Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs: Poznaj moją historię

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #91
    Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

    Napisane przez Redakcja_mamacafe Pokaż wiadomość
    Chcesz podzielić się swoimi przeżyciami i zobaczyć zdjęcie smyka w miesięczniku "Twój Maluszek"?
    To proste! Zobacz jak to zrobić.


    Poznajmy się!
    Na łamach miesięcznika "Twój Maluszek" mamy dzielą się swoimi przeżyciami, wspomnieniami, problemami i sposobami na ich rozwiązanie , a także małymi i większymi radościami. Teraz i ty możesz do nich dołączyć. Powspominaj, pochwal się lub zwierz. Czekamy na twoje wypowiedzi na forum (powinny zawierać minimum 1000 znaków). Koniecznie dołącz do nich zdjęcie dobrej jakości (w formacie jpg i rozmiarze 1024x768 px lub 1 MB). Najlepsze opublikujemy w jednym z kolejnych numerów "Twojego Maluszka", a ich autorki otrzymają atrakcyjne nagrody niespodzianki.
    Napisane przez Czarnula10 Pokaż wiadomość
    witam

    jestem mamusią już od półtora roku ..
    mój synek zaczął chodzić miesiąc temu,
    jeszcze i tak dobrze mu to nie wychodzi , ale stara się a ja wierze w niego.
    Denerwuje mnie jak ktoś mówi: twoje dziecko nie chodzi? kup mu chodzik!
    jak to tak?jest już duży a nie umie chodzić?.
    A więc moje kochane mamusie mam dla was rade choć jestem jeszcze młoda i to moje pierwsze dziecko.Nie słuchajcie takich porad !wy wiecie co jest dla waszego maluszka najlepsze.Moim zdaniem chodzik to nie najlepsze rozwiązanie, tylko szkodzi zamiast pomóc...
    Wasz maluch wybierze sobie odpowiedni moment na pierwsze samodzielne kroczki kiedy sam bedzie na to gotowy.A więc wspierać dziecko i jeszcze raz wspierać

    POZDRAWIAM SERDECZNIE

    MAMUSIA PRZEMUSIA


    http://fotoona.pl/d_w-wannie_n-a_fdeaa.htmlhttp://fotoona.pl/d_w-wannie_n-a_fdeaa.html

    Zgadzam się z Tobą w 100%...Każde dziecko rozwija się według samego siebie i nic tego nie zmieni...Dziecka nie da się nauczyć na przymus...Samo ustala sobie kiedy samo będzie siedziało lub stawiało pierwsze kroczki...Jako kochające mamy możemy jedynie wspierać nasze skarby w tych odważnych czynach...
    Pozdrowionka

    Skomentuj

    •    
         

      #92
      Kupiłam wiele książek o tematyce dziecięcej. Praktycznie w każdej piszą o tym co w danym miesiącu dziecko już potrafi. W Internecie aż roi się od opowieści że w trzecim miesiącu dziecko już potrafi samo siedzieć, inne znowu w piątym mówi mama, tata. Mój synek natomiast ma 7 miesięcy i jest najcudowniejszym dzieckiem na świecie mimo tego że jeszcze sam nie siedzi, nie mówi mama jest całkowicie normalnym, dobrze rozwijającym się dzieckiem, przestałam się przejmować tym, że dzieci moich koleżanek potrafią już coś czego moje jeszcze nie robi. Każde dziecko ma swój rytm i wszystko robi wtedy, kiedy jest na to gotowe. Nie ma sensu na siłę sadzać bo dziecko usiądzie kiedy będzie gotowe. Od kiedy przestałam panikować, czytać w Internecie co to już mój synek powinien robić stałam się spokojniejsza i szczęśliwsza cieszę się każdym dniem i każdą nową umiejętnością mojego synka, przyjdzie czas że usłyszę „mama” a do tej pory będę cieszyć się z każdego ”gu gu”



      Attached Files
      Last edited by lain22; 11-11-2010, 11:34.

