Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Mój wielki dzień"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Konkurs "Mój wielki dzień"

    Chcesz wygrać książkę „Ciąża” autorstwa Christopha Lees?




    Opisz w tym wątku chwilę, w której dowiedziałaś się, że będziesz mamą. Jak zareagował na wiadomość o ciąży przyszły tata?

    Czytaj więcej o konkursie >>
    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl
  •    
       

    #2
    Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

    Rano przed pracą zrobiłam test,18 grudnia
    Wyszły 2 kreski, z testem w reku pobiegłam budzic meza. Gdy otworzyl oczy przed nos pokazalam mu test, co to zapytał? Pierwszy raz widział na oczy test. Bedziemy mieli dziecko, wstal równo na 2 nogi chociaz nigdy nie udaje mi sie go dobudzic. Maz od razu mocno mnie usciskal,łezka pociekłą mu po policzku to ze szczescia odparł. test postawil obok naszego slubnego zdjecia na komodzie.
    Wsiad na neta i wyszukal nr prywatnie przyjmujacych lekarzy ginekologow Udalo mu sie zapisac mnie na ten sam dzien na 17,
    co uslyszalam od lekarza???
    Tak jest pani w ciazy i to mnogiej !! bedzie miala pani bliznieta!
    2 kreski na tescie i 2 dzieci
    Ale jak to tak od razu?
    Maz od razu odparł: chlopak i dziewczynka na raz!! Tak robia tylk ozawodowcy Lekarz usmial sie i odpowiedzial nie wiadomo co to bedzie moze parka a moze nie ...
    Urodzilam 2 zdrwowe piękne córeczki ! mąz o synka musi się bardziej postarac hi hi

    Skomentuj


      #3
      Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

      zrobiłam test po pracy wieczorem - wow 2 kreski, dotknęłam mój brzuszek i pomyślałam - jest tam mój maluszek.
      Do męża nie dzwoniłam od razu bo był w pracy - pracuje jako ratownik medyczny, więc taka wiadomość mogłaby zrobić nieumyślnie więcej niedobrego niż moje szczere intencje
      Przyszedł do domu a ja nie bardzo wiedziałam jak mam zacząć rozmowę. Układałam sobie w głowie co i jak powiedzieć żeby było uroczyście, ale nagle mój mąż powiedział z dużym rozbawieniem, żebym może zrobiła sobie test bo ostatnio ... za dużo jem.
      "Hmm, zepsułeś mi niespodziankę" - powiedziałam. Mąż spalił sznycle z wrażenia.
      Na drugi dzień brał udział w konkursie radiowym i wygrał nagrodę pieniężną na piękną wyprawkę.
      Dziś nasz córusia ma 5 lat

      Skomentuj


        #4
        Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

        PIERWSZA CIĄŻA

        Byliśmy prawie pół roku po ślubie,staraliśmy się o dziecko ale nikomu
        o tym nie mówiliśmy-bo po co.Więc jak tylko byliśmy u teściów,teściowa zaczynała swoje śpiewki "kiedy będzie miała jakiegoś wnuka" itp.Już mnie
        to trochę męczyło.ale jak wracaliśmy do domu mówię mężowi żeby zatrzymał się koło apteki,a ja pójdę i kupię test.Dodam,że była końcówka stycznia,po południu z mrozem.W domu zastanawiałam się zrobi test,czy poczekać do rana.Mąż w między czasie poszedł na spacer z psem,a ja zrobiłam ten test.Jak zobaczyłam dwie kreseczki na teście nie wierzyłam własnym oczom.Akurat brałam się za sprzątanie i doznałam takie szoku że się położyłam i nie wiedziałam co mam
        robić,czy sprzątać czy leżeć,cała się trzęsłam ale z radości.Dzwoniłam po męża żeby szybko przyszedł ale nie powiedziałam mu przez tel o co chodzi.
        Dopiero jak wrócił dowiedział się i bardzo ucieszył.

