Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw?

    Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw bez łez i krzyków?
    Na Wasze wypowiedzi czekamy do 31 lipca 2009 r.
    pozdrawiamy,
    Redakcja MamoToJa.pl
  •    
       

    #2
    Do niedawna sami borykalismy sie z tym problemem.W poszukiwaniu pomocy przeszukalam internet, czytalam ksiazki. Dzis staramy sie wychodzic na spacer zawsze o tej samej porze i o tej samej wracac,na jakies 10 minut przed koncem zabawy mowie synkowi ze jeszcze chwilka i idziemy do domu pokazujac na zegarek.Wazne by nie przedluzac wyjscia z piaskownic a to o 5 a to o 10 minut.Idziemy teraz i nie ma odwolania.Czasem zdarza sie ze musimy isc nagle do domu bo np w pieluszce awaria - wtedy powoli oddalam sie od piaskownicy robiac malemu papa i to zazwyczaj dziala.A jesli nie to ...synka pod pache i tyle.Czasem jest placz ale trzeba sie dac dziecku wyzloscic.Upor i konsekwencja sprawi ze powroty rowniez stana sie przyjemne.

    Skomentuj


      #3
      U nas w sumie nigdy nie było płaczu i rzucania się na ziemię, kiedy trzeba
      wracać do domu z placu zabaw (mimo tego, że zabawa jest przednia).

      Na spacer chodzimy zazwyczaj z bliźniaczkami, które mieszkają obok nas.
      Wychodzimy około 9.00 i wracamy około 12.00, na drzemkę. Dlatego często
      dziewczynki są po prostu zmęczone, bo przychodzi ich czas spania.
      Widać, że w każdym przypadku dziecko potrzebuje regularności: spania,
      jedzenia ale także zabawy.
      Jeśli jednak Julia stawia lekki opór przed powrotem do domu, mówię jej, że
      w domu czeka na nią mleczko i jej misiu.
      A kiedy wracamy wieczorkiem do domu, mówię córci, że Fado (nasz pies)
      tęskni za nią i musi go przytulić i nakarmić.


      Skomentuj


        #4
        Z Kingą od pierwszych dni jej życia miałyśmy ustalony rytm dnia. O tej samej porze jedzenie, o tej samej drzemki, spacer itp. Gdy była malutka tylko długość spania i ilość pokarmu jej się zmieniała a z resztą nie mieliśmy problemów. Dlatego gdy wylądowałyśmy pierwszy raz na placu zabaw mimo, że córka świetnie się bawiła wiedziała, że trzeba iść do domu o określonej porze bo...zaraz będzie "lee" - jedzenie, potem godzinne spanie itd Dzięki temu obyło się bez złości. Do tej pory zegarek dnia córki działa wyśmienicie. Robimy odstępstwa od zasad oczywiście, bo nikt nie jest robotem, ale najważniejsze punkty staramy się utrzymywać w stałych porach....W końcu jutro po drugim śniadanku znowu wyjdziemy do parku na plac zabaw
        http://gosi-pragnienia.blog.onet.pl/

        Skomentuj


          #5
          Nasze powroty do domku.

          Muszę przyznać, że z początkiem wiosny kiedy zaczęłyśmy z córcią chodzić na plac zabaw, powrót do domu nie był najlepszym pomysłem według mojej córci. Nie mogła się nacieszyć piaskiem i zjeżdżalniami, zabawie nie było końca. Teraz(lipiec), jest już normalnie, po 2 intensywnych godzinach na placu zabaw, pytam mojej córeczki, czy ma ochotę na mleczko, a wiem, że ma, bo je bardzo lubi, i znam jej odpowiedź i wiem, że to ją zachęci żeby wrócić do domku i wtedy sama chętnie biegnie w stronę domu. Jeśli zdarzają się problemy z powrotem, to poprostu ja się oddalam, ale ciągle ją widzę, a ona wtedy krzyczy: Mamusiu już ide, poczekaj!!!!! I już po chwili razem wracamy do domku.

          Skomentuj


            #6
            Na placu zabaw spędzamy dużo czasu , zabawa babki z piasku to rzeczy które są najważniejsze dla Amelki w parku.Jednak gdy zbliża się czas powrotu do domu a córeczka nie chętnie się do tego zabiera mówię:Amelka idziemy do babci i dziadka.Po tych słowach Amelka nie protestuje , łapie mnie za rękę i wracamy do domu.
            Amelia 12.03.08

            Skomentuj


              #7
              Mój sposób na powrót do domu- nie "bez ostrzeżenia"

              Mój sposób na powrót do domu z placu zabaw, tak, abyśmy obie z córeczką były zadowolone jest bardzo prosty, ale jednocześnie jak dotąd bardzo skuteczny.
              Nigdy nie zabieram małej odrywając ją od zabawy "bez ostrzeżenia". Na krótko przed tym jak planuję powrót do domu, mówię córeczce, że niedługo musimy wrócić, więc niech wybierze sobie w co chce na koniec się pobawić. Czy będzie to ślizgawka czy parę minut na huśtawce? a może w piaskownicy? Moja córeczka zawsze czuje się bardzo ważna, gdy to jej daję wybór . Przed samym powrotem oswajam ją z tą informacją po raz kolejny mówiąc np. jeszcze zrobimy dwie babki i koniec albo jeszcze dwa razy możesz zjechać ze ślizgawki i wracamy. Jak dotąd ten sposób sprawdza się i obie opuszczamy plac zabaw z uśmiechem na ustach .

