Bigos wujka w zimie na górze Zborów.
jak byłam mała wujek zabierał mnie i jeszcze moją kuzynke na sanki,ale nie pod blok.Jechaliśmy autem 5 km od Myszkowa i jechaliśmy na jure krakowsko częstochowską w kierunku Podlesic.przed Podlesicami jest Góra Zborów(ok400m).Z jednej strony ma łagodny stok i tam jeździlismy na sanki potem na narty.Stok był łagodny,nie myślcie że wujek by nas puścił z dużą szybkością w dół.Jak już mieliśmy dość i potrzebowaliśmy przerwy.Wujek wyciągał z bagażnika butle turystyczną gazową i podgrzewał nam bigos.Wiedział,że jego chrześniaczki uwielbiają.stało sie to nasza tradycją,często tak jeźdźiliśmy przez lata.do dziś mi brakuje tego smaku bigosu wujkwego,smakował przepysznie na mrozie w otoczeniu skałek jury.w ogóle zapraszam w moje strony ,śliczne miejsce.Zamki Bobolice,Mirów i dużo skałek na które mozna sie wspinać
jak byłam mała wujek zabierał mnie i jeszcze moją kuzynke na sanki,ale nie pod blok.Jechaliśmy autem 5 km od Myszkowa i jechaliśmy na jure krakowsko częstochowską w kierunku Podlesic.przed Podlesicami jest Góra Zborów(ok400m).Z jednej strony ma łagodny stok i tam jeździlismy na sanki potem na narty.Stok był łagodny,nie myślcie że wujek by nas puścił z dużą szybkością w dół.Jak już mieliśmy dość i potrzebowaliśmy przerwy.Wujek wyciągał z bagażnika butle turystyczną gazową i podgrzewał nam bigos.Wiedział,że jego chrześniaczki uwielbiają.stało sie to nasza tradycją,często tak jeźdźiliśmy przez lata.do dziś mi brakuje tego smaku bigosu wujkwego,smakował przepysznie na mrozie w otoczeniu skałek jury.w ogóle zapraszam w moje strony ,śliczne miejsce.Zamki Bobolice,Mirów i dużo skałek na które mozna sie wspinać