To na pewno będzie dziewczynka - śliczna z loczkami, ciemnymi oczkami i w ogóle cały tatuś (którym wszyscy się zachwycali gdy był mały:"jaka piękna dziewczynka..." - a który gdy już potrafił mówić buntował się: "ja nie jestem dziewcynka tylko chłopcyk")
Nie wiem skąd wzięła się ta moja pewność ale na potwierdzenie mojej kobiecej intuicji musieliśmy jeszcze trochę poczekać a dokładnie do 22 tygodnia ciąży.
Z niecierpliwością czekałam i oglądałam ciuszki dla dzieci - częściej jednak te różowe niż niebieskie...i myślałam jeszcze tylko 4 tygodnie 3...2 ....
W 20 tygodniu ciąży pobudka rano i krew - przerażenie, łzy i cichy szept: "trzymaj się maleństwo".Dzidzia okazała się chyba znacznie silniejsza od mamusi - i okazało się że to malutkie coś pomiędzy nóżkami to nie jest na pewno trzecia nóżka
To do przyszłego taty pierwszego dotarło, że BĘDZIE MIAŁ SYNA!!!! ja nadal byłam przerażona i bałam się myśleć o przyszłości, tatuś natomiast zaczął wydzwaniać do rodziny i przyjaciół i jeszcze tego samego dnia wybierać imię dla synka.
Ja natomiast cały czas miałam w głowie słowa pani doktor : "ciąża zagrożona..."Skończyło się oglądanie artykułów dla niemowlaków, planowanie, a pozostał strach.
A przyszły tatuś??? - cieszy go każdy kopniaczek małego chociaż częściej to chyba rączkami się tak rozpycha a nie nóżkami bo przecież tatusiowy piłkarz rośnie.A czy trzyletniego malca można zabrać na mecz?przecież już będzie duuuży...już teraz ma prawie kilogram.
Co do kobiecej intuicji to z moją chyba coś nie tak jest bo moja mała Izabelka będzie Wojtusiem lub Dominikiem (no właśnie!!! - tutaj nadal mamy mały problem...)
A tatuś powtarza nienarodzonemu synkowi:" z mamusią to będziemy mieli przechlapane..., ale we dwóch damy sobie radę" a ja czy dam sobie radę z takimi dwoma łobuzami w domu?
Nie wiem skąd wzięła się ta moja pewność ale na potwierdzenie mojej kobiecej intuicji musieliśmy jeszcze trochę poczekać a dokładnie do 22 tygodnia ciąży.
Z niecierpliwością czekałam i oglądałam ciuszki dla dzieci - częściej jednak te różowe niż niebieskie...i myślałam jeszcze tylko 4 tygodnie 3...2 ....
W 20 tygodniu ciąży pobudka rano i krew - przerażenie, łzy i cichy szept: "trzymaj się maleństwo".Dzidzia okazała się chyba znacznie silniejsza od mamusi - i okazało się że to malutkie coś pomiędzy nóżkami to nie jest na pewno trzecia nóżka
To do przyszłego taty pierwszego dotarło, że BĘDZIE MIAŁ SYNA!!!! ja nadal byłam przerażona i bałam się myśleć o przyszłości, tatuś natomiast zaczął wydzwaniać do rodziny i przyjaciół i jeszcze tego samego dnia wybierać imię dla synka.
Ja natomiast cały czas miałam w głowie słowa pani doktor : "ciąża zagrożona..."Skończyło się oglądanie artykułów dla niemowlaków, planowanie, a pozostał strach.
A przyszły tatuś??? - cieszy go każdy kopniaczek małego chociaż częściej to chyba rączkami się tak rozpycha a nie nóżkami bo przecież tatusiowy piłkarz rośnie.A czy trzyletniego malca można zabrać na mecz?przecież już będzie duuuży...już teraz ma prawie kilogram.
Co do kobiecej intuicji to z moją chyba coś nie tak jest bo moja mała Izabelka będzie Wojtusiem lub Dominikiem (no właśnie!!! - tutaj nadal mamy mały problem...)
A tatuś powtarza nienarodzonemu synkowi:" z mamusią to będziemy mieli przechlapane..., ale we dwóch damy sobie radę" a ja czy dam sobie radę z takimi dwoma łobuzami w domu?
Skomentuj