Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

mąż przy porodzie?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: mąż przy porodzie?

    Mój mąż nie mógł niestety być przy porodzie chodź mi na tym zależało.
    Ale tez sobie jakoś poradziłam.Myślę że z nim było by raźniej bo tak to wszyscy obcy myśle że byłby dobrym wsparciem.Ale niestety infekcja byla na szpitalu naszym i nie mógł nikt być ze mną..
    Jeżeli On sam ma na to ochote to powinnien być przy porodzie..

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: mąż przy porodzie?

      Ja też bardzo chciałam żeby mój mąż był przy mnie w czasie tak pięknej i cudownej chwili ale nie udało się bo zaczęłam rodzić w terminie w którym tak naprawdę nikt się nie spodziewał i powiem tak szczerze że jest mi troszkę szkoda a z drugiej strony to może lepiej że on nie widział jak to wszystko wygląda u mnie podczas porodu było troszkę problemów a znając jego nerwy pewne osoby na sali mogły by oberwać dostać tak zwany opr.;D teraz planujemy drugie dziecko i żeby było sprawiedliwie też na porodówce będę sama chociaż wolałabym żeby mnie wspierał a może jeszcze będzie tak że będziemy tam razem;D

      Skomentuj


        Odp: mąż przy porodzie?

        My tez "rodzilismy razem" bardzo mi pomogl czulam sie lepiej psychicznie , nigdy nie pytalam meza czy chce byc przy porodzie po prostu przyjal to za cos oczywistego a ja sie nie spieralam. Jego obecnosc na prawde byla mi potrzebna i bardzo sie ciesze ze nie bylam wtedy sama, bo mialam troche problemow ale na szczescie wszystko poszlo dobrze
        Zuzia




        Skomentuj


          Odp: mąż przy porodzie?

          Jakoś nie mogę się przekonać do tego, aby partner uczestniczył w porodzie... Może, jak będę w ciąży to zmienię zdanie
          Pisanie prac,Prace magisterskie oraz Korepetycje

          Skomentuj


            Odp: mąż przy porodzie?

            wznawiam temat
            Mój mężuś był ze mną przy pierwszym porodzie ale jak nie urodziłam po 13 godzinach a dziecku spadało tetno i serduszko zaczynało słabiej bic zabrali mnie na cc a męzowi nie pozwolili wejść na salę operacyjną, przy drugim porodzie mimo chęci męza nie było bo jak wam wiadomo mieszkamy z dala od rodziny i nie mieliśmy opiekuna dla pierwszego dziecka więc postanowiliśmy że urodzę sama....jak mąz przyszedł z rana do szpitala i zobaczył mnie i dziecko popłakał się ze szczęścia
            Doriaś ur.17.03.2008




            Tristaś ur. 11.03.2010

            Skomentuj


              Odp: mąż przy porodzie?

              ja nie chcialam żeby mój mąż byl przy mnie nie czulabym sie zrelaksowana i nie jest to zbyt estetyczny widok,

              Skomentuj


                Odp: mąż przy porodzie?

                Mój mąż był przy porodzie i jestem mu za to wdzięczna Jego obecność spowodowała, że czułam się bezpiecznie. Pomocny był także w chwilach, gdy musiałam przeć - podtrzymywał mi głowę oraz nogę, podawał wodę między skurczami. To takie małe rzeczy a mają duże znaczenie.


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: mąż przy porodzie?

                  mój mąż również był przy porodzie i cieszę się z tego powodu

                  Skomentuj


                    Odp: mąż przy porodzie?

                    mój mąż byl przy porodzie i jestem z tego powodu bardzo zadowolona







                    Skomentuj


                      Odp: mąż przy porodzie?

                      mój mąż był ze mną przy porodzie i nie wyobrażam sobie rodzić bez niego.
                      jak dowiedzielismy sie ze bedizemy mieli dzidizusia nie chcial byc przy porodzie, a pod koniec ciazy zmienil zdanie.

                      po porodzie stwierdzil ze kazdy facet powinien byc przy porodzie i ze nie wyobraza sobie zeby mial mnie tam sama zostawic.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: mąż przy porodzie?