      Skomentuj


        #93
        Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

        to tak na wstepie mojego listu:
        Jeżeli chcecie, aby wasze dzieci były zdolne i inteligentne, opowiadajcie im bajki.
        Jeżeli chcecie by były genialne, opowiadajcie im więcej bajek."
        Albert Einstein

        To jest fakt. Zgadzam się z tym na 100%. Ogromnie lubiłam i lubię bajki. Kto tylko jest w zasięgu mojej uwagi a widzę, że mogę mu opowiedzieć bajkę to to robię. Bajki przecudownie podpowiadają to co już wiemy, obrazują to co możemy zrobić. Są dostosowane do naszych potrzeb i życiowych celów.

        Ojciec mojego synka przed jego urodzeniem przygotował bajki dla niego.Ma ich około 200. Teraz gdy Adrianek przyszedł na świat opowiada mu je, odtwarza niektóre kaset.Cały dzień w jego pokoiku słychac bajki. Dzisiaj dziecko moj synek ma 4 miesiace i jest bardzo mądre.....zobaczymy co dalej?
        Może wyrośnie z niego Geniusz? Daj Boże......

        Pozdrawiam
        Attached Files
        Last edited by chidika; 13-11-2010, 00:43.

        Skomentuj


          #94
          Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

          Mój synek ocalił życie dziadkowi

          Mój synek ma obecnie 6,5 miesiąca...Jednak nie zadobrze zna swojego tatę.Ale to już inna historia...Mój synek nie był planowany,ale zawsze powtarzam, że nic nie dzieje się bez powodu (jestem szczęśliwa ponad wszystko że go mam).Po przyjściu Dominika na świat, jak każde dziecko otrzymał szczepionkę przeciwko gruźlicy..Wszytko było ok do czasu.....gdy wyczułam pod paszką powiększony węzeł chłonny.Na tej samej rączce co szczepionka...Zgłosiłam się do lekarza rodzinnego i natychmiast skierowano nas do pulmonologa i kardiologa, bo okazało się że mały ma szmery w serduszku...Myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy...Na drugi dzień zgłosiliśmy się do szpitala i położyli nas na oddział dziecięcy...Jednak wszyscy z mojej rodziny musieli zrobić prześwietlenie klatki piersiowej.Przez 3 dni wsadzali Dominikowi sonde przez nosek do żołądka i pobierali jego treść...Po 5 dniach wyszliśmy ze szpitala i 8 tygodni czekaliśmy na wyniki..Wracajać do rtg klatki piersiowej okazało się że mały ma czyste płuca, jednak inaczej było w przypadku mojejgo taty.Okazało się, że ma na płucach jakieś zacieki i zgrubienia...W szpitalu wykonano wszystkie niezbędne i możliwe pod względem sprzętowym badania...Tata dostał skierowanie do kliniki w Warszawie i okazało się, że ma raka płuc...Teraz jest już po operacji usunięcia jednego płata i węzlów chłonnych i na całe szczęście, jak narazie noe robi przerzutów...Wszystkie wyniki mojego synka wyszły dobrze, a w serduszku wykryto ubytek międzyprzedsionkowy.Jednak jest niegroźny...Mały prawidłowo się rozwija i przybiera na wadze...Dlatego gdyby nie mój synek, któregoś dnia nie miałabym już taty.Dzięki mojemu skarbowi żyje i ma przed sobą jeszcze wiele lat..Dlatego stwierdzam z zupełnym przekonaniem, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a mój syn okazał się aniołem zesłanym przez Boga po to, żeby na samym początku swojej drogi ocalić dziadkowi życie...