        DRUGA CIĄŻA

        Również była planowana.Dwa tygodnie temu zrobiłam test,bo nie dostałam miesiączki,ale test wyszedł negatywnie troszkę się podłamałam,bo to była już kolejna nieudana próba.Ale zaczął mnie boleć dziwnie brzuch,okresu dalej brak.
        Zrobiłam kolejny test-była to sobota popołudniu.I druga kreseczka się pojawiła ale bardzo bledziutka,ale była.Bardzo się ucieszyłam.Pobiegłam szybko do męża ,który też bawił się z psem na podwórku (tak jak to było za pierwszym razem).Ucieszył się,a ja zaczęłam się oszczędzać.Na dzień dzisiejszy jestem w 6 tyg ciąży,ciąża jest zagrożona i muszę leżeć.
        Attached Files

        Skomentuj


          #5
          Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

          Test ciążowy, zrobiłam popołudniu za namową mojej mamy, do której dzwoniłam aby się wyżalić, że znowu coś nie tak bo mi się spóźnia. Mama mówiła żebym zrobiła test. Pomyślałam, że to bez sensu bo tydzień temu byłam u lekarza i nie wykrył ciąży. Ale poszłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Jak zobaczyłam 2 kreski to zaniemówiłam. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Pobiegłam do apteki po 2 test innej firmy. Wynik pozytywny. Zadzwoniłam do mamy aby jej o tym powiedzieć. Popłakałam się przez telefon, trzęsłam się jak galareta. Ciężko było mi coś mówić cały czas płakałam. Po prostu byłam w szoku. Następnie zadzwoniłam do męża, który był w pracy. Zareagował podobnie do mnie, nie dowierzał w to co do niego mówiłam przez telefon. To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Ponieważ staraliśmy się o dzidziusia. Teraz czekamy, aż się pojawi na świecie. Do rozwiązania mam jeszcze około 3 miesięcy.

          Skomentuj


            #6
            Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

            CIĄŻA I:
            -Już sama wiadomość o tym,że jestem w ciąży była dla mnie dużym zaskoczeniem...-Gratuluję!Jest pani w ciąży.To prawdopodobnie już 12 tydzień....-słowa mojego ginekologa o mało nie zwaliły mnie z nóg.-To niemożliwe!Przecież się zabezpieczałam,miesiączkowałam normalnie...Jak to się stało...?Co ja teraz zrobię...?-zastanawiałam się po wyjściu z gabinetu.-Mam przecież tyle planów...przeprowadzka,nowa praca,aplikacja...a teraz co?Jak ja wszystko pogodzę...?-myślałam gorączkowo. Nie mogłam zrozumieć jak mogłam zajść w ciążę??Przecież zawsze się zabezpieczałam...Od kilku lat, regularnie, przyjmowałam bowiem tabletki antykoncepcyjne... ,,- 99% skuteczności...Że też akurta muszę być w tym 1 procencie!" - myślałam z rozgoryczeniem. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do męża.-Będziesz ojcem...Co my teraz zrobimy...?-powiedziałam.-To wspaniale ogromnie się cieszę...Kocham Was moje maleństwa-radośnie krzyczał do słuchawki...Po paru dniach, jego pozytywne emocje zawładnęły także moim sercem...Z radością patrzyłam na powiększający się z dnia na dzień brzuszek i ...już planowałam kolejną ciążę

            CIĄŻA II:

