Odp: Co zrobić, żeby dziecko szanowało porządek?
Cześć,
Znam ten problem i uważam, że jest jedno słuszne rozwiązanie – konsekwencja. Jeżeli dziecko zrobiło to, co łamie Wasze reguły, powinno ponieść skutki swojego zachowania. Jeśli wysypało proszek, ziemię z kwiatków, w jego ręce powinna pojawić się zmiotka, szufelka i ścierka. Dzieci muszą zobaczyć czym skutkuje ich zachowanie. Jeżeli Ty posprzątasz po nich cały bałagan niczego się nie nauczą. Nie traktują zakazów poważnie, sprawdzają Ciebie i Twoje zasady. Nie możesz im na to pozwalać. Jeżeli Ci to przeszkadza powiedz im o tym i pokaż czym to grozi – sprzątaniem przez nich bałaganu. Ważne jeszcze, żebyś pamiętała, że to nie może być formą zabawy tak jak piszą koleżanki wyżej. To ma być kara jaką ponosi dziecko za przekroczenie granic. Nie daj sobie wmówić, że dzieci będą wiedziały co robić bez ingerencji dorosłych.
O tym jak ważne są granice w wychowaniu naszych maluchów pisze Robert J. MacKenzie w książce „Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?”. Określają one ścieżkę zachowań, które są dla nas akceptowalne, dają poczucie bezpieczeństwa i wspomagają rozwój dzieci. Ważne tylko, aby odpowiednio dostosować je do wieku i poziomu funkcjonowania dziecka. Autor książki bardzo dokładnie opisuje te zagadnienia. Przywołuje przykłady z życia rodzin, które borykają się z kłopotami podczas spraw codziennych w wychowaniu. Polecam Ci serdecznie przeczytać tę pozycję. Bardzo dużo zmieniła ona w moim sposobie myślenia dotyczącym oczekiwań wobec dzieci.
Jest jeszcze jedna lektura o podobnej tematyce, która jest zdecydowanie bardziej popularna, to „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish. Twórczynie opisują w książce sposoby, dzięki którym łatwiej jest rozmawiać z dziećmi. Też oczywiście podają dużo przykładów (również z własnego życia), dzięki którym dobrze czyta się tekst i można go bardzo szybko wykorzystać w praktyce z pociechami. Pozycje te są wartościowe dla rodziców, którzy dążą do świadomego i dojrzałego rodzicielstwa. Nie unikają problemów, ale starają się je rozwiązywać tym samym stwarzając sytuacje niezbędne do nauki współżycia w społeczeństwie młodych ludzi.
Chciałam nawiązać jeszcze do Twojego komentarza, w którym napisałaś: „Chwytam córkę za ramiona i mówię: spójrz mi w oczy, ona spojrzy, ja zaczynam mówić, wtedy ona przewraca oczami i tyle z naszej rozmowy.” Świetnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, że ważny jest kontakt wzrokowy i rozmowa z dzieckiem. Nie możesz jednak na tym zaprzestawać. Skoro córka przewraca oczami oznacza to, że nie chce uwierzyć w twoje argumenty. Nie czuje wstydu i poczucia winy… Może dziewczynka zauważyła, że zwykle na rozmowie się kończy i dalej może robić to co wcześniej. Uważam tak jak Kasiakozmin. Powinnaś ustalić jasne i dokładne zasady panujące w Waszym domu. Jeśli naturalne konsekwencje nie działają postaraj się stosować coś, co pokaże dziecku, że jego zachowanie jest złe (odebranie jakiegoś przywileju, zaprzestanie zabawy, itp. ). Załatwianie sprawy oglądaniem telewizji to nie jest dobry pomysł. Dzieci do ukończenia drugiego roku życia nie powinny spędzać czasu przed TV.
A jeśli chodzi o sprzątanie poprzez zabawę, o którym pisze Starka i Razmek to oczywiście się zgadzam. Zabawa w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym to najlepszy sposób na naukę nie tylko w szkole, ale też w domu (przede wszystkim w domu!). Uważam jednak, że złym pomysłem jest wykorzystanie jej w takiej sytuacji jaką opisałaś. Tak jak wspominałam wyżej – sprzątanie rozsypanej ziemi z kwiatków powinno być doświadczeniem niemiłym dla dziecka – poniesieniem konsekwencji swojego postępowania.
Jeśli chciałabyś sprawdzić jak wprowadzić zabawy podczas sprzątania, polecam książkę „Posprzątaj zabawki, kochanie” J.Nelsen, L.Lott, S.Glenn. To pozycja napisana w podobny sposób jak dzieła, które polecałam wcześniej. Pokazuje w jaki sposób stosować dyscyplinę w domowych warunkach i co chyba najważniejsze, mówi o potrzebie obowiązków jakie powinny mieć dzieci. Piszesz, że jesteś zmęczona ciągłym sprzątaniem… Zajrzyj do lektury i ustal jakie zadania powinny mieć Twoje dzieci. Maluch 20 miesięczny też może pomagać w domu i być za coś odpowiedzialnym, a jeśli skorzystasz ze wskazówek zawartych w tej książce i wcześniej polecanych, będzie to też świetna zabawa!