          Skomentuj


            #95
            Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

            Gdyby chciał ktoś pomóc samotnej mamie to proszę przeczytać.
            Dla potwierdzenia zamieszczam również adres do strony na facebooku:
            facebook.com/pages/Pomoc-samotnej-mamie-Kar...
            Opis:
            Witam,
            Tak długo zastanawiałam się jak poprosić o pomoc, mimo to nadal nie wiem od czego powinnam zacząć. Moje życie nie wygląda tak jak bym tego chciała. Popełniłam wiele błędów i z pewnością wiele jeszcze popełnię. Niestety na dzień dzisiejszy pokonują mnie i nie daje sobie rady sama.
            Nazywam się Karolina Stępniewska, samotnie wychowuje dwójkę dzieci-Kacper lat 6 i Lena 9 miesięcy. Nasza sytuacja finansowa pozostawia bardzo wiele do życzenia. Obecnie przebywam na urlopie wychowawczym co spowodowało, iż na utrzymanie siebie, dzieci i mieszkania pozostało mi zaledwie 1170 zł. Każdy przeciętny rodzic wie, że za tą kwotę nie da się ubrać, wyżywić i zapewnić byt dzieciom. Mój syn jest chory na astmę, oraz cierpi na bardzo dużą wadę wzroku i niedowidzenie lewego oka. Staramy się teraz o uzyskanie niepełnosprawności i dodatkowych świadczeń.
            Nie mogę wrócić do pracy, nie mam z kim zostawić córki. Oprócz siostry która również samotnie wychowuje córkę, nie mam nikogo kto mógł by nam pomóc. Całą swoją energie skupiam na znalezieniu dodatkowych pieniędzy by móc godnie przetrwać kryzysowy czas. Żaden bank nie udzieli mi kredytu, a znajomi i tak pożyczyli mi tyle pieniędzy których nawet nie mam z czego oddać.
            Proszę o pomoc wszystkich którzy będą mieli okazje przeczytać mój list. Byłam już wszędzie, pisałam do różnych fundacji, korzystałam z Opieki Społecznej ale stwierdziła, że przekraczam kryteria dochodowe więc oprócz świadczeń rodzinnych które wynoszą 1170 zł nie mogą mi pomagać. Nie mam już gdzie iść i kogo prosić. Więc z tego powodu zamieściłam ten list w internecie.
            Nie proszę o wiele. Nie spodziewam się ogromnej pomocy. Jednak jeśli znajdą się ludzie którzy przekażą choć symboliczne kwoty w ramach darowizny pomogą mi i moim dzieciom.Za tych ludzi będę modliła się każdego dnia, bo sprawia, że moje dzieci będą miały ubrania na zimę, ciepło w domu i jedzenie w lodówce.
            Jeśli chciałby ktoś się ze mną skontaktować zostawiam adres e-mail:k.stepniewska@onet.pl
            Zostawiam również numer konta bankowego na które można wpłacać pieniądze:
            Getin Noble Bank 94146011812012995674880002Pomóżcie przeżyć kolejny dzień mnie i dzieciom!!!!
            Umieszczam to na wielu portalach-może pomożecie nam?Mam stronę na facebooku:http://www.facebook.com/pages/Pomoc-...927780.Proszę pomóżcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
            Attached Files

            Skomentuj


              #96
              Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

              Niemowlaczki nie rozumieją wszystkiego...ale czują dotyk,ciepło i bicie serca...To odzwierciedla ich emocje, daje im wiarę, siłę, nadzieję i poczucie bezpieczeństwa...
              Mam 2 wspaniałych synków 2,5 letniego Doriasia i 8 miesięcznego Tristanka.Po zajściu w pierwszą ciąże, mimo radości i wyobrażania sobie tego jakie to cudowne chwile czekają mnie bałam się tego, czy będę w stanie dać dziecku to czego potrzebuje.Mieszkając z dala od rodziny, od osób które pomogłyby,udzieliły wskazówek...Ja z pracującym mężem,zdani sami na siebie...Cięko nam było ze wszystkim...
              Ogromna radość,pierwsze chwile spędzone z maleństwem dodały sił,pozwoliły mam się lepiej poznać, zaufać i otworzyć bardziej serduszka.Patrząc w oczy niewinnemu niemowlaczkowi słyszałam:kocham Cię, potrzebuję mamusiu...Nie potrzebne były słowa...rozumieliśmy się.Miękłam na każdym kroku kiedy zapłakał.Tuliłam,pieściłam i pielęgnowałam,ale to szkrabek nauczył mnie tego,w jaki sposób postępować żebyśmy oboje czuli tę więź.Wiem,że mimo wszystkiego miłość,którą ofiarujemy jest najważniejsza!Synek z miesiąca na miesiąc był coraz większy a razem z tym rozwijały się emocje,zaufanie, miłość i zrozumienie.
              Po pewnym czasie przyszło na świat drugie maleństwo i kolejne obawy, choć wiedziałam już,że dla dziecka najważniejsza jest czułości,bliskośc i miłość....czy ją muszę dzielić, czy kocham inaczej drugiego synka?Sama się nad tym czasem zastanawiam, choć kocham jak nikt na świecie...Jestem jedną z wielu mam,ale dla moich dzieci tą jedną jedyną.
              Czasem brakuje mi pomocnej dłoni, porady,ale patrząc na rosnące szczęśliwe pociechy, wiem że oni potrzebują przede wszystkim mnie...a ja ich... i zawsze będę dbała o te uczucia, miłość nas uczy i prowadzi...daje szczęście nie tylko nam ale i naszym potomkom...
              Attached Files
              Doriaś ur.17.03.2008