                        Mój też byl przy porodzie, ale ja zgodziłam się na jego obecność dopiero w 8 miesiącu ciąży.

                        Miał być to mój pierwszy poród i nie miałam pojęcia jak to wszystko będzie wyglądać (nie licząc teorii i filmów). Bałam się, że nabierze obrzydzenia, że będzie mnie denerwował "dobrymi radami" choć skłonności takich nie ma, ale rozumiecie...w dobrej wierze. Spodziewałam się też, że będzie miał minę bezradnego cierpiącego a ten wyraz jego twarzy wnerwia mnie na potęgę . Bardzo mu jednak zależało i argumentował mi w różny sposób, że chciałby być ze mną w tej chwili. Powiedziałam mu żeby się odczepił, bo decyzja jest moja a On się musi jej podporządkować czy tego chce czy nie. Jak przestał w końcu mędzić przemyślałam sprawę. Najważniejszym wnioskiem w tych moich rozmyślaniach był ten, że gdybym była Nim to nie chciałabym, by odebrano mi jedyną możliwość uczestniczenia w tak ważnym w życiu wydarzeniu...w moim życiu. Postawienie się w jego skórze wpłynęło na moją decyzję. Ucieszył się jak dziecko . Ustaliliśmy, że będzie przy mnie, ale nie będzie łaził tylko stał przy mojej głowie, by niepotrzebnie nie widzieć tego czego nie musi i robił to co będę kazała.
                        A czy był potrzebny?...W czasie porodu średnio. Zasypiałam pomiędzy skurczami, więc podawał mi międzyczasy i to było świetne, bo miałam jako taką kontrolę choć przypuszczam, że położna robiłaby to samo gdybym chciała. Praktycznie nie zwracałam na niego uwagi. Wiedziałam, że jest, że głaszcze mnie czasem po głowie i chyba trzymał mnie za rękę jak spałam, ale bądźmy szczere - to robił dla siebie .

                        Najcenniejsze jednak dla mnie było to, że dzięki temu, że był ze mną mogłam wzruszać się i cieszyć razem z ukochanym mężczyzną pierwszą godziną życia naszego synka! Dzielić się radością - BEZCENNE

                        Teraz po wszystkim myślę, że jest jeszcze jeden plus mojej decyzji. Wyraz wdzięczności, szacunku i podziwu, który rysuje się na twarzy mojego męża zawsze kiedy wspominamy tamten dzień. To miłe, więc wszystkim niezdecydowanym POLECAM PORÓD RODZINNY

                        Skomentuj


                          Odp: mąż przy porodzie?

                          Jak dla mnie to obecność męża przy porodzie to podstawa

                          Skomentuj


                            Odp: mąż przy porodzie?

                            Mój mąż był przy obydwu porodach i o tej pory się chwali, że pierwszy widział nasze dzieci. Ale rozumiem, że nie każdy facet jest w stanie to znieść, i że nie każda kobieta chce mieć przy sobie faceta. Na pewno nie należy rodzić wspólnie, bo taki jest trend. Do tego trzeba dojrzeć

                            Skomentuj


                              Odp: mąż przy porodzie?

                              ja chciałam żeby mąż był w moim pokoju, do którego zostałam przewieziona po porodzie. jednoosobowy, z łazienką, więc było bardzo komfortowo.

                              Skomentuj


                                Odp: mąż przy porodzie?

                                To bardzo indywidualna sprawa,ale pamiętajmy że oprócz naszego komfortu psychicznego,trzeba także wziąć pod uwagę to że nasz mąż może nie znieść takiego ciężaru i często zdarzają się omdlenia przyszłych tatusiów.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X