Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

    Witam,
    Nie mogę sobie poradzić z nadmiernym przywiązaniem do mnie mojej córki. Obecnie ma 16 miesięcy i nie potrafi nic beze mnie zrobić, nie pobawi się jeśli nie ma mnie w pobliżu, kiedy widzi że wychodzę z pokoju to zaraz histerycznie płacze. Tata w domu może robić co chce a ja nie muszę być ciągle przy niej. Nawet jeśli czymś się zainteresuje na chwilę to i tak kątem oka sprawdza czy aby jej nie uciekłam. Zastanawiam się czy jest to efekt mojego rozpieszczenia czy może złe wspomnienia dotyczące mojego powrotu do pracy. Miała wtedy 6 miesięcy i w domu została z tatą, ale nie wiem przy przez to nie ma teraz jakiegoś lęku że ją zostawię jak wychodzę. Ja często ignoruję jej płacz bo nic bym w domu nie mogła zrobić, ale jak ona potrafi się tak desperacko chwycić mojej nogi żebym ja tylko wzięła, zainteresowała się nią. Nie wiem co mam robić, bo nie wiem co jest przyczyną takich jej zachowań, czy zbytnie moje rozpieszczenie czy faktycznie lęk przed opuszczeniem. Proszę o jakieś porady.
  •    
       

    #2
    Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

    Witam,
    Zanim zaczniemy "radzić" chciałam dowiedzieć sie jak przebiegał ten powrót do pracy - jaka była reakcja córeczki, czy pani nadal pracuje czy nie, jeśli tak - jak wyglądają rozstania, czy z dzieckiem poza panią zostaje ktoś inny i jak spędzacie razem czas
    Ach! I jeszcze co to znaczy "nadmierne rozpieszczanie"
    Proszę o jeszcze trochę danych i będziemy zastanawiać sie jak pomoc malutkiej zaakceptować pani nieobecność
    Pozdrawiam serdeczńie i czekam na wiesci
    Edyta Żółtowska
    psycholog, specjalizuje się w problemach dotycznacych wychowania dzieci i relacji w rodzinie, interesuję się też psychoonkologią. Mama dwojga dzieci: Hani i Stefanka.

    Skomentuj


      #3
      Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

      Do pracy wróciłam jak córka miała pół roku, została w domu z tatą, który wziął drugą część urlopu i nie wydaje mi się żeby to źle zniosła, podczas mojej nieobecności była grzeczna, nie marudziła, nie płakała za mną. Natomiast bardzo się cieszyła kiedy wracałam, no i wtedy tata zazwyczaj zajmował się sobą a ja cały czas poświęcałam córce. Zdarzały się jednak dni że jak nadchodziła godzina mojego powrotu to podchodziła do drzwi, pokazywała palcem i mówiła 'mama'. Jak minął mężowi urlop to Mała poszła do żłobka, bo oboje pracujemy. Aklimatyzacja w żłobku nawet ładnie nam poszła, najgorsze było oczywiście zostawianie jej bo płakała, ale jak wychodziliśmy to przestawała i cały dzień też za nami nie płakała, Panie w żłobku mówiły że jest grzeczna, że się bawi i nie ma z nia problemów. Ostatnio od jakiegoś miesiąca jak ją zaprowadzam to nie może się doczekać aż ją rozbiorę i wtedy szybko biegnie do Pani na rączki a mi robi papa, w ogóle nie płacze, chyba już wie że muszę ją zostawić i przyjdę później. Nie rozumiem więc dlaczego w domu się tak zachowuje, przecież nie widzi obojga rodziców, a tata mógłby nie istnieć, ja natomiast nawet siku iść nie mogę bo stoi pod drzwiami i płacze.

      Do domu wracamy razem po 16, ja wtedy przygotowuję obiad, a córka zależy od humoru, jak ma dobry to kręci się po domu i czymś próbuje się zająć, a jak zły to siada między moje nogi a szafki kuchenne i płacze. Czasem zastanawiam się czy to nie jest kwestia zmęczenia, bo nie wiem ile w ciągu dnia spała i o której wstała. nie zawsze zdążę zapytać. Jak zjemy obiad to koło 17 mam już wolne i wtedy poświęcam ten czas małej i o 19 idziemy się kąpać i spać. Z usypianiem też jest tak, że jak ja jestem w pokoju to wstanie w łóżeczku i będzie płakać do póki jej nie wezmę na duże łóżko i z nia nie położę się spać. Jak ja wychodzę i tata ją usypia to kładzie się sama w łóżeczku i śpi. I to jest to moim zdaniem nadmierne rozpieszczenie, chyba jestem mniej odporna na jej płacz, ale zawsze to sobie tak tłumaczyłam że mnie potrzebuje bo mało mnie w ciągu dnia widzi, ale przecież tatę widzi tyle samo. Jeśli chodzi o spędzanie czasu razem to spędza go głównie ze mną, bo tata wykręca się tym że córka i tak chce żebym ja była przy niej, że nie ma znaczenia czy on jest, więc wykorzystuje to sytuację i siedzi przy komputerze. Mam nadzieję że dostarczyłam dużo więcej informacji.