              Tristaś ur. 11.03.2010

              Skomentuj


                #97
                Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                Z zazdrością czytam teksty młodych mam, którym udało się karmić piersią. Mi się niestety to nie udało, ale zacznę od początku. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Z każdym miesiącem mojej ciąży wyobrażałam sobie jak to będzie, jaką będę matką i czy mam tyle siły aby sprostać temu trudnemu zadaniu. Obiecałam sobie - innym zresztą też non stop to powtarzałam - że moje dziecko wykarmię piersią. W siódmym miesiącu trafiłam na oddział patologi ciąży z przedwczesnymi skurczami i centymetrowym rozwarciem. Musiałam zostać w szpitalu i leżeć. Udało nam się dotrwać do 36 tygodnia ciąży. Synek pomimo tego, że dostał 9 punktów w skali Apgar został zakwalifikowany do wcześniaków. Poród odbył się szybko i nie był ciężki, więc dostałam synka do karmienia już po 2 godzinach. I tu zaczął się problem. Mały nie potrafił ssać. Przystawiałam go do piersi, a on tylko łapał brodawkę zamiast ją ssać. Przez pierwszy dzień jego życia pielęgniarki karmiły go sztucznie, a ja cały czas próbowałam karmić go piersią. Niestety efektu nie było. Na drugi dzień odwiedziła nas pani od laktacji. I razem próbowałyśmy zaradzić temu problemowi. Ale synek był upartym śpioszkiem. Zaleciła mi odciągać pokarm i podawać mu butelką i oczywiście próbować go przystawiać do piersi. Niestety nie dość, że mały nie ssał piersi to jeszcze w trzeciej dobie spadł z 2700 gram do 2300 gram, pomimo tego iż wypijał po 50 ml mojego odciągniętego pokarmu co 2-3 godziny. Dostał kroplówkę odżywczą i wypisali nas do domu z zaleceniem karmienia piersią. W domu nadal odciągałam pokarm i podawałam butelką. Mały wypijał chętnie i całe porcje, ale niestety nie chciał sam ssać piersi, ale ja nie miałam wyrzutów sumienia, przecież karmiłam go moim mlekiem tylko przy pomocy butelki. Niestety i tym razem pojawił się problem - choć myślałam że nie aż tak duży jakim się okazał po wizycie u pediatry. W ósmej dobie po porodzie dostałam wysokiej gorączki a moje piersi były twarde jak kamień. I jak się okazało dostałam zapalenia piersi. Zarówno ja jak i lekarz chcieliśmy żebym nadal karmiła moim pokarmem, ale pediatra zmienił zdani po zbadaniu i zważeniu synka. Okazało się, że mały mimo tego, że ładnie je nie przybiera na wadze tylko z niej spada - synek ważył 2250 gramów. I był odwodniony. Chciałam karmić synka nadal, ale wiedziałam, że raczej mu szkodzę, więc po namowach lekarza przeszliśmy na sztuczne mleczko dla wcześniaków. I już po tygodniu synek ważył 3250 gram. I takie mleczko pił do 4 miesiąca życia, później przeszliśmy na Bebilon 1. Przez jakiś czas miałam wyrzuty sumienia, że jestem złą matką bo nie potrafię wykarmić synka piersią. Ale teraz z perspektywy czasu uważam, że nie mogę sobie tego zażucić, bo przecież chciałam karmić piersią i próbowałam. A najważniejszym jest fakt, że synek jest zdrowym i silnym chłopcem. Teraz spodziewamy się drugiego dzidzisia ale tym razem nie zapewniam wszystkich o tym że będę karmić piersią. Mówię tylko, że będę się starała a czas pokaże.

