Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Pierwszy krzyk"

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

    "Pierwszy Krzyk" -mój na pewno ...zbliżał się termin porodu który zresztą był na 1. 01. 2010 ,wszystko było w jak najlepszym porządku, byłam spakowana, Sylwester taneczny lecz w domu....wszyscy tak czekaliśmy i czekaliśmy....no i tak patrzyli na mnie i dzwonili czy już ,a ja nic. Mijał kolejny dzień i tak był juz 8 stycznia, mąż oznajmił ze juz musi wracać do pracy bo mu urlop się skończył i jedzie w trasę, no to ja "ok" jakoś damy radę .On wyjechał rano 9 stycznia a ja w nocy na" białą salę", pech ...ciężko wyczuć-wezwałam taxi, był mróz 20 stopni na minus, samochód jechał do tyłu, facet panikował, ja go uspakajałam ze bez obaw to się tak szybko nie da urodzić. Właściwie oboje mieliśmy ciepło. Dojechałam w ostatniej chwili ,tak ze trzeba było mnie wieść na sale na wózku, nie zdążyłam nawet ściągnąć kurtki...o mały włos moja córcia obciążyła by przedsiębiorstwo taksówkowe bezpłatną taryfąNa drugi dzień odwiedził mnie Pan kierowca i dostałam od niego kwiaty i oświadczył ,ze powrót do domu "tez" mam gratis-bo z tego wszystkiego nie zdążyłam zapłacić za kurs To się nazywa "szybka jazda bez trzymanki"


    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

      Dla mnie cała ciąża to jedna wielka przygoda. Zostały mi jeszcze 2 miesiące, a ma wrażenie, że przeżyłam już tak wiele. Tak wiele chaosu, emocji, strachu, nerwów, zadałam sobie tak wiele pytań i szukałam tak wielu odpowiedzi...
      Co prawda w pełni poznam znaczenie słowa "mama" pewnie w ciągu następnych lat - kilku, dziesiątek czy kilkudziesięciu, ale już teraz jestem przecież mamą. Mam nadzieję, że zabawnych historii i sytuacji przede mną jeszcze tysiące, na razie zdarzyło się kilka takich drobnostek wynikających właśnie z tego nowego stanu rzeczy. Podczas którychś imienin czy jakiegoś rodzinnego zgromadzenia padły np. słowa "No i mamusia jak się czujesz?" na które ja kompletnie nie reagowałam myśląc, że mowa do kogoś innego. Ostatnio też wypaliłam nieźle - wpadłam z mamą do babci i rozmawiałyśmy o wózkach. Babcia mówi do mnie, żebym się nie przejmowała cenami, bo wózek to dziadkowie kupią, na co ja, że "nie starczy wam chyba emerytury"... Wszyscy zaczęli się śmiać i dopiero po chwili do mnie dotarło, że dziadkowie to teraz będą moi rodzice! Ech, dobrze, że ciąża tyle trwa i człowiek może się oswajać ze wszystkim, bo bycie mamą to wielka przygoda, ale i wielkie przedsięwzięcie do którego trzeba się przygotować. Choćby i zaczynając od odpowiedniej "nomenklatury"

      Skomentuj


        #18
        Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

        Tuż przed planowanym dniem porodu poszłam po zakupy. Wracając zacięłam się w windzie z młodym chłopakiem. Odeszły mi wody... Myślał, że się zsiusiałam, bo byliśmy w tej pułapce już około godziny Powiedział, że jemu też się chce i kazał mi się odwrócić... Wtedy poczułam pierwszy skurcz. Powiedziałam mu, że rodzę. Zrobił się zielony na twarzy! Błagał mnie, żebym wytrzymała do przyjazdu pogotowia dźwigowego. Też tego z wszystkich sił pragnęłam! Na szczęście zdążyli przyjechać przed czasem i synuś przyszedł na świat w cywilizowanych warunkach.