Pozdrawiam Cię serdecznie, daj znać jakie zmiany nastąpiły w Waszym domu
Cześć,
Znam ten problem i uważam, że jest jedno słuszne rozwiązanie – konsekwencja. Jeżeli dziecko zrobiło to, co łamie Wasze reguły, powinno ponieść skutki swojego zachowania. Jeśli wysypało proszek, ziemię z kwiatków, w jego ręce powinna pojawić się zmiotka, szufelka i ścierka. Dzieci muszą zobaczyć czym skutkuje ich zachowanie. Jeżeli Ty posprzątasz po nich cały bałagan niczego się nie nauczą. Nie traktują zakazów poważnie, sprawdzają Ciebie i Twoje zasady. Nie możesz im na to pozwalać. Jeżeli Ci to przeszkadza powiedz im o tym i pokaż czym to grozi – sprzątaniem przez nich bałaganu. Ważne jeszcze, żebyś pamiętała, że to nie może być formą zabawy tak jak piszą koleżanki wyżej. To ma być kara jaką ponosi dziecko za przekroczenie granic. Nie daj sobie wmówić, że dzieci będą wiedziały co robić bez ingerencji dorosłych.
O tym jak ważne są granice w wychowaniu naszych maluchów pisze Robert J. MacKenzie w książce „Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?”. Określają one ścieżkę zachowań, które są dla nas akceptowalne, dają poczucie bezpieczeństwa i wspomagają rozwój dzieci. Ważne tylko, aby odpowiednio dostosować je do wieku i poziomu funkcjonowania dziecka. Autor książki bardzo dokładnie opisuje te zagadnienia. Przywołuje przykłady z życia rodzin, które borykają się z kłopotami podczas spraw codziennych w wychowaniu. Polecam Ci serdecznie przeczytać tę pozycję. Bardzo dużo zmieniła ona w moim sposobie myślenia dotyczącym oczekiwań wobec dzieci.
Jest jeszcze jedna lektura o podobnej tematyce, która jest zdecydowanie bardziej popularna, to „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish. Twórczynie opisują w książce sposoby, dzięki którym łatwiej jest rozmawiać z dziećmi. Też oczywiście podają dużo przykładów (również z własnego życia), dzięki którym dobrze czyta się tekst i można go bardzo szybko wykorzystać w praktyce z pociechami. Pozycje te są wartościowe dla rodziców, którzy dążą do świadomego i dojrzałego rodzicielstwa. Nie unikają problemów, ale starają się je rozwiązywać tym samym stwarzając sytuacje niezbędne do nauki współżycia w społeczeństwie młodych ludzi.
Chciałam nawiązać jeszcze do Twojego komentarza, w którym napisałaś: „Chwytam córkę za ramiona i mówię: spójrz mi w oczy, ona spojrzy, ja zaczynam mówić, wtedy ona przewraca oczami i tyle z naszej rozmowy.” Świetnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, że ważny jest kontakt wzrokowy i rozmowa z dzieckiem. Nie możesz jednak na tym zaprzestawać. Skoro córka przewraca oczami oznacza to, że nie chce uwierzyć w twoje argumenty. Nie czuje wstydu i poczucia winy… Może dziewczynka zauważyła, że zwykle na rozmowie się kończy i dalej może robić to co wcześniej. Uważam tak jak Kasiakozmin. Powinnaś ustalić jasne i dokładne zasady panujące w Waszym domu. Jeśli naturalne konsekwencje nie działają postaraj się stosować coś, co pokaże dziecku, że jego zachowanie jest złe (odebranie jakiegoś przywileju, zaprzestanie zabawy, itp. ). Załatwianie sprawy oglądaniem telewizji to nie jest dobry pomysł. Dzieci do ukończenia drugiego roku życia nie powinny spędzać czasu przed TV.
A jeśli chodzi o sprzątanie poprzez zabawę, o którym pisze Starka i Razmek to oczywiście się zgadzam. Zabawa w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym to najlepszy sposób na naukę nie tylko w szkole, ale też w domu (przede wszystkim w domu!). Uważam jednak, że złym pomysłem jest wykorzystanie jej w takiej sytuacji jaką opisałaś. Tak jak wspominałam wyżej – sprzątanie rozsypanej ziemi z kwiatków powinno być doświadczeniem niemiłym dla dziecka – poniesieniem konsekwencji swojego postępowania.
Jeśli chciałabyś sprawdzić jak wprowadzić zabawy podczas sprzątania, polecam książkę „Posprzątaj zabawki, kochanie” J.Nelsen, L.Lott, S.Glenn. To pozycja napisana w podobny sposób jak dzieła, które polecałam wcześniej. Pokazuje w jaki sposób stosować dyscyplinę w domowych warunkach i co chyba najważniejsze, mówi o potrzebie obowiązków jakie powinny mieć dzieci. Piszesz, że jesteś zmęczona ciągłym sprzątaniem… Zajrzyj do lektury i ustal jakie zadania powinny mieć Twoje dzieci. Maluch 20 miesięczny też może pomagać w domu i być za coś odpowiedzialnym, a jeśli skorzystasz ze wskazówek zawartych w tej książce i wcześniej polecanych, będzie to też świetna zabawa!
Pozdrawiam Cię serdecznie, daj znać jakie zmiany nastąpiły w Waszym domu
Skomentuj