      Skomentuj


        #4
        Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

        Witam
        Dziękuję za dodatkowe informacj,e teraz będzie o wiele łatwiej
        Świetnie, że córeczka tak łatwo się zaaklimatyzowała w żłobku, jej zachowanie po powrocie do domu można tłumaczyć tęsknotą za mamą
        Proszę sprawdzić czy odpowiednio dużo śpi w żłobku – może jest zmęczona lub niewyspana
        Co można poradzić?
        Po pierwsze – proszę spróbować nasycić małą swoją obecnością, bliskością – fajnie, że macie sporo czasu popołudniami. Po obiedzie proszę poświęcić czas tylko córce (bez zerkania w telewizor, ogarniania domu jedną ręką i pogaduszek z mężem) to pora na dawkę przytulania, zabawy, turlania się po dywanie
        Po drugie – jeśli musi pani wyjść do toalety lub zająć się czymś konkretnym, proszę powiedzieć o tym dziecku (nie uciekać przed nią, nie chować się w łazience), np. „teraz idę zrobić siku, zaraz do ciebie wrócę”, proszę nie martwić się jej płaczem za bardzo – przez chwilę nic się jej nie stanie, a jasne komunikaty pomogą jej uczyć się cierpliwości, choć w tym wieku to baaaardzo trudne - dzieci nie potarfią czekać spokojnie na coś na czym im zależy chcą wszystkiego już – ale proszę próbować, w końcu zrozumie, że mama zaraz wraca. Gdy pani robi coś w kuchni, proszę do niej mówić, zagadywać córeczkę, by czuła, ze jest pani z nią w kontakcie.
        Po trzecie – proszę zaangażować męża. Argument „ona chce do ciebie” jest wygodny, ale DZIECKO POTRZEBUJE OBOJGA RODZICÓW!. A tata ma prawo i obowiązek zajmować się dzieckiem tam samo jak matka, jest odpowiedzialny za CODZIENNE budowanie relacji z córką. A ponieważ zajmował się nią , nie ma wymówki, że nie potrafi – musi tylko czymś zainteresować dziecko, zaangażować się w zabawę, wymyślić coś atrakcyjnego
        Podzielcie się państwo tym popołudniem – godzinę małą zajmuje się mama, godzinę tata – będzie pani miała szansę trochę odpocząć
        Po czwarte i ostatnie – nie widzę tu nadmiernego rozpieszczania – dziecko w okresie pierwszych trzech lat bardzo potrzebuje bliskości rodziców, mamy w szczególności
        Ona i tak jest bardzo dzielna, bo przystosował się do żłobka. Pani mądrze ją prowadzi, poświęcając jej czas po południu. Proszę nie wyrzucać sobie tego, że bierze ją pani na ręce przy usypianiu czy wspólnie się z nią pani kładzie – jeśli tylko to pani nie przeszkadza, nie ma w tym nic złego. Wieczór, czas przed zaśnięciem, to idealny moment na czułość, poprzytulanie się, wyciszenie. proszę to robić tak, jak jest to dla was obu najlepsze – proszę zapomnieć o wizji, że dziecko ma po prostu położyć się i bez mruknięcia zasnąć.
        Każde dziecko zasypia inaczej – pani córeczka potrzebuje pani bliskości – NIE MA W TYM NIC ZŁEGO.
        Jeśli natomiast przeszkadza pani ten sposób zasypiania, proszę układanie do snu zostawić mężowi (on ma inną metodę) lub postarać się zmienić sposób zasypiania.
        Ale ja jestem z tej szkoły psychologii, która mówi, że im więcej czułości, uwagi i czasu poświęcimy dziecku szczególnie w tym pierwszym okresie, tym pewniej będzie silniejsze i pewniej ruszy w świat. Więc głosuję za wieczornym przytulaniem i całusami.
        Podsumowując: brawa dla mamy, uaktywnić tatę, przytulać, całować i dużo się bawić z córeczką. I łagodniej traktować siebie jako mamę. Jest ok. może być pani z siebie dumną!
        Pozdrawiam i czekam na wieści
        Edyta Żółtowska
        psycholog, specjalizuje się w problemach dotycznacych wychowania dzieci i relacji w rodzinie, interesuję się też psychoonkologią. Mama dwojga dzieci: Hani i Stefanka.

        Skomentuj


          #5
          Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

          Dziękuję za udzielone porady, na pewno muszę się zgodzić z dwoma rzeczami o których Pani napisała. Po pierwsze faktycznie popołudniami jak się zajmuję córką to jedną ręką staram się ogarniać dom, bo pracując nie mam kiedy tego zrobić, a jak mała idzie spać to tą chwilkę też chciałam mieć tylko dla siebie i odpocząć - muszę nad tym popracować.
          Po drugie faktycznie chyba chcę mieć książkową córeczkę, która wypija mleczko i sama zasypia, chociaż muszę przyznać że przez jakiś czas tak było, dałam jej mleczko i wychodziłam, jak wypiła to w wołała po zabranie butelki i szła spać, mogłam jawnie wyjść i nie protestowała.