        Skomentuj


          #19
          Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

          Obudziłam się rano i wydawało mi się, że już chyba zaczyna się poród, ale ponieważ jeszcze było kilka dni do terminu stwierdziłam, że jeszcze nie rodzę.
          Jednak zadzwoniłam do lekarza i kazał mi jechać na kontrolę do szpitala (była to niedziela). Pojechaliśmy z mężem ale rzeczy, które od miesiąca były spakowane zostawiliśmy w domu - mężowi powiedziałam, że na pewno dziś nie urodzę. Mina położnej jak dowiedziała się, że nie mam ze sobą rzeczy - bezcenna. Mina męża że jednak zostaję w szpitalu również była fajna. Na dodatek okazało się, że mój mąż kupił zły strój do porodu i o mały włos by go nie wpuścili. Ale na szczęście położna załatwiła i wszystko się udało

          Skomentuj


            #20
            Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

            Przygoda, jak byłam w ciąży, ale jeszcze o tym nie wiedziałam !
            Od kilku tygodni czułam, że o czymś zapomniałam...
            Ale nie wiedziałam o czym.
            Dlatego darowałam sobie rozmyślanie i poszłam na zakupy.
            W sklepie robiło mi się dziwnie niedobrze, a w obcisłych jeansach, które przymierzałam czułam się nieco dziwnie.
            Gdy mijałam drogerię idąc do samochodu, zobaczyłam wielką reklamę podpasek !
            Olśniło mnie !
            Okres spózniał się już miesiąc. A ja zaganiana, zmęczona pracą, nawet tego nie zauważyłam.
            Kilka godzin pózniej test ciążowy oznajmił radosną nowinę !

            Skomentuj


              #21
              Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

              3 dni przed porodem leżałam w szpitalu bo według terminu z OM byłam już po terminie ale według USG termin wypadał na 10 maja.Pamiętam jak bardzo miałam ochotę na BIG MACA i Mąż obiecał że w poniedziałek 10go przed przyjazdem do mnie podjedzie do Mc Donalda i kupi mi kanapkę,odwiedziny były od godziny 13:00.Jak zawsze w poniedziałek były robione badania,usg ..i była godzina po 9:00 kiedy szłam na USG i na ekraniku ujrzałam wiek dziecka 38/39tc, więc już po USG dzwonię do Męża i mówię że pewnie po badaniu mnie wypiszą bo bez sensu leżeć tu jeszcze 2 tygodnie..jednak po badaniu usłyszałam od lekarza "dzwoni pani po męża i na porodówkę,jest rozwarcie 5cm" spojrzałam na lekarza jakby z kosmosu spadł,i chyba jeszcze z2 razy musiał powtarzać że idę rodzić , więc zadzwoniłam do Męża i mówię przyjeżdżaj wysyłają mnie na porodówkę,Mąż mówi okej i się rozłączył,po kilku sekundach dzwoni i słyszę.. "cooo ty powiedziałaś" no idziemy rodzić..Mąż dzwonił jeszcze z 3razy aby się upewnić czy dobrze usłyszał,był akurat wtedy z moją mamą na zakupach i podobno robił się blady i czerwony na zmianę...a ja na porodówce między skurczami przeżywałam fakt że big maca nie zjem przez kolejne pół roku
              Gdy tak przezywałam ten fakt nie zjedzenia Big Maca na porodówce kiedy skurcze sięgały już szczytu mój kochany Skarb patrzy na mnie z oczami niczym kot ze Shreka i pyta "boli Cię Skarbie" ? myślałam że go uduszę ..po jakiś 5 minutach przychodzi lekarz i pyta jak tam ma pani skurcze ? miałam ochotę wstać z tego fotela i mu walnąć a tak na marginesie 5 minut po jego pytaniu na świat zawitała nasza córeczka..

              Skomentuj


                #22
                Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                Stan ciąży jest dla mnie radością,
                oczekiwaniem cudu i niezwykłością.
                Bardzo się starałam
                i same pozytywne strony widziałam.
                Dobrze to wpływa na malucha,
                który w brzuszku siedzi i słucha.
                Samochód prowadziłam, aż do samego rozwiązania,
                bo ja i moje dziecię uwielbiamy podróżowania.
                Pewnego razu już prawie na końcówce,
                ale jeszcze nie na porodówce,
                bez pasów samochód kierowałam,
                bez nich bólu nie odczuwałam.
                Na czerwonym sobie spokojnie stojąc,
                widzę mężczyznę, który rękoma machając
                pewne znaki mi pokazywał
                i pasów zapięcie nakazywał.
                Ja mu kształ brzucha rękami obrazuje
                i widzę jak uśmiech mi pokazuje.
                Samochód jego to auto granatowe,
                w specjalnych barwach Policji unikatowe.
                Zamachał i życzył powodzenia
                oraz szczęśliwego dziecka urodzenia.
                Uśmiech na mej twarzy potem cały dzień gościł
                i w brzuszku również się rozgościł!