              Skomentuj

              •    
                   

                #8


                Ja zdecydowanie polecam metodę "wcześniejszych ustaleń"
                Kuba już przed wyjściem wie, że kiedy zadzwoni jego ulubiony budzik, który "chodzi " z nami wszędzie trzeba będzie wracać do domku..
                Ustalamy, że na plac zabaw mamy pół godzinki .. i Mały wie co jest grane
                Co 10 minut informuję Go ile ma jeszcze czasu.
                Wtedy bez płaczu "schodzi" do domu.
                Za grzeczne zachowanie najczęściej czeka na niego wtedy drobna nagroda


                Skomentuj


                  #9
                  pożegnanie

                  Nasz synke strasznie histeryzował gdy mieliśmy opuścić plac zabaw, park, fikoland...krzyczał, płakał, tupał, byliśmy bezradni jak małe dziecko... Ale nie daliśmy się znaleźliśmy fajny sposób: chwile przed wyjsciem uprzedzamy ten fakt oraz żegnamy czule piaskownicę, konika, zjeżdzalnię, machamy im i mówimy, ze wrócimy jutro. Przy tym toczy się opowieść o tym jak duzo dzieci się tam bawiło, jak zmęczył sięplac zabaw i jak zmęczyło się samo dziecko. Synek machał, całował swoje ukochane miejsca i wracał do domu...bez jednej łezki w oku! Naprawde to działa!

                  Skomentuj


                    #10
                    Ustalić czas

                    Mój 2,5 - letni Aleks nigdy nie płacze, gdy musi wracać do domu. Oczywiście troszkę mu żal, ale rozumie, że trzeba. Zawsze staraliśmy się mu tłumaczyć, że jest pora na zabawę i na powrót do domu, żeby zjeść, napić się, czy przespać. Gdy już mamy wracać mówimy mu, że zaraz koniec zabawy. On prosi "Jeszcze 5 minut". Dla nas to nie długo, a jemu pozwala oswoić się z myślą, że zbliża się chwila powrotu do domu. Dzięki temu, gdy mija ustalone 5 minut nasz Synek bierze nas za rękę i grzecznie idzie do domu. Czasem też przed wyjściem przygotowujemy jakiś deser, np. kisiel, galaretkę czy budyń. Wtedy przypominamy Synkowi, że w domu czeka na niego smakołyk i dzięki temu mniej mu żal pożegnać się z kolegami z placu zabaw.

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Siła dedukcji

                      Czasem wystarczy potraktować dziecko "jak dorosłego". W naszym przypaku jest to poważna rozmowa. Po prostu mówimy, że nasz czas się skończyć, musimy iść do domku ugotować obiadek,a jutro przyjdziemy znowu i znowu będzie fajna zabawa, ale dziś już musimy wracać do domku... W przypadku naszej 2letniej córki, zawsze to skutkuje...

                      Skomentuj


                        #12
                        Jak przekonać smyka ...

                        Dla nas powrót z placu do domu nie jest wielką trudnością. Mam już wypracowany sposób zachęcania swojej córeczki do zakończenia zabawy. Zdając sobie sprawę z tego, że plac zabaw jest dla niej atrakcją, podbijam ją... większą atrakcją czekającą w domu. Pomysłów może być dużo, np włączę jej nową bajkę na dvd, albo przyjdzie ukochana ciocia z pieskiem... Pomaga także przekonanie córki, że idziemy do domu robić jej ulubione łakocie Córeczka nie grymasi przy kończeniu zabawy, ja mam bezstresowy powrót do domu, a inni rodzice patrzą na tę naszą zgodę z błyskiem zazdrości w oku.

                        Skomentuj


                          #13
                          Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw?

                          Nie muszę zachęcać swojego dziecka do powrotu do domu. Nie stosuję krzyków ani kar cielesnych, żadnej perswazji, błagań i przekonań. Kiedy idziemy na plac zabaw, daję swojemu dziecku dużo czasu na zabawę. Kiedy uznam, ze czas wracać, mówię, ze jeszcze np 5 razy może zjechać ze zjeżdżalni i idziemy do domu. Po tych 5 razach wstaję z ławki, mówię dziecku, że idziemy i kieruję się w stronę wyjścia. Nie wracam się i nie oglądam się sprawdzając czy dziecko idzie za mną. Po prostu idę przed siebie. I nigdy mi się nie zdarzyło, ze do domu doszłam sama...

                          Skomentuj


                            #14
                            Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw bez łez i krzyków?

                            Z tym bywa różnie czasem bez problemu wystarczy powiedzieć "WRACAMY" i dziecina posłusznie zbiera zabawki z piaskownicy i wybiera kierunek: DOM. Czasami muszę przekupić przepysznymi lodami w cukierni po drodze (nie ukamieniujcie mnie za to!!). A czasami... ręce opadają! Nic nie działa: ani przekupienie, ani prośba,... co zostaje? tak, tak... groźba! Może nie jest to nadzwyczaj pedagogiczne, ale ... skuteczne! Wizja braku kontaktu z Teletubisiami nadzwyczaj skutecznie odciąga moją córę od piaskownicy. Uffff, udało się!!!

                            Skomentuj


                              #15
                              Jak przekonać smyka do powrotu do domu z placu zabaw?

                              Bez łez i krzyków...


                              By dziecko wracało
                              bez łez i krzyków
                              w domu czeka na nie
                              wiele bajek i wierszyków...

                              słodkie, pyszne ciasteczko
                              oraz gorące mleczko,
                              a na dodatek owocowy
                              deserek wyborowy...

                              no i zabawek bez liku
                              na miękkim kocyku
                              klocki, lalki , misie,
                              więc dziecku nie nudzi się...

                              wspólna zabawa z mamą i tatą
                              smyk zawsze lubi to,
                              śmieje się od ucha do ucha
                              gdy rodzic podziwia go i słucha...

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X