          Skomentuj


            #6
            Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

            Widocznie od początku miał kontakt jedynie z mamą i dlatego tak wyszło. Warto by było pozwolić dziecku na kontakt z innymi, z dziećmi, z rodziną, ze znajomymi. Wtedy dziecko zmieni swój stosunek.

            Skomentuj


              #7
              Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

              ja w obawie, że dziecko się do mnie zbytnio przyzwyczai, regularnie zostawiałam je z rodziną, początkowo było to 0,5godz. a później wydłużałam ten czas. Jest to świetnie rozwiązanie, by dziecko przyzwyczajać do nieobecności matki a dodatkowo ten czas masz tylko i wyłącznie dla siebie.

              Skomentuj

              •    
                   

                #8
                Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                Napisane przez doma874 Pokaż wiadomość
                ja w obawie, że dziecko się do mnie zbytnio przyzwyczai, regularnie zostawiałam je z rodziną, początkowo było to 0,5godz. a później wydłużałam ten czas. Jest to świetnie rozwiązanie, by dziecko przyzwyczajać do nieobecności matki a dodatkowo ten czas masz tylko i wyłącznie dla siebie.
                To jest świetne rozwiązanie, jeśli się ma rodzinę w pobliżu, tak jak ja na przykład, ale znam przypadki, gdzie rodzina jest od siebie sporo oddalona, i co wtedy?
                Właśnie pisałam z koleżanką, ma 3 letniego synka, mieszka sama z mężem, bez rodziny, rodzina jest w Polsce...mówi, że jej syn to taki cycuś mamusi, że nawet do ubikacji sama nie wyjdzie...no to, to już mnie troszkę przestraszyło, bo zero prywatności chyba nie ma ta dziewczyna, wszędzie z dzieckiem, a jak nie, to podobno straszny krzyk i tragedia...

                Skomentuj


                  #9
                  Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                  Miałam to samo, ale mój wynek jak skończył półtora roku trochę się odmienił, bo się wyprowadziliśmy od rodziców i mały więcej czasu spędzał na placu zabaw przy bloku , tak się rozkręcił. Czasem lepiej wyjść z takim dzieckiem do dzieci na plac zabaw, nie od razu to dziecko chętnie będzie podchodzić do innych ale z czasem fajnie się to rozwija. Mój się trzymał nogawki, ale dzieci są takie że jak ktoś nowy się pojawia to ciągną go za sobą

                  Skomentuj


                    #10
                    Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                    Moja niunia jest bardzo do Mnie przywiązana ale powiem szczerze mnie to cieszy.Moze za niedługo będę żałować tego ale uwielbiam to,ze malutka tylko u mnie najlepiej sie uspokaja itp pukimkoge to korzystam z tego

                    Skomentuj

                    •    
                         

                      #11
                      Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                      Jasne, złe to nie jest, na mojego synka tesciowa gadała dzikus a ja miałam to gdzieś. Ona woli "cygańskie dzieci" . Tyle, że mam pewność że mój synek nie pójdzie z obcym .

                      Skomentuj


                        #12
                        Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                        No ja bym chciała raczej dziecko uczyć samodzielności, a nie, że tylko mama, a jak bez mamy to tragedia, no ale chcieć to sobie można teraz i gdybać, jak jeszcze w brzuszku się przewala, a jak przyjdzie co do czego, to będzie synuś mamusi

                        Skomentuj


                          #13
                          Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                          Ale to nie jest tak że Twoje dziecko nie będzie samodzielne , po prostu chodzi o to, że jak Ty będziesz chciała gdzieś iść to ono z Tobą przynajmniej mój taki był, do czasu jak mąż nie miał urlopu 2 tygodnie. Nie chciał z nim zostawać ale po tamtym czasie chociaż na tate też się przestawił trochę A synek jest bardzo samodzielny już od półtora roku sam je, teraz potrafi się ubrać np buty czy skarpetki , spodnie a ma 2 lata. Jest bardzo zdolny i wiele sam potrafi - w sumie nie chce by mu w czymkolwiek pomagać. Dzieci mają taki etap ja sam ja sam i bez mamy Bardziej chodzi o to też , że gdzieś pójdziesz to będzie pilnował Twojej kiecki a nie pójdzie do innych dzieci się bawić

                          Skomentuj


                            #14
                            Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                            Tak, tak ja rozumiem to, mi też o to chodziło, o tą samodzielność w sensie, że chciałabym do toalety wyjść czasem sama

                            Skomentuj


                              #15
                              Odp: zbytnie przywiązanie dziecka do mamy

                              czasem dzieci chcą same być takie samodzielne Córka np ma dwa latka i sama chce się ubrac i czasem jej nie wychodzi a starszy synek to przychodzi do mnie i mówi przebierz mnie Kiedyś dzieci bardziej przywiązane do mnie były ale z czasem to się zmieniało

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X