            Gdy nasza córeczka skończyła dwa lata, postanowiliśmy dołożyć wszelkich starań aby w ciągu najbliższego roku obdarować ją rodzeństwem.,,-Jestem gotowa na drugie maleństwo...Pola także...Myślę, że to najodpowiedniejszy czas...Właściwa różnica wieku dzieci, ustablizowana sytuacja finansowa - to tylko niektóre argumenty przemawiające za tym abysmy zaczęli starać się o drugie dziecko..."-przekonywałam męża.Ale jego tak naprawdę nie trzeba było przekonywać.,,-To co,od razu zabieramy się do pracy?"-odpowiedział z usmiechem na ustach...
            Ale niestety - czas mijał o ja nadal nie byłam w ciąży. W koncu po 7 miesiącach starań `postanowiłam wrócić do pracy.,,Widocznie nie nadszedł jeszcze właściwy moment...Wrócisz do pracy, przestaniesz o tym myśleć i ...na pewno niedługo nam się uda..."-próbował pocieszyć mnie mąż. Zanim jednak zdążyłam złożyć wniosek o przywrócenie do pracy, postanowiłam zrobić podstawowe badania ponieważ od paru dni jakoś dziwnie się czułam. ,,Wyniki mogą świadczyć o tym, że jest Pani w ciązy."-powiedział mój lekarz rodzinny.,,-Proponuję,aby zgłosiła się Pani do ginekologa..."-kontynuował.,,Ależ to niemożliwe...Niedawno robiłam test ciążowy...Wyszedł negatywnie..."-zaczęłam.,,Testy nie dają stuprocentowej pewności. Według mnie powinna Pani jak najszybciej udać się do ginekologa". Na wizytę do lekarza prowadzącego moją pierwszą ciążę szłam zupełnie bez przekonania. ,,Gratuluję!Jest Pani w 6 tygodniu ciąży!"-powiedział lekarz po badaniu a mi zakręciło się w głowie.Byłam oszołomiona...,,Jak to w ciąży?Przecież dwa tygodnie temu robiłam test...Był negatywny..."-mówiłam jak w transie.,,Niestety, dość często zdarza się, że testy albo nie wykrywają ciąży albo wręcz przeciwnie- są pozytywne, a póżniej okazuje się że sfałszowały wynik testu. Dlatego najlepiej zawsze warto wykonać badanie...Tak czy inaczej, gratuluję"-odrzekł lekarz wypisując mi listę badań, jakie powinna tera wykonać. Do męża zadzwoniłam od razu po wyjściu z gabinetu.Gdy powedziałam mu, że jestem w ciąży początkowo nie wierzył,ale zaraz po chwili powiedział:Kocham Was moje maleństwa...Trzy maleństwa...".

            Skomentuj


              #7
              Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

              O dzidziusia staraliśmy się z mężem kilka miesięcy. Gdy po pół roku nic z tego nie wychodziło, odpuściliśmy. Pomyślałam, jesteśmy młodzi, właśnie zbliżają się wakacje... Spróbujemy na jesień. Akurat był to okres sesji na uczelni więc nawet i dobrze, że narazie w ciąży nie jestem. Dużo stresu nie byłoby dobre dla maluszka. 3 lipca miałam ostatni egzamin na uczelni, ZDANY. Bardzo się ucieszyłam i postanowiliśmy to ze znajomymi uczcić. Po udanej imprezie wróciliśmy z mężem do domu i położyliśmy się spać. Następnego dnia wstałam dosyć późno i przypomniałam sobie, że zeszłego dnia miałam dostać miesiączkę. Mam bardzo regularne okresy, więc jakbyśmy sobie nie odpuścili akurat w tym miesiącu to zapewne pomyślałabym, że o ciąża. Jednakże pomyślałam, że opóźnienie spowodowane jest przez stres związany z egzaminami.
              Zrobiłam sobie śniadanie, ale jednak myśl o zrobieniu testu nie dawała mi spokoju. Wkońcu chciałam dać upust emocjom i test zrobiłam. Nieświadoma niczego zrobiłam test i...zostawiłam go na pralce w łazience. A sama poszłam do łóżka z kanapkami. Oglądając jakiś film w telewizji zapomniałam całkowicie o nim. Po kilkudziesięciu minutach weszłam przypadkowo do łazienki i przypomniałam sobie o teście. Spojrzałam na niego, byłam przekonana o jego negatywnym wyniku. Pomyślałam: "i tak nici z tego, nawet w tym miesiącu nie było kiedy" i zobaczyłam delikatną drugą kreskę! Jakbym nie mieszkała sama w domu to pewnie krzyczałabym wniebogłosy ze szczęścia! Natychmiast poleciałam do śpiącego jeszcze męża i wykrzyczałam mu, że jestem w ciąży. A jago reakcja? Hm, przez zamknięte oczy powiedział "ehem" i dalej poszedł spać. Usiadłam na skraju łóżka z powodu jego reakcji. Po paru minutach doszło wszystko do mojego śpiocha i wstał na równe nogi i zaczął się dopytywać czy naprawdę jestem w ciąży. Myślał, że to sen. Nosił mnie po pokoju, ściskał, całował. Duma go rozpierała, z faktu, że zostanie tatą. Jeszcze tego samego dnia chciał wszystkim tę nowinę ogłosić
              Attached Files