                Skomentuj

                •    
                     

                  #98
                  Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                  Kamilek urodził się w maju.Ciąża była planowana,czułam się super może pod koniec było trochę ciężko bo przenosiłam 10 dni.poród trwał 6 godzin.Nie było źle bolało ale dało się przeżyć.Było nas 5 na sali i rodziłyśmy po kolei ja przyszłam ostatnia i na końcu urodziłam.Dziewczyny męczyły się ,miały bóle krzyżowe,ja na szczęście nie.Mąż był przy porodzie,pomogło mi to bardzo.gdy nadchodziły skurcze trzymałam go za rękę,po wszystkim narzekał,że go kciuk boli tak ściskałam.Kamilek od początku dawał w kość inne dzieci spały byłyśmy w 3 na sali a mój bobas płakał nie potrafiłam go uspokoić,dzwoniłam po pielęgniarki by go uspokoiły.Mleka nie chciał,noszenie,tulenie nie pomagało.Gdy go przynosiły był spokojny jak aniołek.Dostawał glukozę i po tym mu przechodziło.Może się nie najadał?Dostał ksywę mały nerwus,jak dzwoniłam to już wiedziały ,że to mój synek.W domu było trochę lepiej może byłam spokojniejsza,nie ma jak w domu.Do 3 miesięcy się męczyliśmy.A teraz mój synek jest bardzo pogodnym,uśmiechniętym dzieckiem.Jest małym grubaskiem,karmiony samym mlekiem z piersi waży już 11kg i do tej pory mu wystarczało.Mama zapomniała jak było ciężko,teraz to wynagradza.Ma już 5 miesięcy i 2 ząbki,nawet nie wiedzieliśmy,że zaraz wyjdą bo nie marudził tylko się ślinił i pewnego pięknego dnia ,dokładnie gdy kończył 5 miesięcy-ząbek się wyłonił.Hura!Do tej pory mało śpi w dzień ale noce przesypia.Ogólnie jest kochanym dzieckiem.
                  Attached Files

                  Skomentuj


                    #99
                    Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                    Witam.Jestem mamą czwórki wspaniałych dzieci: Kacperka 8 lat,Mikołajka 6, Aluni 1,8m-cy,Dawidka 7m-cy. Chcę wam powiedzieć jak wiele radości,wydarzeń jest każdego dnia,dzieci mają różne potrzeby, każde czego innego wymaga ode mnie.Najstarsze potrzebują wsparcia w nauce,rozmowy,pójścia na boisko...Maluchy chcą zabawy, noszenia na rękach, przytulania...Oprócz tego zajmuję się domem, codzienne obowiązki domowe wydają się nie mieć końca.Wizyty w szkole złe zachowanie starszego syna,choć nie ma problemów w nauce,częste choroby Mikusia,choć spokojniejszy,Alunia ciekawa świata wchodzi wszędzie oczy naokoło głowy muszę mieć, Dawidek ząbkujący czyli bezsenne noce i zaczynający raczkować.Do tego dochodzi trudna sytuacja finansowa alimenty i zasiłki rodzinne to i tak mało na ciągłe wydatki. Najbardziej dokucza mi samotność, sama wychowuję dzieci ,o mężu temat jest zbyt przykry ale to był mój zły wybór.Jednak samotność moja nie jest tak przykra jak brak bliskiej osoby z którą możesz dzielić radość pierwszych ząbków, kroków, pierwszego dnia szkoły, piątek itd.te chwile doprowadzają mnie do łez.Bardzo często mam wrażenie,że to wszystko jest ponad moje siły,że nie dam rady dalej tak żyć.Mogłabym tu jeszcze wiele pisać o tych przykrych wydarzeniach w moim życiu. Jednak wiem jedno, że mam siłę by kolejnego ranka wstać i dalej pełnić obowiązki bo tą siłą są moje dzieci dla nich warto wstać.Bezinteresowna miłość,to, że dzieci potrzebują czułości, mojego przytulenia, starsi chłopcy podzielenia się wrażeniami ze szkoły.Także siłą i wiarą na lepsze jutro napełnia mnie Bóg, Jego nieskończona miłość do nas wiem,że On mimo trudów każdego dnia otacza nas opieką.