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                  I

                  -,,To chłopiec!"-powiedział lekarz.-,,Słyszysz,to chłopiec!Będę miał syna!Będę miała syna!!!"-krzyczał mój mąż, jakby zapomniał,że i ja(a właściwie MY)brałam udział w badaniu.Ba, mało tego - przecież to właśnie ja,a dokładniej mówiąc-mój brzuch, byliśmy przyczyną tych radosnych okrzyków.-,,Dla mnie najważniejsze jest to, że maleństwo jest zdrowe.Płeć zupełnie nie ma znaczenia"-odparłam.Ale mój mąż chyba tego nie słyszał,bo cały czas powtarzał tylko:,,Będę miał syna!będę miał syna...".
                  Od tamtej pory zaczął zachowywać się jak wariat.Zastanawiałam się nawet,czy ta wiadomość nie obciążyła za bardzo jego systemu nerwowego.Nie było bowiem dnia, w którym nie wróciłby do domu z jakimś ,,drobiazgiem" dla naszego smyka.A tych ,,drobiazgów-jak mawiał mój mąż było coraz więcej.Pewnego dnia na przykład, wrócił do domu z całą masą ślicznych,maleńkich ubranek.Wszystkie z nich były niebieskie, zdobione najczęściej rysunkami samochodów,samolotów czy statków.Innym razem kupił kilka kompletów błękitnej pościeli(rzekomo,,na zmianę").Ale najbardziej był dumny z tego,że udało mu się zdobyć łóżeczko w kształcie samochodu(!).Mimo to byłam z niego naprawdę dumna,bo w ten sposób zgromadził sam(!)całą wyprawkę!.
                  Zatem wyobraźcie sobie, jak bardzo musiał zdziwić się mój mąż, gdy usłyszał od położnej ,że ma piękną zdrową córkę! -,,To nie możliwe!Ja mam syna! S Y N A !!Rozumie Pani!Nie,to jakaś pomyłka!To musi być pomyłka!Wiem - to nie jest nasze dziecko!Zamieniliście dzieci!To skandal
                  !!!Już ja wiem co z wami zrobić!"-histeryzował mąż,a ja mimo zmęczenia,nie mogłam powstrzymać śmiechu.
                  Oczywiście potem okazało się,że do żadnej pomyłki nie doszło.A nasza córka jako jedyna dziewczynka na sali poporodowej miała śliczne,niebieskie ubranka.Podejrzewam też ,że jako jedyna ma łóżeczko w kształcie samochodu.A mąż?cóż...chyba już przyzwyczaił się,że ma córkę

                  Skomentuj


                    #24
                    Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                    gratuluję!


                    Skomentuj


                      #25
                      Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                      Dziękuję za wyróżnienie i gratuluję pozostałym laureatkom

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                        dziękuję bardzo, gratki dla pozostałych

                        Skomentuj


                          #27
                          Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                          ja także pięknie dziękuję i pozdrawiam, a pozostałym gratuluję

                          Skomentuj


                            #28
                            Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                            dziękuję! gratuluję pozostałym




                            Skomentuj


                              #29
                              Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                              Bardzo dziękuję i gratuluję pozostałym laureatkom
                              Moja prawie dorosła córka


                              Moja wyrośnięta kruszynka

                              Skomentuj


                                #30
                                Odp: Konkurs "Pierwszy krzyk"

                                Parę dni temu płyta dotarła, wczoraj oglądałam film i był naprawdę świetny, polecam wszystkim mamom.
                                Moja prawie dorosła córka


                                Moja wyrośnięta kruszynka

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X