              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                Pewnego pięknego wieczoru, ni z gruchy ni z pietruchy rozbeczałam się. Twierdziłam że wszystko jest źle, że nic się nie układa po naszej myśli. Wtedy mąż zaśmiał się do mnie że zachowuję się jak typowa kobieta w ciąży, pocałował mnie w policzek i mocno przytulił. Wtedy po chwili zaczęłam się zastanawiać i doszłam do wniosku że już ponad 3 tygodnie nie miałam okresu. Oczywiście podzieliłam się tą informacją mężowi, a ten z uśmiechem na twarzy powiedział takie słowa " wiem bo nie wysyłałaś mnie przy wypłącie po zapas dla ciebie" Jak tylko mi to powiedział wpadłam w panikę. " Ale jak to będzie?! Ja się nie nadaję jeszcze na bycie matką!" I znów się rozpłakałam... Mąż uspokoił mnie, przytulił. A następnego dnia nie poszedł do pracy i zabrał mnie do lekarza który ciążę oczywiście potwierdził Byłam w 4 tygodniu Wtedy trochę już oswoiłam się z tą myślą że we mnie jest istotka która rośnie Ale gdyby nie mąż chyba w życiu nie poradziła bym sobie z tą wieścią. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy Teraz jesteśmy w 30 tygodniu i nie mogę się nacieszyć tymi słodkimi kopniakami centralnie w pęcherz

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                  I CIĄŻA
                  Byłam 2 tygodnie po ślubie, mam siostrę fryzjerkę i poprosiłam aby ufarbowała mi włosy. Ona nie zgodziła się mówiąc że na początku ciąży nie powinnam farbować włosów. Wyśmiałam ją ale dla pewności kupiłam test. Wyszedł negatywny. Po tygodniu jednak zauważyłam że faktycznie okres mi się spóźnia. Znów kupiłam test. Zrobiłam go w pośpiechu między gotowaniem obiadu a umówiona wizytą z przyjaciółką. Wynik był pozytywny. Byłam w takim szoku że pojechałam do apteki po trzy kolejne testy. Oczywiście każdy wyszedł pozytywny.Odwołałam spotkanie z przyjaciółką za to zadzwoniłam do lekarza, umówiłam się na wizytę tego samego dnia. Potwierdziła ciążę a ja zaniemówiłam. Nie planowaliśmy dziecka bo mnie czekała poważna operacja. Mąż pracuje w delegacji a to był poniedziałek. Z wiadomością o ciąży poczekałam więc do piątku gdy wrócił.Tego dnia miał imieniny więc wiedział że czeka na niego prezent, dałam mu prezent a następnie powiedziałam, że mam jeszcze jeden. Dostał paczuszkę z testem ciążowym i smoczkiem. Zaniemówił z wrażenia, jedyne co powiedział to to ,że sobie z niego żartuję. Mineło kilka dobrych chwil zanim dotarła do niego ta informacja wtedy bardzo się ucieszył. Dodam jeszcze że prawdopodobna data poczęcia to nasza noc poślubna