                    pozdrawiam Beata
                    Last edited by betsi301; 23-11-2010, 12:30. Powód: dodaj zdjęcie

                    Skomentuj


                      Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                      Niedawno oglądałam zdjęcia z czasów kiedy byłam w ciąży, przypominałam sobie jak mój brzuszek rósł, a z nim mój synek. Przeglądałam też zdjęcia z porodu, sama jestem w szoku jak wytrzymałam bóle porodowe, lecz z drugiej strony gdybym miała jeszcze raz to zrobić dla mojego Maciusia zgodziłabym się bez wahania.
                      Kiedy widzę zdjęcia, jak mój synek miał miesiac, kiedy ciągnał cycka łzy kręcą mi się w oku. Aż trudno w to uwierzyć, że ten czas tak szybko leci. Maciuś ma już prawie 2 lata, w tym czasie nauczył się sam jeść i mówić. Rozumie co sie mówi do niego...co prawda robie wszystko na przekór, ale taki z niego słodki łobuz. Oglądam zdjęcia z chrzcin, z roczku. Widze też Maciusia na sali zabaw oraz w piaskownicy. Widzę jak rośnie, a to dzięki zdjęciom mogę wspominać jaki był kiedyś. Mogę go porównywać... widzę, że teraz jego buźka zmienia się w buzie chłopca, który niedługo pójdzie do przedszkola. Widzę, że jego uszka są dalej takie malutkie, a jego buźka dalej się tak samo śmieje. Widzę jego radość w oczach.Kiedy patrzę na zdjęcie z ostatnich wakacji, nie mogę uwierzyć. Kto by pomysłał jeszcze 3 lata temu, że taki prezent dostanę od życia nasz synek był z nami nad morzem! To były cudnowne i inne wakacje od tych, kiedy jeździliśmy jeszcze sami. Dlatego pamiętajcie mamy, róbcie jak najwięcej zdjęć, bo czas szybko leci!!!
                      Attached Files

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                        Wystrój mnie mamo !

                        Witam wszystkie mamy! Czy może macie ten sam problem co ja? Może nie tyle problem co uzależnienie od wyglądu malucha. Gdybym tylko mogła (a za pewne mogę) to bym mojego Skarbka co chwilę przebierała. Jak nie w sukienki to w jakieś spodenki z kolorowymi bluzeczkami. Nie sądziłam, że tak bardzo będzie mi zależeć na wyglądzie mojego dziecka. W chwili kiedy urodziłam Anielkę odkryłam w sobie dziecięcą stylistkę. Komponuje ciuszki dla małej by wszystko ze sobą pasowało, a co gorsza zajmuje mi to nie kiedy sporo czasu; ponieważ nie zawsze mogę się zdecydować co w danym dniu malutkiej założyć. Czasem nawet mamy jakieś dodatki w stylu cieniutkiej opaski na główkę, czy malutkiej materiałowej torebeczki. Nawet polubiłam kolor różowy, którego wcześniej nie znosiłam, a to wszystko dlatego, że Niuńka tak ładnie w nim wygląda. Ale nie w tym jest największy problem - wchodząc do sklepu z odzieżą dla dzieci nie mogę przejść obojętnie obok tych wszystkich cudownych rzeczy. Oczywiście ceny od razu sprowadzają mnie na ziemię, ale i tak zazwyczaj to kończy się jakimś zakupem. Czy to body, czy sukienka. Zawsze coś małej kupię, bo każda okazja jest dobra by wystroić Anielkę. Gdziekolwiek byśmy nie pojechały to malutka wygląda jak z Journala. Niestety mama nie zawsze jest tak wystrojona, bo już o siebie tak nie dbam (chociaż na pewno by mi to nie zaszkodziło). Drogie mamy, czy Wasze brzdące też są zawsze tak wystrojone ?




                        Attached Files
                        Last edited by misiek_witch; 21-11-2010, 17:45.

