedy nam po wyrku biega, i rano maz go bierze pije kawke i sie nim zajmuje ja moge dospac (ale tez nie zawsze tak robi)
                            wieczorkiem z reguly piwko wypije, czasem co tydzien a czasem przez miesiac ani razu nie wyjdzie z kumplami na piwo czy koncert(no i wtedy wraca z reguly o 3-4) czasem mi smutno ze nie chce czegos dla nas wymyslic zeby nam w domu z dzeckiem za sciana urozmaicic wieczór ,ale wiem ze gdyby nie poszedl sobie na miasto to bysmy mieli napieta sytuacje, czasem go prosze zeby nie szedl i z reguly wtedy nie idzie.

                            gdybym mogla zostawic flachy z moim mleczkiem i maly by to wypil to sama bym wychodzila, niestety moje malenstwo w nocy robi strajki i tylko z cycusia pije wiec jestem uziemiona, ale dlatego ze tak jest nie moge miec pretensji do Meza ze chociaz on moze wyjsc.

                            nigdy nie bylam zazdrosna o kumpli bardziej mnie irytuje jak niby siedzimy razem ale osobno, on sobie gra w menadzera a ja z braku laku siedze tez w necie to dopiero buduje podzialy. chyba wlasnie zaraz to zmienie

                            Skomentuj


                              #15
                              musze sie z kims tym podzielic bo nie wiem co mam robic

                              mam miesiecznego dzidziusia i partnera<nie mamy slubu> ktory jest pelen sprzecznosci i po miesiacu nieprzespanych nocy chyba znudzila mu sie rola ojca wyprowadzil sie po awanturze jaka zrobil po wypiciu.. oczywiscie wina mnie obarczajac, zastosowal wobec mnie szantaz emocjonalny ze jak sie z nim nie wyprowadze <mieszkamy u moich rodzicow> to on zabiera dziecko, bo ma do niego wieksze prawa niz ja gdyz ma jego nazwisko .byl agresywny po wypiciu i balam sie o moje malenstwo bo byl w stanie mi go wyrwac z rak i zabrac do auta i pojechac z nim bedac pod wplywem alkoholu.. gdybym byla sama w domu z pewnoscia by mu sie to udalo. na szczescie obylo sie bez tragedii bo zmusil mnie ze jak mu obiecam ze nazajutrz sie z nim wyprowadze i z dzieckiem to mi go nie wezmie.< tylko nie wiem gdzie i za co bo on nawet pracy nie ma ja tylko pracuje tzn teraz jestem na macierzynskim> Chcac nie chcac obiecalam mu to zwazywszy na to ze byl pijany chcialam go przez to jakos udobruchac :] Wtedy zaczal plakac jak to nas kocha i w ogole... Oczywiscie rano powiedzialam mu ze nigdzie nie jade to znow cos zaczal mowic ze zabierze mi dziecko.. powiedzialam mu ok jak chcesz to ja zabierz tylko ciekawe komu tym krzywde wyrzadzisz< chyba dziecku- karmie go piersia> na te moje slowa zglupial zmienil temat juz taki milszy byl i w koncu zaczal plakac i mowic jak to on nas kocha i ze chce byc z nami i w ogole... wieczor znow przyjechal caly zaplakany i non stop mowil jak mnie kocha ale ze ja go juz pewnie nienawidze i ze kocha dziecko i ze juz nie wie co ma robic ze byl dzis w takim stanie ze chcial sie zabic autem.. niestety juz mu w nic nie wierze tyle razy mnie zawiodl nie mam w nim oparcia tylko ciagly stres ze wroci pijany itp.. Nadal go kocham ale rozsadek mi mowi ze nie moge byc z kims takim.. Powiedzialam mu ze alkohol wszystko zniszczyl co bylo miedzy nami.. Apropo jego picia to ciagnie sie to juz bardzo dlugo juz tyle razy obiecywal ze z tym skonczy ale co jakis czas znow dochodzi do tego ze sie zapija.. a jak wypije za duzo to zauwazylam ze jest niepoczytalny. jak jest trzezwy jest spokojny i w ogole jest wtedy zupelnie innym czlowiekiem a jak wypije za duzo to nie wiem co w niego wstepuje. Bardzo sie boje myslalam ze jak urodzi sie dziecko on sie zmieni zwlaszcza ze dziecko bylo jego marzeniemi faktycznie jest w nim "zakochany" ale z drugiej strony boje sie ze zrobi mu kiedys nieswiadomie krzywde bedac po wypiciu.. nie wiem co mam robic teraz sie po tej awanturze wyprowadzil twierdzac ze dluzej nie moze juz tu mieszkac ze juzgo nienawidze i moja rodzina itp a tak faktycznie to nikt go stad nie wyrzucil.. wydaje mi sie ze zatesknil za kolegami i melanzami a tak to musial mi pomagac przy dziecku zwazywszy na to ze do pracy nie chodzil.. chcialabym zeby nam sie ulozylo ale z drugiej strony mam juz taki uraz w sobie ze nie umiem czuc sie przy nim bezpieczna.. nie wiem co mam robic...boje sie ze znow przyjdzie pijany i bedzie chcial mi zabrac dziecko bo on ma takie zmienne nastroje i jak wypije to spodziewac sie moge wszystkiego..( przepraszam za stylistyke ale pisze co mi do glowy przyjdzie bo musze to komus napisac bo juz nie wytrzymuje i zamiast cieszyc sie dzidziusiem to chodze ciagle smutna

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X