Witam wszystkich
Pierwszy raz korzystam z tego forum i chciałabym prosić o wsze opinie.
Moje dziecko- 3,5 latek, jedynak od czerwca 2016 uczęszcza do prywatnego przedszkola. W przedszkolu jest kilka grup wiekowych po 25 dzieci, którymi opiekują się dwie nauczycielki. Po miesiącu zostałam powiadomiona przez panią dyrektor, że dziecko nie integruje się z innymi dziećmi podczas różnych zajęć, ma swoje zainteresowania, nie chce współpracować. Oczywiście dziecko lubi bawić się z innymi maluchami ale jeżeli chodzi o wspólne prace tj. malowanie, grę w piłkę itp. to w ogóle go to nie interesuje. Dodatkowym problemem jest to, że nie ma tak dobrze rozwiniętej mowy jak inne dzieci. Od września raz w tygodniu ma zajęcia logopedyczne w przedszkolu, my jako rodzice też sporo z nim rozmawiamy, ćwiczymy mowę. Cały czas widać postępy w mówieniu, nawet wychowawca grupy to potwierdza. Z prośby pani dyrektor zaczęliśmy chodzić do poradni psychologiczno- pedagogicznej, byliśmy nawet u psychiatry żeby wykluczyć zaburzenia autystyczne.
Żaden ze specjalistów nie zauważył nic niepokojącego. Każdy z nich twierdzi, że dzieci różnie się rozwijają, że ma dopiero 3,5 roku. Z przedszkola zarządali opinii. W między czasie nasze dziecko zaczęło dokazywać w przedszkolu, reagować agresją.Pani dyrektor powiedziała, że nasz maluch potrzebuje indywidualnej, specjalistycznej opieki a nauczycielki nie mają takich kwalifikacji i jeśli nie dostarczymy opinii będzie zmuszona rozwiązać z nami umowę. Złożyliśmy wniosek do poradni o opinię oraz diagnozę, być może dziecko otrzyma orzeczenie o wczesnym wspomaganiu rozwoju. Posiedzenie odbyło się, teraz czekamy na odpowiedź. Kiedy zaprowadzamy i obieramy dziecko nauczycielki patrzą na nas tak, jakbyśmy zrobili im krzywdę tym, że nasze maluch chodzi do nich do przedszkola.
Dziecko zachowuje się w domu całkiem normalnie, bawi się ,słucha ,czasem ma swoje odchyły ale reagujemy oboje z mężem, tłumaczymy jak zauważymy ,że źle się zachowuje. Kiedy powiedzieliśmy dyrektor, że być może będzie zakwalifikowany do zajęć z wczesnego wspomagania rozwoju, ona powiedziała z góry że to nie pomoże i że dziecko wymaga kształcenia specjalnego( tylko,że w przedszkolu jak już sama stwierdziła nie ma specjalistów a więc dlaczego wydaje taki werdykt?). Czy naprawdę moje dziecko potrzebuje kształcenia specjalnego ze względu na słabiej rozwiniętą mowę, przez co najprawdopodobniej reaguje agresją?? Czy szukać przedszkola integracyjnego? a może takiego z małą liczbą dzieci w grupie? Czy Pani dyrektor może od tak, pozbyć się problemu pomimo tego ,że cały czas działamy z mężem w tej sprawie? Może , któraś z mam była w takiej sytuacji? już nie mam sił... szukać innego przedszkola w kwietniu, kiedy zapisy są dopiero od września...
Pierwszy raz korzystam z tego forum i chciałabym prosić o wsze opinie.
Moje dziecko- 3,5 latek, jedynak od czerwca 2016 uczęszcza do prywatnego przedszkola. W przedszkolu jest kilka grup wiekowych po 25 dzieci, którymi opiekują się dwie nauczycielki. Po miesiącu zostałam powiadomiona przez panią dyrektor, że dziecko nie integruje się z innymi dziećmi podczas różnych zajęć, ma swoje zainteresowania, nie chce współpracować. Oczywiście dziecko lubi bawić się z innymi maluchami ale jeżeli chodzi o wspólne prace tj. malowanie, grę w piłkę itp. to w ogóle go to nie interesuje. Dodatkowym problemem jest to, że nie ma tak dobrze rozwiniętej mowy jak inne dzieci. Od września raz w tygodniu ma zajęcia logopedyczne w przedszkolu, my jako rodzice też sporo z nim rozmawiamy, ćwiczymy mowę. Cały czas widać postępy w mówieniu, nawet wychowawca grupy to potwierdza. Z prośby pani dyrektor zaczęliśmy chodzić do poradni psychologiczno- pedagogicznej, byliśmy nawet u psychiatry żeby wykluczyć zaburzenia autystyczne.
Żaden ze specjalistów nie zauważył nic niepokojącego. Każdy z nich twierdzi, że dzieci różnie się rozwijają, że ma dopiero 3,5 roku. Z przedszkola zarządali opinii. W między czasie nasze dziecko zaczęło dokazywać w przedszkolu, reagować agresją.Pani dyrektor powiedziała, że nasz maluch potrzebuje indywidualnej, specjalistycznej opieki a nauczycielki nie mają takich kwalifikacji i jeśli nie dostarczymy opinii będzie zmuszona rozwiązać z nami umowę. Złożyliśmy wniosek do poradni o opinię oraz diagnozę, być może dziecko otrzyma orzeczenie o wczesnym wspomaganiu rozwoju. Posiedzenie odbyło się, teraz czekamy na odpowiedź. Kiedy zaprowadzamy i obieramy dziecko nauczycielki patrzą na nas tak, jakbyśmy zrobili im krzywdę tym, że nasze maluch chodzi do nich do przedszkola.
Dziecko zachowuje się w domu całkiem normalnie, bawi się ,słucha ,czasem ma swoje odchyły ale reagujemy oboje z mężem, tłumaczymy jak zauważymy ,że źle się zachowuje. Kiedy powiedzieliśmy dyrektor, że być może będzie zakwalifikowany do zajęć z wczesnego wspomagania rozwoju, ona powiedziała z góry że to nie pomoże i że dziecko wymaga kształcenia specjalnego( tylko,że w przedszkolu jak już sama stwierdziła nie ma specjalistów a więc dlaczego wydaje taki werdykt?). Czy naprawdę moje dziecko potrzebuje kształcenia specjalnego ze względu na słabiej rozwiniętą mowę, przez co najprawdopodobniej reaguje agresją?? Czy szukać przedszkola integracyjnego? a może takiego z małą liczbą dzieci w grupie? Czy Pani dyrektor może od tak, pozbyć się problemu pomimo tego ,że cały czas działamy z mężem w tej sprawie? Może , któraś z mam była w takiej sytuacji? już nie mam sił... szukać innego przedszkola w kwietniu, kiedy zapisy są dopiero od września...
Skomentuj