Ja wypracowałam sobie super sposób, bo też miałam z tym problem.
Żyjemy z jednej pensji więc tych pieniędzy też nie jest najwięcej.
Po opłaceniu wszystkich rachunków, zatankowaniu samochodu, odłożeniu pieniędzy na coś co jest potrzebne (szczepienie, OC, przegląd jakaś naprawa itp.itd.), zrobieniu większych zakupów (takich na cały miesiąc), dentystę.
Liczę resztę pieniedzy jakie zostały i dziele przez ilość tygodni jakie zostały do następnej wypłaty
I mam tylko tyle pieniędzy do wydania na cały tydzień. Bardzo często udaje mi się z tych tygodniówek coś odłożyć. Ale czasami są niespodziewane wydatki typu leki.
U nas tygodniówki są najlepszym rozwiązaniem, bo mnie się pieniądze nie trzymają a tak widzę ile mam i ile mi jeszcze zostało. Poza tym łatwiej
mi rozplanować budżet na tydzień niż na cały miesiąc
Polecam
Tree my teraz też z jednej pensji tylko z tą różnicą że mąż mi przelewa raz w tygodniu pieniązki i musi mi wystarczyć do następnego przelweu
no chyba że muszę wydać na leki albo na coś innego niespodziewanego to wtedy dostaję więcej
Pomysł Family jest bardzo dobry.Przekonałam się sama, bo ja jestem też rozrzutna ile mam tyle przetracę.My też żyjemy z jednej pensji niby zawsze starczało od wypłaty do wyplaty ale ostatnio mieliśmy niespodziewane większe wydatki i na miesiąc zostało mi tyle ile zwykle na tydzień i dałam radę chociaż ciężko było i tak sobie myślę czy dalej tego nie praktykować
Ja wypracowałam sobie super sposób, bo też miałam z tym problem. Poza tym łatwiej
mi rozplanować budżet na tydzień niż na cały miesiąc
Polecam
Super pomysł muszę spróbować po wypłacie, kurde może wkońcu coś mi się uda odłożyć, a jak starczy mi kasy do następnej wypłaty to i tak będzie sukces bo zawsze mi brakuje...
A gdzie odkładacie pieniądze, bo ja myślałam o "skarbonce" której niemożna otworzyć
powiem Wam jak ja to robie ,kupuje na biezaco podstawowe produkty typu jaja ,maka ,mleko cukier chleb itp.Pozostale rzeczy typu mieso kupujemy na dluzszy okres i zamrazamy.Inne wydatki planujemy konkretnie w budzecie.Najgorsza rzecz to wejsc do sklepu na spontana...Wydasz wiecej niz masz...i wszystko sie podoba.
kruszyna23 ogólnie oszczędności mamy na koncie. Ale te tygodniowe pieniążki (te które mi zostaną) wkładam do zeszytu i jak się nazbiera większa sumka to wpłacam na konto.
Ale skarbonka bardzo dobrym pomysłem jest
annse3 masz rację. Jak jedziemy na miesięczne zakupy do marketu to już wyleczyłam się z tego, że wkładam do koszyka co popadnie.
Robię listę w domu i biorę tylko to co na niej jest (noo czasami coś
się tam dołoży)
My mamy jak narazie 2 pensje, wypłata męża i renta po ojcu, wbrew pozorom pieniędzy wciąż zawsze jest za mało.. dlatego praktykuję sposób "skarbonka" Za każdym razem kiedy wracam ze sklepu opróżniam portfel z wszystkich monet i wrzucam je do skarbonki. Ostatanio z całego m-ca uzbierało mi się 180zł
Sposób może banalny ale mi dużo pomaga Zawsze na czarną godzinę jakiś grosik jest
emilka620 wcale nie banalny. Wiesz każdy musi sobie wypracować najlepszy system, który będzie przede wszystkim efektywny
Ważne, że daje się choć coś zaoszczędzić, prawda ?
ja nie potrafię odłozyć kasy, choć ostatnio odkładałam na fotelik i rowerek dla Majki i się udało. ale musze mieć konkretny cel bezcelowo nie wychodzi. jednego dnia odłoże drugiego wydam
ja nie potrafię odłozyć kasy, choć ostatnio odkładałam na fotelik i rowerek dla Majki i się udało. ale musze mieć konkretny cel bezcelowo nie wychodzi. jednego dnia odłoże drugiego wydam
hehe mój mąż ma to samo. Jak sobie coś zaplanuje to oszczędzi a jak
nie to jednego dnia włożył do świnki 50 zł a na drugi dzień ją rozbił
Skomentuj