Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Całoroczne oczekiwanie...

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Całoroczne oczekiwanie...

    Od dziecka uwielbiałam bale,przyjęcia,zabawy.Mama zawsze robiła mi wianki,kapelusze muchomora czy czapkę Czerwonego Kapturka...czasy były całkiem inne niż teraz.Obiecałam sobie dawno,że jak zostanę Mamą będę mimo wszystko kontynuowała tradycję samodzielności w przygotowaniach...Zostałam Mamą dwóch dziewczynek:Sara ma teraz 4,5 roku,Sabinka 1,5 roku...I co roku na zimę dopadały nas choróbska...Rok temu zmogło i mnie-wyrok był ostry:OSPA!Razem z moimi dziewczynami miałyśmy więc bal w kropki na ciele,z gorączką w łóżku i zawiedzionymi oczekiwaniami...Cały rok trzymałam się wszystkich metod,przesądów itp by tylko te Święta,ten Karnawał,ten Sylwester był inny...No i masz!Grypa u jednej,ostre ząbkowanie u drugiej."DOŚĆ!!" powiedziałam,nie dam się...I kiedy dziewczynki miały poobiedową drzemkę w dzień Sylwestra, przygotowałam w salonie krainę czarów:balony,serpentyny,maski...Klimat iście Wenecki.Był tort z mandarynek,szampan z herbaty z miodem i kostkami lodu z soku z cytryny,pucharki bitej śmietany z owocami i zimne ognie...I wszystko to zobaczyły moje dziewczyny jak wstały!Ależ była radość!Piżamki zamieniły na sukienki,powstały peleryny z bibuły i maski,którze wcześniej wycięłam a które same dekorowały jak chciały:w piórka,bibułę,brokat...cały dom błyszczał.Nawet kot dostał koronę Sara tuliła Sabinkę i mówiła:"Widzisz siostrzyczko,mama jest najlepsza na świecie.Jesteś jeszcze za mała ale kiedyś to zrozumiesz..."A o północy...stały na parapecie,ledwo przytomne,ale wytrwały i patrzyły jak nad miastem unoszą się fajerwerki.Bunia trochę się bała ale kiedy Sara łapała ją za rękę,piszczały z radości we dwie...a potem "padły" w swoich łóżkach jak nic...I ja padłam razem z nimi-zmęczona jak nigdy,szczęśliwa jak zawsze kiedy mogę patrzeć na ich radość...
    Rano obudziły się obie z gorączką...No i znowu zmartwienie...Mówię do Sary:"Kochanie,znowu gorączka.Jesteś dalej chora".....A ona do mnie: "Mamusiu...to ze szczęścia,w nocy było tak pięknie...."
    Dla takich chwil warto stanąć na głowie!I mam noworoczne postanowienie,dla siebie i mojej rodziny: nigdy ale to nigdy nie będzie takiej przeszkody która by nam zabrała zabawę. Czy trzeba iść na prawdziwy bal,żeby dobrze się bawić...??
    Nie... nie ważne gdzie,ważne by być z tymi których się kocha...Najbardziej!
       
Working...
X