                  II CIĄŻA
                  Było zupełnie innaczej niż w przypadku pierwszej, gdy córcia skończył 11 miesięcy pomyśleliśmy że pora postarać się o rodzeństwo bo pewnie nam tak szybko nie pójdzie. Mąż był tym razem bardzo ucieszony powiedział, że musi się poważnie wziąć do pracy aby spłodzić synka Porobiłam badania, wyliczyłam sobie cykle. Po miesiącu robiłam test ciążowy raczej aby potwierdzić brak ciąży niż ciążę. Zrobiłam test, poszłam nakarmić córkę. Gdy po jakimś czasie wróciłam zobaczyłam dwie kreski. Tym razem na spokojnie zadzwoniłam do męża z informacja o dzidziusiu. Przyjął tę wiadomość słowami : " o już?". A później powiedział że muszę teraz bardzo na siebie uważać, dodał też że bardzo nas kocha. Ciąża mineła spokojnie. Poród jeszcze szybciej. Mój mąż swoją "ciężką pracą" spłodził syna. Mamy więc córeczkę i synka. Kochamy ich ponad życie!!!








                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                    26 maj, godzina 11;20 spojrzałam na test, 2 kreski! Zdziwienie w pierwszym momencie i myśl "ale to tak za pierwszym razem od razu się udało, wow", kilka dni bez męża, który był w delegacji, w tym czasie mogłam się oswoić z myślą, że za 8 miesięcy zostaniemy rodzicami. Chciałam przygotować coś specjalnego, ale urwanie głowy w pracy dało się we znaki i skończyło się na normalnym obiadku domowym. Kiedy się witaliśmy mąż przytulił mnie i jak zawsze od głowy w dół do kolan, wtedy wyczuł w tylnej kieszeni moich spodni coś twardego, wyjął i od razu usłyszałam te same słowa które przyszły do głowy mi "ale to tak za pierwszym razem od razu się udało, wow" a potem przytulaniu i radości nie było końcaUdało nam się za pierwszym razem, nasza miłość rosła pod moim serduszkiem, to cudowny czas

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                      Pewnie jak większośc przyszłych mam o ciąży dowiedziałam się z testu ciążowego. Czułam się jakoś inaczej, miałam dziwne zachcianki,ciągle byłam głodna i byłam wyczulona na zapachy, które niekiedy przyprawiały mnie o mdłości. To były moje pierwsze objawy, które dały mi do myślenia, ze chyba jestem w ciąży. Niestety miesiączki miałam zawsze nieregularne przez moją podwyższoną prolaktynę więc tym za bardzo się nie przejmowałam, że spóźnia mi się okres.Zrobiłam test ciążowy, który pokazał jedną wyraźną kreseczkę, a druga była ledwo widoczna zbagatelizowałam to i pomyślałam, że pewnie nie jestem w ciązy, a test się pomylił. O moich dziwnych zachciankach i obajawach nawet nie wspominałam mężowi. Po kilku dniach moje objawy nie ustępowały a wręcz nasilały się szczególnie mdłości. Za namową koleżanki zrobiłam jeszcze jeden test,który pokazał już dwie wyraźne kreski, ale postanowiłam jeszcze nic nie mówić mężowi, chociaż strasznie mnie korciło, chciałam najpierw upewnić się u lekarza czy aby na pewno jestem w ciąży żeby nie robić mężowi złudnych nadziei tym bardziej, że staralismy się długi czas już nawet odpuściliśmy i powiedzieliśmyże jak będzie to będzie, pare razy wcześniej też myślałam, ze jestem w ciązy ale za każdym razem był to fałszywy alarm.Lekarz potwerdził "Jest Pani w 7 tygodniu ciąży" skakałam z radości ale oprócz mojej najlepszej koleżanki nikt o tym nie wiedział, postanowiłam powstrzymać się z ogłoszeniem tej informacji jeszcze pare dni bo zbliżała się nasza 4 rocznica ślubu i chciałam zrobić mężowi niespodziankę. Jak co roku w naszą rocznicę mąż zabrał mnie do luksusowej restauracji na kolację, dostałam kwiaty i czekoladki, a także piękną biżuterię po skończonym posiłku powiedziałam mężowi, że ja też mam dla niego prezent i wyjełam z torebki małe pudełeczko przewiązane czerwoną wstążeczką a w nim był zapakowany Test ciążowy razem ze zdjęciem USG. Nawet nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony, takiego zadowolenia, mąż był przeszczęśliwy cały czas pytał mnie z niedowierzaniem 'Czy na pewno jestem w ciąży" "Czy to żart?" "Czy aby na pewno go nie oszukuje" kiedy w końcu uwierzył że to prawda, wstał z krzesła stuknął pare razy o szklankę nożem i poprosił o uwagę wszystkich obecnych w restauracji powedział ze łzami w oczach "Ludzie własnie się dowiedziałem, ze będę tatą, moja żona jest w ciąży, jestem taki szczęśliwy" i dodał jeszcze "Stawiam wszystkim tu obecnym lampkę wina, wypijmy za zdrowie mojego dziecka i mojej żony" potem uklęknął i pocałował mnie w brzuch przez ubranie, oczywiście ja też bardzo się wzruszyłam i nie mogłam się powstrzymac od płaczu, zostaliśmy nagrodzeni gromkimi brawami. Po powrocie do domu nie spaliśmy całą noc, planowaliśmy jak to będzie, gdzie postawimy lóżeczko, jak urządzimy pokoik dziecięcy,wybieraliśmy juz imę dla dziecka. Następnego ranka powiedzieliśmy o ciąży naszym rodzicom, rodzinie, dzwoniliśmy do znajomych z ogłoszeniem tej cudownej nowiny. Ciąża przebiegała prawidłowo bez większych problemów i w końcu po długim czekaniu powitaliśmy na świecie naszego synka Filipka. Teraz po 2,5 roku staramy się o rodzeństwo dla naszego szkraba, znów mam małe problemy zdrowotne ale miejmy nadzieje, że i tym razem wszystko skończy się szczęśliwie i znów zrobię niespodziankę mężowi.