                        Skomentuj


                          Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                          TAKI MĘŻCZYZNA TO PRAWDZIWY SKARB!

                          Odkąd zaszłam w ciążę Sebastian opiekował się mną jak tylko potrafił.Spełniał każdą moją zachciankę.Gdy w 8 miesiącu trafiłam do szpitala na podtrzymanie od tej chwili stałam się jego oczkiem w głowie.Nie mogłam nic zrobić w domu, bo wszystko robił za mnie.Ja miałam tylko leżeć i odpoczywać.Pomyślałam że pewnie bedzie taki dobry tylko do czasu aż urodzi się dziecko.Później wszystkimi obowiązkami bedę musiała zająć się sama.Gdy pojawił się nasz skarb Sambor ogarneła nas radość.Niestety przez kolejnych 10 dni musiałam zostać w szpitalu, ponieważ nasz syn miał wysoką żółtaczkę.Sebastian sam zajął się przygotowaniem pokoiku małego, kupił wszystkie akcesoria do pięlęgnacji oraz wyprał i wyprasował ubranka.

                          Gdy wyszłam ze szpitala nie mógł się nami nacieszyć.Sam kąpał dziecko i nie bał się, że go upuści czy zrobi mu krzywdę.Byłam z niego naprawdę dumna.Czułam się jakby przestudiował wszystkie poradniki dla mam.Gdy Sambor budził się w nocy pierwszy niemal biegł aby go wziąć na ręce.Przytulał go , całował a dopiero pózniej przynosił mi małego do karmienia.W ciągu dnia gdy Sambor się przebudzał "biliśmy się" o to kto ma go pierwszy zabrać.

                          Któregoś razu byłam tak strasznie zmęczona, że nie słyszałam jak w nocy przebudziło się nasze maleństwo.Sebastian był czujny i zabrał go do łóżka.Nie chciał mnie budzić, bo wiedział, że potrzebuję odpoczynku.Wpadł na pomysł aby wyciągnąć moją pierś i nakarmić nią naszego synka.Gdy mi to rano opowiedział nie potrafiłam w to uwierzyć ale dziwne było dla mnie to,że nie przebudziłam się aby nakarmić bobasa.Od tego momentu nie boję się, że ze wszystkimi obowiązkami zostanę sama.Sebastian pomaga mi we wszystkim.Nie raz zerkam z drugiego pokoju jak razem się bawią,coś sobie szeptają do uszka a uśmiech na długo pozostaje na ich twarzach.Mogę powiedzieć, że jestem szczęściarą mając takiego meżczyznę u swego boku i wspaniałego synka!
                          Attached Files
                          Last edited by Pantiii; 11-04-2011, 08:31.

                          Skomentuj


                            Moja mała wika

                            Mam 8 miesięczną córeczkę Wiktorię i mam wielki problem już nie karmię ją piersią tak jak pierwsze 7 miesięcy teraz przeszłam na butelkę było ciężko ją przyzwyczaić do butelki czasem karmienie trwało 2 godziny
                            Dwa tygodnie temu już normalnie ładnie zjada ode mnie ale co najgorsze od nikogo wiecej nie chce butelki jeść już wiele razy z mężem próbowaliśmy to jest płacz lamęt no cóż ale nie poddajemy się będziemy dalej próbować aby ją nauczyć aby od innych jadła nie tylko od mamy
                            Attached Files

