Po moim porodzie odwiedzał mnie maź i najbliższa rodzina
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Odwiedziny jeszcze/już w szpitalu???
Collapse
X
-
-
Zgadzam się z Wami dziewczyny.. Po naturalnym porodzie to jeszcze można się jakoś ruszać, ale ja miałam cesarke i to jest dopiero tragedia, kiedy się wstaje, chodzi wygięta jak pałąg, a goście tylko się gapią kątem oka. Ja jestem za odwiedzinami tylko najliższej rodziny: mąż, matka, ojciec, brat, ale to też zależy kto jaki ma stosunek do tych osób. Pozdro
Skomentuj
-
-
W moim miescie sa trzy szpitale. W tym co ja rodzilam odwiedziny byly tylko w specjalnie do tego przeznaczonym duzym pokoju. Na sale gdzie leza matki z dziecmi nikt nie mial wstepu. Takie rozwiazanie podoba mi sei najbardziej. Jednak jesli chodzi o rodzine to czasem bywa uciazliwa gdy chcemy odpoczac a tu babcia zawita... Moja babcia miala wyczucie zawsze gdy maz mial dac sobie i mi jeden dzien odpoczac ((lezalam dwa tygodnie)) to gdy ja juz sie cieszylam ze troszke sie przespie to zaraz wchodzila polozna ze mam gosci . W drugim ze szpitali rodzila moja siostra. Tam za to mozna bylo wchodzic na sale do matek. Jest to pomysl dosc kiepski ((moim zdaniem)). Przyjdzie ktos chory i juz drugie dziecko zarazi. Poza zarazkami niezle sie nabrudzi i gdzie te super warunki dla dzieci?? A pozatym sa samotne matki bez jakiejkolwiek rodziny ktore tylko patrza jak rodzina odwiedza ich sasiadke z pokoju. Jesli nie samotne to zdarzaja sie takie ktorych maz siedzi caly dzien w pracy i nie moze przyjechac nawet przez kilka dni i to byc przykre. W trzecim szpitalu rodzila kolerzanka. Tam za to do gosci mogla wyjsc sama matka a dziecko mozna bylo poogladc z za szyby. Dla tatusia to niezbyt mile uczucie... Nawt dziecka niemoze przytulic... Moj drugi porod odbyl sie w Wielkiej Brytani. I to wlasnie ten porod i szpital podobal mi sie najbardziej!! Wizyty w okreslonych godzinach ((rodzina i zajomi)) a tatus dziecka mogl byc przez caly czas!! Bylo kilka pojedynczych sal i ja na taka trafilam. Jedyna wada to stolowka na ktora wejsc mozna samemu bez dziecka ktore zostaje na drugim koncu korytarza!! Jedzenia do pokoju tez nie mozna bylo wziasc.
Skomentuj
-
-
Uważam,ze w szpitalu moze odwiedzić tylko najbliższa rodzina.Reszta gości niech przyjdzie ale dopiero jak maluszek bedzie w domu.Kacper Łukasz ur.23.03.2009 godz.1.32 ( 3350g,52cm)
http://mamaczytata.pl/pokaz/7481/syn...si_czy_tatusia
Skomentuj
-
Ja jestem przeciwna odwiedzinom w szpitalu. Przychodził mój mąż i mama.
Niestety urodziłam w sobotę nad ranem. Tego samego dnia do pewnej panienki przyszło koło 15 osób!!! A większość to chyba na siłę została zaciągnięta do szpitala bo snuli się po korytarzach i gapili na inne kobitki. Trwało to jakieś 30 min zanim ktoś ich pogonił, porażka.
Urodziłam swoje pierwsze dziecko, jedno z pierwszych karmień a tu siedzi w drzwiach jakiś małolat i się gapi z rozdziawioną gębą... porostu pełen komfort.
Całe szczęści moja sala była mało uczęszczana, musiałyśmy tylko pilnować żeby drzwi były zamknięte. A oto też było trudno, bo co chwila wpadał ktoś z pytaniem czy tu jest pani xy, a po otrzymaniu odpowiedzi mało kto raczył drzwi zamknąć za sobą.
Skomentuj
-
-
U mnie kilka godzin po porodzie (trwajacym prawie 2 dni i zakonczonym cesarka) zjawili sie tesciowie.Nie mialam sily ani tym bardziej ochoty na zadne odwiedziny ale moj partner nalegal.Tesciowa podobno skrytykowala mnie ze sie za malo do pielegniarek usmiechalam i ogolnie pokazalam malo entuzjazmu(!!!)Koszmar,wszystkim odradzam.
Skomentuj
-
ja miałam już okazję poleżeć na patologii ciąży i jestem zdania, że na sale nikt nie powinien mieć wstępu!!! Leżysz pod KTG z koszulą do góry, a tu jakiś obcy Ci facecik wchodzi do żony z łóżka obok nawet nie pukając do sali. A po porodzie to musi być koszmar jrszcze większy, gdy jesteś zmęczona, obolała, na pościeli lub koszuli ślady "poporodowe" co chwila starasz się malca dostawić do piersi a tu wszyscy stoją i się podniecają maluszkam... Ja z pewnością nie będę chciała odwiedzin na sali. Tylko mąż z czystym ręcznikiem i jedzonkiem! trzeba mieć chwile intymności dla siebie i zapewnić ją innym!
Skomentuj
-
Skomentuj