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                        Jakiś już czas staraliśmy się o dziecko, ale jakoś nic nie wychodziło.... Mąż wtedy mieszkał w Szczecinie, ja w Warszawie, więc staranie weekendowe..... Więc przestałam myśleć o tym i sama się nakręcać.... po 2 miesiącach robiłam porządki i znalazłam test ciążowy, którego termin ważności właśnie się kończył..... 6 rano pomyślałam, a co mi szkodzi!!!! I tak pójdzie na zmarnowanie..... Zrobiłam nie myślać i tym czy nie bojąc się co wyjdzie.... a tu dwie kreski!!! SZOK!!!! Jak to??? Ja w ciąży???? No niemożliwe!!!!!!! Dzwonie do męża - budzę go oczywiście - mówię mu, a ten ok i odkłada mi słuchawkę.... Szok kolejny.... Mija 5 minut telefon... Jak to???? Pyta..... No więc mu tłumaczę jak się robi dzieci:P Jeszcze MMsem wysyłam mu zdjecie testu... W drodze do pracy kopiłam jeszcze jeden test żeby się up[ewnić, bo moze tamten popsuty albo coś???? To był 6 grudnia, mikołaki, poniedziałek.... Dzwonię do naszego gin, a ten no gratulacje, ale trzeba jeszcze sprawdzić, mam być w środę w gabinecie.. Udało mi się załatwić jednak na wtorek, mam przyjść do szpitala.... Kładę się, robi mi USG i mówi, fakt, 6-7 tc, dwouwodniowa, dwukosmówkowa.... Jak to?!?!?!?! No gratuluję - bliźniaki!!!!!! Jak to bliźniaki>??? Jeszcze wczoraj nie było żadnego dziecka a teraz już dwoje???? Dzwonię do męża, mówię mu a ten do mnie, ze hahha, bardzo śmieszne... Daję więc mu do telefonu lekarza..... Lekarz gratuluje "złotego strzału"... a mój mąż co na to??? Był pewien, że to mój kolega z pracy i robimy sobie żarty, wiec powiedział mu kilka słów do słuchu... Lekarz oczy ja oczy..... Wieczorem wysłałąm e-mailem skan USG i odpisu i wtedy mąż pyta: a gdzie my dwa łóżeczka wstawimy???? Lekarz ma pierwszej wyzycie jak byliśmy już razem się uśmiechnął i mówi, ze pierwszy raz go ktoś tak potraktował i śmialiśmy się z tego jeszcze długo