                            Skomentuj


                              moja cudowna ciąża

                              WITAM SERDECZNIE WSZYSTKIE MAMY
                              Jestem szczęśliwą mamą 2miesięcznego Kubusia...
                              Moja ciąża była najwspanialszą przygodą jaka spotkała mnie w życiu, początki nie zawsze wesołe - mdłości, nudności, brak apetytu, drażniące zapachy...ulubione perfumy poszły w niepamięć, następnie wizyty na USG 3D- które wylały morze szczęśliwych łez, gdy zobaczyłam swoje bezbronne maleństwo...od tego dnia kolejne oczekiwanie na USG przeżywałam bardzo głęboko..z wszystkimi dzieliłam się wrażeniami jaki skarb mam pod serduszkiem..minęło kilka miesięcy mój brzuszek nabierał coraz to piękniejszych kształtów...a ja z dumą chodziłam!
                              Aż pewnego dnia wylądowałam w szpitalu, okazało się,że mam odmiedniczkowe zapalenie nerek- co wyszło dopiero po tygodniu leżenia w szpitalu- nigdy nie chorowałam na nerki..płakałam nocami by nic się nie stało mojemu synkowi był to 26 tydzień..po wyjściu dbałam nagminnie o siebie!!
                              Mój mąż wspierał mnie z całych sił, zawsze był przy mnie, głaskał brzuszek..czule się odnosił do mnie- zresztą jak zawsze...ale wtedy jak nigdy bardzo tego potrzebowałam...
                              Aż nagle przyszedł czas porodu...Kubuś urodził się w obecności taty (poród rodzinny)...każda kobieta marzy, by poród był czymś- co będzie pomyślnie wspominała przez całe życie- ja taki miałam i bardzo dziękuję mojemu mężowi- który był niezastąpiony podczas 4godzinnych mocnych skurczów..., wspaniałemu lekarzowi- który prowadził moja ciąże- a podczas porodu pomagał mi jak tylko mógł, oraz cudownej położnej- bez której nic by tak szybko nie poszło...i gro osób,które tworzyły wspaniała atmosferę...poród trwał 4 godziny a sama akcja porodowa 2 minuty...ból tłumiłam w sobie..chciałam jak najszybciej urodzić naszego aniołka- na którego wszyscy czekali - urodził się 9dni po terminie...zdrowy chłopczyk...
                              Teraz gdy rośnie, uśmiecha się do wszystkich wiem, że oddała bym życie za mojego synka... Mimo wielu stresów jak przeprowadzka, obrona na studiach, przetrwałam i wiem, że modlitwa czyni cuda...
                              Życzę każdej z Was drogie przyszłe mamy takiego porodu jaki miałam ja, wspaniałej opieki i takiej relaksującej atmosfery przy muzyce...

                              ANIA z Brzeska
                              Last edited by anuskapl; 05-01-2011, 13:21. Powód: dołączenie zdjęcia

                              Skomentuj


                                Odp: Klub Młodej Mamy - Poznajmy się!

                                Witam przyszłe mamy i te, które mająbnupragnionego skarbka!
                                Mam na imię Justyna i mam 23 lata. Szczęśliwą mamusią Natanielka zostałam 09.08.2010r. Odkąd się dowiedziałam,że jestem w ciąży byłam najszczęśliwszą osobą! Przez całą ciąże śledziłam na bierząco co dzieje się z dzidziusiem w każdym tygodniu rozwoju. I widząc te zdjęcia dzieciątka w brzuszku za każdym razem się wzruszałam. Do dziś tak mam. Dziękuję Panu Bogu za najpiękniejszy dar jaki mogłam kiedykolwiek dostać i wymarzyć. Jestem naprawdę szczęśliwą mamą! Synuś urodził się 9 dni przed przypuszczanym terminem. Poród przeżyłam dzięki mojemu pozytywnemu nastawieniu (psychika ludzka i nastawienie działają cuda ). Powiedziałam,że zniosę cały ten ból dla mojego synka i udało się. Skurcze trwały 4 godziny,a sam poród tylko pół godziny.
                                Teraz mam najpiękniejszego i najcudowniejszego synka na świecie. Pamiętam jak jeszcze niedawno przyszedł na świat,a już ma 5 m-cy. Pamiętam jego pierwszy nieświadomy uśmiech (gdy był i usypiał przy piersi) i pierwszy świadomy po pierwszym miesiącu gdy tylko wzięłam go na rączki po przebudzeniu.
                                Dziecko to naprawdę coś najpiękniejszego na świecie. Życzę wszystkim mamom i przyszłym i tym które mają już maleństwa dużo wytrwałości, miłości w stosunku do dzieci,a napewno Wam to kiedyś wynagrodzą bezgraniczną miłością i słowami mama, tata,a przede wszystkim pierwszym wyznaniem miłości (Kocham cię mamusiu/tatusiu). Powodzenia! :*

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X