Mam problem z prezentem dla mojego Chrzestnego na 50. rocznicę ślubu. Pomysły były, ale spaliły na panewce.
Już piszę o czym myśleliśmy:
- fotkę z kościoła z obchodów oprawić w ramkę - taki obraz(ek) (no i znajomą pracownię cyfrowo-drukarską na nogi postawić w sobotę, żeby to było profesjonalnie i ładnie zrobione - mieliby na to ze 2-3 godziny). Ale podobno to już nie taki czad - bo ludzie już tacy trochę posunięci w latach i wcale to ładnie nie musi wyglądać... No nie wiem...
- przejażdżka dorożką z pełną pompą z kościoła do miejsca baletów i takich tam... Pogoda ciągle pod psem więc szkoda ryzykować przeziębienia i powikłań po takiej "wyprawie" w deszczu czy wietrze...
- do domu mają wszystko czego potrzebują, kasy trochę od Syna z zagranicy więc jakieś tam SPA to dla nich nic szczególnego - jeżdżą sobie na wczasy odchudzające z zabiegami przynajmniej raz w roku do jakiegoś znanego ośrodka...
I dalej pomysłów brak, a tu uroczystość za 10 dni
Już piszę o czym myśleliśmy:
- fotkę z kościoła z obchodów oprawić w ramkę - taki obraz(ek) (no i znajomą pracownię cyfrowo-drukarską na nogi postawić w sobotę, żeby to było profesjonalnie i ładnie zrobione - mieliby na to ze 2-3 godziny). Ale podobno to już nie taki czad - bo ludzie już tacy trochę posunięci w latach i wcale to ładnie nie musi wyglądać... No nie wiem...
- przejażdżka dorożką z pełną pompą z kościoła do miejsca baletów i takich tam... Pogoda ciągle pod psem więc szkoda ryzykować przeziębienia i powikłań po takiej "wyprawie" w deszczu czy wietrze...
- do domu mają wszystko czego potrzebują, kasy trochę od Syna z zagranicy więc jakieś tam SPA to dla nich nic szczególnego - jeżdżą sobie na wczasy odchudzające z zabiegami przynajmniej raz w roku do jakiegoś znanego ośrodka...
I dalej pomysłów brak, a tu uroczystość za 10 dni
Skomentuj