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                          U nas Ten właściwy moment(tzn.pokazanie magicznych dwóch kreseczek) postanowiłam dla męża specjalnie przygotować.Od kilku miesięcy staraliśmy się o Dzidziusia,ale niestety każdy zrobiony test nie wychodził pozytywnie.Ja i mój ukochany mąż nie traciliśmy nadziei,jednak z każdym miesiącem taka porażka był ciężka do przeżycia.Mąż nawet dostał-taką niespodziankę zrobiła mu Jego siostra-pozytywny test w formie przesyłki listownej.Nawet ja byłam, nie wiem jak to nazwać zła i zdenerwowana, na tą głupia sytuację.
                          Jednak wracając do naszych starań-pewnego poranka-ot tak,"coś mnie tknęło" i wyjęłam nowe opakowanie testu i go zrobiłam.Sama nie mogłam uwierzyć-choć kreseczki były tylko lekko widoczne.Jaka była wtedy szczęśliwa-jednak musiałam zrobić jeszcze jeden- i tak samo wyszedł-lekko widoczny,ale były dwie kreseczki.Postanowiłam taki pozytywny test włożyć mężowi do śniadaniowego pudełka-jako naprawdę dużą niespodziankęI nie musiałam długo czekać, bo za niecałe pół godziny mąż przyjechał do domu i rzucił mi się w ramiona-długo mnie ściskał i całował.Potem popłakaliśmy się oboje ze szczęścia.

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                            Zaczęło się. Zobaczyłam dwie kreski. Moje wrażenia? W pierwszej sekundzie szeroko się uśmiechnęłam, a w drugiej rozpłakałam. Sama nie wiedziałam czy z radości czy nie. Chyba bardziej była to histeria... I niestety, choć może tak miało być, przez pierwszych kilka tygodni, może nawet ze dwa miesiące moja radość była przytłumiona, na pierwszy plan bowiem wysuwało się tylko przerażenie i strach. Niesprecyzowany, po prostu taki chaos w głowie. Jednak powoli na pierwszy plan zaczęła się wybijać radość. W ciąży czułam się świetnie, był to piękny czas. Wspierana byłam na każdym kroku przez męża, który wiadomość o ciąży (planowanej zresztą) przyjął chyba stokroć spokojniej niż ja. Przerażenia w każdym razie nie było po nim widać

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: Konkurs "Mój wielki dzień"

                              Z mężem staraliśmy się dobry rok o dzidziusia bez rezultatu.To że spóźnia mi się okres nie robiło zwykle na mnie większego wrażenia bo niestety ale cykle odkąd tylko pamiętam mam nieregularne.
                              Kilka dni przed dowiedzeniem się …..wybraliśmy się na długą wycieczkę rowerową – z resztą bardzo fajną i malowniczą chodź dość wyczerpującą.
                              Gdy okres nie nadchodził postanowiłam, jak co miesiąc zwykle zrobić test. Moja ciekawość była tak wielka, że nie dałam rady dojść do domu, weszłam do pierwszej lepszej toalety ( wypadło na toaletę w przychodni lekarskiej)…..i zrobiłam.
                              Reakcja moja: hmmm!! A jednak udała się ….

                              Wracam do domu, mój mąż smacznie sobie śpij po zmianie nocnej, budzę go…..
                              I mówię, o co mi chodzi i pokazuje zrobiony test- na to mój mąż z racji wybudzenia go po kilku godzinach snu popatrzył na mnie obłędnym wzrokiem i najnormalniej w świecie zasnął, po prostu zasnął….przewracając się na drugi bok !!!!!!!
                              Więc ja cichaczem opuściła sypialnie ….
                              Dopiero jak mąż przespał się z nową wiadomością nadszedł czas na małe świętowanie !!

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X